Skocz do zawartości

Przyszła Emigracja...


MatMar

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

jestem osobą niepełnoletnią, w tym roku kończącą 16 lat (chodzę do 3. gim).

Jak się już zapewne Drodzy Forumowicze domyśliliście, marzy mi się emigracja do Stanów. Nie, nie jest to jedno z wielu marzeń - wyjazd do USA to moje jedyne marzenie, życiowy cel. I nie chodzi mi o wyjazd kilkudniowy czy nawet kilkumiesięczny. Chciałbym tam wyjechać na kilka dobrych lat, może na stałe. Przynajmniej spróbować. Jeśli wszystko pójdzie w dobrym kierunku - idylla, jeśli nie wyjdzie - cóż, lipa totalna i come back do Polski z podkulonym ogonem. Przyjmuję do wiadomości i mam to wkalkulowane, że może mi się w Stanach nie udać, ale przynajmniej nie będę miał wyrzutów sumienia. "Trudno, nie udało się, ale przynajmniej próbowałem".

Myślicie zapewne, że małolat naczytał się o "American dream" i myśli, że nie ruszając palcem zbuduje wielki dom - podobny do tych z MTV Cribs - i będzie spał na kasie.

Grzecznie wyprowadzę Was z błędu, tak ABSOLUTNIE nie jest. Pieniądze, owszem, są ważne - nawet bardzo - ale dla mnie mają znaczenie niewielkie, drugoplanowe. Byle mi starczało na życie (jem niewiele, wielkiej ilości ciuchów nie potrzebuję, bylebym miał od czasu do czasu pieniążki na jakąś dobrą książkę i przede wszystkim płytkę CD). Jasne, że fajnie jest mieć kupę kasy i dom z basenem, ale nie jest to cel mojej ewentualnej emigracji. Nie chcę wyjeżdżać do Stanów po to, żeby zarobić Bóg wie jaką kasę. Chcę raczej żyć z dnia na dzień, wchłaniać amerykańską kulturę (którą uwielbiam, wręcz kocham), rozmawiać z ciekawymi ludźmi, zawierać nowe znajomości. Don`t think about future. Jest taka fajna piosenka stworzona przez Ice Cube`a - "Laugh now, cry later". Lubię te słowa, bardzo lubię.

Ha!, ale gdyby ta emigracja była taka łatwa... Niestety, nie jest. Wiza, SSN, praca...

Poprzedzając Wasze pytania, powiem tyle, że nie zamierzam iść w Polsce na studia. Jestem dobrym uczniem, szczególnie z przedmiotów humanistycznych, ale uczyć się to ja niestety nie lubię :P A to, że ukończę jakieś studia humanistyczne, w USA się podobno - tak słyszałem - nie liczy. Zamierzam pójść do jakiegoś technikum , ukończyć go, jakaś matura (?) i wyjazd. Nie żeby mi było w Polsce źle, ale jeśli miałbym do wyboru średnie życie tutaj i gorsze w USA, wybrałbym tę drugą opcję.

Ale przejdźmy do rzeczy, czyli inaczej mówiąc: do pytań.

Lubię być przygotowany i mieć wszystko zaplanowane, więc:

1. Czy po ukończeniu zaledwie technikum mogę w USA załapać się do takich zawodów, jak kelner, barman, sprzedawca np. płyt w sklepie muzycznym czy do innego tego typu zawodu? Na coś lepszego na początku (a może i w ogóle) pewnie nie ma szansa :P

2. Ile trzeba zarabiać, by móc wyżyć w USA w jakichś tam podstawowych warunkach?

3. Jaką wybrać w moim przypadku wizę, czy trudno jest ją dostać? I jak się ma sytuacja z SSN?

4. Marzy mi się LA. Czy życie w tym mieście różni się jakoś szczególnie od np. NY czy Chicago? Nie chodzi mi o klimat etc., tylko o trudności znalezienia pracy, mieszkania, kosztów utrzymania...

To by było na tyle. Dziękuję za uwagę.

Mateusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na twoim miejscu wybralabym wize studencka, albo wyjazd jako au pair. Chlopcy-nianie sa rzadkoscia, ale jednak zdarzaja sie. Masz prace, masz legalny pobyt, darmowe utrzymanie. To tak na poczatek. Sam zobaczysz, czy jednak USA jest dla ciebie, czy lepiej wrocic do Polski. Nie kazdemu sie tutaj podoba.

No i kto wie, czy za pare lat nie zmienisz zdania. Jestes dopiero w gimnazjum - moze akurat cos sie zmieni w twoim zyciu i ulozysz sobie zycie przy boku rodziny w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czy po ukończeniu zaledwie technikum mogę w USA załapać się do takich zawodów, jak kelner, barman, sprzedawca np. płyt w sklepie muzycznym czy do innego tego typu zawodu? Na coś lepszego na początku (a może i w ogóle) pewnie nie ma szansa

Dokladnie, na cos lepszego nie masz szans, polskie dyplomy w USA sa gowno warte przy szukaniu pracy,

przy powyzszych zawodach najwiecej zalezy od poziomu jezyka i statusu na jakim bedziesz w USA a nie od skonczonej szkoly w Polsce.

2. Ile trzeba zarabiać, by móc wyżyć w USA w jakichś tam podstawowych warunkach?

Zalezy w ktorym rejonie USA?

Srednio z $10/h

3. Jaką wybrać w moim przypadku wizę, czy trudno jest ją dostać? I jak się ma sytuacja z SSN?

jesli chcesz tam mieszkac na stale, legalnie musisz miec wize imigracyjna (zielona karte), trudno jest ja dostac, mozna powiedziec ze nawet bardzo trudno, musza byc jakies podstawy zeby ja otrzymac np. miec bliska rodzine w USA (ojca, matke), a jezeli nikogo nie masz w US, to jedynie slub z obywatelka, innej mozliwosci nie ma.

Jak bedziesz mial Green Card to wtedy Ci dadza SSN.

4. Marzy mi się LA. Czy życie w tym mieście różni się jakoś szczególnie od np. NY czy Chicago? Nie chodzi mi o klimat etc., tylko o trudności znalezienia pracy, mieszkania, kosztów utrzymania...

W LA troche trudniej o prace, zreszta jak w calej Californi, pelno tam mexykanow i innych pracownikow z Ameryki Poludniowej, ktorzy pracuja za nizsze stawki, koszty utrzymania tez wyzsze niz w pozostalej czesci USA. Przy szukaniiu pracy gdziekolwiek w USA najwazniejszy jest jezyk. Jezeli go nie znasz oraz jesli nie bedziesz mial mozliwosci pozostania tam legalnie (Green Card) to nie pchaj sie na sile do USA bo nie warto.

Sa mozliwosci wyjazdu na roznych wizach: pracowniczych, studenckich, ale sa to tylko tymczasowe rozwiazania. Najlepsze rozwiazanie to Green Card.

To by było na tyle. Dziękuję za uwagę.

Prosze bardzo

I tak jak napisala Kamildzianka moze najpierw pojedz tam na jakis program Work and Travel, AuPair lub inny na wizie pracowniczej i wtedy zobaczysz czy ci sie tam spodoba, wsrod moich znajomych znaczna wiekszosc ktorzy tam jada podzielaja opinie ze na jakis czas mozna tam jechac, ale na stale to by nigdy sie nie zdecydowali zamieszkac tam.

Ty tez nigdy tam nie byles wiec skad wiesz ze zechcesz tam zyc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również myślałem, żeby zacząć od W&T, a później jakiejś wizie pracowniczej. Tyle że ona ma ważność maks. do 3 lat (tak wyczytałem). Co zrobić, aby można ją było przedłożyć?

W USA - dokładniej w New Jersey - mieszka mój wujek (ojciec chrzestny) i kuzynostwo. Są już tam chyba ze dwadzieścia lat.

W USA byłem łącznie prawie 2 mies., właśnie u wujka.

Co do j. angielskiego - stale go szlifuje, póki co osiągnąłem poziom komunikatywny. Wciąż się uczę, poznaję slang.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...