Skocz do zawartości

Odmowa Zmiany Statusu - Wiza Z Polski


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

cześć

znajduję się w dość zagmatwanej sytuacji - w lutym dostałam się na phd z pełną stypą na dobrą uczelnię przebywając na wizie turystycznej. Kobieta, która reklamuje się jako specjalista od wiz i spraw studenckich w chicago powiedziała, że lepiej dla mnie jeśli zmienię tu status niż gdybym miała wracać po wizę F1 do Polski, bo mi jej pewnie nie dadzą. Ja się kompletnie na tym wszystkim nie znam więc jej posłuchałam, zapłaciłam i ona zaczęła się starać o F1 na jakąś szkołę ESL (bo phd zaczyna się pod koniec września i powiedziała, że muszę tak zrobić, żeby nie mieć luki, a potem zrobi mi szybciutko transfer). Oczywiście przysłali mi po 3 miesiącach żądanie o dodatkowe dokumenty - lista na 2 strony! Ta mi opowiada, że ona wszystko dobrze wysłała i to się zdarza losowo. No ale jak mi powiedziała, że prawdopodobnie nie zacznę studiów w tym roku troszku się zdenerwowałam. Zabrałam od niej wszystkie papiery i poszłam prosto do jednego z lepszych prawników tutaj. Matko jak ja zobaczyłam co ona mi za bzdury popisała w statemencie do imigration - wcale się teraz nie dziwię, że mi przysłali to żądanie....

Tak czy siak na gwałt zebrałam możliwie okazałą stertę dokumentów i dosłownie w ostatni dzień poszło to do imigration. Moja prawniczka twierdzi, że właściwie do wszystkiego co mam mogą się przyczepić i nie dać mi tej wizy na ESL, a nawet jak mi dadzą to mogę mieć problemy z transferem bo a) szkoła ESL się nie zgodzi na transfer po tygodniu :) urząd się nie zgodzi bo jak to wygląda, że starałam się na ESL - w domyśle tak se u mnie z ang - a zaraz idę na phd, gdzie angielski musi być na jakimś poziomie.

Czyli generalnie prawniczka mówi, że nie uniknę wyjazdu do Polski - mówi, że mi napisze oświadczenie, że baba jakaś nawet nie prawnik wprowadziła mnie w błąd, że wcale mi nie zależało, żeby tu siedzieć (co jest oczywiście zgodne z prawdą) itp. Teraz kwestia tego CZY konsul w to uwierzy!!

Jadę do konsula do Karkowa - jak myślicie jakie mam szansę go przekonać? Kurde takie studia w pełni finansowane to jak los na loterii (przyjmują tylko 14% aplikantów czyli 5-8 osób na rok, raz w roku). Zastanawiam się czy zabrać jakieś letter of support od pracowników tej uczelni - miałam z nimi interview to może się za mną wstawią...

Boję się jak cholera, bo te studia to spełnienie marzeń. co o tym wszystkim myślicie?

Napisano

I jak prawniczka takie cos napisze to co Konsula obchodzi ze tak Cie wpakowala taka osoba..On jest po to aby zobaczyc jak sie maja sprawy teraz z Toba oraz czy naprawde wrocisz z tych studiow,,wez cos z tej uczelni i to bedzie lepsze .

napisz moze co to za niby prawnik,czy to czasami nie prawnicy z tzw agencji podrozy-pracy ..

Napisano
cześć

znajduję się w dość zagmatwanej sytuacji - w lutym dostałam się na phd z pełną stypą na dobrą uczelnię przebywając na wizie turystycznej. Kobieta, która reklamuje się jako specjalista od wiz i spraw studenckich w chicago powiedziała, że lepiej dla mnie jeśli zmienię tu status niż gdybym miała wracać po wizę F1 do Polski, bo mi jej pewnie nie dadzą. Ja się kompletnie na tym wszystkim nie znam więc jej posłuchałam, zapłaciłam i ona zaczęła się starać o F1 na jakąś szkołę ESL (bo phd zaczyna się pod koniec września i powiedziała, że muszę tak zrobić, żeby nie mieć luki, a potem zrobi mi szybciutko transfer). Oczywiście przysłali mi po 3 miesiącach żądanie o dodatkowe dokumenty - lista na 2 strony! Ta mi opowiada, że ona wszystko dobrze wysłała i to się zdarza losowo. No ale jak mi powiedziała, że prawdopodobnie nie zacznę studiów w tym roku troszku się zdenerwowałam. Zabrałam od niej wszystkie papiery i poszłam prosto do jednego z lepszych prawników tutaj. Matko jak ja zobaczyłam co ona mi za bzdury popisała w statemencie do imigration - wcale się teraz nie dziwię, że mi przysłali to żądanie....

Tak czy siak na gwałt zebrałam możliwie okazałą stertę dokumentów i dosłownie w ostatni dzień poszło to do imigration. Moja prawniczka twierdzi, że właściwie do wszystkiego co mam mogą się przyczepić i nie dać mi tej wizy na ESL, a nawet jak mi dadzą to mogę mieć problemy z transferem bo a) szkoła ESL się nie zgodzi na transfer po tygodniu :) urząd się nie zgodzi bo jak to wygląda, że starałam się na ESL - w domyśle tak se u mnie z ang - a zaraz idę na phd, gdzie angielski musi być na jakimś poziomie.

Czyli generalnie prawniczka mówi, że nie uniknę wyjazdu do Polski - mówi, że mi napisze oświadczenie, że baba jakaś nawet nie prawnik wprowadziła mnie w błąd, że wcale mi nie zależało, żeby tu siedzieć (co jest oczywiście zgodne z prawdą) itp. Teraz kwestia tego CZY konsul w to uwierzy!!

Jadę do konsula do Karkowa - jak myślicie jakie mam szansę go przekonać? Kurde takie studia w pełni finansowane to jak los na loterii (przyjmują tylko 14% aplikantów czyli 5-8 osób na rok, raz w roku). Zastanawiam się czy zabrać jakieś letter of support od pracowników tej uczelni - miałam z nimi interview to może się za mną wstawią...

Boję się jak cholera, bo te studia to spełnienie marzeń. co o tym wszystkim myślicie?

Ja tylko chcialbym wiedziec a w jakiej dziedzinie Phd chcesz zrobic jesli mozna wiedziec?

Napisano
Ja tylko chcialbym wiedziec a w jakiej dziedzinie Phd chcesz zrobic jesli mozna wiedziec?

Communication Sciences and Disorders na Northwestern University. W Polsce jest niewiele uczelni, które się tym zajmują - na dobrą sprawę chyba tylko mój były uniwersytet (UAM w Poznaniu).

Napisano

Dziękuję.

Ale może macie jakieś pomysły jak rozmawiać z konsulem i co ze sobą zabrać na rozmowę? Oprócz typowych dokumentów z uczelni chcę wydębić jakieś letter of support od profesorów, ale nie wiem czy to w ogóle może konsula interesować.

  • 2 tygodnie później...
Napisano

wracam do tematu, bo sprawa cały czas się toczy a ja już praktycznie nie sypiam.

Jedna pozytywna rzecz, że w tej szkole językowej mi obiecali, że pójdą mi na rękę i zrobią transfer, mimo iż teoretycznie powinnam ukończyć 1 (5-cio tygodniowy) semestr nauki - który zaczyna się w lipcu a ja raczej nie dostanę odpowiedzi z immigration do końca czerwca.

Tak w ogóle, przeraziły mnie informacje z innego tematu, że teraz bardzo ciężko zmienić status na szkołę językową.

Wiec teraz sobie ubzdurałam tak - mimo iż moja sprawa jest w Kalifornii, pójdę do urzędników w Chicago rozbeczę się, że mnie wszyscy prawnicy oszukują, że sama nie wiem co się z tym wszystkim dzieje, i co mam zrobić, żeby zacząć ten doktorat (co jest jak najbardziej zgodne z prawdą). Nie wiem na ile to jest dobry pomysł - znajomy mi mówi, że tam są ludzcy ludzie i jemu pomogli mimo, iż wszyscy prawnicy mówili mu, że nie ma szans.

Jak myślicie?

Boję się strasznie, że w Polsce też mi nie dadzą tej wizy. Te studia bardzo wiele dla mnie znaczą.

Napisano

To zalezy na kogo popadniesz i jak kto przedstawisz bo pamietaj o tym ze urzednicy nie sa jak prawnicy..Jakby tak bylo to adwokaci dawno przestali by zarabiac a jak widzisz tak nie jest..

a ten znajomy jaka mial sprawe?pamietaj ze kazda sprawa jest inna .

Napisano

Właściwie to 2 znajomych. Rzeczywiście mieli zupełnie inne sprawy. Ale generalnie rozmawiali z nimi normalnie i rozumieli ich problemy. Więc i ja się zastanawiam, że może jak pójdę i powiem wszystko jak na spowiedzi, to się ulitują, że nie będą chcieli pozbywać się zdolnej osoby itp. Matko już sama nie wiem co robić. A jak to jest z wizami f1 w Polsce - jak mi odmówią, to ile muszę odczekać żeby się starać ponownie?

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...