david7211 Napisano 21 Lipca 2010 Zgłoś Napisano 21 Lipca 2010 Wiele razy już na forum wypowiadałem się na temat dyskryminacji białych w USA (chociaż biali są sami sobie winni) i oto kolejny przykład na ten temat. Całość artykułu po polsku znajduje się na stronach Internetowych Nowego Dziennika pod adresem http://www.dziennik.com/news/usa/12422 Generalnie w artykule piszę się o tym, że: 1. Biali kandydaci na studia wywodzący się z uboższych rodzin, np. farmerów, są najbardziej poszkodowani podczas naboru na prestiżowe amerykańskie uczelnie. 2. Najmniejsze szanse przyjęcia na prywatne uniwersytety ma niezamożna biała młodzież. 3. Najmniejszą reprezentację na elitarnych kampusach mają najczęściej nie tyle rasowe mniejszości, co biali z klasy pracującej, a zwłaszcza biali chrześcijanie z konserwatywnych stanów i rejonów Natomiast po angielsku polecam do przeczytania http://www.mindingthecampus.com/originals/...hes_asians.html
katlia Napisano 21 Lipca 2010 Zgłoś Napisano 21 Lipca 2010 Nie dodales waznego slowa: elitarne (czyt prywatne) szkoly dyskryminuja NIEZAMOZNYCH bialych. Co akurat nie jest niczym nowym. Co jest nowsze to fakt ze jest latwiej niektorym mniejszosciom rasowym dostac sie na elitarne uczelnie niz wielu bialym.
david7211 Napisano 21 Lipca 2010 Autor Zgłoś Napisano 21 Lipca 2010 Dodałem te słowo w tytule. Nie elitarne, np. Community College też dyskryminują, np. szkoły wchodzące w skład CUNY, nie wiem jak jest u Ciebie, ale w Nowym Jorku wyraźnie to widać.
katlia Napisano 22 Lipca 2010 Zgłoś Napisano 22 Lipca 2010 W jaki sposob dyskryminuja community college?! Przeciez tam nie ma entrance requirements. CUNY to tez cos innego: jako instytucja panstwowa, ich misja jest wyksztalcanie wszystkich, nawet tych ktorzy pochodza z biedniejszych rejonow/rodzin. A poniewaz biedniejsi ludzie sa wyksztalcani w gorszych, bardziej ubogich szkolach ktore nie moga zapewnic poziomu ktory sie widzi w bardziej bogatych okolicach, dla nich entrance requirements sa czesto inne niz dla lepiej usytuowanych (i przewaznie bialych) rowiesnikow. Ale zreszta i to sie pewnie zmieni, na CUNY i innych glownych stanowych uniwersytetach: najwiekszy (i arguably najbardziej selektywny) publiczny system uniwersytecki -- University of California -- teraz nie bierze pod uwage rasy akceptujac kandydatow na najbardziej popularne kampusy. Teksas podobnie. Inne glowne prestizowe state uniwersytety mysla o tym. Rezultaty beda ciekawe, ale w Kaliforni dwie rzeczy od razu rzucily sie w oczy i sa potwierdzone statystycznie. Raz,malusienki odset Murzynow dostaje sie na te najbardziej znane kampusy. Drugi rezultat: takze coraz mniej bialych tam sie dostaje. Okazuje sie, ze najlepsi uczniowie, z najwyzszymi stopniami i wynikami na testach to Azjaci.
gabrielangel Napisano 22 Lipca 2010 Zgłoś Napisano 22 Lipca 2010 Podobnie jest w WA. Jak sie przejsc po campusach UW czy niektorych CC w Seattle, to ma sie wrazenie, ze wiekszosc studentow to Azjaci. Mysle, ze to narazie specyfika zachodnich Stanow, gdzie zyje najwieksza populacja Azjatow, ale z czasem na pewno i w innych Stanach ten trend sie uwidoczni. W sumie nie ma sie co dziwic, bo u Koreanczykow, Tajwanczykow czy Japonczykow (szczegolnie tych pochodzacych z rodzin imigranckich pierwszego czy drugiego pokolenia) presja zeby sie dostac na wyzsza uczelnie jest przeogromna. Innymi slowy, siedza i kuja nieporownywalnie wiecej (niezaleznie od tego czy pochodza z rodzin biednych czy zamoznych), czesciej i mocniej od swoich bialych czy czarnych rowiesnikow.
katlia Napisano 22 Lipca 2010 Zgłoś Napisano 22 Lipca 2010 Zauwazylam to tez w szkolach Ivy League - masy Azjatow, zwlaszcza biorac pod uwage ze ogolnie mowiac, to jest maly odset calego spoleczenstwa. Zobacz na listach najbardziej prestizowych konkursow - najlepszych szkol - Azjaci dominuja. To jest jeden z wielu powodow dlaczego mysle, ze 21-szy wiek bedzie wiekiem Azji, tak jak 20 wiek byl wiekiem USA, a 18-19sty wiek byl wiekiem Europy. Pa-pa dominacji przez bialych ludzi
sly6 Napisano 23 Lipca 2010 Zgłoś Napisano 23 Lipca 2010 problem tzw bialych ludzi jest taki jak i Poloni ze nie trzymaja sie razem zapytajcie sie tych ludzi z Azji do kogo leca,kto im pomaga i potem oddaja ta pomoc innym fakt moze byc tak ze wiecej osob idzie jednak dalej sie uczyc i chce tego ale bez pomocy czy to bylo by mozliwe?sadze ze nie .. To samo jest w Kanadzie ze rodzina-znajomy sciagaja swoich i wiedza jak kto zrobic ale czy to dotyczy bialych to juz inna sprawa..
katlia Napisano 23 Lipca 2010 Zgłoś Napisano 23 Lipca 2010 Mi sie wydaje, ze jest po prostu wiekszy nacisk w rodzinach Azjatow na nauke. Wiekszosc rodzin wymaga od dzieci azjatyckich jak nalepszych wynikow w nauce i miejsca w najlepszych uczelniach. Wyksztalcenie dziecka jest najwazniejszym obowiazkiem rodzicow. Znalam niektorych ktorzy pracowali na dwa etaty zeby zapewnic dziecku prywatna nauke muzyki, prywatne szkoly, korepetycje itp. Te dzieci graja na skrzypcach, graja w szachy na turniejach, biora udzial w olympiadach miedzynarodowych. Czworki sa traktowane jako paly. Wynik nizszy niz 90% na testach to tragedia. Kolega nauczyciel mi kiedys opowiadal jak cala grupa rodzicow dzieciakow azjatyckich zwrocila sie do szkoly z prosba o wiecej zadan domowych, i wymaganych projektow w lecie, bo chcieli polepszyc szanse zeby dziecko dostalo sie na elitarne studia. Rezultat jest taki, ze jako grupa etnyczna w USA, Azjaci to elita akademicko-intelektualna, tak samo jak w latach 50-70tych elita akademicko-intelektualna w USA to byli Zydzi. W niektorych publicznych uniwersytetach zachodnich, Azjaci tworza 80-90% studentow na najtrudniejszych, najbardziej prestizowych fakultetach. Duzo sie tez mowi na temat dyskryminacji Azjatow w szkolach Ligii Bluszczowej bo gdyby te szkoly akceptoway kazdego qualified kandydata, to bylyby 100% 'azjatyczne.' A przeciez trzeba miec miejsce na takiego Kennediego lub Busha: slabych uczniow z bardzo bogatych rodzin!
gabrielangel Napisano 23 Lipca 2010 Zgłoś Napisano 23 Lipca 2010 problem tzw bialych ludzi jest taki jak i Poloni ze nie trzymaja sie razemzapytajcie sie tych ludzi z Azji do kogo leca,kto im pomaga i potem oddaja ta pomoc innym fakt moze byc tak ze wiecej osob idzie jednak dalej sie uczyc i chce tego ale bez pomocy czy to bylo by mozliwe?sadze ze nie .. To samo jest w Kanadzie ze rodzina-znajomy sciagaja swoich i wiedza jak kto zrobic ale czy to dotyczy bialych to juz inna sprawa.. To nie jest problem bialych ludzi tylko ogolnie kierunku z ktorego dzis ludzie do USA imigruja. "Trzymanie sie razem" jest domena imigrantow, wystarczy przypomniec sobie jak to imigranci z roznych krajow europejskich tworzyli wlasne dzielnice w miastach (Little Italy, Germantown'y, Greektown'y itd.) nie wspominajac juz o miasteczkach ktore byly w 99% skandynawskie, niemieckie itd. Obecnie liczba imigrantow z Europy nie jest wystarczajaca do stworzenia takich nowych "spoleczenstw". Biali ludzie nadal trzymaja sie razem, ale z innych powodow niz chec pomocy sobie - wystaczy popatrzec na suburbs i male miasteczka. Inna sprawa jest wlasnie wiekszy nacisk na nauke i wyniki u Azjatow, co jest po prostu uwarunkowane kulturowe i tutaj Katlia ma calkowita racje w tym co napisala.
sly6 Napisano 24 Lipca 2010 Zgłoś Napisano 24 Lipca 2010 macie racje ze Azjaci duzo sie ucza i pracuja sam takiego znalem oraz jego rodzine ale jak wiadomo gdzies musieli zaczynac,.ktos im musial w czyms pomagac i dlatego tez napisalem ze w wielu spolecznosciach to troche inaczej wyglada niz przy bialym czlowieku i teraz czy to jest takie dobre?trudna bedzie odpowiedz na takie cos
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.