Od 20 lat przychodzą do nas paczki z NY z "polonez parcel service" (czy jak to się tam nazywa, ta adencja między Manhattan a McGiness Boulv.n Greenpoint) i nigdy, nic się nie stało, przesyłka idzie miesiąc z zegarkiem w ręku. Po jakimś czasie mieliśmy takie wyczucie, że wiedzieliśmy kiedy paczka będzie w Polsce w domu, dzwonimy a tam "... no tak właśnie podpisuję odbiór..."
Z Chicago osobiście wysyłałem paczki do Polski (nie pamiętam jaka firma, na Belmont taka żółta, nie DOMA) i sam je odbierałem (paczka z Chicago niestety płynie 2 miesiące, a urlop jedynie miesiąc) i nigdy nic nie zginęło.
Jedna paczka była otwarta, sprawdzana, ale nie dziwię się, przysyłałem cały zestaw MAKITA, ale odziwo, wszystko było, nawet ostrza do sozo i NIE było nałożone cło. To samo z paczkami lotniczymi, Braciak chciał impaka i wiertartkę, w paczkę lotniczą, 2 tygodnie i w Polsce w domu, zero problemów, zero cła.