Skocz do zawartości

Prąd W Usa


soku

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, za 3 dni wyjeżdżam do stanów na pół roku i potrzebuję porady czy mój sprzęt elektroniczny będzie tam działał poprawnie a jesli nie to co muszę dokupić.

Biorę tam notebooka ładowarkę do komórki i ładowarkę do aparatu fotograficznego ii chciałbym wiedzieć co trzeba dokupić, żebym mógł te cuda do prądu tam podłączyć - wiem że mają niższe napięcie, zamiast 230V to chyba 127V i co się z tym wiąże (jestem totalnym fizycznym laikiem)

Dzieki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a. Kupujesz konwertery (w zasadzie tylko przejściówki) w sklepie mediowym, najlepiej 2-3szt. najtańsze- takie z przejściówką EU-US (nie żadne kombajny które robią od Antarktydy po Bangladesz). 2-3 na wypadek gdyby jeden się sypnął, a o to łatwo, no i możesz je używać jednocześnie.

b. Olewasz temat w kraju i na miejscu kupujesz ładowarkę do swojego aparatu (ok. 10$) i telefonu (tyle samo), do komputera, jeżeli masz kabel składający się z 2 części (gniazdko-transformator, transformator-komputer) to wystarczy dokupić na miejscu tylko tą część (gniazdko-transformator).

Z mojego doświadczenia wiem, że opcja b. jest lepsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz na tych urzedzieniach czy masz przedzial pradu od 110V do 230-240 V bo np ladowarki do nowych telefonow takie cos maja ,tak samo bedzie z laptopem.

Jesli maja to kupujesz za pare zl-dolarow przelaczki,,jak nie maja to juz inna sprawa i wtedy zrobisz jak napisal Fugazi w pkt.b

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasilacze urzadzen elektrycznych w USA wykorzystuja zwykle napiecie 110 V (chociaz wyjatkiem sa np. zasilacze do laptopow, do niektorych telefonow komorkowych, itp. - gdzie zakres napiec miesci sie w granicach 100 V-240 V).

Zasilacze takich urzadzen w Polsce musza obslugiwac 220 V - bo takie napiecie otrzymujemy z polskiego gniazdka elektrycznego. Jesli podlaczysz sprzet z USA, z zasilaczem na 110V do polskiego gniazdka elektrycznego - najprawdopodobniej spalisz zasilacz (jesli nie wszystko). Aby tego uniknac - musisz korzystac z przejsciowek transformatorowych, ktore obniza napiecie otrzymywane z gniazdka (220 V) do wymaganego przez zasilacz (110 V).

Teraz ... jak wyglada to w przeciwna strone? Urzadzenie z zasilaczem 220 V przywiezione z Polski w USA dostanie tylko polowe wymaganego napiecia.

Jezeli bedzie funkcjonowac - moze dzialac niesprawnie (wiedza o tym dziewczyny, ktore dla oszczednosci przywoza do USA z Polski suszarki do wlosow - w takim wariancie moze oszczedza pieniadze, ale nie czas :) ).

Mija sie jednek calkowicie z logika kupowanie drogich przejsciowek - w koncu z napiecia 110 V z gniazdka elektrycznego zadna przejsciowka nie zrobi 220 V (z pustego i Salomon nie naleje ...).

Najlepszym rozwiazaniem jest wiec kupno najtanszych przejsciowek, ktore sa tak naprawde paroma kawalkami metalu i plastiku i ktore zmieniaja wtyk metalowy polski na polnocnoamerykanski.

Takie przejsciowki kupic mozna za 2 zlote (od lat cena nie zmienia sie prawie) i naprawde odradzam Wam kupowanie drogich przejsciowek do podlaczenia sprzetu z Polski w USA - to tylko i wylacznie strata pieniedzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za informacje.

Okazało się, że każda z rzeczy potrzebujących prąd,które chciałem wziąć, pracuje w zakresie napięć 100-250V więc wystarczy zwykła przejściówka tak jak poprzednicy wspominali. W MediaMarkcie badz innym saturnie czy Castoramie do kupienia za 10-12PLN.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z własnego doświadczenia: przywiezione do USA ładowarka np: akumulatorków do aparatu fotograficznego nie zadziałała - musiałem kupić za ok 20 USD uniwersalną z końcówkami na różne kontynenty i kraje. Przyda się jednak w moich podróżach. Ostatnio w sieci sklepów "Radio Shock" sprowadzono kilkadziesiąt rodzajów przejściówek (ceny od 5 USD), oraz tzw "Power converter" - ceny od 29-39 USD w górę, które mają możliwość obsługi napięć przeważnie od 110 - 250 volt w dwie strony (250 - 110). Zakupiona w Polsce przejściówka uniwersalna (taka biała prostokątna za ok 15 zł - niestety tylko na 10 amper), z wieloma wysuwanymi końcówkami zdała egzamin w USA tylko w przypadku drobnych urządzeń - ja ładowałem nią komórkę. Przy zakupie takich urządzeń mając w perspektywie także powrót do Polski, zwłaszcza gdy zakupiliśmy jakikolwiek sprzęt w USA, nalezy wziąć pod uwagę to co napisano na "Power converter'ze" - ile obsługuje Wat, i ile amper! Po powrocie do kraju, wszystko co niepotrzebowało "convertera", lecz tylko przejściówkę, to działało. Kłopot zaczął się od tego, gdy po nadejściu paczki, którą sam do siebie wysłałem - użyłem suszarki, zapominając, że ma ona moc 1870 wat, no i skutki natychmiastowe... Poszły kolumny z firmy Coby, spaliło się w nich "trafo" (szukam namiętnie teraz po sklepach elektronicznych odpowiednika na polskie napięcie), szuszarka pewnie też... a więc lepiej zakupić konwerter do 2000 wat - tu ceny mogą sięgnąć nawet 99 USD, choć do 1600 wat można kupić za 39-49 USD. Jeśli z jakiegoś powodu zamierzamy kupić cokolwiek z elektroniki w USA, to zwróćmy także uwagę na wat-y. Wiele osób w USA patrzy z zainteresowaniem na mikrofalówki (te mają średnio 1600 wat), roboty kuchenne, maszyny budowlane i monterskie, ekspresy do kawy oraz telewizory LCD. W przypadku telewizorów, w USA nie ma tak pospolicie oferowanych telewizorów wielosystemowych (NTSC, PAL itd), tylko NTSC. Choć, jak mnie poinformowano w kilku sklepach, taki wielosystemowy jest LCD z f-my SHARP... Ponadto, sprzęt tanieje także w Polsce, trzeba uważać, aby nieprzepłacić... Powyższe info udzieliłem z własnego doświadczenia - nie jestem specjalistą od elektroniki, chyba nic nie pomyliłem...

PS. Mam znajomych, którzy mając w perspektywie kiedyś powrót z USA do Polski, przerobili cały dom na 110 V, także mają w domu osobne gniazdka na 110 i 250 V...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mija sie jednek calkowicie z logika kupowanie drogich przejsciowek - w koncu z napiecia 110 V z gniazdka elektrycznego zadna przejsciowka nie zrobi 220 V (z pustego i Salomon nie naleje ...).

Małe sprostowanie, z napięcia 110V "wpuszczonego" z jednej strony transformatora da się zrobić napięcie na wyjściu 220V, to nie jest żaden problem.

Dla przykładu, niektóre generatory w elektrowniach produkują prąd o napięciu powiedzmy 22kV a jest on przesyłany w sieciach 440kV.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małe sprostowanie, z napięcia 110V "wpuszczonego" z jednej strony transformatora da się zrobić napięcie na wyjściu 220V, to nie jest żaden problem.

Dla przykładu, niektóre generatory w elektrowniach produkują prąd o napięciu powiedzmy 22kV a jest on przesyłany w sieciach 440kV.

OK, moj blad - zbyt 'ogolnie' podszedlem do tego zdania.

Chodzi mi generalnie o to, ze drozsze przejsciowki transformatorowe, ktore kupimy w sklepach, nie zmieniaja nam napiecia 110 V na 220 V - jesli je juz kupujemy to po to, aby wykorzystac je w sposob odwrotny: maja zmniejszyc napiecie z gniazdka elektrycznego, aby 'polknal' je bez problemow zasilacz legitymujacy sie praca w nizszym napieciu.

Zeby to skrocic do paru zdan:

  • Jesli jedziemy do USA z 'polskim zasilaczem' - nie inwestujmy w drogie przejsciowki transformatorowe, a w najtansze przejsciowki wtyk-wtyk (kupic je mozna za kilka-kilkanascie zlotych).
  • Jesli jedziemy do Polski z 'amerykanskim zasilaczem', na ktorym podany jest zakres napiec 110V-230V (w przyblizeniu) - kupujemy tylko najtansza przejsciowke wtyk-wtyk (znow kilka-kilkanascie zlotych).
  • Jesli jedziemy do Polski z 'amerykanskim zasilaczem', na ktorym podane jest napiecie 110V - koniecznie kupujemy przejsciowke transformatorowa (koszt to kilkanascie-kilkadziesiat zlotych - z naciskiem na 'kilkadziesiat').

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...