Skocz do zawartości

Zakaz Wjazdu/malzenstwo/dziecko


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

.obloznie chory rodzic to "zdecydowany plus"przy waiverze.Moja tesciowa jest chora ale nie obloznie i w sumie pracuje nawet ale uzylismy jej dokumentacji medyczniej jako ze nie moze byc odseparowana od syna(mojego meza) i ze ona go moze w kazdej chwili potrzebowac wiec jego wyprowadzka z usa jest przez to niemozliwa.To byl nasz glowny argument.Oczywiscie do tego doszly wypunktowane argumenty zwiazane z praca, z kultura ,bo moj maz jest rodowity amerykanin z Polska nie majacy nic wspolnego.Do tego mialam zalaczone ze 20 listow od rodziny i znajomych potwierdzajacych nasza historie.

Ja mysle ze masz wielka szanse, skoro tyle lat po slubie i masz dziecko (my tez mamy syna 3 letniego)to ja bym absolutnie probowala waivera ,tylko dobrze sie przygotuj.

Mam znajoma polke ktora rok temu tez przechodzila z mezem przez ten waiver ,oni nawet dziecka nie mieli i zadnych medycznych argumentow i przeszlo wszystko.tak samo jak my skladali ten waiver bez prawnika.Ona twierdzila ze listami od rodziny i znajomych sie wybronili,w dwa tygodnie zlozyli caly waiver, wiec naprawde sprawa twoja ma wielka szanse na wygranie

  • Odpowiedzi 46
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
.obloznie chory rodzic to "zdecydowany plus"przy waiverze.Moja tesciowa jest chora ale nie obloznie i w sumie pracuje nawet ale uzylismy jej dokumentacji medyczniej jako ze nie moze byc odseparowana od syna(mojego meza) i ze ona go moze w kazdej chwili potrzebowac wiec jego wyprowadzka z usa jest przez to niemozliwa.To byl nasz glowny argument.Oczywiscie do tego doszly wypunktowane argumenty zwiazane z praca, z kultura ,bo moj maz jest rodowity amerykanin z Polska nie majacy nic wspolnego.Do tego mialam zalaczone ze 20 listow od rodziny i znajomych potwierdzajacych nasza historie.

Ja mysle ze masz wielka szanse, skoro tyle lat po slubie i masz dziecko (my tez mamy syna 3 letniego)to ja bym absolutnie probowala waivera ,tylko dobrze sie przygotuj.

Mam znajoma polke ktora rok temu tez przechodzila z mezem przez ten waiver ,oni nawet dziecka nie mieli i zadnych medycznych argumentow i przeszlo wszystko.tak samo jak my skladali ten waiver bez prawnika.Ona twierdzila ze listami od rodziny i znajomych sie wybronili,w dwa tygodnie zlozyli caly waiver, wiec naprawde sprawa twoja ma wielka szanse na wygranie

Karina zasugerowala, ze wizy imigracyjnej ot tak sobie nie dostane, ewentualnie waiver. Troche sie pogubilam- czyli waiver zwalnia z zakazu wjazdu tak? I gdybym to dostala to potem moglabym sie starac o jaka wize? Dla mnie najwazniejsze jest to zebysmy byli razem, a jaka to bedzie wiza, i ile razy bede musiala ja odnawiac to w tym momencie nie jest dla mnie az tak istotne- tym bede sie ewentualnie martwic pozniej.

Karina zastanwia sie tez, czy w mojej sprawie jest jeszcze "cos wiecej o czym nie mowie"? Chyba nie. Po prostu moja wiza sie skonczyla a ja zostalam... Prawie 2 lata... Sama zdecydowalam sie na powrot- nie deportowali mnie. Nawet nie mam sladu w paszporcie kiedy wyjechalam, ale z tego co sie orientuje oni i tak wiedza... Po powrocie nasza znajomosc (z mezem) przechodzila wiele upadkow i wzlotow. Maz przylatywal tak czesto jak mogl. Probowalismy sie "rozstac", ale okazalo sie ze nie potrafimy bez siebie zyc. No i pobralismy sie tu w Polsce.

Co do argumentow to uzylam tych "chorych rodzicow" jako przykladu mocnego argumentu. Te nasze "rodzinne" nie wydawaly mi sie az tak przekonywujace, ale dajecie mi tu nadzieje... Dzieki. Maz faktycznie nie ma NIC wspolnego z Polska- nawet koloru skory;) Ale jest finansista, wiec teoretycznie moglby to robic tutaj. Zastanawiam sie czy argument ze moja corka, (teraz 2 miesieczna) nie bedzie w stanie porozumiewac sie z ojcem i nie nawiaze z nim bliskiej wiezi na odleglosc jest dosc mocny?

Jeszcze jedno- moj maz cala procedure prowadzil w USA. Sadzilam, ze po zlozeniu pierwszych i kolejnych wnioskow ( I-130 itd.) tam w stanach sprawdzaja moja osobe i skoro nie powinnam sie starac o wize to powiedzieliby mi to juz wtedy... Po co mieli by sie ta sprawa zajmowac dalej skoro i tak nie dostane wizy? Myle sie?

Napisano

widze ze malo czytalacsz forum bo bys wiedziala ze centrum wizowe przysyla papiery ,Ich nie interesuje za duzo,,abys miala podstawy aby sie starac o wize na pobyt staly-tzn maz,zona,dziecko-siostra-brat ..kolejna sprawa to zabezpieczenie finansowe ,do tego wiele innych spraw

od wydawania wiz jest Konsul w Ambasadzie i urzednika na lotnisku czy Cie wpuscic czy tez nie i teraz jak Konsul zobaczy ze nie mozesz dostac wizy to jej nie dostaniesz nawet jak centrum wizowe przysle ze wszystko jest ok,,to samo z urzednikiem na lotnisku-jak zobaczy ze cos nie gra to Cie nie wpusci i nie ma znaczenia ze Konsul-centrum wizowe wydali dokumenty-wizy ..co jeszcze napisze,ze pod czas starania sie o obywatelstwo papiery sa przegladane jeszcze raz i jak zobacza ze nie powinnas wizy otrzymac a potem GC to odbiora Ci GC i nie bedzie ze wiele lat mieszkalas,wjechalas...

Tak wiec jak chcesz miec to wszystko w porzadku to musisz miec waiver a potem isc na rozmowe o wize..

waiver zwalnia Cie z zakazu wjazdu na pobyt nielegalny i za wiele innych

a czy masz sie starac o waiver to Twoja juz sprawa..chcesz pojechac to sie staraj

ciekawe te listy od znajomych co pisza ,,gdzie takie osoby mozna spotkac w USA,ze sie przejmuja kims>?to musza byc naprawde osoby od serca ,duszy ,szczesliwcy ze takie osoby ktos ma ..

co do wizy to jak chcesz byc w USA z mezem to staraj sie o wize na laczenie rodzin,poczytaj o cr1 ,,troche tego pisze na forum..

Napisano
Karina zasugerowala, ze wizy imigracyjnej ot tak sobie nie dostane, ewentualnie waiver. Troche sie pogubilam- czyli waiver zwalnia z zakazu wjazdu tak?

Tak, waiver to przebaczenie nielegalnego pobytu.

I gdybym to dostala to potem moglabym sie starac o jaka wize?

Wize imigracyjna lub wize K-3. zalezy.

Dla mnie najwazniejsze jest to zebysmy byli razem, a jaka to bedzie wiza, i ile razy bede musiala ja odnawiac to w tym momencie nie jest dla mnie az tak istotne- tym bede sie ewentualnie martwic pozniej.

Nie do konca tak jest. Tobie przysluguja okreslone wizy.

Karina zastanwia sie tez, czy w mojej sprawie jest jeszcze "cos wiecej o czym nie mowie"? Chyba nie.

Tu sie mylisz - jest to, ze maz jest - z tego co wyczytalam - innego koloru skory - to jest jeden z argumentow. Jesli chodzi o przesiedlenie do Polski. jest finansista - nie kazdy finansista moze pracowac poza USA (np. security exam) itp. Jest to, ze maz przylatywal do Polski - proof, ze bedzie cierpial hardship, bo bedzie tesknil, a nie jest w stanie latac czesto z roznych wzgledow - co innego jesli maz byl 2 razy i na tym koniec.

Po prostu moja wiza sie skonczyla a ja zostalam... Prawie 2 lata... Sama zdecydowalam sie na powrot- nie deportowali mnie. Nawet nie mam sladu w paszporcie kiedy wyjechalam, ale z tego co sie orientuje oni i tak wiedza... Po powrocie nasza znajomosc (z mezem) przechodzila wiele upadkow i wzlotow. Maz przylatywal tak czesto jak mogl. Probowalismy sie "rozstac", ale okazalo sie ze nie potrafimy bez siebie zyc. No i pobralismy sie tu w Polsce.

Co do argumentow to uzylam tych "chorych rodzicow" jako przykladu mocnego argumentu. Te nasze "rodzinne" nie wydawaly mi sie az tak przekonywujace, ale dajecie mi tu nadzieje... Dzieki.

Gdyby na podstawie "chorych rodzicow" przyznawali waiver to byloby dobrze. Jednak tak nie jest. Waiver to sprawa miedzy osoba sponsorowana (toba) a sponsorujaca (twoim mezem). Jego 'oblozenie chorzy rodzice' nie sa tu argumentem. Gdyby ciebie sponsorowala twoja mama, ktora jest 'obloznie chora' to co innego; jesli ciebie sponsoruje maz to patrzy sie na to jaki hardship bedzie cierpial on jesli ty nie bedziesz z nim. Jego rodzice nie maja tu nic do rzeczy. owszem, mozecie dolaczyc rozne zaswiadczenia medyczne itd. itp., ale nie ma to znaczenia w twojej sprawie, bo twoj maz ma dowodnic hardship a nie jego rodzice. Jeszcze raz powtorze: chorzy rodzice to jest jakis argument, ale nie jest to mocny argument i wiele osob dostalo odmowe waivera myslac, ze jesli ktos jest chory to nie ma podstaw do odmowy.

Maz faktycznie nie ma NIC wspolnego z Polska- nawet koloru skory;) Ale jest finansista, wiec teoretycznie moglby to robic tutaj. Zastanawiam sie czy argument ze moja corka, (teraz 2 miesieczna) nie bedzie w stanie porozumiewac sie z ojcem i nie nawiaze z nim bliskiej wiezi na odleglosc jest dosc mocny?

Corka jest bardzo dobrym argumentem.

Jeszcze jedno- moj maz cala procedure prowadzil w USA. Sadzilam, ze po zlozeniu pierwszych i kolejnych wnioskow ( I-130 itd.) tam w stanach sprawdzaja moja osobe i skoro nie powinnam sie starac o wize to powiedzieliby mi to juz wtedy... Po co mieli by sie ta sprawa zajmowac dalej skoro i tak nie dostane wizy? Myle sie?

Mylisz sie. Usa wiz nie przyznaje. usa sprawdza czy i-130 jest formalnie do zatwierdzenia czyli czy twoj maz moze cie prawnie sponsorowac. oni nie moga powiedziec: "my i tak nie zatwierdzimy i-130, bo pani i tak wizy nie dostanie." Zatwierdzenie i-130 nie znaczy, ze ktos bedzie mial wize imigracyjna czyli green card.

Napisano

dziewczyno masz bardzo dobra sytuacje! moim zdaniem masz olbrzymie szanse na powrot do meza.Czy I-130 ktore wyslal dla ciebie maz jest approved ?a jezeli to kiedy?bo sie po roku waznosc konczy i musisz od nowa skladac formularz jak sie nie skontaktujecie z NVC.Jezeli wsio jest wazne to dosylac i placic reszte, agent of choice, affidavit of support i reszta.On sklada wniosek o wize malzenska na ciebie.Rozmowe o wize bedziesz miec w ambasadzie w wawie i automatycznie dostajesz bana na ktory napewno konsul pozwoli ci zlozyc waiver.Waiver jest PO rozmowie o wize! tobie przysluguje wiza malzenska.Jak waiver jest approved to ty normalnie dostajesz wiadomosc mailem z wiednia a pozniej dzwonia z ambasady w wawie zeby przyjechac z paszportem po wize i tyle.Po wjezdzie dostajesz za pare tyg zielona karte.To jest bardzo proste!

W waiverze radze podkreslac kolor skory meza,to jest strasznie wazny argument.Ja go nie uzywalam bo moj maz nie jest afroamerykaninem ale moja kolezanka miala podobna sytuacje jak ty tylko bez dziecka i to ze w jej maz jest czarny bylo jednym z kluczowych argumentow dzieki ktorym wygrala.

Karina ma racje,musisz poczytac forum dobrze, wszystko jest i spokojnie mozesz doprowadzic sprawe do konca bez problemu!poczytaj to forum ktore ja ci podalam! poogladaj zdjecia waiverow jakie pozamieszczali tam ludzie z meksyku idacy przez Ciudad Juarez.Taki sam waiver mialam,gruby jak ksiazka, spiety u gory acco clips,nawet urzedniczka polska w ambasadzie mi sie uczepila ze za duzy bo pod okienkiem przejsc nie mogl,ale amerykanie uznali ze waiver byl bardzo dobrze zlozony i wzieli wiec do dziela,nie czekaj na nic!

Napisano

.

Tak wiec jak chcesz miec to wszystko w porzadku to musisz miec waiver a potem isc na rozmowe o wize..

waiver zwalnia Cie z zakazu wjazdu na pobyt nielegalny i za wiele innych

Odwrotnie-chyba ze zle zrozumialam-najpierw jest rozmowa o wize i to konsul decyduje czy mozesz zlozyc waiver,nie moze byc najpierw waiver i dopiero rozmowa o wize.Konsul decyduje za co nie mozesz dostac wizy a tym samym czego ma dotyczyc waiver.

ciekawe te listy od znajomych co pisza ,,gdzie takie osoby mozna spotkac w USA,ze sie przejmuja kims>?to musza byc naprawde osoby od serca ,duszy ,szczesliwcy ze takie osoby ktos ma ..

no to przeciez oczywiste ze rodzina meza czy znajomi bliscy tez chca pomoc w takiej sytuacji.Cala rodzina mojego meza byla w to wlaczona ,nawet ludzie z jego pracy pisali listy..........

Napisano

no to przeciez oczywiste ze rodzina meza czy znajomi bliscy tez chca pomoc w takiej sytuacji.Cala rodzina mojego meza byla w to wlaczona ,nawet ludzie z jego pracy pisali listy..........

dla mnie to oczywiste ale za duzo spotkalem osob,nawet tych bliskich dla ktorych takie cos nie jest oczywiste i sie mowi,radze se sam i nic mnie nie obchodzisz..fakt roznie bywa z tym ale nie nalezy uwazac ze jak sie ma znajomych,rodzine zagranica to kazdy chce pomoc oraz pomaga,,tutaj jest duzo do opisania w tym temacie ..no ale wrocmy do waiver bo to jest temat glowny a nie rodzina ...

co do waiver to faktycznie Konsul odsyla kogos po waiver i bylo pare juz takich watkow na forum,ze waiver a potem wiza w kieszeni :)

pozytywny waiver

http://www.usa.info.pl/board/index.php?sho...c=15273&hl=

Napisano

a dla mnie to jest bardzo ciekawe co napisales z rodzina i znajomymi,z ta pomoca,napewno masz racje.Ja widze ze ja po prostu zylam w zupelnie innych realiach przez te ostatnie 10 lat w usa.W polsce faktycznie pod tym wzgledem roznie bywa co dla mnie jest szokiem bo typowy amerykanin to wyjatkowo zyczliwy czlowiek i w takich sytuacjach bardzo chce pomoc i do tego sie przyzwyczailam,a teraz te pare miesiecy w pl ktore musze odpokutowac przez waiver to taki dziwny"reality check",smutno bo myslalam ze za tyle lat to sie zmienilo troche na lepsze.............

Napisano

widze ze sie nie rozumiemy,,ja nie pisze o znajomych w Polsce ani tez rodzine tutaj a jacy sa w zagranica ,,tam mozna ciekawe sprawy spotkac

jeszcze raz napisze ?co to znacy byc zyczliwy?>co to znaczy pomagac?>kazdy inaczej bedzie to widziec i odczuwac i jesli dla kogos bedzie to usmiech i how are you to czemu nie ale jesli zostajesz z problemem wtedy robi sie ciekawie...wiele razy bylem karmiony slowami jak kto dobrzy sa ludzie zagranica,uczynni no i przezylem pewien szok-prawie kazdy ma swoje zycie,sprawy a wiec czy Ci pomoze?jak spotkasz taka osoba to ok a jak nie to radze se sam a wiec gdzie ta wiekszosc takich osob ktore pomaga?...

wiele razy doswiadczylem samotnosci i nie mowie tutaj ze nie moglem rozmawiac a potrzebowalem pomocna dlon no i sie przeliczylem a przeciez kazdy tam pomaga,zyczliwy jest,a nie nie zawsze i nie dla kazdego...no cos widac takie moje zycie jest i chyba tak bedzie-chyba ze sie cos zmieni ..

Napisano

Ellenai, mam nadzieje, ze faktycznie bedzie tak jak mowisz i moje szanse sa duze:)

Moje I-130 approved, maz wyslal juz affidavit of support i jestesmy juz na etapie, gdzie ja mam zlozyc wniosek DS-230 part I &II.

Jestem wlsanie w trakcie "studiowania" polecanego przez Ciebie forum- bardzo duzo pomocnych informacji. ( Wam wszystkim tutaj tez dziekuje za wskazowki:) Troche przeraza mnie to, jak wszystko trzeba miec udokumentowane, trzeba sie mocno zastanowic co i jak moze nam pomoc i jakie dowody przedstawic, ale mam nadzieje ze damy rade. Jakim cudem ludziom wychodzi tyle stron?????????????

Co do pomocy znajomych, to mamy z mezem oczywiscie wspolnych znajomych, ktorzy jestem przekonana chetnie nam pomoga jak tylko beda mogli. Nawet ci, ktorych nigdy nie spotkalam, a znaja mnie z opowiesci meza, okazuja ogromne wsparcie i chec pomocy. Malo tego, sa tez tacy, ktorzy wcale nie sa jakos blisko z nami zwiazani ale wiedza ze jestesmy w trakcie procesu immigracyjnego i sami oferuja pomoc. Wiec o to sie nie martwie. I zgadzam sie z ellenai ze amerykanie sa zyczliwi tak bezinteresownie(przynajmniej ja takich spotykalam) co zadko chyba zdarza sie nam Polakom.

Mam nadzieje ze i ty sly6 spotkasz takich ludzi na swojej drodze.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...