katlia Napisano 8 Sierpnia 2013 Zgłoś Napisano 8 Sierpnia 2013 Niekoniecznie. Niektorzy Indianie wygladaja jak Latynosi, inni sa bardziej podobni do, naprzyklad, ludzi z Mongolii.
pepeaz Napisano 8 Sierpnia 2013 Zgłoś Napisano 8 Sierpnia 2013 Jezeli szukasz przygod z gangami to Detroit bedzie dobrym wyborem, ja polecam jeszcze El Paso, a wlasciwie meksykanska strone Juarez. Jezeli chcesz sie dowiedziec czegos o indianach i o ich kultorze to wiekszosc arizonskich parkow narodowych oferuja taka opcje (tours). Jesli chcesz spotkac prawdziwych wspolczesnych indian to znajdziesz ich w kazdym malym miescie w Arioznie czy Utah, tylko sie nie zdziw- wspolczesni indianie to nie pieknie ubrani wodzowie w pioropuszach tylko w wiekszosci zapijaczone geby mieszkajace w mobil home- to tacy "polscy rumuni"
Anubis Napisano 8 Sierpnia 2013 Zgłoś Napisano 8 Sierpnia 2013 Niekoniecznie. Niektorzy Indianie wygladaja jak Latynosi, inni sa bardziej podobni do, naprzyklad, ludzi z Mongolii. No właśnie. W oczach Europejczyków to "Meksyki", chociaż częściowo mają rację, bo wielu imigrantów z Meksyku i innych krai mezzoameryki to Indianie.
Paulina_89 Napisano 9 Sierpnia 2013 Zgłoś Napisano 9 Sierpnia 2013 Tour guide, którego miałam okazję poznać podczas podróży nad Wielki Kanion powiedział, że Indianie przybyli z Azji, opowiadał nam wtedy, że jeden z wycieczkowiczów, który był Indianinem zawołał "No, we came on a space ship!" Anyway, byłam w Navajo Reservation w Arizonie i widziałam Indianina, który odpowiadał moim wyobrażenium na temat ich urody. Był bardzo podobny do tego ze zdjęcia szczególnie jeśli chodzi o nos i długie czarne włosy, był też znacznie młodszy: Widziałam też innych, ale mniej podobnych. Głównie zajmowali się sprzedawaniem biżuterii i gliniantch garnuszków, których cena przyprawia o zawrót głowy - garnuszek wielkości mojej dłoni 1000 dolarów
katlia Napisano 9 Sierpnia 2013 Zgłoś Napisano 9 Sierpnia 2013 Te "garnuszki" to dziela sztuki kolekcjonowane przez znawcow, i wcale nie zle inwestycje. 20 lat temu kupilam malusienki talerzyk od Blue Corn, znanej artyski z Ildefanso Pueblo w Nowym Meksyku. Kosztowal jakies $125... Dzisiaj wyroby Blue Corn kosztuja 3 razy tyle, jezeli sie je w ogole znajdzie.
fabianek Napisano 9 Sierpnia 2013 Autor Zgłoś Napisano 9 Sierpnia 2013 Pisząc najlepsze getta, miałem na myśli stu procentowy okaz biedoty, marginesu społecznego. Do dwóch pierwszych osób z posta. Za wszystko dzięki, a Detroit - jakoś nie bardzo, bardziej zależałoby mi na gangach latynoskich. @Zwiedzałem już Kingston na Jamajce, szczególnie te ponure tereny - ciekawie było. Szczególnie gdy w pewnym momencie musiałem wcisnąć na gaz bo jakiś czarnuch z kijem podbiegł do auta. Brrrr. Ciary z jednej strony, a z drugiej niesamowita adrenalina i pamiętne przeżycie.
Paulina_89 Napisano 10 Sierpnia 2013 Zgłoś Napisano 10 Sierpnia 2013 Za wszystko dzięki, a Detroit - jakoś nie bardzo, bardziej zależałoby mi na gangach latynoskich. No to trzeba było tak od razu
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.