kapi57 Napisano 4 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 4 Lipca 2009 Witam, Mam takie pytanie. Otóż czy na wszystkie uniwersytety z Ivy League liczą się oceny ze wszystkich klas liceum? Jest to dla mnie bardzo ważne, gdyż pierwsza klasa wypadła mi marnie. Natomiast druga już bardzo dobrze. Czy to aż tak bardzo się liczy? Jeśli ktoś studiuje na jednym z uniwersytetów Ivy League to prosiłbym o informacje na temat Waszych ocen z gimnazjum i liceum. Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź.
katlia Napisano 4 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 4 Lipca 2009 Wiele uniwersytetow, w tym wiekszosc Ivy League, nie bierze pod uwage tak zwany tu 'freshman year' - pierwszy rok 4-letniego liceum, czyli 9ta klasa. Gimnazjum sie w ogole nie liczy. Stopnie z 10ej i 11ej klasy sie licza, licza sie wyniki na testach, i szalenie tu wazne extracurricular activities - sport, muzyka, prace charytatywne itp. Zwlaszcza jezeli te extracurriculum activities pokazuja leadership. Te szkoly chca szkolic nastepne pokolenie leader'ow w nauce, sztuce i polityce. Wiecej o jak sie dostac na dobre studia - zwlaszcza na Ivy League - znajdziesz tutaj. www.collegeconfidential.com Poczytaj, zwlaszcza fora dyskusyjne.
kapi57 Napisano 5 Lipca 2009 Autor Zgłoś Napisano 5 Lipca 2009 Ok rozumiem z tym, że jeśli liceum jest 3 letnie to liczą się oceny również z pierwszej klasy? Bo końcówka gimnazjum to 9 klasa, a 1 klasa liceum to już 10. Dobrze to rozumiem? Zaraz zabiorę się za lekturę. Wielkie dzięki. Wiesz może które z Ivy League biorą pod uwagę jedynie ostatnie lata nauki? Pozdrawiam i wielkie dzięki za tak szybką odpowiedź
katlia Napisano 5 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 5 Lipca 2009 - jezeli liceum jest 3 letnie, to tak, licza sie oceny z tej pierwszej klasy. Tu gimnazujm sie przewaznie, ale nie zawsze, konczy po 8ej klasie. Ale poniewaz sa aplikanci ktorzy byli w 3 letnich liceach i ktorzy nie maja stopni z tego pierwszego roku, to sie czesto nie liczy. Z tym ze musisz sprawdzic w kazdej indiwidualnej uczelni, bo kazda ma troche inne wymagania. (Nie pamietam szczegolnie ktore IL uczelnie nie sprawdzaja stopni z 9ej klasy - wiem, ze Princeton nie bierze ich pod uwage.) Nie zapominaj tez, ze tu sie znacznie wczesniej wysyla papiery na studia: testy czesto zdaje sie jeszcze w 11ej klasie, czasami w lecie miedzy 11-12a, aplikacje sie wysyla jesien/wczesna zima w 12ej klasie, odpowiedzi od uczelni dostaje sie okolo w marcu. Wiec praktycznie mowiac, nie bedziesz mial jeszcze stopni w tym ostatnim roku, i wtedy oceny z tych dwoch poprzednich lat odgrywaja ogromna role. Wiec jezeli zawaliles pierwszy rok z 3letniego liceum to nie bedzie ciekawie wygladac, chyba ze masz jakies rewelacyjne oceny na drugim, fantastyczne wyniki na testach, i niebywale listy rekomendacyjne. Zeby dostac sie na Ivy League w ogole jest szalenie trudno. Jako student miedzynarodowy to trzeba byc naprawde baaardzo nieprzecietnym. Te szkoly maja mniej niz 10% miedzynarodowych studentow, a konkurencja jest z elity akademickiej z calego swiata. Nie chce cie zniechecic, tylko powinienes patrzec na to realistycznie.
kapi57 Napisano 5 Lipca 2009 Autor Zgłoś Napisano 5 Lipca 2009 "Wiec jezeli zawaliles pierwszy rok z 3letniego liceum to nie będzie ciekawie wyglądac, chyba ze masz jakies rewelacyjne oceny na drugim, fantastyczne wyniki na testach, i niebywale listy rekomendacyjne." Właśnie zdaję sobie z tego sprawę i wydaje mi się nawet, że nawet gdybym miał rewelacyjne stopnie, fantastyczne wyniki etc. to i tak mi to nic nie da. Ogólnie zastanawiałem się nad tym czy nie zrobić sobie rocznej przerwy między liceum, a studiami. Przerwy na to, by zdać egzaminy i wysłać aplikacje. Bardzo zależy mi na szkole międzynarodowej. Jednak pierwsza klasa podcięła mi skrzydła. Wszyscy twierdzą, że nigdzie się ona nie liczy i tak rzeczywiście jest, ale jak się okazuje jedynie na polskich uczelniach. Czy stopnie z pierwszej klasy można pominąć? Kierowałbym się na uniwersytety takie jak właśnie Princeton, Harvard, Yale ze względu na dobre warunki stypendialne. Wiem, ze w przerwie między liceum, a studiami mógłbym zająć się poszerzaniem swojego życiorysu o angaż w akcjach charytatywnych etc. Jak takie coś jest widziane przez uniwersytety? Szczerze przyznam, że myślałem nad składaniem aplikacji na kierunek typu filozofia ze tego względu, że tam jest mniej chętnych. Przynajmniej tak słyszałem. To prawda? jakie kierunki są mniej oblegane? Możesz zdradzić jak u Ciebie to wyglądało z ocenami, wynikami testów i dodatkowymi zdolnościami? Jeszcze jedno pytanie. W jakim wieku amerykanie idą na studia? 19 czy 20 lat?
katlia Napisano 6 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 6 Lipca 2009 Amerykanie przewaznie maja 18 lat jak zaczynaja studia. Co do moich stopni i wynikow, to nie beda istotne bo bylam w innej sytuacji: ja tu zaczelam i skonczylam high school. Ale na tej stronie ktora ci podalam, ucznie pisza o tym bardzo dokladnie wlacznie z tym czy sie dostali na dane uczelnie czy nie. Musze powiedziec, ze ci ktorzy sie dostaja na Ivy League sa bardzo imponujaci - same piatki, zaawansowane kursy, z tym czasami juz na jakiejs uczelni, prawie perfekt wyniki na testach, najrozniejsze olympiady itp. Taka bedzie twoja konkurencja na te super elitarne szkoly. Przerwa miedzy liceum a studiami - tak zwany 'gap year' - jest dosyc znany, zwlaszcza u Anglikow, i coraz wiecej Amerykanow tez tak robi. Ale radze dobrze wykorzystac ten rok, zeby dobrze wygladal na CV - zrob cos konkretnego - czy to praca, czy jakis wolontariat. Jezeli nie masz czegos ciekawego do opisania dlaczego zrobiles sobie ta przerwe, bedzie wygladalo ze po prostu chciales mniej stresu. A Ligia Bluszczowa nie lubi kandydatow ktorzy omiajaja stres wrecz przeciwnie, chca tych ktorzy zyja dla stresu i konkurencji.
kapi57 Napisano 6 Lipca 2009 Autor Zgłoś Napisano 6 Lipca 2009 Powoli brnę przez forum, do którego link mi podałaś Wielkie dzięki - to bardzo pomocne. Gap year chciałem częściowo poświęcić na SATy, TOEFL, eseje, podania, ale w głównej mierze zależałoby mi na tym, by urozmaicić swój życiorys. Myślałem nad wolontariatem w innym kraju. Wiąże się to z kosztami, ale też dobrze wygląda na podaniu. Chciałbym też wyjechać do pracy (być może Anglia) z tym, że głównie po to, by szkolić swój język i mieć tam pieniądze na utrzymanie. Z tym, że rok bez nauki dla mnie wydaje się stracony. Wszystko będę miał opóźnione. Dlatego rozważam jeszcze jedną możliwość. Najpierw podanie na studia w inną stronę. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad Australią. Mają tam również dobre uniwersytety, ale za to żadnych stypendiów, więc koszt jednego roku wynosi około 30-50 tys. zł. Jak dla mnie to dużo tym bardziej, że pochodzę z mało zamożnej rodziny. O ile jeden rok byłbym tam w stanie przetrzymać to nie wiem jak byłoby dalej. Jak myślisz czy taka możliwość byłaby łatwiejsza, by dostać się na któryś z uniwersytetów Ivy League? Z tego, co czytałem to wtedy liczą się głównie stopnie ze studiów, a liceum jest już o wiele mniej brane pod uwagę. Szczerze mówiąc to bardziej skłaniałbym się w kierunku tego drugiego rozwiązania. Uniwersytet zagraniczny i później staranie się o przeniesienie. Jak to oceniasz? I jeszcze jedno. Orientujesz się może kiedy musiałbym składać wszystkie papiery o przeniesienie gdybym chciał przenieść się po pierwszym roku? Pozdrawiam
katlia Napisano 6 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 6 Lipca 2009 Jest prawie niemozliwe przeniesc sie na uniwersytet Ivy League z innego uniwersytetu. W tym roku, i Harvard i Yale powiedzieli ze nie beda w ogole przyjmowac transfer students. Przedtem przyjmowali, ale tak raczej teoretycznie: przewaznie to byli studenci - moze kilka na rok - z innych elitarnych szkol. Austalia jest dobrym pomyslem. W Kanadzie jest kilka fantastycznych uczelni na swiatowej skali: McGill, Univ of Toronto, Univ of British Columbia. No i oczywiscie Cambridge i Oxford w Anglii. Co do roku przerwy, normalna praca w Anglii zeby zarobic pieniadze bedzie wygladala lepiej na CV niz jakis wolontariat w innym kraju. Amerykanie cenia pracowitosc, self reliance, i fakt, ze chcesz pomoc rodzicom pokryc koszt studiow.
kapi57 Napisano 6 Lipca 2009 Autor Zgłoś Napisano 6 Lipca 2009 Ok rozumiem. Myślałem raczej nad połączeniem wolontariatu i pracy. Są organizowane wyjazdy do Afryki na półtora miesiąca. Poza tym wyjazd do Anglii. A gdybym studiował w Australii i w czasie pierwszego roku (papiery na studia w USA już w listopadzie się składa, tak?) złożył podanie na rozpoczęcie studiów, a nie o przeniesienie? Zależy mi głównie na tym, by stopnie z pierwszej klasy liceum nie były liczone lub były bardzo małostkowo traktowane. W razie czego gdyby mi się nie udało to mogę nadal studiować w Australii.
sly6 Napisano 6 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 6 Lipca 2009 Blizej mialbys Kanade aby sie przeniesc wrazie czego :)no ale wybor nalezy do Ciebie
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.