Skocz do zawartości

Sytuacja W Ambasadzie


I3izon

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, dostalem dzisiaj wize do USA. Ale chcialem tu opisac sytuacje jaka dzisiaj zaistniała.

Mianowicie bylem umowiony z konsulatem na dzis rano. Przy wejsciu sprawdzil mi papiery agent i stwierdzil ze formularz DS 156 jest zle wypelniony, na zasadzie błednego wydrukowania kodu kreskowego mieszczącego sie na 3 stronie. Pokierowal mnie do kafejki internetowej mieszczącej sie po 2 stronie ulicy. Aczkolwiek w podrodze do niej wyczaila mnie jakas Pani ktora pokierowala mnie do PolyWays gdzie pomagaja wypelniac DSa za 30 zl. W sumie stwierdzilem ze sie bedzie wygodniej. No i w sumie polecam. Cena jaka sobie zarzyczyli to 30 zl. Wracajac do kolejki Pan ktory sprawdzil mi papiery powiedział że przyjmą mnie do 11. A bylem tam przed 9...

Dobra, pomijając ochrone sprawdzanie paszportu etc przejde do głównej rozmowy z konsulatem.

Pan Konsul z ktorym rozmawialem odmowil mi wizy po 20 minutowej ciezkiej rozmowie. W ogole gosciu ledwo znal polski i mylil slowa np od na do co bardzo utrudnialo rozmowe i stawialo mnie w kompromitujacej sytuacji. Bylem zaskoczony ze Konsul w ogole nie zapytal o nic niż tylko sprawy rodzinne. Moja sytuacja wyglada tak ze moj tata mieszka w USA od 22 lat. Do 2008 roku mialem wize B1/B2 i bylem u niego 6 razy. Mam tam 2 siostry i brata ( tata jest po rozwodzie z moja mamą ) a rodzenstwo jest z tzn macochą. Wszyscy maja obywatelstwo Amerykanskie. I bylem normalnie w szoku ze mi odmowiono wizy. Argumenty jakie uważałem za najwazniejsze to te ze bylem tam szesciokrotnie i zawsze wrocilem na czas ( w ciagu 10 lat 5 razy po 2 miesiace i ostatnim razem w 2005 roku 4 miesiace ) Konsul powiedzial mi ze jest bardzo prawdopodobne ze jade tam do pracy i dlatego odmowiono mi wizy.

Poprosilem go o wytlumaczenie mi jasniej dlaczego tam mam jechac do pracy skoro chce jechac na te swieta. Do tego mam reke w gipsie bo jestem po wypadku w pracy i tym bardziej nie nadaje sie do jakiejkolwiek pracy. Pan zapytal mnie czy chce kogos do jasniejszego tlumaczenia. Odpowiedzialem ze tak. No i przyszla Pani ktora po polsku bardzo dobrze mowila. Powiedzialem jej wszystko jeszcze raz co temu Panu. No i dodalem ze sie jeszcze ucze w Polsce o co mnie w ogole nie zapytano. Nastepnie po kilku wymianach wzroku, chwilach zastanowienia, poprosili mnie bym wsadzil paszport pod szybe i w ten sposob dostalem 2 raz w życiu wize na 10 lat.

Wszystko fajnie, cieszył bym sie bardzo gdyby nie ten cały meksyk. Nerwy jakich sie najadlem. Na tą chwile jestem juz w domu i dalej nie moge zrozumieć czemu zostalem tak potraktowany. Dodam jeszcze ze gdy pytali mnie o taty i rodzenstwa obywatelstwo, i gdy odpowiedzialem ze maja Amerykanskie prucz mnie. To powiedzial mi zebym mowil prawde bo oni jak beda chcieli to i tak to sprawdza. Powiedzial to w taki sposob ze poczulem sie kłamcą terrorystą i wszystko co złe w naszym kraju.

Totalnie zepsuli mi humor, nastrój.

Dostalem wize - spoko... ale w jaki sposób...

ps mile widziane komentarze, ten post może przyda sie komuś w przyszłości.

Powodzenai

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I3izon po pierwsze gratulacje! Warto było walczyć.

Ja także wczoraj byłam w konsulacie po wize i otrzymałam ja na 10 lat, chciałam podziekowac Wszystkim, ktorzy odpowiedzili na moje posty dot. wniosku wizowego itp.

Oczywiscie bardzo sie cieszę, weszłam w grupie pierwszych 10 osob, moja rozmowa trwała moze z 2 min. odpowiadałam po ang. Pani kosul zapytała mnie co robie w PL, czy pracuje, czy full time, do kogo jade, kiedy ostatni raz byłam w USA i to wszytko.

Na pocieszenie dla osób majacych w planach staranie sie o wize dodam, ze do czasu kiedy byłam na tej sali, wize dostały rozwnież: studentka lecąca na świeta do ciotki, mama pragnaca odwiedzic corke, ktora wyleciala do USA z mezem posidajacym zielona kartke, ojciec z córka wybierajacy sie w rejs, pani maja leciec do USA aby przeprowadzic szkolenie oraz mama lecaca do córki, ktora w ramach wymiany studenckiej studiuje na Florydzie. Wizy dostało wiec wiekszosc osob, do czasu kiedy byłam na tej sali nie dostał tylko jeden Pan około 40-stki, konsulka bardzo Go "maglowała" pytaniami o rodzine w USA, tez wydawało mi sie, że ona najlepiej po polsku nie mowi, ale ten Pan widocznie też ang nie władał zeby przeszli na ang.

Ogólnie moim zdaniem nadal dużo osób wybiera sie po wize. Moje i innych spostrzezenia, to trzeba odpowiedac zdecydowanie i konkretnie.

Jako ciekawostke dodam tylko fakt, iz opuszczajac wraz z jedną Panią "salę wiz" minęłyśmy na schodach "Vip'a" Panią Jole Rutowicz z Big Brothera, mam nadzieję, ze Ona również wyszła z konsulatu zadowolona:)

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako ciekawostke dodam tylko fakt, iz opuszczajac wraz z jedną Panią "salę wiz" minęłyśmy na schodach "Vip'a" Panią Jole Rutowicz z Big Brothera, mam nadzieję, ze Ona również wyszła z konsulatu zadowolona:)

Natomiast ja mam nadzieję, że nie narobi wstydu za granicą wszystkim Polakom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I3izon po pierwsze gratulacje! Warto było walczyć.

Ja także wczoraj byłam w konsulacie po wize i otrzymałam ja na 10 lat, chciałam podziekowac Wszystkim, ktorzy odpowiedzili na moje posty dot. wniosku wizowego itp.

Oczywiscie bardzo sie cieszę, weszłam w grupie pierwszych 10 osob, moja rozmowa trwała moze z 2 min. odpowiadałam po ang. Pani kosul zapytała mnie co robie w PL, czy pracuje, czy full time, do kogo jade, kiedy ostatni raz byłam w USA i to wszytko.

Na pocieszenie dla osób majacych w planach staranie sie o wize dodam, ze do czasu kiedy byłam na tej sali, wize dostały rozwnież: studentka lecąca na świeta do ciotki, mama pragnaca odwiedzic corke, ktora wyleciala do USA z mezem posidajacym zielona kartke, ojciec z córka wybierajacy sie w rejs, pani maja leciec do USA aby przeprowadzic szkolenie oraz mama lecaca do córki, ktora w ramach wymiany studenckiej studiuje na Florydzie. Wizy dostało wiec wiekszosc osob, do czasu kiedy byłam na tej sali nie dostał tylko jeden Pan około 40-stki, konsulka bardzo Go "maglowała" pytaniami o rodzine w USA, tez wydawało mi sie, że ona najlepiej po polsku nie mowi, ale ten Pan widocznie też ang nie władał zeby przeszli na ang.

Ogólnie moim zdaniem nadal dużo osób wybiera sie po wize. Moje i innych spostrzezenia, to trzeba odpowiedac zdecydowanie i konkretnie.

Jako ciekawostke dodam tylko fakt, iz opuszczajac wraz z jedną Panią "salę wiz" minęłyśmy na schodach "Vip'a" Panią Jole Rutowicz z Big Brothera, mam nadzieję, ze Ona również wyszła z konsulatu zadowolona:)

Pozdrawiam!

po 1 gratuluje dostania wizy i mam takie pytanie czy odrazu wiadomo na ile dostało sie wize ? konsul o tym informuje?? prosze o odp jade do konsulatu 1 raz i chcialbym wiedziec jak to wygląda. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasiek z tym bywa roznie ,,raz mowia,drugi raz ktos sie pyta o to na ile dostal a innym razem czlowiek sie cieszy ze dostal wogole wize i odchodzi bez takiego pytania i odpowiedzi...

co do tej rozmowy to na forum gdzies bylo podobnie napisane jakis czas temu ze ktos sie zapytal dlaczego i tak samo sie skonczylo ze taka osoba dostala wize ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...