Skocz do zawartości

Waiver Of The Requirement To File A Joint Petition (marriage In A Good Faith) Pytanie


maybe

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam. Od dluzszego czasu czytam forum i na samym poczatku chcialabym pogratulowac administratorom oraz pochwalic nieoceniona pomoc pani Kariny ktora sluzy swoja fachowa pomoca i pomogla juz bardzo wielu ludziom. Choc znalazlam bardzo duzo informacji dotyczacych waiver of the requirement to file a join petition, nie moglam odnalezc watku w ktorym ktos faktycznie staralby sie o takowy, a wlasnie sukcesu i pomyslnosci otrzymania waiver dotyczy moje pytanie. Moja sytuacja wyglada nastepujaco: Minelo juz 2 lata odkad otrzymalam conditional green card (niedawno dwie rocznice slubu) ale jeszcze nie dwie rocznice od daty na zielonej karcie (The expiration date on your green card is also the date of your second anniversary as a conditional resident.) Wiec o permanentna karte nie moge jeszcze aplikowac (zostaly okolo 2 miesiace). Niestety wydaje mi sie ze nie wytrzymam juz dluzej z moim obecnym mezem. Stosuje on bardzo duza przemoc psychiczna wobec mnie i moich dzieci (nie sa jego dziecmi) wielokrotnie grozi mi rozwodem i robi mnostwo rzeczy o ktorych wstyd nawet mowic. Poza tym od samego poczatku malzenstwa straszy mnie dzien w dzien ze papierow i tak nie podpisze. Mialam juz sytuacje kryzysowa kiedy wyrzucil mnie z domu i wzial prawnika bo chcial sie ze mna rozwiezc i kiedy kontaktowalam sie wtedy z prawniczka do spraw emigracyjnych sugerowala mi ona czy nie daloby sie malzenstwa przeciagnac do tej drugiej rocznicy, bo szanse na przedluzenie karty przed sa marne gdy nie mozna udowodnic przemocy fizycznej (maz nigdy mnie nie uderzyl). Prosze mi wierzyc, czasami przemoc psychiczna jest o wiele gorsza od fizycznej i bylam bardzo rozczarowana gdy sie o tym dowiedzialam. Potem jednak maz zmienil zdanie, obiecal poprawe, ze duzo rzeczy w naszym malzenstwie sie zmien (wiec nie bylo ani separacji ani rozwodu)i, ale znowu jest tak samo jak przedtem. Jestem juz na skraju..wyczerpana psychicznie a dzieci okropnie znosza atmosfere wiecznych awantur i terroru. Mam ciagle wrazenie ze maz bedzie chcial sie mnie pozbyc z kraju i zostawic z niczym z rozwodu dlatego nie podpisze papierow. Staram sie byc odpowiedzialna matka, dzieci ucza sie, chodza do szkoly...nie moge dopuscic do deportacji Czy ktos moze cos doradzic? Czy mialabym szanse na dostanie papierow gdybym aplikowala o nie sama? Co sie stanie gdy bedziemy dalej w zwiazku malzenskim a maz ze zlosliwosci nie podpisze papierow? z tego co wiem trzeba byc po rozwodzie aby skladac o waiver (You entered into your marriage in good faith, and not to evade immigration laws, but the marriage ended by annulment or divorce, and you were not at fault in failing to file a timely petition ). Dziekuje uprzejmie za wszelkie porady. (cytaty pochodza ze strony uscis.gov)

Napisano

wedle tego co pisze na stronach dziennika oraz rzadowych USA to mozna dostac wize i zostac w USA ale nalezy wspolpracowac z Policja i zglosic takie cos ,bez tego nikt Ci nie uwierzy ze takie cos ma miejsce\

kolejna sprawa to sa rozne kobiecie organizacje ktore powinny tez Ci pomoc nawet jak nie masz papierow

wiele jest takich kobiet jak Ty ze maz-przyjaciel-kochanek im cos mowi ale te kobiety nie sa bezbronne

ps co do przemocy psychicznej to racja-najgorzej to udowodnic ale da sie i jestes w tej dobrej sytuacji ze nic Was za duzo nie laczy..

zapoznaj sie z takimi artykulami i przepisami

http://books.google.pl/books?id=1Ck7VdjNnv...p;q&f=false

reszte moze napisze Karina

Napisano

Polecam forum Visa Journey. Jest tam wiele informacji na temat good faith marriage waiver. Jezeli bedziesz w stanie udowodnic ze przez te dwa lata byliscie malzenstwem, mieliscie co-mingling of finances, i ze zawarlas malzenstwo in good faith to uzyskanie waivera powinno sie udac.

To co sugeruje ci post powyzej to VAWA, ale z tego co zrozumialam to ty nie chcesz isc ta droga tylko droga good faith marriage.

Powodzenia.

Napisano
Minelo juz 2 lata odkad otrzymalam conditional green card (niedawno dwie rocznice slubu) ale jeszcze nie dwie rocznice od daty na zielonej karcie (The expiration date on your green card is also the date of your second anniversary as a conditional resident.) Wiec o permanentna karte nie moge jeszcze aplikowac (zostaly okolo 2 miesiace).

Wniosek mozna (i trzeba!) zlozyc do 90 dni przed druga rodznica otrzymania pierwszej zielonej karty.

Zawsze latwiej na zwyklych zasadach, zwlaszcza ze zadko bywa interview

a jesli jednak nie to tak jak kolezanka polecam visajourney.com tam na 100% bylo pare osob z takim samym problemem\

powodzenia

Krysia

  • 2 tygodnie później...
Napisano
Witam. Od dluzszego czasu czytam forum i na samym poczatku chcialabym pogratulowac administratorom oraz pochwalic nieoceniona pomoc pani Kariny ktora sluzy swoja fachowa pomoca i pomogla juz bardzo wielu ludziom. Choc znalazlam bardzo duzo informacji dotyczacych waiver of the requirement to file a join petition, nie moglam odnalezc watku w ktorym ktos faktycznie staralby sie o takowy, a wlasnie sukcesu i pomyslnosci otrzymania waiver dotyczy moje pytanie. Moja sytuacja wyglada nastepujaco: Minelo juz 2 lata odkad otrzymalam conditional green card (niedawno dwie rocznice slubu) ale jeszcze nie dwie rocznice od daty na zielonej karcie (The expiration date on your green card is also the date of your second anniversary as a conditional resident.) Wiec o permanentna karte nie moge jeszcze aplikowac (zostaly okolo 2 miesiace). Niestety wydaje mi sie ze nie wytrzymam juz dluzej z moim obecnym mezem. Stosuje on bardzo duza przemoc psychiczna wobec mnie i moich dzieci (nie sa jego dziecmi) wielokrotnie grozi mi rozwodem i robi mnostwo rzeczy o ktorych wstyd nawet mowic. Poza tym od samego poczatku malzenstwa straszy mnie dzien w dzien ze papierow i tak nie podpisze. Mialam juz sytuacje kryzysowa kiedy wyrzucil mnie z domu i wzial prawnika bo chcial sie ze mna rozwiezc i kiedy kontaktowalam sie wtedy z prawniczka do spraw emigracyjnych sugerowala mi ona czy nie daloby sie malzenstwa przeciagnac do tej drugiej rocznicy, bo szanse na przedluzenie karty przed sa marne gdy nie mozna udowodnic przemocy fizycznej (maz nigdy mnie nie uderzyl). Prosze mi wierzyc, czasami przemoc psychiczna jest o wiele gorsza od fizycznej i bylam bardzo rozczarowana gdy sie o tym dowiedzialam. Potem jednak maz zmienil zdanie, obiecal poprawe, ze duzo rzeczy w naszym malzenstwie sie zmien (wiec nie bylo ani separacji ani rozwodu)i, ale znowu jest tak samo jak przedtem. Jestem juz na skraju..wyczerpana psychicznie a dzieci okropnie znosza atmosfere wiecznych awantur i terroru. Mam ciagle wrazenie ze maz bedzie chcial sie mnie pozbyc z kraju i zostawic z niczym z rozwodu dlatego nie podpisze papierow. Staram sie byc odpowiedzialna matka, dzieci ucza sie, chodza do szkoly...nie moge dopuscic do deportacji Czy ktos moze cos doradzic? Czy mialabym szanse na dostanie papierow gdybym aplikowala o nie sama? Co sie stanie gdy bedziemy dalej w zwiazku malzenskim a maz ze zlosliwosci nie podpisze papierow? z tego co wiem trzeba byc po rozwodzie aby skladac o waiver (You entered into your marriage in good faith, and not to evade immigration laws, but the marriage ended by annulment or divorce, and you were not at fault in failing to file a timely petition ). Dziekuje uprzejmie za wszelkie porady. (cytaty pochodza ze strony uscis.gov)

Jestem w jeszcze gorszej sytuacji. Wyszlam za maz za obywatela. Jestesmy prawie rownolatkmi. Znalismy sie kilka lat. Roznie bywalo, raz gorzej, raz lepiej, ale w koncu postawil sprawe jasno, ze skoro sie kochamy i chcemy byc do konca zycia razem, to wezmiemy slub. On pomoze mi przejsc przez to wszystko, jest dobrze sytuowany, a ja nie bede musiala pracowac bo jego na wszystko stac, bedziemy podrozowac, uzywac swiata i same ochy i achy. Moja sprawa jest skomplikowana, ale on twierdzil, ze jest tutaj tak dlugo, ze wie wiecej ode mnie i nie widzi problemow. W koncu jest tutaj osoba publiczna, wyksztalcona, mieszkajaca prawie od dziecka w USA, wiec nie mialam powodu do nieufnosci. NIedawno minelo ponad pol roku od slubu, czasu pelnego upokorzen i psychicznego znecania, bo ciagle cos mu sie naraz u mnie nie podoba. Ja nie pracuje, bo tutaj nie ma takiej mozliwosci, nie tylko, ze brak papierow, mala miescina ale bez posiadania samochodu ( a dokladnie prawa jazdy)tutaj nie ruszysz sie krokiem. Jestem wiec gosposia domowa, kucharka, praczka, kims do sprzatania kolo domu (prawie 1 hektar) i to u niego nie nazywa sie praca. Nikt w domu nie pilnuje porzadku ani nie szanuje mojej pracy wiec robota jest naookolo. Gdy mam inne zdanie od niego lub zwroce uwage, ze np. za duzo pije ( a pije codziennie a ja siedze sama, w lesie), to sie zlosci i krzyczy na caly dom ,ze mam sie wynosic, wracac skad przyszlam, ze jestem nikim. W koncu jednak zaczelismy zabierac sie do papierkow. I tu juz zaczynaja sie schody. Trudno mi wyegzekwowac pewne dokumenty od niego. na kazdym kroku daje do zrozumienia, ze jestem od niego zalezna i grozi, ze nie podpisze zadnych dokumentow. Mieszkamy razem z jego doroslym synem i on tez mnie lekcewazy. Syn zaprasza do domu gosci na weekend, kiedy i kogo chce, jego dziewczyna tez ciagle peleta sie po domu. Ciagle w domu pelno "gosci". Oczywiscie, do sprzatania jestem ja. Moj maz tyle rzeczy mi obiecywal, chwalil sie przed znajomymi jaka ma piekna i wspaniala kobiete, a teraz gdy tak sie od niego uzaleznilam, wykorzystuje moja sytuacje. Jestem 7 lat w USA. Przenioslam sie do niego, do innego stanu, bo twierdzil, ze to bedzie juz nasz dom. Ani dom, ani nic nie jest moje. Nie mam szacunku od niego i co gorsza, nikt prawie tego nie widzi na codzien, bo gdy juz jestesmy wsrod obcych, to falszywie udaje milego i kochanego. Znalazlam adwokatke, wziela sprawe, dostarczylismy dokumenty i lada dzien beda wyslane do odpowiednch wladz. Tylko, ze moj maz ciagle mnie szantazuje, ze nie ma np. obowiazku mnie utrzymywac, ze mam sobie radzic sama, a gdy cos chce kupic to mam sobie isc do pracy, bo on na darmozjada nie bedzie robil, i ze nie ma zamiaru dzielic sie ze mna zadnymi dobrami materialnymi, bo nie po to harowal cale zycie, zeby teraz komus takiemu jak ja dawal prawo do czegokolwiek. Sama juz nie wiem jak to bedzie dalej. Znalazlam to forum i widze tutaj tylu przyjaznych ludzi. Maybe, zycze ci sily abys jakos szczesliwie przeszla przez te swoje klopoty. Bede sledzila twoje losy, bo wiem przez co przechodzisz. Pozdrawiam.

Napisano

Carmina jak znasz jezyk,znasz jakies organizacje kobiece,jak ta adwokatka mowi i twierdzi,bo maz duzo moze mowic jak widzi ze sie nie znasz na prawie,nie znasz np dobrze jezyka a do tego nie znasz nikogo w Twojej okolicy..

Napisano

Carmina bierz nogi za pas i nie wysylaj zadnych dokumentow! Zazadaj rozwodu i uciekaj od niego jak najdalej... Jak juz ruszysz cala procedure to dopiero bedzie ci trudno wszystko poodkrecac.. a gwarantuje ci ze nie wytrzymasz dwoch lat ciaglych upokorzen (choc nie chce zapeszac ale nie zycze tego nikomu) plus jesli on pozbawia cie nawet tak podstawowych rzeczy jak samochod to naprawde bedzie ci trudno wytrwac okres do stalej rezydentury..Nigdy przeciez nie bedziesz w stanie sie usamodzielnic!!

sly6 chyba cos zle zrozumiales.. ta adwokatka ma zajac sie papierami na GC a nie pomoc jej uciec z tego toksycznego zwiazku..

Carmina prawo imigracyjne sie bardzo pozmienilao i jezeli nie udowodnisz czarno na bialym ze on cie bije to owszem masz szanse na rozwod przed uplynieciem 2 lat + stala rezydenture ale sad imigracyjny nawet nie rozpatrzy twojej petycji o przedluzenie rezydentury (tzw waiver). Radzilam sie bardzo dobrej adwokatki od spraw imigracyjnych i powiedziala mi ze szanse sa najwieksze po uplywie tej drugiej rocznicy zeby skladac o waiver (niech poprawi mnie Karina jesli sie myle) jesli malzonek odmowi podpisania drugiej aplikacji (o stala GC) to wtedy sa waivery o dobre malzenstwo itd.

Niestety przemoc psychiczna jest najtrudniej udowodnic (no bo jak!) i ja takze probowalam wielu sposobow ale niestety takie typy na ktorych trafilysmy sa bardzo przebiegle i jak sama mowisz: pieklo i wyzywanie sie w domu, zas udawanie wsrod obcych ludzi. Kochana, zaslugujesz na dobre zycie u boku mezczyzny ktory bedzie cie szanowal. Na pewno znajdziesz takiego, ale musisz sama zdecydowac co zrobic z zaistniala sytuacja. Powinnas cieszyc sie ze twoje dzieci ani wspolne nie sa zaangazowane w ta cala sprawe (rozumiem twoje zdenerwowanie tym synkiem idiota - przeszlam przez dokladnie to samo jesli chodzi o dziecko mojego meza) Ja pluje na tych co znecaja sie nad druga osoba tylko dlatego ze byla urodzona w innym kraju posiada inny paszport i jej pobyt/deportacja z kraju zalezy od nich. Tacy ludzie maja problemy psychologiczne i to bardzo powazne. Dlatego pomysl jeszcze raz czy jestes na tyle silna zeby przetrwac taki okres czasu...

Napisano

maybe takich osob jest wiecej co piszesz ze maja tzw wladze ...I teraz tak naprawde problem nie polega na tych osobach bo One beda a na innych osobach ktore stoja z boku,nie pomagaja a moga ,,bo jesli nie moga to nie ma sprawy bo kazdy ma inne zycie ...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...