Skocz do zawartości

I Juz Po Interview


szelmagda

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!!!

Chce sie podzielic moim przezyciami z interview w Mt. Laurel. Calosc trwala moze pol godziny bo to dotyczylo mnie i mojego syna. Pan urzednik (po 50-tce) byl bardzo mily. Ja sie wczesniej denerwowalam bo nie mielismy tlumacza a wiadomo,ze rodzina nie moze tlumaczyc.

Na poczatku zapytal mnie czy mowie dobrze po angielsku? Wiec ja zgodnie z prawda, ze nie. Wiec on na to, ze co nie zrozumiem to maz mi przetlumaczy.

Potem nastapily pytania: Imie i nazwisko, miejsce urodzenia, data urodzenia, data slubu, miejsce slubu. Zdziwiony byl, ze slub w Polsce.

Potem pytania z formularza o aresztowaniu, prostytucji itp. Wszystko rozumialam i sama odpowiadalam. Jedyny dokument jaki chcial zobaczyc to oryginal polskiego aktu slubu. Nie ogladal zadnych zdjec, listu od pracodawcy ani szczepien, kompletnie nic. Na wizie K nie byly wymagane szczepienia wiec wzielam je na interview. Zreszta pozostale dokumenty zostaly im wczesniej wyslane i wszystko mial w teczce. Tak wiec szybko, konkretnie i na temat.

Otrzymalismy GC na 10 lat. Powiedzial,ze po 3 tygodniach przyjda poczta. HURRA!!! Nie taki diabel straszny jak go maluja....

Pisze to dla pocieszenia bo wczesniej naczytalam sie na forum niezbyt pocieszajacych historii.

Pozdrawiam i dziekuje wszystkim, ktorzy mi wczesniej pomagali rozwiewac moje watpliwosci - Magda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...