Skocz do zawartości

Pytanie Do Osób Mieszkajacych W Usa


krokus

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo dziękuje za opinie, wszystkie są dla mnie cenne. A jeśli chodzi o bezpieczeństwo emocjonalne, to tu w Polsce mimo licznej rodziny, w razie potrzeby mogliśmy liczyc niestety tylko na siebie. Dzięki Bogu nigdy sie na sobie nie zawiedlismy! Nie wiem ile w tym prawdy ale słyszałam ze w USA można coś osiągnąc dzięki własnej ciężkiej pracy, w Polsce niestety nie jest to tak proste, ważne są układy, koneksjie, znajomości! Najbardziej widoczne jest to w małych miejscowościach.Nie ważne jest co potrafisz tylko kim jesteś , niestety.

Dla dodania Ci otuchy podzielam dokladnie Twoje "to co slyszalas" o USA i to jest w Polsce.

Glowa do gory, a dacie sobie rade!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 28
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Jedyne na co chcę zwrócić uwagę to potencjalne koszty wykształcenia dzieci.... ale to tak przyszłościowo :) trzeba jednak pamiętać, że tutaj rodzice już od dnia narodzin dziecka odkładają kasę na porządną szkołę.

Nie wiem ile już wiesz, ale generalnie dla mnie na początku było to trochę zaskakujące ile kasy trzeba tu wydawać na ubezpiecznia, szkołę i inne takie rzeczy podstawowe, które w Polsce są już "odgórnie" odliczone od Twojej pensji. Dlatego moje pierwsze kalkulacje finansowe tuż przed przyjazdem były mocno nietrafione ;)

mimo wszystko prawdą jest, że tutaj ludzi na więcej stać - nawet zarabiając niewiele możesz wyskubać na domek (to że domki są papierowe to inna sprawa hehe, ale chyba i tak lepiej własny i papierowy niż się gnieść w blokach z wielkiej płyty).

Jakbym miała jednym słowem opisać co się w usa liczy to powiedziałabym, że "przebojowość". jak jesteś pewna siebie i swoich umiejętności to spokojnie się tu odnajdziesz. po prostu mam wrażenie, że usa to nie kraj dla szarych myszek (ja cały czas walcze z wieloma konwenansami które mi się po głowie kołaczą).

Jedyne czego bym się na Twoim miejscu obawiała to otoczenie w jakie trafią Twoje dzieci... mi nie przeszkadzało mieszkać na początku na 'meksykowo-polakowie" ale własnego dziecka bym do takiej szkoły za chiny ludowe nie posłała (raz do jednego high school weszłam - niby nie jakieś najgorsze - i prawie zemdlałam! jakaś DZICZ kompletna, bramki na metale i w ogóle strach tam było przebywać). A i trzeba się z tym liczyć, że jak chcesz wysłać dziecko do szkoły publicznej to liczy się to gdzie mieszkasz. Z tego co wiem od znajomej (ona akurat szukała preschool) to nie możesz sobie wybrać szkoły z lepszej okolicy i pozwalać dziecku dojeżdzać (chociaż szkoły prywatne chyba nie interesują się specjalnie czy jesteś z "ich" regionu czy nie).

A osobiście myślę, że jak macie szanse... jak nie skorzystasz to już będziesz do końca życia żałować i snuć wizje a co by bylo gdyby... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam! zgadzam sie z twoim zdaniem sly na temat pracy i koneksji w USA , mieszkam tutaj i widze co sie dzieje . Maz moj pracuje w firmie gdzie uwierz mi wiekszosc pracujacych to spokrewnione ze soba osoby/siostry, corki itd/ osoby z zewnatrz obce nie sa mile przyjmowane i ci co ich rodziny nie dostaly sie do pracy nie patrza przyjaznie. Sytuacja sie zmienila pozatym w firmach samochodowych zawsze trzeba bylo miec bardzo duze znajomosci. jak to mowia wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. Rodzina moze i pomoze ale na zbyt dlugo to nie liczcie , tutaj kazdy zabiegany i nie ma czasu ani na przyjaznie ani na wielkie spotkania i odwiedziny. To na co sie zdecydujecie zalezy od was samych i kogokolwiek wykladanie argumentow co dla was najlepsze nie bedzie mialo znaczenia. trudno komus doradzic , kazdemu w tym kraju uklada sie inaczej , zalezy czego oczekuje i ile wystarcza do zycia wiec trudno powiedziec i doradzic . Moze latwiej w tym kraju pomimo wszystko zyc , moze stac cie na cos co nie stac bylo w Polsce, ale potarzam to zalezy na co ludzie licza. Mozesz zapytac dlaczego ja tam jestem skoro uwazam ze jest jak jest.

Powiem tak nastolatka nie jestem napewno nie przygnala mnie przygoda poznania Stanow , zwykla prozaiczna sprawa klopoty finansowe w Polsce i utrata pracy to glowny powod no a teraz mam tutaj meza i zostaje z nim . pewnie gdyby nie zwolnienie z pracy i problem finansowy zostalabym w kraju . Musiecie bardzo powaznie przemyslec swoja decyzje zeby nie popasc w tarapaty finansowe wyjezdzajac , poniewaz jesli cos nie powiodloby sie wam wrocilibyscie z masa klopotow. Zycze wam powodzenia i rozwaznych decyzji .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie byłam w USA. Dlatego bazuje na informacjach " usłyszanych " od innych ludzi. Dlatego tez założyłam ten temat, myślę że dzięki anonimowości piszących poznam prawdziwe myśli ludzi na temat USA. Bo wiadomo, znajomi czasem mówią to co chce sie usłyszec, a nie to co naprawdę myślą. Dlatego tez jest nam tak trudno podjąc decyzję co do wyjazdu.Znamy bardzo dobrze polskie realia, w życiu jak każdemu układa nam sie różnie, raczej nie jest różowo. Jak już wspomniałam mieszkamy w małej miejscowości więc najgorzej jest z pracą. A co do USA nie wiemy tak naprawdę nic, i tu jest pies pogrzebany! Tzn. opini słyszeliśmy bardzo dużo, ale są one tak rozbiezne że trudno na nich bazowac. Proces sponsorowania jest dośc kosztowny, więc chcemy podjąc decyzję w miare możliwości wcześniej zeby nie pchac sie w ewentualne niepotrzene koszty. Ile ludzi tyle opini i badz człowieku mądry. Mąż nawet chciał pojechac i ocenic sytuacje samemu, ale jak konsul sie dowiedział ze ma złożone dokumenty na GC to wydał decyzję odmowna. Nie wiem dlaczego bo przecierz w tej sytuacj głupotą byłoby zostac tam na nielegalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krokus a no bywa roznie z ludzmi,,,tutaj nie chodzi ze zostanie nielegalnie a ze sobie pobyt przedluzy legalny a potem wroci na sama rozmowe a tego w Ambasadzie nie lubia

niech sie stara Twoj maz jeszcze raz ale i tak to nie bedzie to realne zycie poniewaz bez dzieci,Ciebie ,,zobacz ile osob pisze ze mieli ok pobyt ale nimi sie ktos zajmowal w USA ale jak by tak zostali sami wtedy moze bylo by inaczej,,co nie oznacza ze Wasze zycie bedzie gorsze ,nijakie ..

a ze ile osob tyle masz odpowiedzi to takie jest zycie,,i nic na to nie poradzisz .Zycie nie ma koloru bialego lub tez czarnego,,ma czasami kolor szary

Wczoraj np rozmawialem ze znajoma Amerykanka no i rozmawialismy o rodzinach i np Ona sie z rodzina spotyka,sa razem i sie wspieraja ale sa takie rodziny ze szkoda gadac no i kto ma racje piszac o rodzinach ?

Ja Ci nie bede pisac ze masz jechac lub tym bardziej nie,,jesli jakos sobie dajecie rade w Polsce,jestescie razem i to sie za duzo nie zmieni w USA to jedzcie...

np dla mnie wazna jest rodzina,znajomi od serca-przyjaciele bo tutaj mam pustke i tutaj duzo dostalem po tzw du..za dobre serce i pomoc ale czy mam nie szukac ludzi,nie ufac im,fakt ciezko jest zaufac ale nie ma innego wyjscia-moze kiedys spotkam te odpowiednie osoby a jesli nie-pujde na 2 swiat to podziekuje tym ktorych do tej pory poznalem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki sly6. To prawda o prawdziwych przyjaciół jest w dzisiejszych czasach bardzo trudno, niezaleznie gdzie się mieszka. Może kiedyś sie spotkamy , zrobimy prawdziwe Polskie goralskie ognisko, na cieplym piasku Florydy. hi hi Dobra ze mnie przyjaciolka tylko mam 1 wade zawsze mowie to co mysle, nie kazdy lubi szczerosc. Zycze powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem nie jest w tym co sie mowi o 2 czlowieku,,co sie mysli bo to nie problem

gorzej jak powiesz komus ze jestes do niczego,jestes nikim i wykorzystasz go,wyrolujesz lub tez powiesz mu ze pomozesz,potem powiesz nic nie jestes wart i olejesz kogos lub tez bedziesz ciagle mowic co o kims myslisz nie pokazujac realnego wyjscia dla tej osoby do wykonania ,nie podajac reki itp bo kazdy moze krytykowac-gorzej jest cos zrobic dla 2 osoby

nie powinno sie radzic ale jesli mozesz to sie ucz jezyka angielskiego,,to Ci pomoze otworzyc wiele drzwi do powodzenia w USA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam,ja moge cos opowiedziec co mnie spotkalo do tej pory w USA.Jestem tu na legalu na takich zasadach co ty,laczenie rodzin.Wyjechalam z cala rodzina i mialam takie same watpliwosci co ty teraz,wspomne nawet ze jestem na florydzie.Masz racje zdecyduj sie wczesniej co do wyjazdu ,abys niepotrzebnie nie tracila kasy,ja przez to przeszlam i wiem ile to kosztuje.Mam tu rodzine i ona mi pomogla(siostra).Duzo jest wszystkiego zalatwiania i prawo jazdy trzeba zdawac po angielsku ,choc mi mowiono ze po polsku,pozniej co sie okazalo 1 czesc zdalam po angielsku a 2 po polsku:)..Wiesz wazne jest aby tu Wam ktos pomogl na poczatku i finansowo i w zalatwianiu roznych spraw(pokierowal gdzie co i jak),jak wspomnialas juz sama podroz to bedzie pozyczka.Z dnia na dzien pracy maz nie znajdzie,troszke zleci.Wspomnialas tez o 2 dziecku:)Ja mialam dokladnie to samo,myslalam ze zdazymy wyjechac przed ukonczeniem 2 lat to chociaz na bilet zaoszczedze:)ale sie nie udalo:),ale ty masz dopiero plany ,ja juz bylam w ciazy zanim zakonczyla sie procedura.Nie moge cos zebrac mysli,chyba zbyt duzo chcem ci powiedziec:)Tu faktycznie duze koszta urodzenia,pomysl tez o tym ze jak tu urodzisz bedziesz siedziala w domu z malenstwem,a tam jak masz prece dorywcza to moze zdecyduj sie urodzic w PL odchowac i zanim co te 2/3 lat juz odchowasz i tu bedzie lzej???Nie wiem zdecydujesz sama,ja tak uwazam bo i tak teraz mam ,a tak z malenstwem teraz tu?????nie wyobrazam sobie tego.Jakby co zycze duzo cierpliwosci,pozdrawiam.Ps.odezwij sie prywatnie to pogadamy ,jakos nie moge zebrac mysli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...