Skocz do zawartości

Nowi W Nowym...znowu.


Dudda

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
7 godzin temu, Dudda napisał:

Hej @edgarsztuce! Zyjemy :-)

Przez ostatnie 6 miesięcy u nas w domy używamy tylko języka angielskiego i wydaje mi sie, ze dlatego nie pisałem żadnych postów. Konsumpcja języka polskiego ograniczyła sie do minimum. Zauważyłem, ze używanie dwóch języków codziennie nie jest idealnym rozwiązaniem w momencie nauki nowego języka, stad ta zmiana. Viktorija dolaczyla do mnie po kilku miesiącach rozmów polsko-angielskich :-) Nie musieliśmy długo czekać na wyniki, gdzie ja mam teraz super pewność rozmawiania i pisania, przeczytałem w tym roku juz 12 książek po angielsku i dostałem bonus z podwyżka w pracy związana z moja ulepszona komunikacja! Nastepny post po angielsku? ;-)

Od mojego ostatniego postu: przeprowadziliśmy sie, spędziliśmy sylwestra w domu polskim, zaaplikowaliśmy na obywatelstwo, wychodzimy z długów i nadal mamy dobrze płatne prace z domu.

Po kolei: mieszkaliśmy 3 lata w dosc dużym apartamencie w wschodniej (south) czesci Seattle, dobry dojazd do pracy, spokój okolica i cena ($1,500) trzymalo nas tam doc długo. Jednak w grudniu 2019 zdecydowaliśmy sie bardziej poważnie podejść do tematu zmiany otoczenie, głównie ze względu na dostęp do komunikacji miejskiej i dostępu do sklepu z jedzeniem. Wiedzieliśmy, ze to będzie nas to drożej kosztowało, i rozważaliśmy dwa miejsca: Burien i Colombia City. Burien okazało sie o wiele tańsze, z dostępem do PCC, jednak autem. Gdzie Colombia City ma tramwaj, PCC bardzo blisko i znajoma okolice (wcześniej mieszkaliśmy na Othello, które jest jeden przystanek od naszego nowego nowego mieszkania.) Szukaliśmy około 3 tygodni, Viktorija wtedy nie pracowała, wiec zwiedzanie miejsc było na jej barkach, ale ja juz mialem swoje ulubione miejsce. 
Na szczęście pod koniec roku kalendarzowego jest dużo promocji i nam udało sie znaleźć mieszkanie w City Line w Colombia City za ogólna cenę ($2,000 - wliczając miesięczne zużycie i parking,) mniejsze od starego miejsce. Duże okna, nowa kuchnia, pralka i suszarka która nie tańczy sąsiadom na głowach i najwyższe pietro (w poprzednim mieszkań mieliśmy gigantów, którzy nie spia w nocy nad nami...) Kupiliśmy nasza pierwsza kanape, poza tym mamy zdecydowanie mniej rzeczy na karku. Cena jest dużo wyższa, ale mamy 2 minuty do tramwaju i 5 minut na nogach do sklepu z jedzeniem PCC.
Z sama przeprowadzka: jak zwykle wynajęliśmy van od U-Haul, wyrzuciliśmy mnóstwo nie potrzebnych rzeczy i daliśmy rade sie sami przeprowadzić w 4 godziny, nie licząc mniejszych rzeczy, które przewieźliśmy naszym autem. Ogólnie kosztowało nas to około $60.

Na sylwester w domu polskim zdecydowaliśmy sie w ostatniej chwili, jeszcze nie do konca rozpakowani pomyśleliśmy, ze damy temu miejscu jeszcze jedna szanse. Viktoriji koleżanką tam poszła, wiec mielibyśmy jedna znajoma twarz... Jedzenie było w porządku, a i stoliki dosc rozsadnie zaplanowane. Niestety muzyka okazała sie czarna dziura czasowa i ogłuszająca dystrakcja. Jedyne co uratowalo nas w ten wieczór były zilowe ciasteczka, które ja podjadałem a dla Viktoriji koktajle malibu i nowa znajoma siedząca obok. Przez te ciasteczka zjadłem zdecydowanie więcej niz moje ciało potrzebowalo, a i kombinacja zoltego sera z winogronem nie uszla uwadze przechodzących ludzi :-) Nie wracamy za w tym roku.

Aplikacja na obywatelstwo. Jakieś dwa miesiące po przeprowadzce zdecydowaliśmy sie zaaplikować na obywatelstwo. Cala afera nie jest skomplikowana, wszystko odbywa sie przez stronę internetowa, a i instrukcje sa przejzyste. Za jedna osobę, kosztowało nas to $725. Dodatkowo musiałem przetłumaczyć nasz akt malzenski, do tego uzylem RushTranslate i z notaryzacja kosztowało mnie to $45. Podobało mi sie, jakość i szybkość tego serwisu. Co do jak rząd amerykański to widzi, dowiemy sie później.
Po wysłaniu naszych aplikacji dostaliśmy zaproszenie na spotkanie w urzędzie do zdjęia odcisków i innych danych personalnych, sprawdzenie naszej przeszłości. Jednak przez sytuacje z wirusem, to spotkanie jest przelozone i czekamy na instrukcje kiedy będziemy mogli tam pojechać. Niefortunny czas na składanie aplikacji, ale cieszymy nie, ze wysłaliśmy dokumenty. W końcu.

Od polowy stycznia tego roku, Viktorija wróciła do pracy. Do mojej firmy. Znowu :-) Podczas jednej z wizyt u mnie w pracy została zapytana o pomoc nad projektem i sie zgodziła. Kolejny bonus mieszkania blisko tramwaju, gdzie 15 minut zajęło jej dojechanie do mojego biura po pracy.
Zdażyło sie to w odpowiednim czasie, bo dostać prace za takie pieniądze, bez szukania i ciaglej historii pracy nie jest super spotykane. Zwłaszcza, ze pomogło nam to bardzo, i teraz mamy tylko dwie pożyczki do spłaty, a nie piec... Dodatkowo, mieszanie blisko sklepu z jedzeniem oszczędza nam mnóstwo pieniędzy, i w końcu zaczęliśmy jesc około 80% surowego jedzenia! Czyste ciało, czysta obecność ;-) 
Viktorija nadal pracuje nad swoimi projektami, wiec to jest tylko tymczasowe. A co do mnie, to uczę sie matematyki, kodowania, prowadze sesje medytacyjnie w pracy, a i staram sie pisac... Mysle o czym pisać :-)

Co do globalnej pandemii, moja firma uciela tylko 10% z mojej wypłaty, wiec jesteśmy bardzo wdzięczni, ze nie musimy szukać nowego zrodla dochodu. We dwojke dzielimy jedno biurko w ciagu dnia pracy, ja czasami na kanapie jak musze sie skupić na pisaniu :-) Dzień po dniu, dobre miejsce na bycie żywym.

 

Bonus: panoramiczne zdjęcia naszego starego budynku w wschodniej czesci miasta.

 

IMG_0529.jpeg

A co to jest za postać przed białym samochodem ? Może nietoperz z chin :P

  • 8 miesięcy później...

  • Odpowiedzi 106
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Tydzien temu mielismy pierwsze spotkanie zwiazane z naturalizacja. Odciski palcow i zdjecie. Przez COVID-19 orginalne zaproszenie bylo wystawione na Marzec 2020.

Biuro w ktorym odbyla sie procedura jest zlokalizowany 15 minut samochodem od nas, wiec nie zajelo nam to duzo czasu. Zauwazylismy, ze sporo osob jest zarejestrowanych na ta sama godzine, wiec po amerykansku - kto pierwszy, ten szybszy... Przy wejsciu do budynku sprawdzaja zaproszenie, pytaja czy nie mamy symptomow choroby i do przodu. W nastepnym okienku weryfikuja zielona karte i zaproszenie, dostajesz numerek i do poczekalni. Kiedy twoj numerek jest wywolany, urzednik zabiera cie na zdjecie i pobiera odciski. Jak to jest zalatwione, dostajesz zielona karte spowrotem i ksiazeczke z pytaniami i do domu. Zajelo nam to wszystko okolo 45 minut, lacznie z czekaniem w kolejce. Teraz oczekujemy zaproszenie na rozmowe z testem. Jesli masz dodatkowe pytania, daj znac.

Dodatkowo, jakis miesiac temu sie przeprowadzilismy i ja zmienilem prace.
Przeprowadzka byla dosc prosta, zostalismy w Colombia City, w tym samym blokowisku, dwa budynki na polnoc. Poprosilem znajomego o pomoc z kilkoma ciezkimi przedmiotami, a reszte przenieslismy sami. Nowe miejsce jest znacznie wieksze, z 610 do 986 sqf - a i czynsz jest mniejszy w porownaniu do starego mieszkania! Niesamowite jak ceny spadly a i zalapalismy sie na promocje (6 tygodni za darmo.) Ogolnie bedziemy placili okolo $1.6K miesiecznie. 
Od stycznia tego roku zaczalem nowa prace, zamienilem Getty na Amazon. Zespol z ktorym wczesniej rozmawialem (jakis rok temu) dostal budzet na nowych ludzi, kilka spotkan, dobra propozycja i oczywiscie 6 rozmow kwalifikacyjnych potem...

Buzia! :rolleyes:

  • 2 miesiące później...
Napisano

Hej Dudda! 

Jak tam idzie proces naturalizacji? Ja mam egazmin 29 kwietnia (w Montanie), a w lipcu przeprowadzam sie do Seattle i jestem przerazona tym ze bede mieszkac w miescie :).Zadowolony jestes ze zmiany pracy? 

Pozdrawiam!

  • 3 miesiące później...
Napisano
On 4/10/2021 at 2:47 PM, ana12 said:

Hej Dudda! 

Jak tam idzie proces naturalizacji? Ja mam egazmin 29 kwietnia (w Montanie), a w lipcu przeprowadzam sie do Seattle i jestem przerazona tym ze bede mieszkac w miescie :).Zadowolony jestes ze zmiany pracy? 

Pozdrawiam!

ha! Jak widac nie odwiedzam forum zbyt czesto - jak wyslesz wiadomosc bezposrednio to powinienem dostac email... chyba.

Wracajac do tematu - naturalizacja kompletna, a i aplikacja na paszport zlozona (wczoraj - piatek, 30 lipca.) Po kolei:
- zaproszenia na naturalizacje dostalismy osobno - Viktorija miala w piatek, 4 czerwca, a ja poniedzialek, 7 czerwca. podobnie jak ostatnim razem, sprawdzanie temperatury, pytania o stan zdrowia i w kolejke. czekasz na swoja kolej do okienka, urzednik sprawdza twoje zaproszenie, odcisk palcow i dostajesz numerek, wywiad odbywa sie na drugim pietrze gdzie jest dosc spora poczekalnia, jak jest twoja kolej urzednik wychyla sie zza drzwi, powiadamia kogo numer i wchodzisz do srodka. tyle na temat logistiki. moja rozmowa byla dosc mocno opozniona (czekalem okolo 2 godzin,) Viktorija czekala jakies 10 minut (bylem z nia, ja pojechalem sam.) moj urzednik byl konkretny i zalatwilismy wszystko dosc szybko - standardowe pytania zwiazane z aplikacja i test. jedyna rzecz ktora nam sie nie udala to zmiana naszych imen i nazwisk, okazuje sie ze biuro w seattle nie obejmuje tej procedury wiec bedziemy robili to pozniej. caly process poszedl gladko poza tym, i dostalismy nasze certifikaty/zostalismy obywatelami na miejscu.
- aplikacja na paszport nie jest taka latwa sie okazuje - dni szukania odpowiedniej poczty (rozsadnie blisko) i daty spotkania (rozsadnie wczesnie) bez sukcesu. musialem rozszerzyc zakres na mapie i znalazlem poczte w Allyn (jakies 60 mil od naszego domu,) kilka tygodni do przodu i zalatwione. podroz zajela nam okolo 3 godzin w dwie strony, urzednik na poczcie niezbyt przyjemny, ale przetrwalismy i $300 potem nasze aplikacje sa w drodze. zeby dostac pierwszy paszport musisz oddac orginalny certifikat na czas procesu. jak to bedzie zalatwione i bedziemy mieli paszporty, zaczniemy uaktualniac prace, social security i inne organizacje. potem zmiany imien i process bedzie kompletny.

tak wiec po osmiu latach w stanach jestesmy obywatelami! caly ten process okazal sie byc nic wiecej tylko formalnoscia. nie wiem czy bedzie o czym pisac i mam nadzieje, ze dostarczylem wam dobry kontekst.

co do nowej pracy - jest w porzadku, pieniadze duzo lepsze ($110,000 rocznie + $20,000 bonus + po dwoch latach udzial w firmie.) ja zarzadzam programem dla sprzedazy z punktu widzenia bonusow, zbudowalem strony intranetowe, raporty i finalowa zaplate. nauczylem sie sporo, teraz tylko budowac na tej wiedzy (zaczyna sie okres dla mnie gdzie sie duzo nie ucze, wiec mozliwa smiana pracy niedlugo :-)

my uwielbiamy seattle, i w dzien mojej certyfikacji zaadoptowalismy kota - na imie ma Jules! jechalismy po nia na farme niedaleko olympia, dziewczyna z farmy. daj znac jak bedziesz na miejscu to mozemy sie spotkac i pomoc zaaklimatyzowac sie w miescie. powodzenia!

 

 

9A85C927-A491-4230-8F07-F7AB57D08059.JPG

  • 6 miesięcy później...
Napisano

Wczoraj zaczęłam czytać i tak się wciągnęłam, że dotarłam do końca. Minęło pół roku więc akurat pora na kolejny wpis. 
Podoba mi się wzrost Twojej pensji na przestrzeni tych 11 stron. Twoja zona robi piękne prace, jak idzie sprzedaż? 

  • 6 miesięcy później...
Napisano

Dzięki ostatniemu komentarzu następny wpis. 

Zmiana naszego statusu w Social Security była dość prosta, zapakowaliśmy nasze socjalne karty, paszporty i aplikacje w jedna kopertę i po dwóch tygodniach dostaliśmy wszystko z powrotem. W większych miastach wysyłasz to do lokalnego urzędu, więc nie było problemu z wysyłaniem nowych paszportów gdzieś daleko. Nie pamietam ile to kosztowało (nie jest za darmo.)

Mieliśmy okazje użyć nasze nowe obywatelstwo za granica tez, byliśmy w Turcji (Antalya) kilka miesięcy temu. Wszystko sprawnie, bez problemów przez wszystkie lotniska (poprzednio Viktorii Ukraińskie obywatelstwo sprawiało nam problemy.) Turcja nie była naszym wyborem na wakacje, caly pobyt spędziliśmy u dentysty. Dwa tygodnie cierpienia poprzez różne zabiegi; od piłowania zębów, do naprawiania kanałów, operacja na otwartych dziaslow i w końcu próbowanie nowych zębów. Koszt całej procedury z hotelem i transportem z i do kliniki około $10,000 - w stanach dostaliśmy cenę około $60,000 + chcieli wyrwać wszystkie naturalne zeby. Klinika profesjonalna, w tym mieście możesz znaleść mnóstwo "dentystycznych turystów." Viktoriia czuje się coraz lepiej, w końcu z prawidłowym zgryzem!! Planuje wrócić tam na sprawdzenie jak wszystko się goi i może zwiedzić trochę kraju, bo nasza pierwsza wizyta była skupiona na zdrowiu (prawie musieliśmy przedłużyć, bo tyle dodatkowych zabiegów mieliśmy...)

My nadal w tym samym mieszkaniu, Jules rośnie a i prace te same. Ja złożyłem rezygnacje kilka miesięcy temu i po zmianach w zespole i rozmowach z bossami, zostaje - tylko w innym podzespołem. Jak doczekam się następnego roku (2023) - dam znać jak dużo mi płacą w formie udziału w firmie.

Poza tym, nadal rozmawiamy w domu tylko po angielsku, staramy się zrozumieć gdzie jest nasze miejsce i co będziemy robić w przyszłości. Viktoriia zmieniła co tworzy i od dłuższego czasu nic nie robi w tym kierunku - nasze korporacyjne życia przejaly kontrole. Prawdopodobnie jeden powód dla którego ja chciałem spróbować czegoś nowego.

Widok z biura (24 pietro), moje miejsce pracy z domu i Jules.

D060C28F-DD27-4C1C-A774-E9820C060ABD_1_105_c.jpeg

30271796-F761-48BE-9B8F-106E1E1706C4_1_105_c.jpeg

77DE71D8-528B-4103-8B43-424B55280524_1_105_c.jpeg

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...