Skocz do zawartości

Wasze Wizyty W Konsulacie W Tym Roku :)


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam wszystkich, chciałbym przestawić swoją sprawę ubiegania się o wizę ponieważ może być ona pomocna dla kogoś.

Wczoraj tj. 11.06.2013 miałem zaplanowaną wizytę w Krk na godzinę 8:30. Na miejscu byliśmy (ubiegałem się o wizę z bratem) około godziny 8;00. Podeszliśmy do pana - po odstaniu w kolejce, który zbierał paszporty oraz DS-160. Otrzymaliśmy numerek i czekaliśmy na swoją kolej. 45 minut później zostaliśmy zaproszenie do środka konsulatu. Przy samym wejściu w, którym wpuszczano max 5 osób trzeba było oddać pasek, portfel, dokumenty na taśmę. Coś ala lotnisko. Wspomnę jeszcze, że zabroniono wniesienia jakichkolwiek urządzeń multimedialnych. Po kontroli udaliśmy się prosto a później schodami do góry do działu wiz. Zaczekaliśmy chwilę ponieważ panie w okienkach wołały nazwiskami w celu zeskanowania odcisków palców oraz zeskanowania kodu kreskowego z ds'a. Kazała nam razem z bratem wziąć jeden numerek i poczekać na swoją kolej. Otrzymaliśmy nr 19, gdy weszliśmy było coś koło 7. Po 40 minutach czekania nadeszła nasza kolei, podeszliśmy do okienka nr 3 i rozpoczęliśmy rozmowę z konsulem.

Na samym początku zapytał, który z nas to Mateusz a który Łukasz, zabrał DS-160 wraz z paszportem i kazał przyłożyć kciuki do czytnika. Po tym zadał pytania:

1. Czy 1 raz jedziemy? // Tak

2. Czy byliśmy kiedykolwiek za granicą? // Nie

3. Do jakiej szkoły chodzimy? // Technikum P.S. Po tym jak powiedzieliśmy technikum nie wiedział co to wgl. jest - "zmutował" mikrofon i zapytał jakiejś pani, która tam za się kręciła

4. Ile lat wam zostało do ukonczenia? // 2. Miałem wrażenie jakby nie rozumiał co do niego mówimy, robił jakieś dziwne miny coś wstukiwał w klawiaturze.

5. Kto opłaca wyjazd? // Wujek (Zaprosił to i płaci...)

6. Gdzie pracuje ojciec? // Huta szkła P.S Również nie widział co się robi w hucie szkła, ponownie zmutował mikrofon i pytał tej samej pani...

Później zapytał jeszcze czy mamy siostry braci // Nie, my jesteśmy braćmi....

Pogmerał w komputerze i stwierdził, że niestety nie spełniamy wymogów abyśmy mogli otrzymać wizy.

Pytamy dlaczego? On odpowiedział, że mamy zbyt słabe więzi z Polską.

Brat zapytał jakie według niego to silne więzi - Odpowiedź: żona, dzieci, praca (w wieku 17lat...)

Próbując ratować sytuację powiedziałem po ang. że mamy zaproszenia na co odparł: "I believe you but it's hard to get visa'a for young people".

Naburknął jescze potem: "don't forget your passports, very sory...".

Nic więcej nie mówiąc odeszliśmy od okienka.

Nie było mi przykro, byłem troche poirytowany zresztą jak i brat, że pomimo tego, że chodzimy do szkoły ( Po technikum jest egzamin zawodowy + matura), mamy obywatelstwo, rodzinę nie otrzymaliśmy wizy.

Dodam jescze, że rodzina w stanach mieszka od 20 lat LEGALNIE.

Życzę powodzenia wszystkim, którzy będą próbowali. NIe chcę nikogo tą wypowiedzią zrazić do tego aby starać się o wizę.

Był może ktoś w tym samym dniu wtedy i dostał?

Nam zostaje tylko znalezienie żony, spłodzenie dzieci bo inaczej chyba o wizie możemy zapomnieć. Pozdrawiam :}

Czy ktoś mógłbym doradzić, może coś powiedzieliśmy źle, może powinniśmy podejść osobno, każda pomoc dobra. Z góry dziękuję!

  • Odpowiedzi 2,4 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

a majac dzieci i zone bedzie wiza ;)

moze zobacz rozmowy w tym temacie i nie tylko i zobaczysz jak jest z tym

tak samo nie doszukuj sie za duzo co powiedziales nie tak,,,wiele razy moze zycie Ci pokaze cos podobnego ,ze Ty dobrze mowisz,masz dobre intencje a ktos mowi NIE.

Napisano

Wydaję mi się chłopaki że jesteście jeszcze nie obyci we wielkim świecie. Konsul stwierdził waszą opcję że jestescie jeszcze za młodzi i za mało samodzielni na takie wojaże. Najpierw znajdzcię jakąś pasje. skończcie naukę, wzbijajcie się dalej może jakeiś studia , rozwijajcie swoje zainteresowania. Może pójdźcie w jakimś kierunku np turystyka, zwiedzajcie ciekawe miejsca, pokazujcie że jesteście ciekawi świata. Jest wiele przykładów że kogoś stać na to, że mają do czego wrócić, że praca wieloletnia, że związki z Polską są bardz dobre, a konsul i tak stwierdzi że nienadajesz się tam, albo że nie jesteś jeszcze gotowy na taki wypad. Ja starałem się 2 razy o wizę, dostałem za drugi razem. Za pierwszym razem byłem w bardzo podobnej sytuacji jak wy, studiowalem z mizernym skutkiem, nie miałem pracy, zero jakiś zainteresowań czy pasji takich by pokazać albo udowodnić. Poczekalem kilka lat i proszę ( czytaj post nr. # 1345, to moja rozmowa z konsulem z 21 maja 2013 ) Udało się, choć moja sytuacja i w usa i w Polsce nei jest za kolorowa, jednak Konsul stwierdził że się tam nadaję i wiza na 10 lat. Podszedłem do tego na luzie, bez stresu, nie mając nic do stracenia. Panowie Konsulaci :) jakoś to wyczuwają czy poradzisz sobie z ogromem tego wyjazdu i na miejscu. Natomiast 2 tyg później pojechała moja Mama i nie dostała, bo stwierdzili że jej sytuacja w Polsce jest nieoszałamiająca, ( podała praktycznie prawie identyczne kryteria i sytuacje jak ja w swoim Arkuszu DS) pytając ale o co chodzi, a konsul za mało Pani lata za granicą ( gdzie moja Mama praktycznie nigdzie nie była nigdy ) i to było największym zdziwieniem. Dlatego tego roku zabieram Mamę gdzieś na jakeiś wakacje by w nastepnym roku wystarrtowała ponownie i ją w końcu dostała. A Po wakacjach ja ruszam do USA , mam nadzieję że będe zadowolony. Pozdro dla wszsytkich starających się , musicie wierzyć, że kiedyś się to i wam uda. Cześć

Napisano

ja równiez wczoraj o 8.30 starałam sie o wize z pozytywnym skutkiem:)

choc po przeczytaniu wszystkich (dosłownie wszystkich mozliwych postów o przyznawaniu wizy) stwierdziłam ze porywam sie z motyka na słonce jestem tego roczą absolwentka technikum nie podjełam studiow (bo to dopiero od pazdziernika) ale stwierdziłam ze moze warto spróbowac
wszystko zaczeło sie tak jak piszecie oddanie wniosku paszportu wejscie do konsulatu przeswietlenia rzeczy następnie oddanie odcisków palców odbior dokumentów ,pobranie nr i czekanie
ogólnie wszystko szło naprawde bardzo sprawnie
moj nr sie wyswietił wiec pełna obaw podeszłam do okienka nr 3 i moim oczom ukazał sie młody przystojny konsul i zarzułi na wsępie "czesc jestem Stev"
i w tym momencie poczułam ze stres ze mnie opadł stałam sie usmiechnięta i opanowana
-zapytał ile mam lat
-czym sie zajmuje w Polsce
-do jakiego miasta lece
-u kogo sie zatrzymam
-i na jak długo
kiedy konczyłam opowiadac sama od siebie co chce tam zwiedzac powiedział
"dziekuje przynaję pani tą wize"

smiał sie jedynie z tego ze za szybko mowie i on nic nie rozumie;D heh pani obok podpowiadała mu o co mi chodzi a ja go za to oczywiscie przeprosiłam ;):)
pozniej zeskanowanie odcisku dziekuje i miłego dnia;):)


wiec USA w te wakacje zdobywam i ja;) powodzenia wam zyczę moi drodzy:):)


aa i dodam ze to był Kraków;)



Napisano

Czy warto mówić, podczas ubiegania się o wizę np tak jak w moim przypadku: trenuję karate od 3 lat, gram w piłkę nożną w klubie sportowym itp. ?

W jakim celu? Rzadko pada pytanie: co pan trenuje.

Napisano

wielu osobom sie wydaje ;)

niby praca,szkola jest takim przywiozaniem ale co z osobami co sie ucza,pracuja i nie dostaja wizy ? lub maja zone-dzieci ;)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...