bigguy Napisano 6 Października 2009 Autor Zgłoś Napisano 6 Października 2009 na Jackowie juz od dawna nic ciekawego nie ma, Polacy sie rozprzestrzenili po calej metropolii chicago, jest ich pelno w miejscach gdzie bysmy sie najmniej spodziewali, a Jackowo zostaje wchloniete przez meksykow, ale jak nawet Jackowo zmieni sie totalnie w Meksykowo to i tak chicago bedzie druga stolica Polski
danik Napisano 6 Października 2009 Zgłoś Napisano 6 Października 2009 skoro jest taki temat to mam pytanie odnośnie Chicago dlaczego warto tu przyjechać, co można zobaczyć, jak można przekonać ludzi, że warto odwiedzić Chicago, a niżeli Miami czy LA? pytam jako turysta
bigguy Napisano 9 Października 2009 Autor Zgłoś Napisano 9 Października 2009 jak przyjezdzasz jako turysta i nie masz zbyt duzo czasu to lepiej zwiedzic Miami niz Chicago
bigguy Napisano 18 Października 2009 Autor Zgłoś Napisano 18 Października 2009 "Ludzie popelniaja samobojstwa w roznych zakatkach swiata i z roznych powodow. Badz co badz USA to najwieksza gospodarka swiata. Jesli tu bedzie bardzo zle to wszedzie indziej bedzie piekielnie zle. " Usa nie jest juz najwieksza gospodarka swiata. Smiem nawet powiedziec ze USA jest skonczone. Przyszlosc jest teraz w Azji. Przewiduje calkowity upadek USA w niedalekiej przyszlosci, przykre to ale prawdziwe, niestety takie sa realia, i nie pisze tego bo jestem przeciwnikiem usa pelnym nienawisci czy cos w tym stylu, jestem poprostu realista i tyle, szkoda bo chcialem spedzic zycie w usa i jednak caly czas mam nadzieje ze to sie jakos wyprostuje ale to co idioci w rzadzie robia to przechodzi ludzkie pojecie. Im wiecej rzad bedzie drukowac pieniedzy i im dluzej to potrwa tym glebszy upadek bedzie ekonomiczny. Daja pieniadze ludziom zeby kupowali nieruchomosci z prostego powodu - zeby uratowac banki przed upadkiem. Banki jak i obywatele tego kraju mysleli ze nieruchomosci zawsze zyskuja na wartosci. Wiec wystarczy kupic i tylko sie bogadzic. Niestety nie ma czegos takiego. Nawet jesli nieruchomosci ida w gore przez 50 lat w koncu osiagnal szczyt cenowy i zacznal spadac czego doswiadczylismy na przelomie lat 2006-2007. Teraz banki sa w posiadaniu setek tysiecy foreclosed homes ktorych wartosc spada i bedzie spadac. Rzad dajac pieniadze ludziom naklania ich do zakupu domow zeby spowodowac wzrost popytu, w efekcie doszloby do przewyzszenia popytu nad podaza i ceny z powrotem zaczelyby rosnac wiec banki bylyby w posiadaniu nieruchomosci ktore znow zyskuja na wartosci a nie traca. Jednak to prowdzi do calkowitego upadku dolara i masowej inflacji, i w pewnym momencie ludzie nie beda kupowac czy to sie tym idiotom w Waszyngtonie podoba czy nie, ludzie beda corac biedniejsi i beda ledwo co wiazac koniec z koncem, jak kogos nie bedzie stac na zakup chleba i wody w markecie to juz napewno nie bedzie myslal o zakupie nieruchomosci. Ja bym radzil nikomu nie kupowac zadnych domow i mieszkan bo ceny nieruchomosci poleca tak nisko ze wiele osob nawet nie pamieta jeszcze tak niskich cen w historii swojego zycia. Smialo moge powiedziec ze ostatni kwartal roku 2006 i pierwszy kwartal roku 2007 - to byl okres kiedy wynajmowanie stalo sie lepszym rozwiazaniem niz posiadanie nieruchomosci na wlasnosc a tym bardziej kupowanie. I niestety ten trend bedzie jeszcze trwal przez dlugi okres czasu.
rzecze1 Napisano 20 Października 2009 Zgłoś Napisano 20 Października 2009 Pamietaj ze ludzie mieszkajacy w Pacific Northwest, szczegolnie w zachodniej czesci, sa troszke inni niz w reszcie stanow (jak zreszta w kazdym regionie USA); tutaj sa, jakby to powiedziec, bardziej "europejscy", chcoiaz to dotyczy glownie Seattle, Bellevue i Redmond. Przez "europejscy" mam na mysli, ze sa bardziej chlodni, ciezej czasem nawiazac znajomosc, zagadac w barze czy na lotnisku/w autobusie etc. Oprocz tego zyje tu bardzo duzo bogatych ludzi ( tzw. "smart rich") - nie jest to botoksowe bogactwo na pokaz jak w californii ale za to bardzo snobistyczne ( Bellevue czy Mercer Island ). Z drugiej strony spotkasz mnostwo bardzo wyksztalconych ludzi, kultularnych, liberalnych czy kreatywnych. Duzy odsetek gejow, ateistow, artystow no i informatykow-geekow. Ogolnie, nie wszystkim pasuje taki klimat i warto na to zwrocic uwage. No a mówią, że amerykańskie seriale kłamią. A tu wszystko dokładnie jak z "Frasier"! Bardzo ciekawy wątek, się zaczytałem, szczególnie opisy Gabriela i Nicka. Tak się zastanawiałem, nie odezwał się nikt z z Południa (tego "głębokiego" Południa, nie z Florydy czy z Teksasu) , czy w tej krainie Polacy raczej nie pomieszkują? Swego czasu spędziłem tam 8 miesięcy (4+4) i pojeździłem trochę po kraju (Tennessee, Georgia, Alabama, Karoliny, Mississippi) i powiem, że dość bardzo mi się podobało (no oprócz Atlanty; no i w Orleanie nie byłem). Jak dla mnie super klimat (tak, parne, wilgotne powietrze o specyficznym zapachu bagna), krajobrazy świetne również - Smoky Mountains, Outer Banks, okolice Chattanoogi, ludzie bardzo przyjemni i otwarci (towarzysko), wieeeelkie samochody i przestrzeń, gdzieniegdzie niebezpiecznie. Oczywiście o metropoliach nie może być w tym przypadku mowy, ale może ktoś mieszkał w którymś z większych miast dłużej i się może podzielić doświadczeniami? Dla mnie na przykład ciekawym, przystępnym miejscem do życia wydało się Nashville? Ludzie CHODZILI po ulicach, parki, imprezy, kluby, koncerty (nie tylko country...) Wydaje mi się, że jeśli mieć jako taką pracę i tym samym pieniądze (ja wówczas byłem na W&T, zatem ani jednego ani drugiego nie było ), może to być wbrew ogólnie znanym stereotypom całkiem przyjemne miejsce do życia. Taka egzotyka, ale ciągle w ramach cywilizowanego państwa Zachodu... P.S. NYC za każdym razem, SUPER. Chicago/Milwaukee zdało mi się być bardzo uporządkowane i zadbane (ale na uwadze trzeba mieć, że to było zaraz po Południu). Na zachód zaś muszę się dopiero wybrać. Pozdrawiam z górzystej Szkocji...
bigguy Napisano 10 Listopada 2009 Autor Zgłoś Napisano 10 Listopada 2009 no i juz po powrocie z Polski witamy z powrotem na ziemi obiecanej nie ma jak chicago
bigguy Napisano 25 Grudnia 2009 Autor Zgłoś Napisano 25 Grudnia 2009 no i zaczynamy nowy rok w nowy rok nowy skok od stycznia startuje z przygotowaniem do CPA nie bedzie latwo, 4 miesiace w Keller School of Management bedzie duzo pracy ale bedzie dobrze
scmegan Napisano 26 Grudnia 2009 Zgłoś Napisano 26 Grudnia 2009 Pytanie: W tym roku sylwestra mam zamiar spedzic w Chicago i z tego co wiem w "millennium park" odbywaja sie jakies imprezy polaczone z pokazem sztucznych ogni. Czy orientuje sie ktos, czy podczas tych imprez panuje zakaz spozywania alkoholu ( szampana). Z tego co wiem w niektorych parkach w MI ( w tych w ktorych sa altanki ze stolami piknikowymi i grille), nie obowiazuje taki zakaz a jak jest w Chicago?
Anarion Napisano 26 Grudnia 2009 Zgłoś Napisano 26 Grudnia 2009 Ja też mam pytanie:) Ma ktoś coś godnego polecenia na sylwestra w Chicago? (poza millenium park i navy pier)
paulawiki Napisano 27 Grudnia 2009 Zgłoś Napisano 27 Grudnia 2009 Mnie sie w Portland w ogole nie podobalo. To miasto jest takie jakies "nieamerykanskie". Czulam sie w nim jak w jakims europejskim, mniej atrakcyjnym miescie. A Oregon jako stan moze byc - gory, ocean, nawet pustynie i rezerwaty Indian sa Ale wole Chicago i Illinois.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.