Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 67
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

oki a wiec opowiadam:

spotkanie mialam na 12:30, kolejki jakiejs mega przed ambasada nie bylo, stoi dwojka jakby jakis straznikow na poczatku i sprawdza Twoje papiery czy wszystko masz (m.in. dowod wplaty i potwierdzenie spotkania); pytaja rowniez czy nie ma sie zadnych telefon, i tego typu elektronicznych rzeczy ... (natalia nie mozna miec telefony w ambasadzie; ja bylam z tata wiec dalam mu telefon, ale widzialam ze byly jakies osoby ktore mialy telefon i gdzies lecialy zeby go zostawic; wiec zapewne jest takie cos jak depozyt; mozesz zadzwonic i sie upewnic),

No a wiec dalej ... weszlam juz potem do malego budynku, tam robia przeswietlenie twojej torby i ciebie samego - wszystko wporzadku ide dalej do prawidlowego juz budynku ambasady, wchodze w malej kolejce czekam na swoj numerek gdzie uprzednio znowu papiery moje sa sprawdzane (potwierdzenie zaplaty, formularz wizowy + potwierdzenie interview). Numerek nadany ide do poczekalni .... najgorszy etap .. czekalam okolo 1.3 na moja kolej zeby podejsc do okienka; typ tam weryfikuje wszystkie juz papiery jakie sie przynioslo do rozmowy; jesli sa jakies braki w formularzu on to zaznacza i karze dopisac dlugopisem; pyta sie potem czy mam jakies dodatkowe dokumenty ktore support moj formularz; wtedy wzial je wszystkie i schowal do teczki, naznaczyl typ wizy o jaki sie staram wzial moje odciski palcow i to wszystko; wtedy z tym trzeba isc do nastepnego okienka na weryfikacje Twoich odciskow palcow ... wszystko jest ok, zostawiasz cala ta swoja teczke jaka zostala ci nadana i znowu trzeba isc do poczekalni tym razem czekajac na rozmowe z konsulem (numerek obowiazuje caly czas ten sam jaki sie dostalo na poczatku); czekalam nastepne 40 min albo i ciut dluzej ... nadchodzi moja kolej; a wiec typ mlody ale sie nie usmiecha, zapytal jak sie czuje i przystapil do zadawania pytan typu: co tu robie, czy pracuje czy studiuje, czy jestem tu sama, z kim, co robia wtedy moi rodzice, czy jade sama czy z kims, dlaczego akurat NYC .... rozmawial ze mna i pisal cos na komputerze (podejrzewam ze byl to pewnego rodzaju statement co ja tu powiedzialam) po czym wzial kartke napisal date i pow: przykro mi ale tym razem nie kwalifikuje sie aby dostac wize ale jestem very welcome zeby starac sie pozniej ... szczena mi opadla, nawet nie moglam sie zapytac dlaczego. Cala ta rozmowa trwala jakies 2 minuty. Powiedzial ze paszport moge wziasc ze soba.

Bylam okrutnie zawiedziona i strasznie smutna wiec sila rzeczy sie poplakalam. Kilka godzin po rozmowie, juz wracalam do domu, w pociagu otrzymalam telefon, ze oni jednak dadza mi wize .. a ja na to: naprawde? ojaa dziekuje , heheh:);):) powiedzial jeszcze ze wysla mi e-mail jak mam dostarczyc paszport do ambasady. I to wszystko:)

zadzwonilam od razu wczoraj i jutro w godzinach od 8 - 18 maja przyjechac zeby wziasc moj paszport -> kosztuje mnie to ? 24.20

Co za historia, co nie? :):):)

cos jeszcze chcecie zebym dopowiedziala a o czym zapomnialam? :) pozdroweczka .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie, te dokumenty wszystkie wzielam ze soba ... raczej tak musze sie upewnic ale na 97% mam je ze soba ... on w sumie nawet na nie bardzo nie patrzyl .... wzielam moje potwierdzenie ze jestem uczniem w collegu, moj statement z banku, moja umowe ze mieszkam tu z rodzicami, w sensie umowe z agencja na potwierdzenie adresu, list z pracy ze jestes zatrudniona .. no i to chyba wszystko ....

jesli zrobilo mu sie zal to musial mnie niezle zapamietac skoro akurat do mnie oddzwonil z tysiaca osob:D:D heheh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezle...ja staralam sie 2 raz roku temu w Polsce bo akurat bylam...naczekalam sie z 2 godziny...podeszlam do okienka i pan po polsku czemu bylam 5 miesiecy wiec mu tlumacze...juz nie wazne co ale wyszlo ze teraz jestem w uk..to on od razu po angielsku jak dlugo, co robie i jakie stanowisko...nie poprosil mnie nawet o jeden malutki dokumencik...rozmowa trwala minute i dostalam na 10 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Witajcie.

Wasze podpowiedzi sa bardzo pomocne.Ale mam pytanie.

Ja mieszkam ponad 2 lata w UK,od ponad roku prowadze wlasny gabinet terapeutyczny.Jestem wielka podrozniczka i tak podrozuje po swiecie.Ale bardzo bym chciala w tym roku poleciec do Stanow i troche pozwiedzac.

Moje pytanie dotyczy wizy oczywiscie.

Czy wiecie czy moge aplikowac przez interenet a potem tylko pojechac na spotkanie z Konsulem.Problem w tym ze mieszkam 300 km od Londynu.Czy nie ma innej ambasady czy konsulatu USA blizej Liverpoolu?

I co musze zabrac ze soba do Konsula?Czy jakis dokument od mojego accounting ?Czy tylko z banku i umowe na mieszkanie czy jeszcze jakies bills?

Dziekuje i pozdrawiam.

Aha i ile sie czeka na spotkanie z Konsulem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielcy "podroznicy" tego typu informacje maja w jednym paluszku a jesli nie maja to ich niezawodny nos sam ich zaprowadzi we wlasciwie miejsce. Oto jeden z tropow: http://www.usembassy.org.uk/cons_new/visa/index.html. Wystarczy poweszyc, poczytac, rowniez w tym watku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej! znalazłam to forum i widze że jest bardzo pomocne!

Mam pytanie odnośnie wizy turystycznej do usa załatwianej z ambasady w londynie! Czy ktoś się orientuje jaki jest okres oczekiwania na rozmowę z konsulem (po złożeniu tych wszystkich wymaganych dokumentów) a później jaki jest okres oczekiwania na wizę?

Ogólnie chodzi mi o to ile muszę czekać po złożeniu wniosku na dostanie wizy! o wizę bedę się starać w lipcu.

dzieki za odpowiedzi!

:)

aha i jeszcze mam jedno pytanie -jaki jest mniej więcej koszt tego całego procesu i wizy (wnioski, opłaty, wysłanie dokumentów itp.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...