Skocz do zawartości

Jak Rodziliście* W Usa?


ygritte

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Cześć,

Mam pytanie o Wasze doświadczenia porodowe z USA, zarówno pań jak i panów astystujących/przeżywających porody swoich dam, stąd też brak formy żeńskiej w tytule.

Rodziliście w szpitalu, w birth center, w domu? Poród drogami natury czy cesarka? Znieczulenie? Czy rodziłyście w pozycji leżącej? Czy KTG było cały czas podpięte podczas porodu w szpitalu? Czy mogłyście chodzić podczas porodu, czy dostępne były worki sako, piłki? Czy mogłyście zmieniać pozycje, brać prysznic, rodzić w wodzie w szpitalu?

Temat jest z czystej ciekawości. Studiuję położnictwo (w Polsce), mój Luby jest Amerykaninem (jego mama miała cesarki, jedną z konieczności, jedną na życzenie i cesarki są statystycznie b. popularne w USA niż w Polsce) i kiedyś planuję pracować w USA jako położna, ale chwilowo temat wyłącznie do podyskutowania. Wiem, wiem, temat osobisty, ale jeżeli chcecie, to możecie się wypowiedzieć.

Jak oceniacie opiekę okołoporodową w Stanach?

  • Odpowiedzi 28
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

W szpitalu, c-section (breach), bylem na sali. Opieka okoloporodowa nieporownywalnie lepsza niz w PL, calkowity koszt wyslany do ubezpieczyciela ~$33k o ile dobrze pamietam z czego my zaplacilismy ~$5k.

Napisano

W szpitalu, c-section (breach), bylem na sali. Opieka okoloporodowa nieporownywalnie lepsza niz w PL, calkowity koszt wyslany do ubezpieczyciela ~$33k o ile dobrze pamietam z czego my zaplacilismy ~$5k.

Z ciekawości, Wasz provider w ogóle poruszył temat zmiany pozycji płodu? (breech tilt, breech flip) Czy to była pierwsza ciąża? Pytam po w przypadku kolejnej dziecko skacze w macicy jak chce ;) aż do momentu rozpoczecia akcji porodowej i ciekawi mnie, kiedy Wam "zdiagnozowano" breech i czy cesarka wyszła w szpitalu jak trafiliście z rozpoczetą akcją porodową czy była zaplanowana, z określoną datą etc.

Z ciekawości, Wasz provider w ogóle poruszył temat zmiany pozycji płodu? (breech tilt, breech flip) Czy to była pierwsza ciąża? Pytam po w przypadku kolejnej dziecko skacze w macicy jak chce ;) aż do momentu rozpoczecia akcji porodowej i ciekawi mnie, kiedy Wam "zdiagnozowano" breech i czy cesarka wyszła w szpitalu jak trafiliście z rozpoczetą akcją porodową czy była zaplanowana, z określoną datą etc.

Oczywiście nie musisz odpowiadać jak nie chcesz

Napisano

Poruszyl, natomiast szanse na to byly niewielkie wiec nawet nie probowali. Pierwsza ciaza, breech zdiagnozowany na USG pod koniec ciazy, cesarka byla zaplanowana (prosze wpasc tego i tego dnia o godz 7-mej rano to pania zoperujemy). Wyznaczony dzien okazal sie byc tez dniem moich urodzin przy okazji...

Napisano

U mnie porod naturalny, zadnych znieczulen ani innych drugs, pewnie dlatego tez iz do szpitala dojechalam z pelnym rozwarciem a dzidzia urodzila sie 25 min pozniej wiec nie bylo czasu LOL

Pozycja polsiedzaca- lozko regulowane przyciskiem na moje zyczenie. Chodzic mozna do woli, ja nie mialam czasu bo doszlam do lozka juz rodzac ;) prysznic, wanna do porodu I inne gadgety dostepne, nie zdazylam jednak skorzystac. Opieka medyczna nieporownywalna z polska- a moge porownac bo pierwsze dziecko rodzilam w PL, drugie tutaj.

Zaplacilismy $100 co pay, to byl nasz calkowity koszt opieki prenatalnej w ciazy, porodu, I opieki w szpitalu od poczatku do konca.

Napisano

U mnie porod naturalny, zadnych znieczulen ani innych drugs, pewnie dlatego tez iz do szpitala dojechalam z pelnym rozwarciem a dzidzia urodzila sie 25 min pozniej wiec nie bylo czasu LOL

Pozycja polsiedzaca- lozko regulowane przyciskiem na moje zyczenie. Chodzic mozna do woli, ja nie mialam czasu bo doszlam do lozka juz rodzac ;) prysznic, wanna do porodu I inne gadgety dostepne, nie zdazylam jednak skorzystac. Opieka medyczna nieporownywalna z polska- a moge porownac bo pierwsze dziecko rodzilam w PL, drugie tutaj.

Zaplacilismy $100 co pay, to byl nasz calkowity koszt opieki prenatalnej w ciazy, porodu, I opieki w szpitalu od poczatku do konca.

Fajny poród :D

Mam jeszcze pytanie - był system rooming-in, czyli dzidzius był z Toba na sali, czy z innymi dziećmi, a Tobie przynoszony na karmienie/życzenie.

Napisano

poród naturalny w birth center, bez znieczuleń, można w wannie, można chodzić, piłki i prysznic...po 4 godzinach od porodu jak wszystko dobrze to do domu.....ubezpieczenie pokryło cały koszt a był on w porównaniu ze szpitalem minimalny bo chyba około 2 tyś

Napisano

Fajny poród :D

Mam jeszcze pytanie - był system rooming-in, czyli dzidzius był z Toba na sali, czy z innymi dziećmi, a Tobie przynoszony na karmienie/życzenie.

Tak, dzidzia byla ze mna caly czas. W delivery room dali mi Mala do piersi jak tylko ja zwazyli itp, potem przetransportowali nas do family room gdzie zostalismy do wyjscia (wszyscy, lacznie z tata) Mala caly czas byla ze mna. Zabierali ja jedynie na jakies badania na 5-10 min I przynosili zaraz spowrotem. Tatus mial "wygodny" reclining chair do spania I mogl byc z nami 24/h.

Bylo dostepne nursery w szpitalu, gdyby mama zle sie czula, chciala sie wyspac lub wziac prysznic, mozna bylo tam dziecko podrzucic, ale generalnie nie zachecaja do tego. Przy kazdej wizycie pielegniarek w pokoju sprawdzali jak czesto Mala je, moczy sie, pomagali przystawiac do piersi. Ogolnie wspominam nasz pobyt w szpitalu z wielkim usmiechem na twarzy.

Napisano

Pierwsze dziecko urodzilam w San Francisco 8 lat temu - fantastyczna opieka. Nawet zartowalam, ze tak moge rodzic co roku. Nie bylo pilek, ani basenu, mozna bylo chodzic. Dostalam cudotworczy epidural z pompka, ktora moglam sobie naciskac, gdybym jednak poczula jakis bol. Co mnie zdziwilo, to ze nagle po porodzie moja dotychczas kameralna salka (tylko ja ) zaroila sie od pielegniarek, stazystow, lekarzy, w sumie z 7 osob. Dziecko bylo ze mna caly czas od momentu porodu, choc chcieli go zabrac, ale nie skorzystalam. Nie robili problemow, dostalam tylko instruktaz jak w nocy wysysac gruszka plyn z ust dzidziusia. W szpitalu bylismy trzy dni, pobyt zupelnie jak w hotelu, mozna bylo zamawiac room service, dostalismy powitalnego szampana i lody, lozko dla osoby towarzyszacej - nie chcialo sie wychodzic do domu. I za to wszystko z moim owczesnym ubezpieczeniem zaplacilam (nie ma w tym pomylki) 25 centow - za parking. Koszt calego tego wypasu pokryl ubezpieczyciel.

Teraz jestem w ciazy z drugim dzieckiem, bede rodzic w innym szpitalu, z innym ubezpieczeniem i jestem ciekawa jak tym razem bedzie to wygladalo.

A, co mi sie rzucilo w oczy i inne matki to potwierdzaja, szpital nagminnie dokarmia niemowlaki formula, przekonuje rodzicow, ze dziecko jest glodne i pokarm mu nie wystarcza. Mlode matki sa zdezorientowane i zgadzaja sie, zeby wcisnac dziecku butelke ze smoczkiem, a efekt jest taki, ze dziecko potem nie ma ochoty na naturalne karmienie, bo musi wlozyc w to wysilek. Szpitale musza dealowac z producentami similaca, bo inaczej tego nie umiem wytlumaczyc... Tym razem nie dam sie w to wkrecic.

Napisano

Pierwsze dziecko urodzilam w San Francisco 8 lat temu - fantastyczna opieka. Nawet zartowalam, ze tak moge rodzic co roku. Nie bylo pilek, ani basenu, mozna bylo chodzic. Dostalam cudotworczy epidural z pompka, ktora moglam sobie naciskac, gdybym jednak poczula jakis bol. Co mnie zdziwilo, to ze nagle po porodzie moja dotychczas kameralna salka (tylko ja ) zaroila sie od pielegniarek, stazystow, lekarzy, w sumie z 7 osob. Dziecko bylo ze mna caly czas od momentu porodu, choc chcieli go zabrac, ale nie skorzystalam. Nie robili problemow, dostalam tylko instruktaz jak w nocy wysysac gruszka plyn z ust dzidziusia. W szpitalu bylismy trzy dni, pobyt zupelnie jak w hotelu, mozna bylo zamawiac room service, dostalismy powitalnego szampana i lody, lozko dla osoby towarzyszacej - nie chcialo sie wychodzic do domu. I za to wszystko z moim owczesnym ubezpieczeniem zaplacilam (nie ma w tym pomylki) 25 centow - za parking. Koszt calego tego wypasu pokryl ubezpieczyciel.

Teraz jestem w ciazy z drugim dzieckiem, bede rodzic w innym szpitalu, z innym ubezpieczeniem i jestem ciekawa jak tym razem bedzie to wygladalo.

A, co mi sie rzucilo w oczy i inne matki to potwierdzaja, szpital nagminnie dokarmia niemowlaki formula, przekonuje rodzicow, ze dziecko jest glodne i pokarm mu nie wystarcza. Mlode matki sa zdezorientowane i zgadzaja sie, zeby wcisnac dziecku butelke ze smoczkiem, a efekt jest taki, ze dziecko potem nie ma ochoty na naturalne karmienie, bo musi wlozyc w to wysilek. Szpitale musza dealowac z producentami similaca, bo inaczej tego nie umiem wytlumaczyc... Tym razem nie dam sie w to wkrecic.

A to ciekawe! W szpitalu w ktorym ja rodzilam (Virginia) jest zupelnie inne podejscie. Ogromny nacisk na karmienie piersia, przychodza sprawdzac do pokoju jak ci idzie, kazda mama przechodzi krotki kurs I lekcje z konsultantem laktacyjym zanim ja wypisza do domu, a po

wyjsciu sluza nieodplatna pomoca telefoniczna (lub in person appt). Tez dostalismy bezplatne probki formula (enfamil) ale nikt nie nalegal zeby stosowac. A jesli oddalas dziecko do nursery na jakis czas to lepiej zeby bylo nakarmione, bo oni tam nie karmia. Jesli dziecko byloby glodna to wolaliby do karmienia. Bez zgody czy wyraznych wskazowek matki nikt nic dziecku nie poda.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...