tinki Napisano 21 Listopada 2010 Zgłoś Napisano 21 Listopada 2010 Akurat nikogo nie musialam przechytrzyc. W moim przypadku to poszlam po wize tylko dlatego ze ktos bardzo prosil mnie o to i wiedzac o tym ze wize ciezko dostac i ze pewnie jej nie dostane, poszlam dla swietego spokoju. Wcale nie chcialam tej wizy, wierz mi. Ale po paru miesiacach od otrzymania wizy, moje zycie sie bardzo skomplikowalo i postanowilam wyjechac. Nie jest to ladne gdy sie osadza kogos, kogo sie nie zna i nie zna sytuacji, ktora spowodowala to, ze sie zostaje nielegalnie. Ze czlowiek swiadomie skazuje sie na rozlake z bliskimi, matke na rozlake z dziecmi, dzieci na rozlake z rodzicami. Cos za cos! Nie ja jedna i nie ostatnia zostalam po wygasnieciu wizy, wiec wyrzutow jako takich nie mam. A atakowanie mnie nie jest na miejscu. Bo polepszenie bytu rodziny jest dla mnie argumentem nie do podwazenia a bajki o tym, ze moglam w Polsce znalezc lepsza prace i lepiej zarabiac to mozna miedzy bajki wlozyc. Pracowalam na pelnym etacie, plus na umowe zlecenie i jeszcze dorabialam prywatnie i ciezko mi bylo zwiazac koniec z koniec. Tak, nie przeszkadzalo mi tutaj ze sprzatam, bo zadna praca nie hanbi, ale to co zarabialam w Polsce w miesiac tutaj zarabialam w ciagu tygodnia. Jak sie juz jest blizej 50, to niestety jest sie juz za starym dla pracodawcow w Polsce. I jak sie ma szanse na lepsze zycie dla siebie i swojej rodziny, to tylko glupi z tego nie skorzysta. Z tych Polakow stojacych w kolejce po wizy to wiekszosc chce tu przyjechac i pracowac, a nie zwiedzac. Taka jest prawda. Wiec jak juz wczesniej pisalam z wizami to jak loteria.....jeden wygra a 5 przegra. A poza tym, to z czego bylby utrzymywany konsulat, gdyby nie nasze pieniadze, placone za mozliwosc rozmowy z urzednikiem, a nie za otrzymana wize??? Pozdrawiam
Joanna30 Napisano 21 Listopada 2010 Zgłoś Napisano 21 Listopada 2010 Tu nikt nikogo nie osądza. Ty wskazałaś, że urzędnik (gdyby był inteligentny) powinien dać córce wizę, bo ma związki z krajem, a z drugiej strony Tobie dano wizę, a zostałaś nielegalnie. Oczwiście, że możesz nie mieć wyrzutów sumienia, bo - jak sama mówisz - nie Ty jedna tak postąpiłaś. Ale fakt jest faktem, że złamałaś prawo, a za to zapłaciła Twoja córka. Tak, dostanie wizy to loteria, ale czasami zdarza się tak, że nasze postępowanie (przesiedzenie wizy) zamyka naszym bliskim drogę do Stanów. Są takie przypadki, że osoby mające bliskich nielegalnie, dostają wizy, bo umiejętnie potrafią przekonać konsula, że wrócą do Polski. Jak to robią? Nie wiem. Widocznie Twoja córka nie potrafiła tego zrobić. Ale sama mówisz, że niedługo dostaniesz obywatelstwo i będziesz mogła ją sponsorować, jeśli będzie chciała przyjechać do Stanów, więc będziecie mogły być razem.
sly6 Napisano 21 Listopada 2010 Zgłoś Napisano 21 Listopada 2010 mnie zawsze zastanawia ze ktos duzo zarabia w USA a malo w Polsce..jak kto mozliwe to nie wiem ale... a dlaczego to jest dla mnie takie nie do zrozumienia bo aby dostac dobrze platna prace w USA nawet przy sprzataniu nalezy miec szczescie lub tez kogos kto Nam to ulatwi i tyle lub GC .,bo moze i faktycznie cos tam sie lepiej zarabia ale nie sadze aby to bylo duzo cos...a moze ktos zarabial bardzo malo w Polsce i faktycznie 2 tys -3 tys zl wiecej to juz jest cos..fakt zadna praca nie hanbi.. Kolejna sprawa to ze ktos zostaje,ktos musi cos zapewnic ale czy Ty sama bys taka samo spojarzala na osobe ktora chce to samo zrobic>czy tez bylo by myslenie inne i co wtedy?to sa te pytania ktora mam ciagle w glowie jak ktos mowi ze musial,ze Corka,Syn powinien przyjechac ale co zrobic z kims kto jest Ci obcy,ma tak samo dostac taka sama szanse?przepraszam ze tak pisze i o tym ale czasami nalezy spojrzec na cos z boku,zobaczyc kto co by zrobil w danej sytuacji .. I teraz mowisz ze nie uwierzyl Twojej Corce urzednik?czy mial prawo takie,oczywiscie ze tak i prawie kazdy tak robil-robi ze ma ale i jak narazie nie spotkalem takiej osoby na swiecie ktory by spojrzala inaczej ...To troche tak jak z dziecmi alkoholikow,recydywistow ze placa zbyt slono za swoich bliskich i teraz Ty masz -macie szczescie ze mozecie napisac,podejsc jeszcze raz po wize -ze ktos Na kogos czeka ale co maja zrobic te dzieci?szukac innych osob?ale gdzie-kogo? podalem przyklad jak niewiele Nas dzieli w roznych sprawach... kazda sprawa jest wazna oraz trudna.. kazda osoba jest inna wiec i rozne moga byc odpowiedzi...
tinki Napisano 21 Listopada 2010 Zgłoś Napisano 21 Listopada 2010 Witam! Zgadzam sie z kazdym postem, ktory zostal napisany po opowiedzeniu mojej historii. Nie zgadzam sie tylko z jednym, ze powinnam czuc sie winna. Joanna30, dziekuje za napisanie posta w cieplym tonie, bo przeciez nie chodzi o to by kogos obwiniac, ale zeby komus pomoc podjac decyzje. sly6 masz racje co do pracy, ale tez musze Ci powiedziec, ze zeby dostac dobrze platna prace W USA, nawet jako sprzataczka trzeba determinacji i szczescia niestety. I trzeba spotkac na swej drodze ludzi, ktorzy BEZINTERESOWNIE Ci pomoga. A o to wsrod rodakow na obczyznie jest ciezko. Kilka osob mi pomoglo, nie finansowo, ale dobra rada, zalatwieniem pracy w sklepie, kiedy z dnia na dzien Polka u ktorej pracowalam za 7 $ na godzine zostawila mnie bez pracy. Znam przypadki, kiedy Polki po tygodniu pracy za darmo, bo tak wlasnie jest ze w polskich serwisach jeden tydzien pracuje sie na tzw "depozyt", zostawaly bez pieniedzy i bez pracy. Ale ja mialam SZCZESCIE. Prace dostalam w Amerykanskim serwisie za 12 $ na godzine. Potrzebny byl tylko samochod i troche angielskiego do porozumienia. Zupelnie inne warunki. Poszlam do szkoly, i zmienilam miejsce zamieszkania, bo nie chcialam zamknac sie w polskiej dzielnicy. Stawialam sobie wysoko poprzeczke, bo mieszkajac z dala od Polakow, od polskich sklepow, mimo wszytko trzeba bylo porozumiewac sie w j. angielskim. Jako samodzielna ksiegowa w Polsce w 2004 roku, w prywatnej firmie, ktora zatrudniala 10 pracownikow i 5 uczniow zarabialam 1200 zl. Zajmowalam sie ksiegowoscia, kadrami i sekretariatem. Czyli 3 etaty a placono mi za jeden. Umowe mialam na najnizsza krajowa, czyli ok 550 zl netto a reszte doplacal mi szef w gotowce. Ale bylam szczesliwa ze wogole mam jaks prace. Kiedy moj szef otworzyl druga filie, doszlo mi wiecej obowiazkow, a placa pozostala ta sama. 2005 roku kiedy zaczelam prace w amerykanskiej firmie to te 1200 zl po przeliczeniu to byla moja tygodniowka. Wiec przelicznik byl prosty. Kazdy za swoje decyzje placi swoja cene. Ja tez zaplacilam!!!!! To ze sie nie zalamalam, nie popadlam w alkoholizm, jak niektore moje znajome to tylko sobie zawdzieczam i paru osobom, ktore wyciagnely pomocna dlon. I powiem Ci, ze o tym pamietam, i ze staralam sie pomoc kazdemu, kto tego potrzebowal, nawet nie czekajac na to az ktos mnie o pomoc poprosi. I dlatego czuje sie dzis szczesliwa, ze nie ma takiej osoby tutaj w Stanach, ktora by o mnie powiedziala cos zlego. Bardzo czesto sie zdarza, ze osoby legalizujace swoj pobyt nagle zmieniaja punkt widzenia i nastawienie do nielegalnych. I to mnie najbardziej przeraza. Ja wszytkim zycze zeby dostali wizy i zeby tutaj przyjechali. Bo praca jest, mieszkanie latwo wynajac, ale tylko od SPOTKANYCH na swej drodze ludzi zalezy czy bedziemy tutaj szczesliwi czy nie. Pozdrawiam wszystkich.
sly6 Napisano 21 Listopada 2010 Zgłoś Napisano 21 Listopada 2010 o za ten post Ci dziekuje ktory wlasnie pokazuje kogo mozna spotkac oraz jak moze byc z praca ... A co do Polakow oraz Amerykanow czy tez innej narodowosci to nie widze za duzej roznicy,moze na samych takich sie potykalem,spotykalem? bo czy to Amerykanin,Anglik to Cie moze puscic w trabe nie zle ..
tinki Napisano 21 Listopada 2010 Zgłoś Napisano 21 Listopada 2010 Bardzo zaluje, ze te strone odkrylam tak pozno, bo zyjac tutaj i spotykajac sie z wieloma sytuacjami, znajac te strone wczesniej moglabym komus pomoc, a tak to tylko moge sledzic teraz posty i czasami podrzucic jakas mysl. Naprawde bardzo wazne jest KOGO spotkamy na swej drodze i SZCZESCIE jest potrzebne tez, bo najtrudniej jest tutaj tym, ktorzy nie maja nikogo bliskiego i nie maja rodziny tutaj. Przechodzilam tutaj wszystkie etapy, zalamanie psychiczne tez, wiec troche doswiadczenia mam. Sluchalam tez bardzo uwaznie innych ludzi i wyciagalam wnioski. Dlatego zawsze moge sluzyc rada, jesli tylko ktos tej rady bedzie potrzebowal i bede jej w stanie udzielic. Pozdrawiam
sly6 Napisano 22 Listopada 2010 Zgłoś Napisano 22 Listopada 2010 na pomoc nigdy nie jest za pozno... wczoraj pomyslalem ze mozemy zalozyc temat o pracy nielegalnej,co moze grozic,jak sie nie dac oszukac-wyrulowac ..a czy ktos ma taka prace podjac to niech to bedzie wolna wola...
tinki Napisano 22 Listopada 2010 Zgłoś Napisano 22 Listopada 2010 Jestem jak najbardziej "za" za takim przewodnikiem, bo podejrzewam ze ten portal czytaja takze Ci, c nie maja uregulowanego statusu, a takze Ci, ktorzy na 6 miesiecznej wizie turystycznej tez szukaja na pare miesiecy pracy aby dorobic. Znam studentki ktore, majac 10 letnia wize, co roku przyjezdzaja do Chicago na okres wakacji i co roku pracuja w tym samym sklepie, 2-3 miesiace.... Pozdrawiam wszystkich
sly6 Napisano 23 Listopada 2010 Zgłoś Napisano 23 Listopada 2010 tylko ze ten przewodnik nie bedzie jak szukac pracy,gdzie oraz innych takich podobnych ale jak sie nie dac oszukac jesli juz podejmiemy taka decyzje oraz na co uwazac .. no nic moze dzis cos takiego sprobuje zalozyc..
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.