Skocz do zawartości

Odmowa F1 I Przy Okazji Anulowanie B2


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam!

Przedstawię moją historię, może ktoś mi coś poradzi.

W 2005 roku dostałam wizę turystyczną na rok. Były to wakacje przed klasą maturalną. Byłam w Chicago niecałe 2 miesiące, tak jak też wcześniej deklarowałam w ambasadzie i na lotnisku w USA. Nie pracowałam, mieszkałam u wujka chrzestnego. I w sumie już po miesiącu nie mogłam się doczekać, kiedy wrócę do domu. Po powrocie miałam w Polsce trochę przebojów. Zdałam maturę, poszłam na studia, i zaczęłam chorować. Musiałam zrezygnować z nauki, ponieważ z powodu choroby nie byłam w stanie uczęszczać na zajęcia. Po jakimś czasie rozpoczęłam nowe studia z nadzieją, że tym razem jakoś dam radę, ale niestety, historia się powtórzyła. I tak ładnych parę lat spędziłam na zmianę, szpital-dom-szpital. W 2010 roku wróciłam na studia, tym razem zaoczne. Zaczęłam powolutku dochodzić do siebie. Miałam dość takiego życia i podjęłam szybką decyzję, że jadę do ambasady (czerwiec 2011), że potrzebuję jakiejś odskoczni, i wyjazd dobrze mi zrobi. I dostałam wizę na 10 lat. W sumie chyba tylko na podstawie zaświadczenia, że studiuję. Oczywiście też opowiedziałam konsulowi o swoim stanie zdrowia. Byłam w Chicago 3 miesiące. Nie pracowałam, ponieważ nie byłam w stanie pracować fizycznie, po tak długim okresie chorowania. W USA mam bogatą rodzinę, sporo jej tam od strony mojej mamy. Nigdy nie miałam problemów z ich strony, że u nich mieszkam, zawsze też organizowali jakieś atrakcje, wyjazdy, żebym mogła zobaczyć trochę stanów. Wróciłam do Polski, dalej studia. Pobyt w USA naprawdę mi pomógł, jeśli chodzi o mój stan zdrowia. Także po roku stwierdziłam, czemu nie, mam ważną wizę , skorzystam. Poleciałam na 3 miesiące znów, ale tym razem mieszkałam pół na pół, trochę u wujka, trochę u znajomych (przyjaciele jeszcze z Polski, którzy są w tej chwili już obywatelami). Wujkowi trochę pomagałam w jego firmie budowlanej (w sumie drobne sprawy głównie w księgowości), cioci pomagałam zajmować się domem i w sumie z tej pomocy miałam jakieś tam kieszonkowe, które potem wydawałam na zakupy lub czas spędzony u przyjaciół.

I poznałam swojego narzeczonego.... I tu zaczęły się schody. Przedłużyłam swój bilet lotniczy o 3 tygodnie, by móc spędzić jak najwięcej czasu z nim. Wtedy jeszcze nie był moim narzeczonym, teraz już tak. Wróciłam do Polski. Czasu nie przekroczyłam, bo miałam wbitą wizę na lotnisku na 6 miesięcy, byłam 3 miesiące i 3 tygodnie. Będąc tu postanowiłam, że spróbuję z wizą studencką. Bardzo chciałam polecieć do USA wcześniej, nie chciałam czekać do wakacji. Byłam w ambasadzie w lutym 2013. Niestety nie udało się, a przy okazji straciłam swoją wizę turystyczną :( Konsulowi nie podobały się dokumenty, tzn. mój sponsor (ciocia z usa, u której mieszkałam). W sumie rzeczywiście, nie było wszystko tak fajnie, bo wyciąg z konta, który mi wysłała to było tylko 9000$, tyle ile wymaga staranie się o wizę F1, Bo ona załozyła oddzielne konto, które miałaby przeznaczyć na mnie. Konsul stwierdził, że on z takim stanem konta nie sponsorowałby nikogo. No i tyle. Jeśli chodzi o moja sytuację w Polsce, to mówiłam tylko o studiach, został mi rok. Żałuję, że nie wspomniałam o mojej chorobie. Jest nieuleczalna, z tym, że będąc pod opieką poradni specjalistycznej i przyjmując leki w tym momencie jakoś daję radę. Od kwietnia też pracuję. Pod koniec września wracam na studia, A też podpisałam umowę z nową uczelnią (filologia angielska), ale to od października dopiero. Chcę umówić się ponownie z konsulem. Rozmawiałam z prawnikiem (wiem, że tu na forum raczej prawnicy pomagający w takich sytuacjach nie są pozytywnie komentowani, ale zaryzykowałam), powiedział, że w tej chwili najlepiej porozmawiać z moją rodziną w usa, że mogą napisać odwołanie i w ten sposób ja mogę starać się o 'odzyskanie anulowanej wizy turystycznej'. W sumie nie wiem jak ma to wyglądać, starej wizy mi nie 'wskrzeszą' na pewno. Myślę, że to wszystko będzie po prostu wyglądało tak jak przy staraniu się o nową wizę turystyczną.

Mój narzeczony jest w USA na zielonej karcie od 3 lat i 7 miesięcy, Także nici z wizy narzeczeńskiej.

Czy jadąc do ambasady w tej chwili rzucam się z motyką na słońce? Aha, powodem odmowy były słabe więzi z krajem. Wtedy jeszcze tez mój tato nie miał stałego zatrudnienia. Będąc bez pracy, byłam pytana o zajęcia moich rodziców. Teraz i ja i mój ojciec pracujemy. Mogę mieć dokumenty z 2 szkół i zaświadczenie o tym, że choruję. Nie będę siedziała nielegalnie w USA, bo jak zaniedbam swoje zdrowie to może się to dla mnie kiepsko skończyć. Czyli są jakieś nowe okoliczności. Konsul zaprosił ponownie, jeśli coś się zmieni w mojej sytuacji. Co myslicie? Czy po odmowie F1 i anulowaniu przy okazji B2, mogę starać się ponownie o B2?

  • Odpowiedzi 32
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

a do jakiej szkoly lecialas?moze to byl powod.kolejna sprawa poczytaj dobrze forum i wypowiedzi Kariny co pisala o wize F-1.

Teraz czasy sie zmienily i sama kasa to za malo czasami.

To ze powiedzialas o chorobie nie oznacza ze jakbys teraz powiedziala to by wiza byla,wyobraz sobie ze cos sie z Toba dzieje w USA i kto pokrywa koszta leczenia?

sama tez piszesz ze nie pracowalas ale potem ze pomagalas Cioci,Wujkowi a wiec jakas tam praca byla,wiesz ile osoba chorych pracuje tak jak Ty?troche jest takich osob.

Nikt Ci wizy nie przywroci,starasz sie od nowa i tyle.A czy dostaniesz to inna sprawa.po co lecisz,na jak dlugo ...

Napisano

To była szkoła językowa. Gdybym źle się czuła w USA natychmiast wróciłabym do Polski. Co do pracy to 2 pierwsze wyjazdy nie pracowałam, podczas ostatniego pobytu trochę, ale nie w sensie, że jakieś sprzątanie czy pilnowanie dzieci. Teraz starając się o wizę, podałabym 2 tygodnie. Dłużej nie mogłabym być, bo na zaświadczeniu z uczelni mam datę 15 września, że rozpoczynam rok akademicki. poza tym na dłużej niż 2 tygodnie nie mogę wyjechać ze względu na pracę. Co do powodów to głównie odwiedziny znajomych i rodziny. Zresztą jeszcze sama myślę jak lepiej byłoby zrobić, może starać się o wyjazd na Święta Bożego Narodzenia?

Napisano

praca to praca :) obojetnie co by to nie bylo.

Mozesz wybrac sie na Boze Narodzenie ,a mozesz i teraz

co do zaswiadczenia z uczelni to licza sie Twoje odpowiedzi a nie to co jest napisane,ile osob mialo podobny wpis a zostalo ;)

Napisano

Chciałam tylko usłyszeć opinie na temat swojej sytuacji. Bo ogólnie to ja jestem załamana i bardzo boję się spotkania z konsulem. Wiem, że to loteria, te wizyty w ambasadzie, nic nie można przewidzieć. Szukam tu jakiegoś wsparcia na duchu i ewentualnie jakichś porad :) od ostatniej wizyty w ambasadzie czuję się jakbym była na przegranej pozycji.

Napisano

Dzięki :)

a czy myślisz, że jest jakaś różnica, jeśli pojadę teraz do ambasady, żeby ewentualnie starać się o 2 tygodniowy wyjazd póki są wakacje, czy lepiej starać się w październiku na święta? Muszę wszystko przemyśleć i wybrać jak najlepszą opcję

Napisano

Starać sie ponownie jak najbardziej mozesz.

Wg mnie konsula mogly to zrazić w tej sytuacji twoje 2 pobyty 3 miesieczne + 1 przedluzony o 3 tyg...dodatkowo poszlas po F1...stalo sie to dla niego juz podejrzane dodatkowo....Dlugie [bo to nie sa krotkie] pobyty. Jak pisalas w 2010 zaczelas zaocznie studiowac. Zapewne myslal co z tymi studiami sie dzieje ? [o ile wspominalas o nich jemu wczesniej] Jesli o nich wiedzial to myslal: po co Jej F1....

Praca w chiwli pojscia na kolejna rozmowe to dobre zaczepienie. Studia tez....tylk ze te sa od pazdzirenika i tez bedziesz doipiero na 1 sem. [ewidentnie widac ze wykorzystujesz studia do rozmowy]......

Na kolejnej rozmowie niekoniecznie, ale mozesz uslyszec w okienku: prosze przyjsc za ok 12 miesiecy jak zmieni sie u Pani sytuacja....

Widniejesz juz w bazie danych.

..........................................................................

To niekoniecznie musi sie skonczyc negatywem. Mozesz tez isc zaraz na rozmowe i dostac promese np na te 10 lat. Konsul z usmiechem Ci ją da.

Na forum rozne byly przyapdki. Ktos tam sie starał kolejny raz bardzo szybko i jednak dostał promese i byl szczesliwy !!

Moim zdaniem popelnilas bląd - moglas wykorzysytywać b2 do odowiedznaia swojego narzeczonego. Albo wogole to zamienic na wize odpowiednia dla narzeczonych.

tak na marginesie: Z tymi F1 roznie to bywa. Na moje oko to strata kasy !

Napisano

Teraz już to wiem :/ żałuję, że wzięłam się za tą F1, ale czasu nie cofnę.

Wiza odpowiednia dla narzeczonych nie wchodzi teraz w grę. Mój facet jest w USA niecałe 4 lata...Lekko ponad rok, żeby mógł starać się o obywatelstwo, potem dodatkowy czas oczekiwania w związku z całą procedurą wizową, czyli najszybciej za 2 lata mogłabym się cieszyć wizą, chociaż i to nie jest pewne.

Narobiłam sobie, nie ma co... :/

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...