cpi Posted April 29, 2007 Report Share Posted April 29, 2007 jak jechalem w zeszlym roku, to nie bralem z soba zadnego zarcia, bo nie mialem zupelnie miejsca w torbie. obecnie posiadam nieco wieksza torbe i zastanawiam sie nad zabraniem jakiegos jedzenia typu puszki, pasztety, sery i takie tam [beeep]y. tylko ciekaw jestem jak to wyglada w praktyce na lotniskach i czy moga wyniknac z tego jakies problemy. wiem ze nie mozna wwozic zadnego miesa, ale co z innymi produktami? Link to comment Share on other sites More sharing options...
kubakj Posted April 29, 2007 Report Share Posted April 29, 2007 jak jechalem w zeszlym roku, to nie bralem z soba zadnego zarcia, bo nie mialem zupelnie miejsca w torbie. obecnie posiadam nieco wieksza torbe i zastanawiam sie nad zabraniem jakiegos jedzenia typu puszki, pasztety, sery i takie tam [beeep]y. tylko ciekaw jestem jak to wyglada w praktyce na lotniskach i czy moga wyniknac z tego jakies problemy. wiem ze nie mozna wwozic zadnego miesa, ale co z innymi produktami? Ogórki kiszone, 20kg kaszanki, podwawelskiej, misliwskiej, 40 sloikow konfiturek i grzybkow, 5kg szynki gotowanej, pierogi, kopytka, masla ze 10 sztuk, bo moze zabraknac. Ok, juz bez zartow....czy was ludzie nie popie....?? Tak wam ciezko wytrzymac troche bez zarcia, ktore wpiepszacie cale zycie? Te 2-3 miesiace innego zarcia (i tak wiekszosc sie do kupienia w USA tez!) pewnie spowoduje [beeep]zke 100dniowa?? A potem sie dziwic, ze zawsze pytaja czy kielbasy, grzybkow nie przewoza Polacy! Link to comment Share on other sites More sharing options...
gabrielangel Posted April 29, 2007 Report Share Posted April 29, 2007 a moze kolega chce fortune zaoszczedzic na paprykarzu szczecinskim ? jak wwieziesz pol walizki zarcia to sie pewnie przyczepia. na pewno do zupek typu instant sie nie przyczepia. co do reszty to nie wiem, bo nigdy nic innego niz barszcz, wodka i ptasie melczko do glowy mi nie wpadlo zeby przewozic. pozdro Link to comment Share on other sites More sharing options...
aniolova Posted May 1, 2007 Report Share Posted May 1, 2007 ja wlasnie jestem na internshipie i wzielam ze soba duzo przypraw. z przewozeniem rzeczyw puszkach i pakowanych fabrycznie nie ma problemu. przepuscili mnie nawet z pozostaloscia baby wielkanocnej w podrecznym kubakj: znakomitej wiekszosci dobrego polskiego jedzenia nie kupisz. nawet ziemniaki sa kompletnie inne, nie wspominajac juz o braku bialego sera. ale zalezy kto co lubi. ja gotuje po polsku i mam z tym duze problemy w stanach. Link to comment Share on other sites More sharing options...
cavscout Posted May 1, 2007 Report Share Posted May 1, 2007 ja wlasnie jestem na internshipie i wzielam ze soba duzo przypraw. z przewozeniem rzeczyw puszkach i pakowanych fabrycznie nie ma problemu. przepuscili mnie nawet z pozostaloscia baby wielkanocnej w podrecznym kubakj: znakomitej wiekszosci dobrego polskiego jedzenia nie kupisz. nawet ziemniaki sa kompletnie inne, nie wspominajac juz o braku bialego sera. ale zalezy kto co lubi. ja gotuje po polsku i mam z tym duze problemy w stanach. Trzeba umiec szukac. Link to comment Share on other sites More sharing options...
katlia Posted May 1, 2007 Report Share Posted May 1, 2007 Trzeba takze byc troche swiatowym, i nie oczekiwac polskiego jedzenia na drugim koncu planety. Link to comment Share on other sites More sharing options...
t0d Posted May 1, 2007 Report Share Posted May 1, 2007 polecam surimi - na całym świecie jest ten wynalazek, także przynajmniej na tym mogę się wyżywić przez pierwsze dni Link to comment Share on other sites More sharing options...
izabela-karabela Posted May 3, 2007 Report Share Posted May 3, 2007 czesc ja 2 lata temu wiozlam jedzonko do usa jak jechalam na WAT, konserwy, pasztet w puszce, ser zolty foliowany itp, w sumie bylo tego z 10kg z duzym bagazu:P nie bylo zadnych problemow, moja przyjaciolka miala nawet kilogram swojskiej szyneczki w torbie i nikt sie do tego nei czepial ale w sumie nie widze sensu wiesc jedzenia z polski, tylko dodatkowy bagaz, a w usa tez jest duzy wybor, co prawda nieco inne niz w polsce, ale nie badzmy tacy ograniczeni, te 3 miesiace da sie wytrzymac. poza tym w kazdym wiekszym miescie sa polskie sklepy i mozna sobie kupic polskie jedzonko, sledziki, pierozki, polski chlebek, kieblaske i co tam tylko chcecie. Link to comment Share on other sites More sharing options...
aniolova Posted May 6, 2007 Report Share Posted May 6, 2007 ja wlasnie jestem na internshipie i wzielam ze soba duzo przypraw. z przewozeniem rzeczyw puszkach i pakowanych fabrycznie nie ma problemu. przepuscili mnie nawet z pozostaloscia baby wielkanocnej w podrecznym kubakj: znakomitej wiekszosci dobrego polskiego jedzenia nie kupisz. nawet ziemniaki sa kompletnie inne, nie wspominajac juz o braku bialego sera. ale zalezy kto co lubi. ja gotuje po polsku i mam z tym duze problemy w stanach. Trzeba umiec szukac. sprostowanie: znalazlam, ale ceny sa niebotyczne. wiec przerzucam sie na kouchnie wietnamska i wloska - to jest latwe do znalezienia i dobre:) Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mingan Posted May 6, 2007 Report Share Posted May 6, 2007 osobiście jak miałbym pewność ,że mi nie będą robić problemów na granicy ( a zrobili jak jechałem za pierwszym razem) to wziąłbym jak najwięcej jedzenia ( mięsa głównie ) z PL bo -jest lepsze niż w USA -jest tańsze niż w USA o wiele tańsze przy dobrych wiatrach można wziąć zapasa jedzenia na 4 miesiące Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.