Skocz do zawartości

Czy Mnie Wpuszcza Do Usa


Rekomendowane odpowiedzi

ja niestety znam osoby, ktorych nie wpuszczono i co ciekawe nie byly to osoby, ktore przedluzaly pobyt nielegalnie, czy tez daly sie zlapac na pracy nielegalne

decyzja nalezy do urzednika na lotnisku, jesli on powie nie to mamy dwie opcje:

1) dobrowolnie rezygnujemy z wjazdu - zostajemy zawroceni do kraju z ktorego przylecielismy (lub do najblizszego kraju w ktorym mamy prawo pobytu), czesto wiaze sie to rowniez z anulowaniem naszej wizy w paszporcie

2) nie zgadzamy sie z urzednikiem i wtedy teoretycznie mamy prawo do stawienia sie przed sedzia immigracyjnym - tylko, nie slyszalem, zeby ktokolwiek z takiej mozliwosci skorzystal po 11 wrzesnia i co wazniejsze mozemy na to stawienie oczekiwac w areszcie - wiec zadna to przyjemnosc

@paprak: co to znaczy, ze wszystko jest w porzadku? wedlug osoby wjezdzajacej, czy wedlug urzednika? tak naprawde Ci co jada turystycznie do USA nie zdarza sie, zeby mieli problemy, a nawet jak trafia na "secondary inspection" to sa w stanie wszystko ladnie wytlumaczyc - problem polega na tym, ze zawrocenia boja sie ludzie, ktorzy nie jada do USA turystycznie

@andrewPL: nie tylko ludzie z "kilofami" jada do USA za praca, mam znajomych informatykow, programistow i ludzi od reklamy ktorzy wizy turystyczne wykorzystuja do pracy

a teraz wezmy pod uwage moj przypadek: ja w bagazu mialem troche sprzetu IT sieciowego (ktory wiozlem na wymiane bo byl zepsuty) i na "secondary inspection" sie urzednik doczepil, ze to moje narzedzia pracy i na pewno bede w USA pracowal - i tak sobie rozmawialismy o tej mojej rzekomej pracy prawie godzine,

a co by bylo gdybym np. mial ze soba materialy zwiazane z oferta handlowa? albo wizytowki, albo CD z materialami promocyjnymi, albo inne rzeczy ktore z kilofami nie maja nic wspolnego a jednak dadza urzednikowi powod, zeby sie zastanawiac?

Podobnie sprawa sie ma z ludzmi, ktorzy na lotnisku nie potrafia odpowiedziec na proste pytania jak: gdzie beda mieszkac, za co beda zyc, co zamierzaja ZOBACZYC, co robia w Polsce i jakim cudem sa sobie w stanie pozwolic na wakacje przez 6 miesiecy - bo w koncu to wyjazd turystyczny. Potem takich ludzi, ktorzy jada turystycznie, ale bez planu zawracaja. Nie jest jednak tak, ze nagle wszyscy, ze zlymi intencjami nie zostaja wpuszczeni, wszystko zalezy od czasu, urzednika - jest naprawde wiele czynnikow.

Podsumowujac,

Czy urzednik musi miec powod? Oczywiscie, ze tak, bo musi cos w raporcie napisac, ale czy ten powod musi byc podparty dowodem w postaci "kilofu" niekoniecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rademedes: Jasne, te kilofy to tylko metafora. U Ciebie doczepili się bo faktycznie uznali że to sprzęt specjalistyczny o zastosowaniu, którego Oni sami nie rozumieli, ale jak rozumiem faktycznie chciałeś go tylko wymienić i cel twojej wizyty był turystyczny. Albo po po prostu byłeś na tyle przekonywujący, że w końcu odpuścili.

Mi chodziło o sytuacje taką, że ktoś z wyrachowaniem wjeżdża na turystyczną wiedząc że będzie pracował nielegalnie. Nikt przy zdrowych zmysłach nie włoży do bagażu czegokolwiek co mogłoby na to wskazywać. I nie ma tu znaczenia zawód. Ja skończyłem elektronikę na Polibudzie, zajmuje się też informatyką. Ale gdybym tam jechał pracować to nie zabrałbym przecież do bagażu oscyloskopu który mogę kupić w USA i to jeszcze znacznie taniej. A na laptopie odinstalowałbym wszystkie kompilatory itd. CD - z materiałami promocyjnymi? - Te wszystkie dane możesz zapisać na serwerze i po co brać jakiekolwiek płyty CD itd. Do bagażu trochę ciuchów i nic więcej i nikt nie jest Tobie wstanie nic udowodnić!

P.S.

Zupełnie abstrahując od tematu podoba mi się jak podróżują Japończycy, choćby lecieli na drugi koniec świata, mają malutką walizeczkę albo nawet nic nie mają i kupują wszystko na miejscu, ale to tak zupełnie nie w temacie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@paprak: co to znaczy, ze wszystko jest w porzadku? wedlug osoby wjezdzajacej, czy wedlug urzednika? tak naprawde Ci co jada turystycznie do USA nie zdarza sie, zeby mieli problemy, a nawet jak trafia na "secondary inspection" to sa w stanie wszystko ladnie wytlumaczyc - problem polega na tym, ze zawrocenia boja sie ludzie, ktorzy nie jada do USA turystycznie

To znaczy, ze jedziesz turystycznie i na wizie turystycznej, to jest dla mnie w porzadku. Zawsze tak jezdzilam i nie mialam jakis obaw. Ale po lekturze forum to sie teraz boje ze mnie nie wpuszcza bo rozpoczelam procedura imigracyjna. Posty typu "urzednik cie nie wpusci jak mu sie nie spodobasz" wlasnie wytwarzaja taka atmosfere strachu nawet gdy czlowiek nie popelnia zadnego wykroczenia i jedzie zgodnie z przeznaczeniem wizy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tak, tutaj zgadzam się z Tobą bez mrugnięcia okiem. Jeśli ktoś przyjeżdża na turystycznej to musi znać nazwiska osób które odwiedzi jeśli odwiedza rodzinę/znajomych. No i oczywiście dobrze jakby wiedział co chce zwiedzić:) Albo podać chociaż adresy hoteli/hosteli. Przecież to wiza turystyczna:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...