Skocz do zawartości

Czy jest sens jechać po 45 roku życia?


Peterr

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam, Czy jest sens jechać po 45 roku życia do USA ? Nie jestem ani programistą ani lekarzem, rodziny też tam nie mam. Tzn. mam ale nie utrzymujemy kontaktów.Czy jest sens jechać będąc wylosowanym w loterii wizowej?  Mam żonę i prawie dorosłego syna. Żona ma opory, syn bardzo chce. Na początkowe koszty utrzymania musiałbym sprzedać w Polsce mieszanie itd. Taka prawie jazda w ciemno.

  • Odpowiedzi 55
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
19 minut temu, Peterr napisał:

Witam, Czy jest sens jechać po 45 roku życia do USA ? Nie jestem ani programistą ani lekarzem, rodziny też tam nie mam. Tzn. mam ale nie utrzymujemy kontaktów.Czy jest sens jechać będąc wylosowanym w loterii wizowej?  Mam żonę i prawie dorosłego syna. Żona ma opory, syn bardzo chce. Na początkowe koszty utrzymania musiałbym sprzedać w Polsce mieszanie itd. Taka prawie jazda w ciemno.

A kim jestes ? Decyzja jest Twoja i Ty bedziesz ponosil jej konskekwencje, rozwaz szanse na znalezienie dobrej pracy (rowniez zony - jezeli zamierza pracowac), koszty zycia, ile bedziesz w stanie zaoszczedzic na emeryture zaczynajac zbierac w wieku 45 lat (i zrob rozeznanie jak ten system w ogole wyglada).

Napisano
39 minut temu, Peterr napisał:

Witam, Czy jest sens jechać po 45 roku życia do USA ? Nie jestem ani programistą ani lekarzem, rodziny też tam nie mam. Tzn. mam ale nie utrzymujemy kontaktów.Czy jest sens jechać będąc wylosowanym w loterii wizowej?  Mam żonę i prawie dorosłego syna. Żona ma opory, syn bardzo chce. Na początkowe koszty utrzymania musiałbym sprzedać w Polsce mieszanie itd. Taka prawie jazda w ciemno.

Jesli cala rodzina nie chce jednakowo, to moze byc problem. mam znajomych, ktorzy wyjechali. On, co prawda mlodszy niz Ty, bardzo cisnął, Zona lekarz, dwóch małych synów. Dzieci się już ogarnęły w szkole, ale żona cierpi, bo nie może pracować w zawodzie, musi się uczyć a i tak nie wiadomo, czy dostanie amerykanskie uprawnienia. On kiedys w zwodzie zaufania pracował, dziś pracuje na parkingu. Wszystko jest naprawde kwesria wyboru. Jesli ktos potrafi byc szczesliwy nie realizujac sie zawodowo, to mu sie tam powiedzie. Ryzyko jest takie, ze zona bedzie was ciagnac z powrotem do polski. Ale moze sie tez okazac, ze bedzie Wam tam wspaniale i sie odkryjecie na nowo. Nikt Ci rady dobrej nie da. Musisz zrobic ryzyk fizyk. Koszty na poczatku sa spore, ale potem juz  gorki. Ludzie pisza na forach, ze w rok, dwa sie tam ogarniaja. 45 lat to nie jest jakos duzo. A mieszkanie w Polsce to tez nie musi byc kula u nogi. Drugie kupisz tam. Albo wrocicie i zaczniesz w Polsce od nowa. A jaki macie numer? Bo jak daleki, to jest jeszcze czas do namyslu. 

Napisano
3 minuty temu, aktoto napisał:

Jesli cala rodzina nie chce jednakowo, to moze byc problem. mam znajomych, ktorzy wyjechali. On, co prawda mlodszy niz Ty, bardzo cisnął, Zona lekarz, dwóch małych synów. Dzieci się już ogarnęły w szkole, ale żona cierpi, bo nie może pracować w zawodzie, musi się uczyć a i tak nie wiadomo, czy dostanie amerykanskie uprawnienia. On kiedys w zwodzie zaufania pracował, dziś pracuje na parkingu. Wszystko jest naprawde kwesria wyboru. Jesli ktos potrafi byc szczesliwy nie realizujac sie zawodowo, to mu sie tam powiedzie. Ryzyko jest takie, ze zona bedzie was ciagnac z powrotem do polski. Ale moze sie tez okazac, ze bedzie Wam tam wspaniale i sie odkryjecie na nowo. Nikt Ci rady dobrej nie da. Musisz zrobic ryzyk fizyk. Koszty na poczatku sa spore, ale potem juz  gorki. Ludzie pisza na forach, ze w rok, dwa sie tam ogarniaja. 45 lat to nie jest jakos duzo. A mieszkanie w Polsce to tez nie musi byc kula u nogi. Drugie kupisz tam. Albo wrocicie i zaczniesz w Polsce od nowa. A jaki macie numer? Bo jak daleki, to jest jeszcze czas do namyslu. 

myślę, że mam bardzo mało czasu, bo raczej trzeba przed nową loterią wszystko dopiąć. Żona trochę się uspokoiła. Jest ryzyko ale i szansa na zmianę wszystkiego. Nigdy nie była za granicą w przeciwieństwie do mnie. Zostaje kwestia przejścia rozmowy ( słaby język)znalezienie pracy i mieszkania. Przeglądałem oferty pracy i wynajmu lub kupna. Praca znalazłaby się, nawet jakiś domek do remontu byłoby nas stać. Nie mam dwóch lewych rąk, większość rzeczy mógłbym sam zrobić. Syn prawie pełnoletni zna świetnie język.  Chyba można, żebym sam się zgłosił na rozmowę i po ewentualnym, a po moim wyniku pozytywnym dołączyć rodzinę?

Napisano
1 minutę temu, Peterr napisał:

myślę, że mam bardzo mało czasu, bo raczej trzeba przed nową loterią wszystko dopiąć. Żona trochę się uspokoiła. Jest ryzyko ale i szansa na zmianę wszystkiego. Nigdy nie była za granicą w przeciwieństwie do mnie. Zostaje kwestia przejścia rozmowy ( słaby język)znalezienie pracy i mieszkania. Przeglądałem oferty pracy i wynajmu lub kupna. Praca znalazłaby się, nawet jakiś domek do remontu byłoby nas stać. Nie mam dwóch lewych rąk, większość rzeczy mógłbym sam zrobić. Syn prawie pełnoletni zna świetnie język.  Chyba można, żebym sam się zgłosił na rozmowę i po ewentualnym, a po moim wyniku pozytywnym dołączyć rodzinę?

tu juz niech sie wypowiedza madrzejsi. ale wydaje mi sie, ze na rozmowe musicie isc wszyscy. Inaczej tylko ty dostaniesz wize i sprowadzenie rodziny pozniej nie bedzie sie juz odbywalo na zasadzie dv, tylko sponsorowania rodzinnego, a to trwa latami. Rozmowa w konsulacie odbywa sie po polsku, takze zona nie musi sie obawiac. bardziej bym sie martwil co po przylocie do usa bedzie robic bez jezyka. Najlepiej juz niech sie zaczyna uczyc. A co ma nowa loteria do Twojego wylosowania? 

Napisano

Jesli na rozmowe pojdziesz sam i konsul przyzna ci GC, to zeby dolaczyc rodzine, musisz siedziec w USA, miec dobrze platna prace i wtedy wystapic o sponsoring, a z racji tego ze Ty bedziesz tylko posiadaczem GC, caly proces sponsorowania rodziny przez Ciebie zajmie 10+ lat, w ktorych oni nie moga pracowac, i moga przebywac w USA tylko z legalnym statusem (visitor, worker, student) 

Napisano
7 minut temu, Weststarr napisał:

Jesli na rozmowe pojdziesz sam i konsul przyzna ci GC, to zeby dolaczyc rodzine, musisz siedziec w USA, miec dobrze platna prace i wtedy wystapic o sponsoring, a z racji tego ze Ty bedziesz tylko posiadaczem GC, caly proces sponsorowania rodziny przez Ciebie zajmie 10+ lat, w ktorych oni nie moga pracowac, i moga przebywac w USA tylko z legalnym statusem (visitor, worker, student) 

Bez takich bzdur. Dla żony i dziecka poniżej 21 lat ten proces trwa około 2 lat.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...