roktiw Napisano 11 Marca 2010 Zgłoś Napisano 11 Marca 2010 Witam:) Pewnie ten temat był już nieraz podejmowany na forum ale ja postanowiłem opisać moją przygodę z wizą. Może to komuś rozwieje wątpliwości i pomoże przygotować się do rozmowy. Mam 16 lat pochodzę z woj. podkarpackiego i pierwszy raz w życiu starałem się o wizę nieemigracyjną. Na wakacjach mam zamiar wyjechać z siostrą do stanów do rodziny. Wniosek wizowy wypełniliśmy w biurze turystycznym aby mieć pewność że wszystko jest ok. Zostaliśmy umówieni na rozmowę z konsulem w Krakowie na godzinę 8:00. Kiedy przybyliśmy na miejsce była 7:30 więc mieliśmy jeszcze trochę czasu. Pod ambasadą dowiedzieliśmy się że nie wolno stać przy budynku tylko trzeba przejść na drugą stronę ulicy. Po paru minutach czekania wyszedł urzędnik, który powiedział, że będzie sprawdzał czy dokumenty są poprawnie wypełnione. Po sprawdzeniu dokumentów czekaliśmy na drugiego pana, który dawał numerek, zbierał paszporty i dokumenty. Następnie podeszliśmy pod budynek ambasady i staliśmy gęsiego przy ścianie. Wreszcie wyszedł kolejny urzędnik i powiedział że nie wolno wnosić żadnych urządzeń elektronicznych i że obok w kawiarni jest najbliższy depozyt. Po zostawieniu wszystkich urządzeń zostaliśmy wpuszczeni do środka. W środku obowiązują takie same zasady jak na lotnisku, czyli trzeba było ściągnąć kurtkę, bluzę i wszystkie metalowe rzeczy jakie ma się na sobie oraz wszystko co ma się ze sobą (torebki, portfele, teczki na dokumenty itd.) trzeba było dać do prześwietlenia. Następnie przechodziliśmy przez wykrywacz metali. Po przejściu wszystkich procedur bezpieczeństwa i po przekroczeniu paru drzwi znowu wyszliśmy na dwór z drugiej strony budynku. Następnie schodami w górę doszliśmy do pomieszczenia gdzie się skanowało odciski palców. Po zeskanowaniu odcisków przeszliśmy do poczekalni gdzie na ekranie były wyświetlane numerki i stanowiska do których ma się podejść. Po wyświetleniu naszego numeru weszliśmy do następnego pomieszczenia gdzie były cztery okienka z konsulami. Po podejściu do okienka (byłem razem z siostrą, która też się starała o wizę i z tatą, ponieważ jestem niepełnoletni) zadano nam kilka standardowych pytań np: czy byliśmy już gdzieś za granicą? gdzie mój tata pracuje? itd. Pan w okienku poklikał coś na klawiaturze i życzył nam miłej podróży. Po 4 dniach roboczych wizy przywiózł kurier i okazało się że dostaliśmy je na 10:)
sly6 Napisano 11 Marca 2010 Zgłoś Napisano 11 Marca 2010 dzieki za ten post a ile trzeba bylo zaplacic za to wypelnienie wniosku w tym biurze?jestem ciekawy czy cena poszla do gory
jay Napisano 11 Marca 2010 Zgłoś Napisano 11 Marca 2010 ja bylam umowiona na rozmowe z konsulem we wtorek:) bylam z mama, dostalysmy wize, ale jeszcze nie wiemy na ile poniewaz czekamy na paszporty. Wypelnienie wnoisku w biurze podrozy kosztuje 30 zl od osoby, ale wedlug mnie jest to nie konieczne, ja wypelnialam sama te wnioski i zaoszczedzilam 60zl:) oczywiscie wszystko bylo ok:) ale nawet jakbys sie pomylil w czyms to pan ktory sprawdza te wnioski Ci to poprawi:) zycze powodzenia!!
sly6 Napisano 11 Marca 2010 Zgłoś Napisano 11 Marca 2010 to widac ze tam zeszli z ceny bo kiedys takie cos kosztowalo i 50 zlotych
Anarion Napisano 12 Marca 2010 Zgłoś Napisano 12 Marca 2010 Ale mnie teraz zdziwiliście- nie sądziłam, że jest taka możliwość, aby ktoś w jakimś biurze pomógł wypełnić wniosek... Bo w sumie po co? To tak tylko trochę abstrahując od tematu:)
sly6 Napisano 14 Marca 2010 Zgłoś Napisano 14 Marca 2010 Anarion a dlaczego tak sie dzialo>?poniewaz kiedys kiedy wchodzily wnioski wizowe przez komputer wiele osob nie mialo i nie umialo poslugowiac sie komputerem a wiec mozna bylo pujsc i za oplata takie cos zrobic lub tez ktos umial zrobic cos na kompie ale wniosek wizowy wyplenic to juz inna sprawa takie bylo zycie i tak jest teraz czasami...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.