Skocz do zawartości

CR1 mial juz ktos spotkanie?


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

wiem, ze mozna poczytac na forum ale mnie to nie dotyczy bo mialam rozmowe w Polsce i szczerze mowiac nie interesuje. Udzielam informacji, ktore znam z wlasnego doswiadczenia.

  • Odpowiedzi 451
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

powodzenia ;)

Jak teraz patrze na to z perspektywy czasu to rozmowa to zaden stres. Wiecej stresu kosztuje mnie znalezienie pracy, mieszkania, zrobienie prawka, itp. No i ogolnie ciezko poradzic sobie z aklimatyzacja :)Ale wszystko jest do przebrniecia ;)

Napisano

Jestem już po wizycie w konsulacie. Wiza przyznana. :ph34r: Niepotrzebnie się denerwowałam.... hahhaa... teraz łatwo to powiedzieć... Po przyjęciu przyrzeczenia pani konsul zadała mi tylko jedno pytanie... kiedy planuję wyjazd do Stanów. I życzyła powodzenia. ;) W konsulacie spędziłam 2 godziny (kontrola przy wejściu, sprawdzenie kompletu dokumentów przez panią urzędnik, pobranie odcisków palców, czekanie na rozmowę z konsulem i sama rozmowa trwająca może 2 minutki). Potwierdzam za wpisami powyżej, że warto wziąć ze sobą gazetę lub książkę. W trakcie czekania na rozmowę czytałam sobie i nie myślałam o tym, jak bardzo się denerwuję. Sama rozmowa - część po polsku, część po angielsku.

Już teraz z górki ;)

Na badaniach lekarskich byłam w Poznaniu. Potwierdzam, że wszystko tam się sprawnie odbywa. Pobranie krwi, rentgen, wywiad z lekarzem, wyjście z tajemniczą kopertką... hahahaa - wszystko trwało niecałe 2 godziny. Dogodny dojazd 1 tramwajem (ok. 20 min.) w dworca PKP do przychodni, w której odbywają się badania. Pani doktor bardzo miła. W moim przypadku obyło się bez dodatkowych szczepień. Nie znoszę kłucia, a tego się obawiałam. Został mi tylko siniak po nieumiejętnym wkłuciu się przez pobierającą krew. ;) hahahaa...

Pozdrawiam wszystkich i skaczę ze szczęścia :D

Napisano

Wszystkie informacje dotyczące poszczególnych procedur znajdziesz na: www.uscis.gov, www.travel.state.gov

Również na tym forum znajdziesz wiele cennych wskazówek. Miłego czytania :)

W naszym przypadku (ślub z obywatelem Stanów w Polsce, petycja składana w Stanach) czas oczekiwania na wizę (kategoria CR1) wyniósł 10 miesięcy.

Petycję I-130 mąż wysłał na początku grudnia 2009. Wcześniej mąż był w Polsce i zabrał ze sobą moje zdjęcia na wizę (5x5 cm), kopię mojego paszportu (strona ze zdjęciem), odpis ZUPEŁNY aktu urodzenia, odpis ZUPEŁNY aktu małżeństwa, wypełniony przeze mnie formularz G-325A Biographic Information. Nie pamiętam, czy wysyłał te dokumenty razem z petycją I-130, czy później. Mąż chyba też wypełniał G-325A Biographic Information.

W połowie kwietnia 2010 dostałam przesyłkę z NVC wraz z formularzem Choice of Agent and Address do wypełnienia i odesłania, co niezwłocznie uczyniłam.

Następnie mąż wysłał Affidavit of Support I-864 form, choć nie jestem pewna, czy to było właśnie na tym etapie.

Pod koniec czerwca 2010 e-mailem NVC przesłało formularz DS-230 Part I i II do wypełnienia oraz informację, że mam przysłać zaświadczenie o niekaralności. Part I wypełniłam i podpisałam, Part II tylko wypełniłam, ale nie podpisywałam. (Takie wskazówki mąż otrzymał podczas telefonicznej konsultacji z urzędnikiem NVC). Part II podpisałam osobiście podczas rozmowy z konsulem. Zaświadczenie o niekaralności po wypełnieniu wniosku i uiszczeniu opłaty otrzymałam od ręki w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. Punkty Informacyjne Krajowego Rejestru Karnego znajdują się, o ile się nie mylę, w sądach okręgowych i niektórych sądach rejonowych, nie trzeba więc wysyłać wniosku do siedziby KRK do Warszawy. Wszystko, o co prosili wysłałam szybko do męża, który miał do tego dołączyć jakiś brakujący dokument podatkowy.

31 sierpnia 2010 e-mailem przyszła informacja z NVC, że zgromadzone dokumenty mojej sprawy zostały przekazane do konsulatu do Warszawy, informacja o wyznaczonym terminie rozmowy na 1 października, lista dostarczonych do NVC dokumentów, a także wskazówki donośnie badań lekarskich. Na badanie pojechałam 3 tygodnie przed wyznaczoną rozmową. Z konsulatu żadnej informacji o rozmowie nie dostałam, dla pewności więc zadzwoniłam potwierdzić termin. 5 października kurier przywiózł wizę i kopertę zwaną tajemniczą... hahaha

Hm… tak to wszystko wyglądało… choć początek procedury zatarł mi się w pamięci. :(

Życzę powodzenia i cierpliwości :)

Napisano

hej :) u mnie cały proces trwał dokłądnie od wysłania petycji I-130 7 miesięcy i 1 tydzień. Petycja została złożona w USA a ja jestem w Polsce. Zaraz bliżę jak wszystko załatwilśmy jeszcze pamiętam haha :) Petycję wysłał mąż 22 lutego, NOA-1 otrzymaliśmy z datą 1 marzec. Petycję zatwierdzili 9 czerwca i przesłali do NVC, NVC otrzymało ją 15 czerwca. Jakoś kilka dni później mąż zadzwonił i podałim nasze maile. Później zarówno na mojego jaki i męża maila przychodziły wszystkie informacje. Niczego nie dostaliśmy zwykła pocztą, tylko internetowo. Po odesłaniu maila z wyborem agenta z mojego maila gdzieś około 22 czerwca, na anstępny dzień dostałam maila z NVC zwrotnego że dostali moje DS-3032. Póżniej mąż wysłał I-864 (wraz z cover sheet ze strony z sys. płatności) i zapłacił 70$. Za kilka dni pojawiło się do zapłaty 400$, wiec mąż zapłacił. Po tym jak w systemie pojawiło się ze jest PAID nie czekaliśmy na żadną informację tylko wysłaliśmy wszystkie potrzebne dokumenty gdzieś około 5 lipca tzn. mąż wysłał boi wszystko już wcześniej przygotowaliśmy - zdjęcia, DS-230 część I i II (nie podpisana), akt zupełny urodzenia i małżeństwa, kopia paszportu, świadectwo niekaralności (wysyłałam do Warszawy i odesłałi mi po 2 tyg. na adres domowy). Czyli wszystko już było gotowe + cover sheet ze strony z systemu płatnosci i tyle. W systemie AVR była data wpłyniecia dokumentów 12 lipiec. Wszystkie dokumenty były w porządku i sprawa zakończyła się 13 sierpnia. Datę z interview ustalili na 30 września. Dostałam maila z informacją o badaniach i co trzeba przynieść do ambasady. Badania zrobiłam 1 września w Warszawie w ciągu jednego dnia - badania na Waryńskiego, lekarz na Hożej. Do ambasady wzięłam zaporszenie z maila, paszport, kopertę z badanaiami i oczywiscie paszport. Przewrażliwiona wziełąm kserokopie wszystkich wysłanych papierków, ale wszysko mieli u siebie dokładnie to co wysyłaliśmy :( W ambasadzie trwało wszystko jakieś 1,5 godzinki. Zanim weszłam przez bramki, pózniej skanowanie odcisków. Rozmowa z panią konsul trwała dosłownie parę minut. Podpisałam DS-230 cz. II, zapytała mnie kiedy poznałam się z mężem, czy byłam w USA, kiedy zamierzam jechać i życzyła powodzenia :rolleyes: Paszport dostałam 3 dnia roboczego i już mogę jechać. Bilet kupiłam więc odliczam dni do wyjazdu. Życzę powodzenia i naprawdę dużo dużo cierpliwości w czekaniu, które jest naprawdę okropne :rolleyes:

Napisano

czas oczekiwania moze i jest gorszy ale na Was ktos czeka,bedziecie razem a to czasami bardzo duzo jest

co nie oznacza ze takie czekanie jest mile i przyjemne bo kazde czekanie jest zle ale potem jak milo jest byc razem :)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...