Skocz do zawartości

Problemy mieszkaniowe, a zerwanie umowy


Someb

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Hej,

Aktualnie przebywam w stanie Virginia na studiach doktoranckich (wiza F-1) i mam niestety problemy mieszkaniowe. Od samego poczatku mialem problemy zwiazane z glosnymi sasiadami tj. glosna muzyka, przesuwanie mebli nawet do 3am, codzienne imprezy. Raz zadzwonilem na policje co tymczasowo pozwolilo mi odetchnac, lecz niestety po tym sasiadka byla wrogo nastawiona i celowo np. zrzucala kosz pelen rzeczy na podloge o 5am nad moja sypialna (mieszkam pod nia). Dostala notice, ale nie rozwiazalo to sprawy. Zaproponowano mi zmiane mieszkania, przeniesienie sie do innej czesci tego samego budynku lecz niestety sasiadow mam bardzo podobnych, dla nich glosny bass i imprezy dzien w dzien po 11pm to normalka... Dodatkowo w poprzednim mieszkaniu mialem szczury w odpowietrzniku, prawdopodobnie z racji ze od 3 tygodni nikt nie odbiera z tego budynku smieci tj. smietniki sa caly czas zawalone smiecmi.

No i teraz do rzeczy, umowa podpisana na rok, juz drugi miesiac sie tutaj mecze. Inni znajomi ze studiow jak i pracownicy z ktorymi rozmawialem oraz u ktorych bylem fizycznie w mieszkaniu nie maja takich sytuacji, ten budynek ktory wynajmuje to naprawde jest jakas tragedia pod wzgledem ludzi (glownie undergrady tutaj mieszkaja, o czym mnie nie poinformowano). Umowe moge tylko zerwac w taki sposob ze bede oplacal i tak czy siak czynsz dopoki nie znajda kogos oraz bede musial oplacic kare zwiazana z zerwaniem umowy (~700USD). Ja wiem, ze to troche niepowazne ale czy orientuje sie ktos jezeli zerwalbym umowe, zwrocil klucze i po prostu wrocil do kraju to czy mialbym duze z tego powodu konsekwencje? Jak wyglada sprawa jakbym np. stracil wize F-1 poprzez zerwanie umowy z uczelnia i wrocil do kraju zrywajac umowe?

Z gory dziekuje za odpowiedz.

Napisano

Nie ukrywam, ze masz jak najbardziej racje tymbardziej ze uczelnia jest naprawde super. Pytam sie takze z ciekawosci, ale mam juz po prostu dosc tego. Po wyslaniu kolejnego complaint do landlorda otrzymalem odpowiedz zaczynajaca sie odrazu od "You can't break the lease", mimo ze o tym nie wspominalem a chcialem sie z nim po prostu spotkac zeby porozmawiac na temat problemu. Jutro postaram sie zasiegnac porady prawnikow na uczelni, nie wiedzialem wczesniej ze takie cos oferuja, dowiem sie wiecej odnosnie zerwania umowy.

Landlord sobie kompletnie nie radzi z ludzmi ktorym wynajmuja mieszkania, mam nadzieje ze uda sie to jakos rozwiazac bo nie wyobrazam sobie siedziec tutaj dluzej. Nie mam zamiaru juz dzwonic na policje w tej sprawie, bo wszelkie proby konczyly sie pozniej jeszcze bardziej wrogim nastawieniem od "sasiadow". Zeby bylo smieszniej, wszyscy "z dolu" sa naprawde cicho, jedynie Ci ktorzy mieszkaja "wyzej" (jednopietrowy budynek, niestety ma cienkie sciany) maja daleko innych. Jak podpisywalem umowe przed rozpoczeciem semestru wiekszosci ludzi tutaj nie bylo, wiec bylo cicho przed wprowadzeniem sie.

Tak wiec jezeli ktos by mi odpowiedzial czy faktycznie moga byc konsekwencje zwiazane z takim podejsciem zwiazanym z powrotem do kraju bylbym bardzo wdzieczny.

Napisano

Konsekwencje lamania umowy beda wpisane do lease. Jezeli nie zaplacisz kary, czy czynszu kiedy szukaja nastepnego lokatora, to zglosza ciebie do collections, co sprawi ze bedziesz mial problem z kredytem.

Ale nadal nie rozumiem dlaczego problem z mieszkaniem znaczy ze musisz rzucac studia na "naprawde super" uczelni. Cos tu nie trzyma sie kupy. 

Napisano

Dzieki za odpowiedz. Wszystko sie trzyma kupy, po prostu sie pytam od tego jest przeciez forum. :) Oczywiscie, ze postaram sie to zalatwic w jak najbardziej mozliwie lagodny sposob i zostac na uczelni tj. zmienic mieszkanie za pomoca porady prawnikow dostepnych na uczelni oraz wynajac cos normalnego najlepiej wspoldzielonego tak abym otrzymal szczera odpowiedz czy sa tego typu problemy w nowym miejscu. Podczas aplikacji nie podawalem swojego SSN, jedynie skan paszportu bo jeszcze nie mialem przyznanego numeru. Jedynie jestem ciekaw czy jakbym sie juz kompletnie pewnego dnia wkurzyl na to ze landlord nic z tym nie robi i po prostu chcial wrocic do ojczyzny to czy sa jakies komplikacje poza utrudnieniem powrotu do USA czy wzieciem kredytu w przyszlosci. Co nie znaczy, ze to zamierzam odrazu robic, tak jak wspomnialem najpierw postaram sie to zalatwic tak aby zostac na uczelni i miec mozliwosc wynajecia czegos innego bez placenia aktualnemu agentowi za reszte miesiecy.

Przepraszam jezeli moja wypowiedz jest chaotyczna, badz niejasna. Po prostu przy codziennym (caly dzien, lacznie w nocy) basie walacym z dwoch stron od bardzo dlugiego czasu naprawde ciezko jest skupic mysli.

Napisano

plusa masz takiego ze szukasz pomocy prawnej. Szkoda ze czegoś podobnego nie miałeś w Polsce bo tutaj sa organizacje co by Ci powiedziały co masz robić i tym bardziej masz takie organizacje w USA. Znasz na tyle język że możesz napisać,zadzwonić do danej organizacji w danym stanie,mieście i powiedzą Ci co można zrobić zgodnie z prawem,plus masz ten ze to jest zgłoszone na Policje.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...