Laurka Napisano 11 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 11 Czerwca 2013 Otoz zakladam nowy temat, zeby osoby, ktore niedlugo beda wlatywaly na K1 nie musialy przechodzic przez taka masakre jak ja. 2 godziny spedzilam w kolejce (ok. 400 osob przede mna) i ciagle tylko na nas krzyczano, zebysmy sie przesuwali i zuzywali kazdy cm miejsca. Upychano nas jak sardynki w tej kolejce, takze prawie, ze stalam na glowie osoby przede mna i nie bylo tlenu! Dopiero po 2 godzinach jak juz bylam nastepna do przydzielenia do ktorejs kolejki do konkretnego stanowiska, jakas umundurowana czarna kobieta zauwazyla moja zolta koperte i powiedziala, ze mam isc gdzie indziej! Odeslala mnie do odzdzielnego pokoju, gdzie bylo 2 urzednikow i jedna osoba siedziala na krzeselku. Mezczyzna wzial ode mnie koperte i kazal usiasc. Otworzyl ja (przy okazji instruujac jakiegos zoltodzioba jak postepowac z K1), zaczal wprowadzac dane do komputera. Po dwoch minutach zawolal mnie, zeby zdjac odciski i znowu kazal usiasc. Za chwile znowu mnie wezwal, zeby mi oddac paszport i deklaracje celna i powiedzial "Masz 90 dni na wziecie slubu. Wyjdz tymi drzwiami". Odworcilam sie, zeby podniesc moja torebke z krzesla i wziac bagaz podreczny i juz bylam w drzwiach jak jeszcze za mna zawolal. Chcial jeszcze raz sprawdzic adres, ktory podalam na delaracji celnej i dopiero wtedy zadal mi jakies pytanie: "Co to jest za miejscowosc to A.......t?" oraz "A ile czasu zna pani tego czlowieka?". OK, nara. W sumie, to nie mialam pisac jakim strasznym dupkiem byl ten agent, ze nie raczyl na mnie spojrzec a mina na jego twarzy swiadczyla, ze jestem dla niego g****m. Chcialam Wam napisac: JAK TYLKO OPUSCICIE SAMOLOT, NIESCIE TE ZOLTA KOPERTE PRZED SOBA JAK SZTANDAR, A JAK NIKT NA WAS NIE ZWROCI UWAGI, TO PODEJDZCIE DO KOGOKOLWIEK I PYTAJCIE DOKAD MACIE Z TYM ISC. No chyba, ze na waszym lotnisku beda pustki i wszystko odbedzie sie w trzy minuty a nie ponad dwie godziny! Jeszcze bym chetnie napisala, ze na poklad samolotu o 8-godzinnym rejsie nie powinno sie wpuszczac matek z rocznymi dziecmi, ktore zabkuja! Roczne dzieci, ktore dra ryja przez 6,5 godziny z osmiu nie powinny miec wstepu na miedzykontynentalny lot! A takze skandalem jest, zeby wozki na bagaze, ktore wszedzie sa za darmo do dyspozycji pasazerow kosztowaly 5 dolarow! Okej, to tyle Wylalam z siebie ten wk**w Ja sie zastanawiam czy ci ludzie sobie zdaja sprawe, ze ktos jest w podrozy od 17 godzin i ma juz serdecznie dosyc A tak poza tym to jest super Zycze wszystkim przenoszacym sie wkrotce do USA bezpiecznej podrozy, sprawnego przekroczenia granicy i duzo milosci na dalszej drodze zycia ))
indor Napisano 11 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 11 Czerwca 2013 Co za mile opowiadanie heheheheh..powodzenia w USA
spicyvanilla Napisano 11 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 11 Czerwca 2013 Laurka, współczuję Ci... co to było za lotnisko? Ja do tej pory 2x byłam na B2 w USA i urzędnicy na lotniskach byli dla mnie względnie mili (za każdym razem wtrącali coś po polsku ) ale już niedługo mam nadzieję również będę szła z żółtą kopertą
kig Napisano 11 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 11 Czerwca 2013 A ja ci nie wspolczuje, a zycze ci takiej samej "zyczliwosci" ze strony pasazerow kiedy to Ty bedziesz podrozowala z rocznym, zabkujacym dzieckiem! Chociaz kto wie, moze do tego czasu ustanowia prawo, ktore bedzie zabranialo matek z dziecmi zabkujacymi na trasach miedzykontynentalnych! Tego ci zycze!
Laurka Napisano 11 Czerwca 2013 Autor Zgłoś Napisano 11 Czerwca 2013 Po prostu uwazam, ze lepiej miec naprawde dobry powod, zeby wsiadac z takim maluchem do samolotu na 8 godzin. Przeciez to jest normalne, ze dla rocznego dziecka to bedzie katorga. Dla doroslego jest to meczace, a co dopiero dla malutkiego dziecka. I dziecko sie meczy i wyje (tamto nie plakalo, ono wylo histerycznie non-stop) a razem z nim wszyscy pasazerowie. Fajnie, ze mama/rodzic ma anielska cierpliwosc itd, ale reszta ludzi nie musi miec instynktow macierzynskich/rodzicielskich do takiego (obcego) dziecka; cala reszta ludzi ma instynkt przetrwania i dostaje szalu, bo nie ma mowy o drzemce, a przestrzen jest mala i jestes w samolocie i nie wstaniesz i nie pojdziesz sobie gdzie indziej, a juz na pewno nie wysiadziesz jak np. wysiasc mozna by bylo z autobusu. Takze jesli bede miala roczne, zabkujace dziecko, to musialabym byc zmuszona ekstremalnie wazna sytuacja, zeby planowac z nim taka podroz. Moi znajomi wlasnie dlatego nie przyleca na moj slub, bo wiekszosc ma male dziecko i jest to dla nich jasne, ze tak daleka podroz nie jest wskazana. Przyleca, odwiedza jak dzieci podrosna. Lot z Europy do USA to nie jest wycieczka na wczasy do Bulgarii - trwa znacznie dluzej. Wiec skoro obsypujemy sie zyczeniami to ja zycze kig wlasnie takiej sytuacji w podrozy Naprawde jestem ciekawa po ktorej godzinie (minucie?) zrzedla by Ci juz mina i wyrozumialosc sie wyczerpala Na B2 (dwa razy) za pierwszym razem trafilam na b. dziwna pania a za drugim na milego pana, ale wtedy bylam w Bostonie. A to bylo JFK! Az dziwne, ze zapomnialam napisac xD
KaeR Napisano 11 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 11 Czerwca 2013 Po prostu uwazam, ze lepiej miec naprawde dobry powod, zeby wsiadac z takim maluchem do samolotu na 8 godzin. Po prostu latają dla przyjemności. :/ Dzieci w samolotach były, są i będę. Jak sobie polatasz to się przyzwyczaisz. Moi zanajomi lataja właśnie z małym dzieckiem, bo za darmo do któregoś roku.
Cerise nomade Napisano 11 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 11 Czerwca 2013 Laurka welcome to USA! Co do doswiadczec po przylocie, to w Chicago bylo wrecz przeciwnie, tez przydlugawo, ale mega pozytywnie: dluuuga kolejka dla nieobywateli, przed okienkami stoja oficerowie i przydzielaja, w okienku super mila pani i pan, przejrzeli moja teczke i po zdjeciach stwierdzili ze mam przystojnego narzeczonego, nigdzie indziej nie musialam isc, pogratulowali mi slubu i puscili po bagaze i do meza!
Laurka Napisano 12 Czerwca 2013 Autor Zgłoś Napisano 12 Czerwca 2013 Laurka welcome to USA! Co do doswiadczec po przylocie, to w Chicago bylo wrecz przeciwnie, tez przydlugawo, ale mega pozytywnie: dluuuga kolejka dla nieobywateli, przed okienkami stoja oficerowie i przydzielaja, w okienku super mila pani i pan, przejrzeli moja teczke i po zdjeciach stwierdzili ze mam przystojnego narzeczonego, nigdzie indziej nie musialam isc, pogratulowali mi slubu i puscili po bagaze i do meza! Dzieki No ja wlasnie czegos takiego mniej wiecej sie spodziewalam, bo takie jest amerykanskie obycie i zawsze usmiechy i gratulacje i powodzenia! ;D A ten oficer to naprawde nie wiem co robil z ta moja dokumentacja, skoro wszystko wzial lacznie z deklaracja celna a potem mnie jeszcze cofnal, zeby zapytac o moj adres. Ja zbita z tropu sie pytam: "Moj polski adres? o.O - Nie, w Ameryce. - No przeciez napisalam pelny adres - jest na deklaracji" (i w calej dokumentacji K1 Naprawde jakis dziwny typ. Ale najwazniejsze, ze ten etap juz za mna ;D Oby osoby lecace w najblizszym czasie trafily na przyjemniejszych CBP.
Magda10 Napisano 12 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 12 Czerwca 2013 Ludzie dajcie spokój z tymi dziećmi. Ja rozumiem i Laurkę bo mogła mieć dosyć przez 8 godzin i wszystkich rodziców którzy latają z tak małymi dziećmi bo muszą po prostu (ale też są tym zmęczeni ) Miłej podróży dla pozostałych.
sly6 Napisano 12 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 12 Czerwca 2013 Magda masz racje a ze czas teraz jest taki wakacyjny to bedzie wiecej dzieci na pokladzie
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.