medyk10 Napisano 22 Września 2009 Autor Zgłoś Napisano 22 Września 2009 gal najwyraźniej mnie nie zrozumiałeś lub ja źle się wyraziłem. Chciałem tylko powiedzieć, że możliwość zaskarżenia o niewłaściwe postępowanie jest u nas równeż możliwa i zdarza sięto wcale nie rzadziej niż w innym cywilizowanym zakątku świata. Generalnie życie jest stresujące. Jedyne co mnie konsumuje to frustracja z tego, że tak rzadko moge sprawdzić i wykazać się własnymi umiejętnościami. Frustruje mnie poprostu nadużywanie pogotowia i traktowanie karetki jak darmowej taksówki.
Bud Light Napisano 22 Września 2009 Zgłoś Napisano 22 Września 2009 Troche sie wkurzyles......:-)))...ale jaja....ja to rozumiem....:-) Jestem zdziwiony ze ludzie was traktuja nie najlepiej. Nie rozumiem tego.Moze mysla ze jetes tylko jakims kierowca i nie zdaja sobie sprawy ze masz zupelnie inna wiedze.Paramedic to jest chyba mlode pole medyczne w Polsce. Czy tak?. Jezeli chodzi o tych co traktuja 911 jako taryfe to jest to samo tutaj ale tylko ludzie co sa na jakims zasilku i rzad za nich placi....przepraszam zle sie wyrazilem nie rzad... tylko my ludzie co pracuja i zarabiaja na zycie i placa podatki . Wypalenie zawodowe...ciekawe okreslenie ..tutaj Burnout...W sluzbie medycznej to sie bardzo czesto zdaza...Ale czlowieku 500 godzin na miesiac to jest duzo za duzo.Ja pracowalem 4 dni w tgodniu i koniec. You Gotta Slow Down and chill...:-) nie wyobrażam sobie żcia bez pogotowia:) To perfekt, tak jak ja..inaczej bys tego nie robil ...dlatego masz frustracje :-)....dajesz cale swoje serce ludziom a oni maja cie w dupie...ale sa tez co doceniaja... Ja po 6-ciu latach pracy tez mialem dosyc i zmienilem kompanie i miasto w ktorym pracowalem i bylo cudownie i relaxowo :-) Jak ktos dzwoni do 911 to oczywiscie pierwsza zecz najwazniejsza dla dispatch biura wezwan jest oczywiscie adres i jak tylko ma dispatcher adres od razu komunikuja sie ze mna przez radio gdzie mam jechac i zawsze jade na swiatlach i syrenach..Potem dispatcher slucha o co chodzi i dlaczego ten ktos dzwoni.Jezeli uzna ze to jest jakas glupota a nie emergency wiec wtedy przez radio mi to mowi i ja wylaczam moja christmas tree :-) i jade normalnie pod ten adres.Bo zawsze musze zrobic kontakt z tym kto dzwoni.Jak wioze pacjenta do szpitala to oczywiscie zalezy w jakim stanie jest i ja decyduje czy jechac na swiatlach czy nie. Jezeli chodzi o szybkosc to moge przekroczyc 10 miles over speed limit. Czyli jak mam 45mph to moge jechac 55mph.Ale wiesz jak to jest zalezy wszystko czy jest ruch na ulicy czy pucha.Tak naprawde robisz co chcesz.Jezeli dojezdzasz do skrzyzowania i masz czerwone swiatlo to musisz!! sie zatrzymac kompletnie i potem dobiero przejechac.To kazdy przestrzega , bo ludzie nie widza nie slysza maja glosno radjo w bryczce albo robia inne zeczy :-) Brygady ratunkowej nie znam wiec nie moge sie wypowiedziec. Troche mnie dziwi ze wplywaja codziennie skargi.....skargi na co ???...o co ludziom chodzi??? Ja pracowalem w systemie gdzie mielismy 30 karetek na drodze i bylo duzo wezwan..To bylo bardzo bardzo zadkie zeby ktos jakas skarge zlozyl.Po prostu nie bylo powodu.
gal Napisano 22 Września 2009 Zgłoś Napisano 22 Września 2009 gal najwyraźniej mnie nie zrozumiałeś lub ja źle się wyraziłem. Chciałem tylko powiedzieć, że możliwość zaskarżenia o niewłaściwe postępowanie jest u nas równeż możliwa i zdarza sięto wcale nie rzadziej niż w innym cywilizowanym zakątku świata. Generalnie życie jest stresujące. Jedyne co mnie konsumuje to frustracja z tego, że tak rzadko moge sprawdzić i wykazać się własnymi umiejętnościami. Frustruje mnie poprostu nadużywanie pogotowia i traktowanie karetki jak darmowej taksówki. Tak jest w USA tez ze ludzie naduzywaja tego rodzaju lokomocji szczegolny problem to ci z tzw niszy medicaid, medicare czyli ltuste leniwe towarzystwo typu big fat mama, ktorzy mysla ze swiat sie kreci tylko wokol nich. Praca sanitariusza jest stresowa jak praca przy uslugach ludzi wszedzie, kazdy wymaga dla siebie ale nie pamieta o tym ze tez czlowiek tylko go obsuguje nie robot. Musisz albo obrosnac w groba skore albo przenies sie do pracy przy obsludzie zwierzat (ER vet), czyli praca w wterynarii. Zwierze przynajmniej odda ci respekt i honor za pomoc.
medyk10 Napisano 22 Września 2009 Autor Zgłoś Napisano 22 Września 2009 gal no dzięki za wskazówki, zaczynam odbierać je jak zwykłe gadanie gościa które nie rozumie tematu, mam zająć się weterynarią???? Mam nadzieje, że był to żart lub ukryta ironia. Bud light czyli tak jak u nas ci co na zasiłku najwięcej krzycz, że płacą na nas heh to jest mega tekst. My większość wezwań załatwiamy bez dyskoteki, to zależy od dyspozytora, nieraz sam jak jedziemy wmiejsce publiczne to każe włączyć sygnały tylko ku uciesze publiczności.Masz rację zawód paramedyka raczkuje u nas, mam świadomość że musimy ostro pracować na własny wizerunek mocno nadszarpnięty przez lekarzy czy pielęgniarki, osobiście zawsze mimo że uznaję naszą obecność za totalnie niepotrzebną zawsze jestem grzeczny i staram się pomóc tak jak mnie nauczano przez 2 lata.
medyk10 Napisano 22 Września 2009 Autor Zgłoś Napisano 22 Września 2009 Bd light skargi wpływają choćby dlatego, że pani/pan chcieli żeby lekarz przyjachał na wizytę do chorego a nie jakiś ratownik. Bud light czy wszystkie wezwania są przyjmowane???? Nawet do temperatury???
Bud Light Napisano 22 Września 2009 Zgłoś Napisano 22 Września 2009 Tak myslalem ze wynika to z niewiedzy ludzi kto to jest Paramedic.Przez dwa lata uczysz sie co masz zrobic i jakie life and death decyzje masz podjaz w tych pierwszych minutach i tzw Golden Hour.Po to zeby lekarze nie musieli jezdzic. Co lekarz zrobi innego niz ty ?? Nic.To jest tak waska jedyna w swoim rodzaju specjalizacja ze naprawde lepiej miec w tych pierwszych krytycznych chwilach Paramedic przy sobie niz lekarza.Chyba ze lekarza specjalizacja jest Emergency Medicine tak jak nasza , ale jak to jest Family doktor to by nie wiedzial co robic w krytycznych sytuacjach.Tutaj mam sporo wezwan do gabinetow lekarskich, np ktos zemdleje albo ma bole sercowe albo padaczke wiec lekarz dzwoni po nas zeby sie ta osoba zajac.Jezeli mam wezwanie np. tutaj mowia "man down" przyjezdzam ktos lezy na ulicy nieprzytomny i czesto jest lekarz w tlumie to oni umywaja rece,zreszta prawnie ja wtedy jestem odpowiedzialny za ta osobe nie lekarz. Pewno w Polsce zajmie pare lat zanim spoleczenstwo to zrozumie.Powinny byc jakies audycje radiowe i w TV promtujace i tlumaczace ten jedyny w swoim rodzaju wspanialy zawod. osobiście zawsze mimo że uznaję naszą obecność za totalnie niepotrzebną zawsze jestem grzeczny i staram się pomóc Tak trzymac Tutaj lekarze np w Emergency Rooom nie maja tzw. "hands on" nie dotykaja pacjentaNie maja praktyki i oni sie nawet z tego smieja ze maja problemy z zalozeniem kroplowki. wszystko robie ja albo pielegniarka kroplowki zastrzyki intubacje wkladam rury do klatki piersiowej pobrac krew cewnik moczowy caly cardiac arrest itp itd. Lekarz tylko czeka na wyniki badan krwi X-ray i potem dopiero wydaje medyczna diagnoze i decyduje co dalej robic. Tak na wszystkie wezwania trzeba jechac, przede wszystkim dlatego ze chodzi o Liability czyli odpowiedzialnosc prawna.Jak chce jechac do szpitala to musze ta osoba zabrac.Jezeli bym tego nie zrobil, stan by mu sie pogorszyl to ja za to odpowiadam i trace licencje.Gal ma racje big fat mama :-)).Normalny czlowiek jak mysli ze musi jechac na pogotowie to bierze taryfe albo sam jedzie albo go rodzina wiezie do szpitala.Dlatego mamy frustracje bo wiekszosc ludzi co dzwoni to sa nieroby. Moze sprobuj pogotowie lotnicze.Jestes w Warszawie, oni sa na Okeciu. Czy pracujesz dla prywatnej firmy czy panstwowej? Czy jako Paramedic mozesz pracowac w ER? Czy jest firma co robi miedzymiastowe albo miedzynarodowe przewozy chorych?.To bylaby dobra fucha.5 lat doswiadczenia w tym zawodzie wiec nie mial bys problemu. Jezeli praca w US to musisz byc tutaj legalnie.Ale jezeli czegos bardzo chcesz to zawsze to jakos osiagniesz.
akma Napisano 22 Września 2009 Zgłoś Napisano 22 Września 2009 Tutaj mam sporo wezwan do gabinetow lekarskich, np ktos zemdleje albo ma bole sercowe albo padaczke wiec lekarz dzwoni po nas zeby sie ta osoba zajac. Potwierdzam, przeżyłam na własnej skórze, poszłam do lekarza na badania dla USCIS - pobrali mi krew, zrobili próbę tuberkulinową i szczepionkę MMR, po czym zemdlałam i dostałam jakiejś trzęsawki, a lekarz od razu dzwonił po pogotowie. Tak na wszystkie wezwania trzeba jechac, przede wszystkim dlatego ze chodzi o Liability czyli odpowiedzialnosc prawna.Jak chce jechac do szpitala to musze ta osoba zabrac.Jezeli bym tego nie zrobil, stan by mu sie pogorszyl to ja za to odpowiadam i trace licencje. Najgorszy koszmar mojego życia, jakieś 10 lat temu w Polsce, obudziłam się z gorączką dochodzącą 41 stopni, ból okrutny, nie mogłam nawet ruszyć ręką, mama obłożyła mnie lodem i robiła wszystko, czego nauczyła się jeszcze w szkole medycznej, ale gorączka nie spadała, o przeniesieniu mnie do taksówki nie było mowy, co prawda byłam ledwo przytomna, ale przy każdym dotyku kwiczałam z bólu. Chciała wezwać pogotowie, ale dyspozytorka stwierdziła, że karetki do wysokiej gorączki wysyłają tylko w przypadku małych dzieci... Całe szczęście, że mieliśmy znajomego lekarza, który szybko przysłał karetkę, szkoda tylko, że coś takiego trzeba było załatwiać po znajomości... Nie wiem, może teraz coś się w tej kwestii zmieniło w Polsce (?) medyk10, musisz się zorientować, czy nie musisz zdawać jakichś egzaminów jeszcze w Polsce, jak pielęgniarki, które chcą pracować w USA. Potem musisz znaleźć pracodawcę w Stanach lub inną możliwość na pobyt z pozwoleniem na pracę, bo pracodawcom ostatnio nie opłaca się ściąganie pracowników zza granicy.
medyk10 Napisano 22 Września 2009 Autor Zgłoś Napisano 22 Września 2009 Do lotniczego bardzo trudno się dostać, zresztą u nas to większości przewozy lotnicze załatwia. Mnie to nie interesuje wcale, na przewozach cofasz się. w sumie to z tego co piszesz to jest podobnie, też musze każdego wziąć do szpitala. Jednak od zawsze chciałem pracować w ems w usa wydaje mi się, że częściej trafiają wam się poważne wezwania u mnie to bez wachania powiem że 9 na 10 wyjazdow nie powinna mieć miejsca. Lekarze często na izbach pytają nas na jaki oddział kierujemy sami nie są jeszcze wyedukowani kto i po co w karetce jeździ. Często na izbach są mlodzi cwaniaczkowie co mądrzą się przed nami. Na izbach najchetniej taki doktorek chciałby żebyśmy mu podali diagnoze żeby się chłopak nie musiał meczyć. Jakiś czas temu lekarz gdy zawiozłem babke co skrzepami krwi się załatwiała, podał mi rękawiczki i kazal badać perrectum, oczywiście go olałem i wyszedłem. Właśnie personel izby czasami bywa frustrujący ale dla takich cwaniaków robimy promocje, tzn. w swoim rejonie mam 3 szpitale do wyboru i jak z rana któraś izba mi za skóre zajdzie to wiczorem już chodząc na rzęsach prosi byśmy im darowlali, a i na stacji zespoły zgrane są to wszyscy z jednego rejonu wiozą na jedną izbe wszystko:) Bud light mam pytanku czy wszystkie zespoły u was mają stacje wyczekiwania, czy są zespoły które cały cas w ambulansie siedzą??? Fakt jest jeden, że lekarz w karetce jest potrzebny jak wrzut na d...., u nas brakuje mi tylko kursów na ktorych mógłbym podnieść kwalifikacje a za które nie musiałbym płacić.
gal Napisano 22 Września 2009 Zgłoś Napisano 22 Września 2009 Ja cie dobrze zrozumialem, mowiac o pomocy zwierzetom myslalem wlasnie o ER bo takich pierwszej pomocy paramedics for dogs jest duzo w USA na wlasnie ER. Pacjenta przyjmuje pielegniarz/ka oszacowuje co jest, dopiero informuje medyka i medyk z oszacowaniami zaczyna dzialac. I w zadnym wypadku sie nie nasmiewam, co mi wyglada w ukladach europejskich nie bardzo masz pole do popisu swoich umiejetnosci. Ponadto w USA w przeciwienstwie do wiekszosci Europy lekarz nie jezdzi w ambulansie. Ambulanse stoja dokola (przynajmniej w miescie NY) parkow, stadionow, roznych miejscach w miescie i tam czekaja na sygnal do"ataku. Nawet czasem tu i tam bywaja takie male afery bo ambulans jest caly czas na chodzie gdyz jak sanitariusze twierdza auto musi byc odpowiednio nagrzane zima ochlodzone latem w momencie gdy pacjenta kiedys tam beda mieli wiec zaruja te 8 cylindow ile sie da 24/7. Pamietam jak zginela Diana w 1997 roku media trabily ze w US moze przezylaby bo ambulans zabiera i jak najszybciej zawozi na ER w miedzyczasie oszacowujac "rannosc" natomiast we Francji (rozumiem ze w Unii tak samo) najpierw przywracaja rannego do stanu uzywalnosci (bo jest lekarz w ambulansie) dopiero potem dowoza do szpitala. Czyli jak sie rozumie wyglada to troche inaczej.
medyk10 Napisano 22 Września 2009 Autor Zgłoś Napisano 22 Września 2009 akma kak pisałem wcześniej oprócz karetki pracuje również na biurze wezwań i przyjmowane jest wszystko.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.