Skocz do zawartości

Jak Zaplanowac?


Angela ;*

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

K !

Ale najpierw trzeba mieć jakiekolwiek możliwości pobytu w USA. Zmieniać można wszystko jeśli ma się zdrowie, fundusze, czas i język.

Katlia ! Czytam Cię często bo lubię Twoje uwagi. Ale do dzisiaj dałabym sobie uciąć rękę że jesteś młoda - maksimum dwadzieścia kilka lat.

Po prostu jesteś tak na bieżąco z problemami młodych ludzi że zaskoczyłaś mnie bardzo.

Pozdrawiam !

  • Odpowiedzi 65
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
Wszystko rozumiem. Tak na marginesie - jestem kobietą. Wiem że mój nick jest "męski".

W wieku 10 lat terroryzowałam moich rodziców moim przyszłym życiem. Tobie jest łatwiej. Masz dostęp do wielu rzeczy, o których dzieciom takim jak ja się nie śniło.

Zapewniono mi wszystko. Co z tego ? Angielskiego w życiu na oczy nie widziałam. Otoczenie śmiało się w żywe oczy z moich rodziców że "cóeczka" ma fanaberie językowe.

Przeszłam przez szkołę polską nie mając do czynienia z angielskim.

Nikogo poza moimi rodzicami to nie obchodziło, mimo że błagali dyrektor szkoły o zmianę nauczycieli. Radzę sobie sama.

Czytaj, szukaj i zastanawiaj się.

Każdy jest wyjątkowy. I trudno jest mu powielić cudze rady albo błędy.

Sama musisz wiedzieć w czym jesteś najlepsza.

Szkoda tylko że cała dyskusja skończyła się na wymianie ciosów.

1] celem unikniecia nieporozumien proponuje zmienic nick na AMAZON

2] obecne pokolenie nigdy nie zrozumie generacji, ktora pomarancze (moze dwie ?) widziala tylko pod choinka. Mnie do dzis Boze narodzenie kojarzy sie zapachowo z pomaranczami

3]mnie na szczescie "wszystkiego" nie zapewniono. obydwoje rodzice a potem (jedyny) brat byli dzialaczami pzpr. ja podziekowalem i nasze drogi sie rozeszly

Napisano

a sprawa wyglada niby prosto

1 w czym sie jest dobrym,co by sie chcialo robic?

2 pobyt,,fakt nie jest z tym latwo-pobyt staly ale majac mieszkanie,majac posilki to jest bardzo duzo a reszta to zalezy czy chce sie ktos zenic,zmieniac stan cywilny czy tez nie

3 kolejna sprawa to byc na bierzaco z prawem a od tego jest strona urzedu imigracji http://www.uscis.gov/portal/site/uscis

kiedy ja chcialem wyjechac to czytalem wszystko co bylo dostepne w gazetach -gazetkach,kosztowalo mnie to troche ale jesli chce sie cos zrobic to nie ma innego wyjscia jak sie wydac

nastepna sprawa to praca nawet w Polsce za pol darmo aby miec kase i czegos sie uczyc,cos umiec

kolejna sprawa czego Angeli zazdroszcze to te spanie,nocleg i tzw opieka,to jest bardzo duzo-moze dla kogos to nie ale jak dla mnie to duzo takie cos daje ,,reszta jest w moich rekach aby cos zdobyc i miec i da sie to zrobic ...bo przeciez nikt nikogo nie bedzie prowadzil cale zycie przez reke bo to nie ma sensu ale przydaloby sie miec cos na tzw start lub tez czasami oparcie

Angela mowisz ze nie mam pojecia ze sa to inne kierunki i ze sie nie znam,,nie bede sie klucil oraz tez Ciebie przekonywal bo raz to nie ma zadnego sensu bo pisanie ciagle i wyjasnanie Ci to nie mam czasu ..mam inne sprawy

moze dowiedz sie wiecej czego ucza tak naprawde na tym kierunku o USA i wtedy bedziesz cos wiecej wiedziec czy tak naprawde ucza tak duzo jezyka angloamerykanskiego

Napisano

Angela, IMO troche od doopy strony do tego podchodzisz. Na Twoim miejscu nie kierowalabym sie wyborem studiow "pod Ameryke" z kilku powodow. Po pierwsze - nie ma zawodu ktory do konca zycia zapewni Ci prace. Amerykanie sa b. elastyczni i czesto zmieniaja zajecie. Czesto robia associate, bachelors i potem masters w zupelnie innych kierunkach, zeby miec potem mniej problemow z przekwalifikowaniem sie. Po drugie, zawod ktory dzis jest pozadany jutro moze sie okazac nieprzydatny, badz okaze sie ze Twoje doswiadczenie jest mniej istotne niz mozliwosc zatrudnienia kogos zaraz po studiach, oczywiscie za mniejsze pieniadze. Po trzecie - zarowno amerkanisytke jak i administracje w biznesie jakos nie widze jako kierunki ktore moga sie oplacic. Po czwarte - studiowanie matematyki jak sie nie ma do tego predyspozycji uwazam za nieporozumienie. Nawet jak skonczysz studia, to bez autentycznego talentu bedziesz automatycznie wyparta przez matematykow dla ktorych nauki scisle to nie tylko bulka z maslem, co sens zycia ;)

Suma sumarum - studiuj to co lubisz i co jednoczesnie da Ci mozliwosc godziwego zycia. Ale to tylko moje zdanie i nie musisz sie nim kierowac.

Przepraszam za brak polskich znakow, ale aktualnie siedze na francuskiej klawiaturze ;)

Napisano

. W wieku 10 lat świetnie wiedziałam co chcę robić w przyszłości. Czy to jest dziwne ? Nie sądzę

warior to jestes wyjatkowym dzieckiem ale nie jest tak ze kazdy tak ma i musi miec? kazdy jest inny

jedni juz w wieku 15 lat wiedza co i jak a inni w wieku 40 lat i co sa gorsi od tych co maja 15 lat?a no nie ale to musisz poczytac ksiazki o tym i porozmawiac z paroma osobami jak jest i dlaczego tak sie dzieje

co do Jackie napisalan to racja,wazne aby zarobic na chleb oraz aby nam sie to podobalo ..i to jest wazne w zyciu a reszta to czas i zycie pokaze co bedzie ;)

tak wiec najlepiej byc elastycznym,wiedziec miej wiecej co by sie chcialo robic i podarzyc w tym kierunku //

Napisano
Angela, IMO troche od doopy strony do tego podchodzisz. Na Twoim miejscu nie kierowalabym sie wyborem studiow "pod Ameryke" z kilku powodow. Po pierwsze - nie ma zawodu ktory do konca zycia zapewni Ci prace. Amerykanie sa b. elastyczni i czesto zmieniaja zajecie. Czesto robia associate, bachelors i potem masters w zupelnie innych kierunkach, zeby miec potem mniej problemow z przekwalifikowaniem sie. Po drugie, zawod ktory dzis jest pozadany jutro moze sie okazac nieprzydatny, badz okaze sie ze Twoje doswiadczenie jest mniej istotne niz mozliwosc zatrudnienia kogos zaraz po studiach, oczywiscie za mniejsze pieniadze. Po trzecie - zarowno amerkanisytke jak i administracje w biznesie jakos nie widze jako kierunki ktore moga sie oplacic. Po czwarte - studiowanie matematyki jak sie nie ma do tego predyspozycji uwazam za nieporozumienie. Nawet jak skonczysz studia, to bez autentycznego talentu bedziesz automatycznie wyparta przez matematykow dla ktorych nauki scisle to nie tylko bulka z maslem, co sens zycia ;)

Suma sumarum - studiuj to co lubisz i co jednoczesnie da Ci mozliwosc godziwego zycia. Ale to tylko moje zdanie i nie musisz sie nim kierowac.

Zgadzam sie z Jackie calkowicie.

Moze jestem w bledzie, ale anglistyka, czy amerykanistyka kojarzy mi sie wylacznie z praca jako nauczyciel. Angela, a nie myslalas o wyborze innego kierunku studiow (zawodu) przy jednoczesnym szlifowaniu jezyka angielskiego? Mam kolezanke, ktora ze znajomoscia angielskiego, wloskiego i rosyjskiego (po filologiach) pracuje w zakladach miesnych i narzeka, ze nie zna technologii produkcji i technicznego slownictwa.

Poza tym pamietaj, ze w roznych krajach rozne zawody sa pozadane: jako przyklad podam Ci wspomniana wyzej bankowosc- w Polsce mozna sie z tego utrzymac, a w Stanach (mimo, ze banki sa na kazdym rogu) oprocz benefits zarobki sa nienajlepsze. W druga strone- w Stanach pielegnarki b. dobrze zarabiaja, a w Polsce szkoda gadac. ;) Nikt Ci nie zagwaranuje, ze wybrany zawod bedziesz wykonywac do konca zycia, ale przynajmniej przez 5 lat studiow nie bedziesz sie meczyc uczac sie czegos, co Ci "nie lezy". Jesli chcesz sprawdzic, jakie sa prognozy dla poszczegolnych profesji, polecam strone Bureau of Labor Statistics (www.bls.gov).

Przy wyborze uczelni nie kieruj sie tylko i wylacznie wspolpraca tejze szkoly z amerykanskimi uczelniami. Znam dziewczyne, ktora w czasie studiow latala na Work& Travel i sama znalazla laboratorium, ktore zaproponowalo Jej praktyki, a pozniej wykonanie czesci doswiadczalnej do doktoratu. Oczywiscie, miala szczescie, ale szczesciu trzeba pomoc. A znowu moja kuzynka rok temu byla w Holandii z Socrates/ Erasmus. Tyle, ze niektorzy profesorowie nie uznali tego i musiala ich przedmioty dodatkowo zaliczac.

Ty Angela, zawsze mozesz kontynuowac w Stanach studia w community college. Transferowac kredyty mozna bez problemu, bylo o tym w innych postach. Zdecydowanie jednak odradzam Ci chodzenie w Stanach do szkoly jezykowej. Przy twoim poziomie znajomosci angielskiego jest to strata czasu i pieniedzy. Zastanow sie rowniez nad sensownoscia zdawania w najblizszym czasie TOEFL- jest on wazny tylko przez 2 lata, SAT chyba przez 5 lat.

I jeszcze o czym wielu pisalo- w Stanach mozna sie przekwalifikowywac, o ile oczywiscie nie skacze sie z historii do matematyki. Sama jestem tego najlepszym przykladem, w Polsce ukonczylam technologie zywnosci, a tutaj chce byc analitykiem medycznym (medical technologist).

Jestes inteligentna, zdeterminowana osoba; podoba mi sie to. Poradzisz sobie na pewno, bo to, co nas nie zabija, czyni nas silniejszymi.

Powodzenia

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...