Gość miqhs Napisano 21 Sierpnia 2014 Zgłoś Napisano 21 Sierpnia 2014 Ale żeście posłodzili! Fakt, że mój optymizm niektórym przeszkadzał, ale nie dam się tak łatwo. Chyba się niektórym udzieliło, bo już trochę łagodniej na forum. Jak ktoś chce być hejterem to niech zmieni forum, można na przykład wyżywać się na Pudelku Wracając - trochę mnie denerwuje nagradzanie takich małych dzieci za obecność, jutro mój idzie do denstysty i już dupa ze stuprocentowej obecności, co ja zrobię, że z moim kiszkowatym ubezpieczeniem był tylko termin w czasie szkoły W Polsce też byłam przeciwna, bo synek często chorował, jeszcze w tym wieku nie uciekają, tylko są dowożone i zabierane.
Joyanna Napisano 21 Sierpnia 2014 Zgłoś Napisano 21 Sierpnia 2014 Ile u was dni mozna opuscic w szkole? U nas do 5,a powyzej przy kazdej nieobecnosci szkola sie bardzo interesuje i trzeba miec dobre usprawiedliwienia.
serafina Napisano 21 Sierpnia 2014 Zgłoś Napisano 21 Sierpnia 2014 wow i jak tu porównywać szkoły w USA i Pl? W polskich szkołach (średnich co prawda) aby zdać (poza pozytywnymi ocenami) trzeba mieć frekwencję pow 50%
katlia Napisano 22 Sierpnia 2014 Zgłoś Napisano 22 Sierpnia 2014 Moje dzieci tez duzo chorowaly w dziecinstwie, i ich nieobecnosc byla zauwazana i notowana. Kilka razy dzwonili do mnie z districtu (nawet nie ze szkoly, ale z distrctu.) I co mialam robic? Wysylac dziecko z temeratura do szkoly? Z mononucleoza? Z migrenami? Bardzo mnie to irytowalo.
sly6 Napisano 22 Sierpnia 2014 Zgłoś Napisano 22 Sierpnia 2014 nigdy nie slyszalem aby za chorobe kogos nie przepuscili w Polsce.,co innego sprawy chorobowe a co innego olewanie chodzenia do szkoly co do optymizmu ...jest wiekszy po tym jak dostajemy odpowiednie odpowiedzi na swoje watpliwosci i to sie sprawdza w zyciu codziennym sama miqhs jestes tego przykladem za co Cie dziekuje ze to piszesz.. ze Twoje watpliwosci rozwialy sie jak dostala odpowiedzi a do tego to sie sprawdzilo w zyciu i wtedy spotkani ludzie na ulicy wydaja sie jeszcze bardziej pogodni i Twoj optymizm rosnie,staje sie silniejszy i to chodzi w zyciu ...zyc optymistycznie i wsrod optymistycznych osob ktorzy nie oleja Cie czesto slowami radz sobie sam,sama ,co mnie obchodzisz a odpowiedza,pokieruja ,powiedza dobre slowo To tez robia te dzieci w szkole,niech ta radosc ,pomoc wsrod tych dzieci przetrwa i bedzie silniejsza az do lat .....nawet i 100 czego Tobie jak i innym zycze
Dragony Napisano 22 Sierpnia 2014 Zgłoś Napisano 22 Sierpnia 2014 nigdy nie slyszalem aby za chorobe kogos nie przepuscili w Polsce.,co innego sprawy chorobowe a co innego olewanie chodzenia do szkoly No widzisz - aktualnie mojej koleżanki córka. w Polsce, powtarza klasę ze względu na nieobecności (przebywała w szpitalu). Istnieje coś takiego jak nieklasyfikowanie ze względu na zbyt niska frekwencję. W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni, że dziecko zaboli brzuszek i już nie idzie do szkoły. W Stanach już tak łatwo nie jest. Chcesz mieć perfect attendance to musisz być w szkole - krótka piłka. Moja córka w 9 klasie w I semestrze miała perfect attendance i powyżej 90 średnia to przyszedł list gratulacyjny ze szkoły. W II semestrze miała już dwie nieobecności, to mimo średniej 94 żaden list już nie przyszedł, bo nie była już honor roll student. W 10 klasie za to miała perfect attendance przez cały rok i tak - zdarzyło się, że poszła do szkoły z temperaturą, a na pewno z bolącą głową. Jest to może dla nas dziwne, ale uważam, że dobre - w ten sposób dzieci rozumieją, że nie można sobie ot tak nie pójść. Kiedyś, jak młoda była jeszcze w Polsce, bolała mnie strasznie głowa (migrena) i usłyszałam - no to nie idź do pracy, przecież jesteś chora... teraz już by tak nie powiedziała
Gość miqhs Napisano 22 Sierpnia 2014 Zgłoś Napisano 22 Sierpnia 2014 Te małpy w przychodni zgubiły wyniki prześwietlenia, no co za pech, teraz musimy czekać aż do srody next week Na razie nie wyrzucają syna ze szkoły, ale trochę kicha, bo prześwietlenie miało byc na następny dzień Kolejny numer, mamy nieciekawą sytuację bo nie zdążyliśmy zaplombować młodemu zęba, dwa kanały ma już zaleczone, nie ma tam żadnej infekcji, ale nie ma ostatecznej plomby. Poszliśmy dziś na tym naszym dupnym ubezpieczeniu do dentysty, pan zrobił prześwietlenie, ale plomby nie założył i odesłał nas do San Jose I żeby tego było mało to mężowi złamał się ząb Coraz bardziej mnie wpienia niemożność załatwienia prostych - wydawałoby się - spraw. Dziś u dentysty pani dała nam usprawiedliwienie, więc tyle dobrego, że w szkole nie robili problemów. Zapisałam go na zajęcia po szkole, oni mają fajnie, bo stołowka jest na zewnątrz pod daszkiem ze względu na pogodę. Siedzą wiec sobie i odrabiają pracę domową, a nasz coraz więcej się uczy i rozumie. Mam nadzieję, że przy takiej ciepłej pogodzie nie będzie chorował. Dziękuję wszystkim za miłe słowa, piszę od serca, a na razie mam sporo czasu Niech się komuś przyda
katlia Napisano 22 Sierpnia 2014 Zgłoś Napisano 22 Sierpnia 2014 Pisz i sie uzalaj, ale wiedz tez ze z czasem wszystko zrobi sie znacznie latwiej. Teraz to po prostu macie troche pecha. A jak juz bedziecie mieli prace, dobre ubezpieczenie, bedzie juz z gorki Dragony,no, Ty jestes twarda mama Moje dzieci odziedziczyly migreny, ale tak ostre ze wymiotuja, mdleja... do szkoly czy do pracy sie nie da. A syn jest wsciekly ze je w ogole ma, bo gdzies wyczytal ze tylko 6% mezczyzn ma czeste migreny. Ja obwiniam tesciowa, bo w mojej rodzinie nie ma migren.
Dragony Napisano 22 Sierpnia 2014 Zgłoś Napisano 22 Sierpnia 2014 U nas w rodzinie tez migrena panuje. Ja mam straszne, młoda tez odziedziczyła. Ale faktem jest, że jak sie wystarczająco szybko przeciwdziała atakowi to można go uniknąć. Większości ataków udaje mi sie zapobiegać, młoda tez juz się tego uczy. Co do chodzenia do szkoły to była decyzja młodej a nie moja - ja mieszkam w Polsce, ona jest w NYC ze swoim tatą i sama decyduje czy idzie czy nie. Ma 16,5 roku więc jakby na niej samej spoczywa ta odpowiedzialność. Ale tak - raczej zaliczam się do twardych mam. Jednak myślę, że w dużej mierze dzięki temu mam samodzielna i odpowiedzialna córkę, która wie czego chce
katlia Napisano 22 Sierpnia 2014 Zgłoś Napisano 22 Sierpnia 2014 Twarde mamy rule. (Tez mialam taka.) A na priva napisz mi jak udaje sie wam zapobiegac migren. Corka raczej daje sobie z nimi rade bo ma "aure" 15-20 minut przed atakiem. Mowi szefowej ze zle sie czuje (szefowa tez ma dziecko z migrenami, wiec rozumie) i zamyka sie na pare godzin w ciemnym, cichym pokoju az bol przejdzie. Z synem to jest jak piorun: nagle i brutalnie. Ostatni atak mial tydzien temu. Spal jakies 12 godzin w ciagu dnia, budzil sie tylko zeby wymiotowac. Zadne lekarstwa nie pomagaja
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.