Siwy Napisano 5 Stycznia 2008 Autor Zgłoś Napisano 5 Stycznia 2008 O dziekuje za odpowiedz Obym tylko trafil na taki Camp, na ktory Ty trafiles za drugim razem Pozdrawiam.
pawel1 Napisano 6 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 6 Stycznia 2008 kumpel byl na campie, nie wiem jak daleko mieszkal od dziecie ale opowiadal ze nie bylo problemu by po pracy udac sie do baru na kilka piw, amerykanie byli zadziwieni jak mozna wypic tyle piw i sie dobrze trzymac- korona 0,3
sly6 Napisano 6 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 6 Stycznia 2008 a mnie jeden zadziwil Amerykanin bo zamowil piwo 0,5 a do tego setke wodki i tym piwem zapil
michal_s Napisano 6 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 6 Stycznia 2008 Koleżanka enigma ma racje, a Wy panowie nie nastawiajcie się że na campie bedzie [beeep] bo sie mozecie lekko zdziwić i co wtedy? zapraszam do lektury: http://grono.net/forum/topic/3124137/0/0/113911809/0/? przy czym zaznaczyc trzeba ze sa rozne campy, ja bylem na 2 roznych kampach - jak sie okazalo to byly zupelne przeciwnosci, na ten pierwszy mam chyba ochote wrocic
iczka Napisano 8 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 8 Stycznia 2008 bylam na campie 2 lata temu wlasnie w poyntelle ale na camp poyntelle lewis village i szczerze mowiac pierwsze slysze o tym twoim campie bo poyntelle jest tak male ze nie wiem jak to mozliwe ze o tym campie nie wiem hehe no chyba ze jest nowy ale niewazne. Co do tematu przez te 3 miesiace spedzone na campie nie bylo dnia zebysmy nie pili i mowie tu o naprawde powaznych ilosciach imprezy do 3 a pobudka o 6.30:) moj camp z tego co wiem to najlepsza rzecz jaka mogla mi sie przydarzyc ale wiem ze inne campy sa bardziej restrykcyjne. Niedaleko jest jeden pub gdzie na piechote mozna isc ale trzeba miec 21 lat ja niestety nie mialam i nie weszlam:) jest to pub w klubie golfowym. Generalnie w poyntelle nie ma nawet sklepu ale jesli bedziesz mial szczescie beda was wozic do miasteczek pobliskich do wall martu czy gdzies tam. Te 3 miesiace to byl najlepszy okres mojego zycia i nigdy nie zamienilam bym go na w&t. Wiadomo to tylko moje spostrzezenia bo spotkalam tam duzo polakow z innych campow i zachwyceni nie byli duzo pracy zero alko i wogole byli traktowani jak shit. wiec zycze ci powidzenia gdybym mogla ci jakos pomoc pisz.
anialek Napisano 17 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 17 Stycznia 2008 hej Poyntelle to jest nazwa wioski a ten cam juz dlugo istnieje i znajduje sie po 2 stronie jeziorka gdzie jest Camp Independent Lake. Pracownicy Campow z okolic tej miejscowosci czesto chodza na imprezki do ORSON ( o ile jeszcze sie to tam nazywa ) to chyba o ten bar chodzilo Iczce jest tez bar w POYNT tzn za moich czasow lata 2002/2003 bylo tam tylko jedzonko ale podobno od roku lub 2 jest tam tez piwko i inne alkohole. i tam jest normalne ze staff po pracy przyjezdza i imprezuje. Nie wiem jak jest na innych campach ale tam jest to normalne, Bo sa przepisy ze NA TERENIE CAMPU NIE MOZNA PIC a nie ma mowy o piciu poza campami. Oczywiscie przestrzegaja magicznej liczby 21 lat. To wlasnie co jest najlepsze w campach z okolicy poyntelle to wlasnie wieczorne imprezki 6 dni w tygodniu oczywiscie staff z ILC mieszkajacy w Poynt nie mbardzo mogl sie wysypiac, ale kto w wakacje spi w nocy z Westmont na poynt jest jakies 5 min spacerkiem tak samo jak z campu Poyntelle z ILC jakies 45 bo w koncu trzeba obejsc cale jeziorko a do ORSON troszke dalej ale tez przyjemny spacerek niezapomnianych wakacji i udanych imprez zycze bo na POYNT nie powinienes sie nudzic
adrianger Napisano 17 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 17 Stycznia 2008 Mój konsultant mnie poinformował o tym, że są takie campy na których nawet codziennie dowożą campowiczów do pubów, także spokojnie, spokojnie ;D A po robocie, nie wychodząc z pokoju no to chyba piwka mogę sie napić? Kto tam będzie wiedział?? A myśle, że nikt z pokoju nie podkabluje, skoro wszyscy piliby cosik ;] Po pierwsze odroznijmy pojecia. "Campowicze", "campers" to uczestnicy campow, obozowicze czyli dzieci. Ty nie jestes campers. Ty jestes staff. Po drugie za kontakty z dziecmi jakie sa zakazane grosza konsekwencje... od strony samego campu i nie daj boze rodzicow. Choc widzialem jak staff czestuje campersow trawka i nikt sie nie dowiedzial. Niemniej jednak pamietaj - jedziesz na camp, a wiec godzisz sie na zasady tam panujace. Badz odpowiedzialny... Jesli chodzi o imprezy to jest roznie. Na kazdym z moich campow (4) byly imprezy. Niemal codziennie wychodzilem do baru (pubu), podobnie reszta stafu co niemaila curfew. Campy sa gorsze i lepsze. A wszedzie staff w przekroju jest taki sam. Councelorzy - Amerykanie, Anglicy + sladowe ilosci innych. Campowerzy (support staff) Rosjanie, Polacy + inni. Raczej wszyscy jak tylko mieli okazje wychodzili do baru wiec napewno i Ty bedziesz mial okazje.
Siwy Napisano 20 Stycznia 2008 Autor Zgłoś Napisano 20 Stycznia 2008 Dziekuje bardzo za informacje )) Ciesze sie, ze raczej nie bede sie tam nudzil:) Anialek a Ty byles w Poyntelle? Wiesz cos moze jeszcze o Westmont? Jakies moze jeszcze cenne wskazówki masz? I jak inni tez cos jeszcze by wiedzieli prosze pisac Pozdrawiam.
anialek Napisano 21 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 21 Stycznia 2008 hej ja byłam na ILC po 2 stronie jeziorka ale mam znajomego który był na westmont. poprosze go zeby sie troszke tutaj poudzielal albo zalatwie Ci jakis kontakt do niego i sobie z nim pogadasz co i jak bo zawsze wiecej info maja Ci ktorzy znaja camp od srodka. z tego co sobie przypominam nnie mial zastrzezen do tego campu
Siwy Napisano 22 Stycznia 2008 Autor Zgłoś Napisano 22 Stycznia 2008 Anialek super, ciesze sie Jakby co to podaje mojego maila: a-siwik@wp.pl i numer gg: 1943913, mam na imie Alek. Pozdrawiam
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.