Skocz do zawartości

Wyjazd


Anim.

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Zlosliwosc FUGAZI'iego (tak to sie odmienia?) swoja droga, ale naprawde wyglada na to, ze w ogole nic nie analizowales, te zdania sa wyrwane z jakis kontekstow i niestety czesto mijajace sie z prawda.

Przeczytalem Twoj post i na kazde pytanie znajdziesz odpowiedzi na tym forum. Pewny rzeczy sa juz tutaj opisywane do znudzenia, moze sie znajdzie ktos, kto Ci podesle linki na kazde pytanie, a jak znam zycie tego forum to pewnie sly6 sie zlituje - tylko pytanie czy powinien :)

Co do samych mozliwosci, ktore odpisales, to kazda z nich sie wiaze z pieniedzmi, moim zdaniem duzymi, bo sa to nie tylko koszty wizy, biletow, ewentualnych dokumentow to wiz J, F lub H, ale rowniez przelot i zamieszkanie tam, nawet tymczasowe. Glupi przejazd autobusem czy taksowka z lotniska to sa koszty, czesto wieksze niz $30.

Z tego co rozumiem, to najwieksza bariera dla Ciebie beda pieniadze, a one niestety sa potrzebne przede wszystkim, niezaleznie czy bedzie to wyjazd do USA czy do Kanady. Ten element wystepuje zawsze. Najpierw powinienes sie zastanowic jakim budzetem dysponujesz i wtedy mozna mowic o mozliwosciach.

Pozdrawiam i powodzenia :)

  • Odpowiedzi 27
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
egzotyczna żona :) - a kto o takiej nie myśli :). Jest problem - W I Z A.

Wiele osób o takiej nie myśli, mam żonę z Polski, i nie zamieniłbym ją na żadną inną, mam nadzieję, że moi synowie, też wezmą za żony Polki, jeśli nie, byłbym bardzo zdegustowany.

Napisano

Anim,

Przemysl swoja decyzje naprawde dokladnie, i nie podejmuj pochopnych dzialan bo tylko na tym stracisz. Jestes pewnie jeszcze mlody, zdesperowany a wizja przyszlosci w Polsce nie napawa cie zbytnim optymizmem. Niestety zycie na nielegalu w stanach jest jescze gorsze. Bez SS#, ktore jest kluczem do wszystkich drzwi w USA, jestes obywatelem "tylko" drugiej kategorji. Nikt nie bedzie cie powaznie traktowal i nie bedziesz w stanie niczego zalatwic. Bez ubezpieczenia glupia wizyta w URGENT CARE to kwota $80 minimum + lekarstwa, byle jaki anytbiotyk "Zithromax" kosztuje $5 za tabletke!. Zalozmy ze zaczniesz pracowac na budowie, zlamiesz reke i co? Nie masz pojecia jakie cholendarne sumy kasuja szpitale za zalozenie np. gipsu. Z praca wcale nie jest latwiej, w dobie kryzysu Amerykanie walcza o to aby wszyscy obywatele ktorzy potracili stanowiska znalezli nowe miejsca pracy. Kogo myslisz szybciej zatrudnia? Polskiego emigratna na nieleglau? czy wlasnego rodaka? Z doswiadnczenia wiem jak bardzo zmalala ilosc osob przyjezdzajacych np. z Indii i starajacych sie o prace w IT. Otrzymanie wizy pracownieczej dla niewykwalifikowanego pracownika w dzisiejszych czasach jest niemalze niemozliwe. I nie pisze tutaj o niewaidomo jakich stanowiskach, ale nawet z otrzymaniem pracy jako zwykly Carpenter jest o wiele trudniej niz kiedys, teraz o to same stanowisko staraja sie nie tylko z Mexykanie ale rowniez obywatele USA.Obama walczy z kryzysem jak tylko moze aby pokazac sie z jak najlepszej strony, on walczy o miejsca pracy dla swoich obywateli i tyle.

Wynajecie apartamentu gdziekolwiek, bedzie awykonalne. No bo na jakiej podstawie niby ktos mial by wynajac ci mieszkanie? na paszport? ok zdarzaja sie przypadki gdzie jest to mozliwe, ale w takim wypadku bedziesz zmuszony zamieszkiwac dzielnice w ktorych po zmroku lepiej nie wychodzic z domu. Ewentualnie zostaje ci Jackowo, Hamtramck, Greenpoint czy inne Polskie metropolie, ktore z USA maja tyle wspolnego co ja z naprawa silnikow w traktorze. Jesli juz zdecydujesz sie na nielegalny pobyt, przygotuj sie nie na zycie a na wegetacje. Mam znajomego, ktory pracuje nielegalnie w tkzw. "szopie" sklada auta i zarabia $400 na tydz. Polowa z tego idzie na wynajem jednosypialniwego "kornika" na poddaszu w jednej z polskich dzielnic. wlasnie urodzilo mu sie dziecko ( congrats) ( jest jedynym zywicielem rodziny). Dodam jeszcze, ze zadne z nich po 5cio letnim pobycie w USA, nie wlada j. angielskim nawet w stopniu podstawowym. Jak myslisz? zyja szczesliwie? :) Wegetuja i tyle, przy czym wieszaja na USA wszystkie psy i mowia jak tutaj jest nedznie, a kto ich w te nedze wpakowal. Sami wybrali zycie jako nielegalni emigranci liczacy na lud szczescia, zamiast podejsc do sprawy bardziej racjonalnie. Kwiestia transportu, o ile mieszkasz w centrum duzych miast jak np. Chicago czy NYC wtedy o auto nie musisz juz sie martwic ( subway, bus, taxi), gorzej jesli zamiszkujesz suburbs. Jezeli nie dysponujesz duza gotowka na kupno samochodu i nie placisz placisz za wszystko z gory, mozesz zapomniec o wzieciu auta na raty czy w leasing - again...no Social...Pozostanie ci kupno rozpadajacego sie rumburaka z 1991 r za kwote $500-$1000. Ale wtedy po dwoch miesiacach zowu bedziesz musial kupowac " nowy" samochod :)

Moim skromnym zdaniem, na twoim miejscu nie poddawalabym sie i nie porzucala studiow w polsce. Pamietaj masz ten komfort studiowania za darmo w kraju gdzie jestes normalnym obywatelem a nie "nieleglanym". Byle jaka szkola w USA, wiaze sie z nieziemskimi ( jak na Polskie warunki) kosztami. Jesli przyjedziesz na wizie studenckiej, ( poniewaz nie odprowadzasz podatkow) semestr kosztuje 2x tyle co dla ucznia z USA. Skoncz te szkole w Polsce, postaraj sie o ewaluacje dyplomu, zdobadz brakujace kredyty. W miedzy czasie zaoszczedz jak najwiecej kasy, abys mial na start w USA. Pomysl o wizie studenckiej i pod tym katem przygotuj sie na ten wielki krok. Ja tez bylam kiedys w goracej wodzie kapana ale nauczylam sie ze jesli sie czegos bardzo chce i jest sie cierpliwym to mozna do tego dojsc. Moze sprobuj najpierw postarac sie o wize turystyczna i przyjedz tu na pare tyg. i zobacz czy ten kraj wogole ci sie podoba, sprawdz mozliwosci. Moze byc tak, ze ten kraj nie jest wcale tak niesamowity jak ci sie wydaje.

Pozdrawiam i zycze powodzenia :)

Napisano

Scmegan dziękuję, że znalazłaś chwilę czasu i napisałaś bardzo wyczerpujący post i bardzo do mnie przemawiający. Zero owijania w bawełnę prosto z mostu ale kulturalnie. Dzieki wielkie także reszcie, która mimo ciągle powtarzającego się tematu po raz setny napisała to samo co w poprzednich tego typu i powstrzymała się od uszczypliwych komentarzy "A TO JUZ BYŁO" "OPCJA SZUKAJ" :) i mozemy zamykać temat :)

Z marzeń nie zrezygnuję, ale muszę się uzbroić w cierpliwość, bo ten wyjazd nie nastąpi szybko. :( ale jedno wiem na pewno - kiedyś tam pojadę. :)

Pozdrawiam,

Anim

Napisano

musisz jeszcze wiedziec jedno ze to co piszemy teraz odnosi sie do tego jak jest teraz,bylo ..bo jak bedzie w przyszlosci (za np 6 miesiecy) z praca,pobytem i prawem wizowym tego nikt nie wie ..jedyne co moge napisac ze pobyt nielegalny teraz i przyszlosci nie bedzie taki sam jak jeszcze w latach 90-tych...

np w ruchu bezwizowym nic nie zrobisz -legalizacja pobytu czy to przez slub czy tez przez prace ,,bedziesz musial miec wize.

Napisano

Co do wiz to wg mnie nic się nie zmieni jeszcze długo, Polskie wojska stacjonują w Afganistanie bo jesteśmy "sojusznikami" a gdy Obama na poczatku prezydentury odwiedzał sojuszników w Europie, to o Polsce zapomnial? :)

Napisano

Niektorzy wylali Ci tu kubel zimnej wody na glowe i bardzo dobrze. Powiedzialbym, ze jest dokladnie jak na filmach. Tyle tylko ze Ty patrzysz z dosc odleglej perspektywy (Polska) i widzisz tylko pozytywy. Nie zwracasz uwagi na to jak faktycznie wiele osob tu mieszka (jak wygladaja pomieszczenia w ktorych mieszkaja) i co robi. Przyjrzyj sie dobrze.

No coz, ale poki co i tak uwazam, ze dla kogos kto nie boi sie pracy i ma troche oleju w glowie jest latwiej tu jak w Polsce. Moze juz niedlugo, ale ciagle jeszcze jest latwiej i lzej. Jezeli myslisz o przyjezdzie tu legalnym badz nie, to przygotuj sie na ciezka i niewdzieczna robote, przynajmniej na poczatku. Tak wiem, ja moge wszystko niczego sie nie boje, moge wszystko robic. Mialem przyjemnosc poznac kilka takich osob ktore przyjechaly na wakacje (i nie tylko) z miast i wsi i dosc czesto jednak sie zdarzalo, ze wyjezdzali mocno rozczarowani Ameryka wlasnie ze wzgledu na zajecie jakie przyszlo im wykonywac i wynagrodzenie jakie za to otrzymywali.

Ok jezeli chodzi o przykladowe koszta zwiazane z kursem jezykowym, to zajrzyj sobie tu. Badz przygotowany na to, ze musisz sie wykazac posiadaniem srodkow ktore wystarcza na pokrycie przynajmniej jedenego semestru nauki, zanim bedziesz sie ubiegal o wize studencka. Wiza ta zobowiazuje cie do studiowania w systemie full time, masz ograniczona mozliwosc pracy (w zasadzie tylko kampus, w zwiazku z czym duza konkurencja, stawki marne ~$8-10, liczba godzin pracy mocno ograniczona).

Jezeli chodzi o studia z Polski to ktos bajek Ci naopowiadal. Napewno nie licza sie studia prawnicze (zupelnie inne systemy prawne), nie jestem pewien jak jest z lekarzami. Cala reszta moze zrobic sobie ewaluacje (www.wes.org) co nie jest rowne nostryfikacji. To taki papierek, ktory mowi, odpowiednikiem czego (na system amerykanski) jest dyplom z Polski. Jezeli chodzi o ewaluacje, to wszystko zalezy jaka uczelnie w Polsce konczyles, wiekszosc mgr z Polski zostanie ewaluowana jak bachelor's degree plus kilka kredytow ekstra. Jezeli skonczysz panstwowa polska uczelnie o wyrobionej renomie mgr moze zostac ewaluowany jako master's degree (jak bylo, np. w moim przypadku). W sumie ten papier za wiele Ci nie daje, ale chyba lepiej go miec niz nie miec. Pracodawcy czesto patrza na to co umiesz a nie jaki papier masz. W moim przypadku ewaluowany dyplom i TOEFL dosc ladnie wygladal na resume i wystarczyl, zeby znalezc prace w zawodzie.

Studia tu kosztuja konkretne pieniadze (sama szkola to min $9k/rok), tym bardziej jak nie jestes rezydentem stanu stawka x2 badz lepiej. Mlody jestes. Skoncz szkole w Polsce, taniej Cie to wyniesie. Moze przywroca loterie i wylosujesz w miedzyczasie (szanse moze nie sa za duze, ale zawsze sa - mnie polosowali jakis czas temu). Najlepiej w trakcie studiow przyjedz sobie na wakacje i porownaj marzenia z rzeczywistoscia. Wtedy jak dalej bedziesz chcial przyjechac to zrob ewaluacje i szukaj pracy, badz dostudiuj sobie rok ekstra, sporo zaoszczedzisz.

Napisano
Niektorzy wylali Ci tu kubel zimnej wody na glowe i bardzo dobrze.

No pewnie że dobrze. Chciałem się jak najwięcej dowiedzieć, może źle trochę to wyraziłem w moim pierwszym poście ale i tak dowiedziałem się sporo i jest to dla mnie bardzo wartościowa wiedza.

Powiedzialbym, ze jest dokladnie jak na filmach. Tyle tylko ze Ty patrzysz z dosc odleglej perspektywy (Polska) i widzisz tylko pozytywy.

W sumie tak może być. Dlatego też ten temacik.

Ok jezeli chodzi o przykladowe koszta zwiazane z kursem jezykowym, to zajrzyj sobie tu.

Dzięki :)

Moze przywroca loterie i wylosujesz w miedzyczasie (szanse moze nie sa za duze, ale zawsze sa - mnie polosowali jakis czas temu).

Na to nie liczę, no ale może kiedyś :)

Najlepiej w trakcie studiow przyjedz sobie na wakacje i porownaj marzenia z rzeczywistoscia. Wtedy jak dalej bedziesz chcial przyjechac to zrob ewaluacje i szukaj pracy, badz dostudiuj sobie rok ekstra, sporo zaoszczedzisz.

Co do wakacji, prawdopodobnie będę mógł porównać swoje marzenia z rzeczywistością w roku 2010. A o studiach w Polsce rozmawiałem wcześniej już z rodzicami i prawdopodobnie skończę je tutaj a jeśli podczas wyprawy w 2010 mi się spodoba pewnie zrobię tak, jak napisałeś.

Dzięki, za wyczerpującą wypowiedź, ona także dała mi dużo do myślenia. A co do kubła zimnej wody, potrzebowałem tego :)

Pozdrawiam,

Anim.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...