Skocz do zawartości

Wiza Turystyczna A Dwa/trzy Miesiace?!


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witajcie,

Od pewnego czasu sledze forum w poszukiwaniu odpowiedzi na moje pytania, ale poniewaz KAZDY przypadek jest inny, jak narazie pozostaje kompletnie zielona w temacie.

Oto i moja historia: Mam chlopaka w Chicago (obywatel amerykanski) i moim celem jest sepedzenie wraz z nim wakacji (dwa/trzy miesiace) wlasnie w Stanach. Nie wyobrazam sobie abym mogla tam nie pojechac, niemniej jednak sytuacja sie komplikuje gdy dochodzi do tego moj status osoby niezatrudnionej i juz niestety po studiach :/

Przez ostatnie 5 lat mieszkalam, pracowalam i studiowalam w Hiszpanii, co wydaje mi sie, iz rowniez nie jest plusem w momencie ubiegania sie o wize. Wrocilam na stale do Polski w polowie stycznia.

Nigdy raczej nie przepadalam za Stanami, i mieszkanie tam badz ubieganie sie o wize emigracyjna nie wchodzi w gre. Po wakacjach mam zamiar wrocic do kraju-> co jest dla mnie bardziej niz oczywiste, jednak nie mam zadnych papierow, ktore moglyby potwierdzic moje plany :/

Czy w takiej sytuacji jest sens ubiegania sie o wize turystyczna na dwa/trzy miesiace? Oczywiscie byloby to jak najbardziej zgodne z prawda, wszak z chlopakiem chcemy troche pojezdzic, szczczegolnie po wschodnio-polnocnych stanach, jednak kto mi uwierzy, ze osoba nie pracujaca, jak rowniez nie studiujaca ma ku temu srodki i nie bedzie chciala osiasc tam na stale-> haha, szczegolnie jesli do tego dochodzi jeszcze chlopak!

Nie mam ochoty na kombinowanie i wymyslanie niestworzonych historii, wszak nie wydaje mi sie aby byl ku temu powod. Moj chlopak bedzie konczyl studia pod koniec tego roku i jego intecja jest przeprowadzka do Europy, nie na odwrot.

Czytalam sporo o wizie narzeczenskiej, ktora bylaby dosc dobra opcja na spedzenie tych trzech miesiecy razem, no ale do slubu jeszcze nam sie nie spieszy. Nie chce rowniez obciazac go dodatkowymi kosztami (oplaty za rozpatrzenie wnioskow, etc).

Myslalam rowniez o wizie na prace tymczasowe, jednak przeczytalam, ze od momentu zlozenia wniosku do rozpoczecia takowej pracy musi minac 6 miesiecy, no a to w ogole nie wchodzi w gre.

Moj chlopak bylby mi w stanie zalatwic prace na okres dwoch miesiecy (galeria sztuki, biblioteka), jednak nie wiem, czy majac przygotowany kontrakt na czas okreslony moglabym sie starac o jakakolwiek wize.

Czy oplaca mie sie rowniez kupowac bilety lotnicze przed ubieganiem sie o wize?

Czy mozna z konsulem na rozmowie szczerze porozmawiac? :) tzn. czy moglabym mu powiedziec dokladnie to samo, co wlasnie tutaj napisalam (i to z powodzeniem?)?

Bardzo prosze o rade! Sprawa jest dosc naglaca i spedza mi sen z powiek! :)

Dziekuje wszystkim za porady :), pozdrawiam goraca,

Kasia

Napisano

O wizę jak najbardziej możesz się starać. Turystyczną.

Zdarzają się osoby niepracujące, że wizę dostają, więc nie ma reguły, że ktoś niepracujący i niestudiujący to od razu wizy nie dostanie.

We wniosku wpiszesz do kogo jedziesz, więc pewnie panie pytanie kto to jest. Odpowiesz, jak jest, możesz też dodać, że to on planuje po studiach przenieść się do Europy...

Wiza narzeczeńska służy do emigracji do Stanów, a nie do tego, co chcesz zrobić Ty, czyli pozwiedzać :)

Biletów nie kupuj, dopóki nie będziesz miała wizy w kieszeni.

Napisano

a szczerze chcesz porozmawiac o tej pracy?to moze odpusc sobie chyba ze chcesz jechac z wiza pracownicza na prace tymczasowa ale chyba znasz zasady przyznawania tej wizy?

I teraz szczera rozmowa?wszystko zalezy od danej osoby ,wiele razy tak mialem ze z kims rozmawiam szczerze i otwarcie i jedne osoby mi ufaja a znow inne nie..Tak samo masz w Ambasadzie,,jak dobrze popadniesz to mozesz cos tam powiedziec wiecej a jak popadniesz ze to co powiesz bedzie zle zrozumiane wtedy mozesz wyjsc bez wizy

I co z tego ze ktos ma prace,szkole to wiza jest w kieszeni?fakt to sa plusy ale liczy sie rozmowa-zachowanie i jak do tego podejdziesz..I tak to zobacz a nie ze nie masz pracy-nie uczysz sie itd ,fakt moze nie za dobrze to wyglada ale to od rozmowy duzo zalezy..

plus tej sprawy jest taki ze nie chcesz krecic i tego sie trzymaj :)

Napisano

Dzieki za rady:)

Prawda taka, ze jedynym moim celem w Stanach jest bycie z moim chlopakiem. Jesli moj pobyt mialaby ulatwic legalna praca tymczasowa, na taka sie zdecyduje. Jesli latwiej jest sie ubiegac o turystyczna, o taka bede sie starac:)

Przed rozmowa z konsulem, chcialabym zasiagnac kilku informacji w konsulacie, nawet chcac byc wiarygodna...tzn. Powiedziec wprost jaka jest moja sytuacja i po prostu czekac na opinie, coz moge w tej sprawie zrobic. Nie wiem jedynie, czy mi to na dobre wyjdzie...

No bo w koncu, jak sie intencje ma dobre i szczere, nie znaczy to, iz wszystkie efekty takiegoz dzialania sie zrewanzuja :). Problem w tym, ze nie mam jak "biurokratycznie" udowodnic, iz wroce : /. A przeciez tu nie chodzi tylko o werbalne zapewnienia, prawda?

Dzieki wielkie za pomoc, pozdrawiam :)

Napisano
Dzieki za rady:)

Prawda taka, ze jedynym moim celem w Stanach jest bycie z moim chlopakiem. Jesli moj pobyt mialaby ulatwic legalna praca tymczasowa, na taka sie zdecyduje. Jesli latwiej jest sie ubiegac o turystyczna, o taka bede sie starac:)

Przed rozmowa z konsulem, chcialabym zasiagnac kilku informacji w konsulacie, nawet chcac byc wiarygodna...tzn. Powiedziec wprost jaka jest moja sytuacja i po prostu czekac na opinie, coz moge w tej sprawie zrobic. Nie wiem jedynie, czy mi to na dobre wyjdzie...

No bo w koncu, jak sie intencje ma dobre i szczere, nie znaczy to, iz wszystkie efekty takiegoz dzialania sie zrewanzuja :). Problem w tym, ze nie mam jak "biurokratycznie" udowodnic, iz wroce : /. A przeciez tu nie chodzi tylko o werbalne zapewnienia, prawda?

Dzieki wielkie za pomoc, pozdrawiam :)

Ojojo, proponuje sie postawic w roli konsula. Czy jesli bys w taki sposob chciala przekonac konsula, czyli siebie, to bys go przekonala? Zastanow sie co bys podejrzewala na jego miejscu? Bo musisz pamietac ze oni tam nie sa po to, by wysluchiwac lzawych historyjek o milosci,ale by oceniac czy masz zwiazki z krajem czy ich nie masz. Bo na takich zasadach otrzymuje sie wize, masz zwiazki z krajem czy ich nie masz i tyle. Druga sprawa jest, iz czytajac watki na forum obecnie, zauwazylam iz konsulowie daja wizy osobom ktore tych zwiazkow zwyczajnie nie maja. Np juz nie studiuja i nie pracuja, a leca na wakacje do wojka kolezanki. I, o dziwo, wize dostaja. Widac wiec zmienilo sie sporo w postrzeganiu nas przez konsulow.

No wiec to ze nie masz zwiazkow z krajem wcale nie musi byc poczutyne in minus.

Co do chlopaka, hmm, sama pomysl czy to sie kupy trzyma? Jak sie kogos kocha to sie chce z nim byc, wiec jakie gwarancje ma konsul ze z milosci nie zechcesz zostac z chlopakiem, skoro w Polsce nic Cie nie trzyma?

Ciezka sytuacja taka jest prawda i warto sobie z tego zdac sprawe.

Pozdrawiam

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...