Skocz do zawartości

Ucieczka Z Wat Do Kraju Bez Informowania Pracodawcy


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Widzisz maciuś bo Polacy w większości dzielą się na takich co:

1) pozytywnie zareagowali na amerykę, amerykański styl i dali się ponieść swoistemu praniu mózgu pod tytułem "God Bless America" i "Jesteśmy najlepsi" oraz "Każdy na świecie marzy aby mieszkać w USA". Kiedy taki Polak zauważy choćby najmniejszą krytykę pod adresem USA, szczególnie od innego Polaka - włącza się czerwona lampka i będzie bronić tego kraju jak pies kości oraz wyśmiewać adwersarza.

2) na takich którym się ten kraj zdecydowanie nie spodobał z tych czy innych względów

Oraz mniejszość która podchodzi do tematu z dystansem i refleksją.

Dlatego jakbyś próbował polemizować z "FUGAZI" czy USA jest fajne czy nie, to miej na względzie pkt 1) :)

dowciapne. postaram sie odpowiedziec w podobnym stylu

Widzisz Toza Polacy w wiekszosci dziela sie na takich co:

1). jada do Ameryki z mysla, ze pieniadze leza na ulicy i wystarczy tylko sie po nie schylic. Do tego dochodzi przekonanie o swojej wyzszosci nad glupimi Amerykanami, ktorzy nie wiedza gdzie lezy Polska... a gdy na miejscu okazuje sie, ze trzeba ciezko pracowac, ciezej niz w naszej ojczyznie to wtedy sa bardzo rozczarowani.. okazuje sie, ze Ameryka jaka poznali nie przypomina tej jaka znali z hollywodzkich produkcji... i wtedy taki jeden czy drugi pakuje walizki i przebukowuje bilet i potem placze mamie w rekaw jak to w Ameryce bylo strasznie. Widzialem takie przypadki gdy bylem na worku, co do plakania w rekaw to jedynie moje przypuszczenie.

2). na takich ktorzy maja dystans do siebie i wiedza, ze zadna praca nie hanbi. Ktorzy potrafia sobie poradzic w najtrudniejszych okolicznosciach. Jesli praca jest faktycznie straszna to przeciez nie stoi nic na przeszkodzie, zeby poszukac innej i czesc ludzi tak robi i koniec koncow wychodzi na plus, przechodzac niezla szkole, i zachowujac pozniej dobre wspomnienia, z sentymentem wspominajac Ameryke jako kraj zroznicowany, dajacy jednak duze mozliwosci.

ale widocznie kolega ktory zalozyl temat, zbyt doslownie wzial to, co powiedzieli mu w biurze, ze praca lekka i przyjemna i myslal, ze za nic nie robienie bedzie mial grube czeki, do ktorej grupy nalezy chyba pisac nie musze

  • Odpowiedzi 21
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
dowciapne. postaram sie odpowiedziec w podobnym stylu

Widzisz Toza Polacy w wiekszosci dziela sie na takich co:

1). jada do Ameryki z mysla, ze pieniadze leza na ulicy i wystarczy tylko sie po nie schylic. Do tego dochodzi przekonanie o swojej wyzszosci nad glupimi Amerykanami, ktorzy nie wiedza gdzie lezy Polska... a gdy na miejscu okazuje sie, ze trzeba ciezko pracowac, ciezej niz w naszej ojczyznie to wtedy sa bardzo rozczarowani.. okazuje sie, ze Ameryka jaka poznali nie przypomina tej jaka znali z hollywodzkich produkcji... i wtedy taki jeden czy drugi pakuje walizki i przebukowuje bilet i potem placze mamie w rekaw jak to w Ameryce bylo strasznie. Widzialem takie przypadki gdy bylem na worku, co do plakania w rekaw to jedynie moje przypuszczenie.

2). na takich ktorzy maja dystans do siebie i wiedza, ze zadna praca nie hanbi. Ktorzy potrafia sobie poradzic w najtrudniejszych okolicznosciach. Jesli praca jest faktycznie straszna to przeciez nie stoi nic na przeszkodzie, zeby poszukac innej i czesc ludzi tak robi i koniec koncow wychodzi na plus, przechodzac niezla szkole, i zachowujac pozniej dobre wspomnienia, z sentymentem wspominajac Ameryke jako kraj zroznicowany, dajacy jednak duze mozliwosci.

ale widocznie kolega ktory zalozyl temat, zbyt doslownie wzial to, co powiedzieli mu w biurze, ze praca lekka i przyjemna i myslal, ze za nic nie robienie bedzie mial grube czeki, do ktorej grupy nalezy chyba pisac nie musze

Bardzo ladnie napisane :)

Napisano
Nie chodzi tu o pieniadze moi drodzy. Nie przyjechalem tu dla kasy tylko po to aby przezyc "zyciowa przygode", ktora okazala sie koszmarem.

POzdr

Koszmar też może być przygodą.

Napisano
Widzisz maciuś bo Polacy w większości dzielą się na takich co:

1) pozytywnie zareagowali na amerykę, amerykański styl i dali się ponieść swoistemu praniu mózgu pod tytułem "God Bless America" i "Jesteśmy najlepsi" oraz "Każdy na świecie marzy aby mieszkać w USA". Kiedy taki Polak zauważy choćby najmniejszą krytykę pod adresem USA, szczególnie od innego Polaka - włącza się czerwona lampka i będzie bronić tego kraju jak pies kości oraz wyśmiewać adwersarza.

2) na takich którym się ten kraj zdecydowanie nie spodobał z tych czy innych względów

Oraz mniejszość która podchodzi do tematu z dystansem i refleksją.

Dlatego jakbyś próbował polemizować z "FUGAZI" czy USA jest fajne czy nie, to miej na względzie pkt 1) :)

Skąd Ty bierzesz te podziały?

Wg mnie, koleś który pisze

(co jest typowe dla POLACZKÓW - przykro mi, że tego słowa nie lubisz i jesteś zbyt wielkim patriotą), że "jakim prawem amerykański menager wydaje polecenia POLAKOWI" (który, jakby nie patrzeć, pracuje w USA jako jego podwładny... i od tego menager jest ,

jest trochę niepoważny. Mam obok siebie podobny przypadek, staram się trzymać dystans.

I nie reagować na komentarze z cyklu : głupi Amerykanin, porządny Polak. W momencie kiedy Amerykanin popełnia błąd, robi to bo jest głupi. Kiedy Polak popełnia błąd - cóż...jest przecież człowiekiem ;)

Są głupi Amerykanie, są mądrzy Amerykanie. Są głupi Polacy, są mądrzy Polacy.

Nie oszukujmy się jednak, wielu Amerykanów ma problemy ze znajomością mapy świata wraz z nazwami innych krajów niż USA, a wielu Polaków ma jakiś dziwny patriotyczny kompleks niższości i poczucia braku szacunku ze strony reszty świata...

Napisano
Są głupi Amerykanie, są mądrzy Amerykanie. Są głupi Polacy, są mądrzy Polacy.

Nie oszukujmy się jednak, wielu Amerykanów ma problemy ze znajomością mapy świata wraz z nazwami innych krajów niż USA,

a wielu Polaków ma jakiś dziwny patriotyczny kompleks niższości i poczucia braku szacunku ze strony reszty świata...

...bo Polska jest Chrystusem Narodów...

  • 1 miesiąc później...
Napisano

no nie wiem, ale bardzo czesto tutaj na forum jak wypowiadaja sie osoby z problemami, napedzani emocjami, nowe - z mala liczba postow, to ludzie skacza po niej jak pchly po glowie. Nie kazdy musi byc tak elokwentny i obeznany z USA jak reszta tutaj. Czasami do USA wyjezdzaja osoby 19-21 lat, z taka sobie znajomoscia ang co jest podstawa w szukaniu pracy lub samym pracowaniu. Te osoby sa mlode, moze pierwszy raz za domem etc.

Odosnie glupi, madry polak etc. I jak z ta praca... Na Worka wyjezdzaja studenci, czyli kwiat mlodzierzy polskiej i nie tylko, najczesciej dzieci bogatych rodzicow, poniewaz nie kazdego stac na wylozenie 4-5 tys na wyjazd dziecka na worka, wiekszosc z tych "dzieci" nigdy nie pracowala w zyciu, a tu laduja i kazda im pracowac za 7-9 $, a czesto wrecz tyrac. Wiekszosc pracodawcow zatrudnia Eastern Europeanians poniewaz maja taki ruch ze nie wyrabiaja z wlasnymi zapleczem pracowniczym aby to ogarnac, a jak jest "slow" to sie nie pracuje juz tak duzo i redukuja liczbe godzin = czyt. od wrzesnia. Nie uogolniam, ale taki jest standart. Oczywiscie sa miejsca gdzie jest ciagle ruch, jak fast -foody.

Pracodawcy - potrafia zirytowac, mialem taki przypadek ze pracodawca nalozyl na mnie podatek medical i social security (na wizie J1), chodzilem za tym zwrotem, miesiac czasu, rozmawialem ze wszystkimi menagerami, drukowalem im strony z IRS.gov, pokazywalem paycheck z innej pracy, wkonuc sie wybralem do generlanego menagera ktory skarcil podwaldnych i zaczely sie moje problemy ...:)

Koszmar.... opisze sytuacje. Pracodawca zatrudnil kilka osob zza 7 morz i gor = Europy. Przjezdzaja po koleji, pierwsze kroki w USA, dojazd do pracodawcy a tu mowia takiej osobie .. hmm niestety nie moge Ciebie zatrudnic poniewaz jak na czerwiec jest "slow" a i tak mam duzo ludzi zatrudnionych i szukaj sobie gdzie indziej pracy. Czesc. Tyle. Zadnej pomocy. Ok, bylem na miejscu i pomoglem znalezc hostel itp. NIe zapomne do konca zycia widoku tej osoby.

Oczywiscie wyszstko zalezy jak sie trafi, ale to byly takie przyklady. Mozna trafic tak ze pracodawca przejedzie 200 mil aby ciebie zabrac z lotniska, a bedzie tez tak ze wytrze sobie toba buty poniewaz nie bedziesz mu potrzebny. A potem moze powstac taki POST

Napisano
no nie wiem, ale bardzo czesto tutaj na forum jak wypowiadaja sie osoby z problemami, napedzani emocjami, nowe - z mala liczba postow, to ludzie skacza po niej jak pchly po glowie. Nie kazdy musi byc tak elokwentny i obeznany z USA jak reszta tutaj. Czasami do USA wyjezdzaja osoby 19-21 lat, z taka sobie znajomoscia ang co jest podstawa w szukaniu pracy lub samym pracowaniu. Te osoby sa mlode, moze pierwszy raz za domem etc.

Nie sadze, aby na tym forum bylo tak zle.

Jezeli krytykuje sie kogos, to zwykle za totalny brak zainteresowania poprzednimi postami i za powtarzanie standardowych pytan bez przegladania archiwum.

Nie chodzi tu o brak obeznania z USA, bo kazda osoba na tym forum ma braki wiedzy w jakims temacie, liczba postow tez nie ma znaczenia, chodzi o zwyczajne lenistwo osob, ktorym nie chce poswiecic sie 5 minut na wyszukanie odpowiedzi na dane pytanie.

Odosnie glupi, madry polak etc. I jak z ta praca... Na Worka wyjezdzaja studenci, czyli kwiat mlodzierzy polskiej i nie tylko, najczesciej dzieci bogatych rodzicow, poniewaz nie kazdego stac na wylozenie 4-5 tys na wyjazd dziecka na worka, wiekszosc z tych "dzieci" nigdy nie pracowala w zyciu, a tu laduja i kazda im pracowac za 7-9 $, a czesto wrecz tyrac. Wiekszosc pracodawcow zatrudnia Eastern Europeanians poniewaz maja taki ruch ze nie wyrabiaja z wlasnymi zapleczem pracowniczym aby to ogarnac, a jak jest "slow" to sie nie pracuje juz tak duzo i redukuja liczbe godzin = czyt. od wrzesnia. Nie uogolniam, ale taki jest standart. Oczywiscie sa miejsca gdzie jest ciagle ruch, jak fast -foody.

Ja osobiscie zarobilem sam pieniadze na W&T i znam wiele osob, ktore same oplacaly wyjazd, nie mozna wiec generalizowac - ale fakt, ze nie kazdy na wyjazd moze sobie pozwolic.

I tu racja, dla niektorych osob taki styl pracy jest szokiem (sa osoby, dla ktorych w ogole praca jest szokiem) - ale czy w Polsce w tego typu 'robotach' nie bywa podobnie?

Pracodawcy - potrafia zirytowac, mialem taki przypadek ze pracodawca nalozyl na mnie podatek medical i social security (na wizie J1), chodzilem za tym zwrotem, miesiac czasu, rozmawialem ze wszystkimi menagerami, drukowalem im strony z IRS.gov, pokazywalem paycheck z innej pracy, wkonuc sie wybralem do generlanego menagera ktory skarcil podwaldnych i zaczely sie moje problemy ...:)

Koszmar.... opisze sytuacje. Pracodawca zatrudnil kilka osob zza 7 morz i gor = Europy. Przjezdzaja po koleji, pierwsze kroki w USA, dojazd do pracodawcy a tu mowia takiej osobie .. hmm niestety nie moge Ciebie zatrudnic poniewaz jak na czerwiec jest "slow" a i tak mam duzo ludzi zatrudnionych i szukaj sobie gdzie indziej pracy. Czesc. Tyle. Zadnej pomocy. Ok, bylem na miejscu i pomoglem znalezc hostel itp. NIe zapomne do konca zycia widoku tej osoby.

Oczywiscie wyszstko zalezy jak sie trafi, ale to byly takie przyklady. Mozna trafic tak ze pracodawca przejedzie 200 mil aby ciebie zabrac z lotniska, a bedzie tez tak ze wytrze sobie toba buty poniewaz nie bedziesz mu potrzebny. A potem moze powstac taki POST

Niektorzy pracodawcy zwyczajnie kradna (nie wyplacaja ostatnich czekow lub mocno je zanizaja), oszukuja pracownikow, ignoruja istotne sprawy. Pytanie tylko czy inaczej jest w Polsce? Nie sadze.

U nas zdarzaja sie dokladnie te same rzeczy.

Trzeba byc tego swiadomym i wiedziec, ze w USA rowniez moze nam sie nie powiesc, ale tez ze nie nalezy sie poddawac - taka wiedza odroznia dzieci od ludzi doroslych.

Praktycznie zawsze da sie wyjsc z ciezkiej sytuacji, kosztuje to czesto wiele wysilku, ale trzeba probowac.

Napisano
Praktycznie zawsze da sie wyjsc z ciezkiej sytuacji, kosztuje to czesto wiele wysilku, ale trzeba probowac.

I myslenia... ale moze dac owoce w przyszlosci

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...