coast Napisano 14 Października 2010 Zgłoś Napisano 14 Października 2010 Witam, postanowilam zalozyc nowy temat nt rezydencji. Moj przypadek jest taki: przylecialam w marcu do US, w maju na tydzien na Caraiby i spowrotem do USA juz z nowym i94. Wg 2ch prawnikow ds rozwodow dla nich wyjazd na Caraiby na tydzien to forma wycieczki i moj pobyt liczy sie od marca. Dla nich obu jestem rezydentem, potrzebuje jedynie zaprzysiezonego papierka od rezydenta tutaj, ze przebywam z nim od min 6msc - i tak jest. Wiem rowniez (ale niewszedzie to pisza) - ze rezydent to ten, kto rezyduje min 6msc z INTENCJA mieszkania nadal. I tu moja wiza turystyczna wyklucza ta "intencje" bo w grudniu ma mnie juz tu nie byc (no ale co z real rezydentem ktory chce sie wyniesc z fl zaraz po zaaplikowaniu o rozwod? nie moze? a moze traci rezydencje na sama mysl o wyniesieniu sie z fl?) Wlasnie rozmawialam z 3cim prawnikiem i powiedzial ze nie jestem rezydentem i mam male szanse na rozwod Wiec jak to jest?
gal Napisano 14 Października 2010 Zgłoś Napisano 14 Października 2010 PLECIESZ JAK POTLUCZONA! Jak rezydent to nie na wizie turystycznej! O CO CI CHODZI OD POCZATKU!
coast Napisano 14 Października 2010 Autor Zgłoś Napisano 14 Października 2010 ja pisze klarownie, to prawnicy wprowadzaja mnie w blad dlatego pytalam. PS. mala22 w Chicago to zrobila na turystycznej, wygasnietej.. czy moze sie myle?
Joanna30 Napisano 14 Października 2010 Zgłoś Napisano 14 Października 2010 Rezydentem się jest, kiedy ma się zieloną kartę, prawda? Jak masz zieloną kartę (przez np. małżeństwo) to nie jesteś na wizie turystycznej, tylko jesteś rezydentem. Chyba więc mylisz dwie rzeczy. Zdarza się, że na wizie turystycznej ludzie się pobierają, wtedy rozpoczyna się procedura aplikowania o zieloną kartę przez małżeństwo. Kiedy dostaje się zieloną kartę, to jest się rezydentem, czyli już nie na wizie turystycznej. O żadnym zaprzysiężonym papierku nie słyszałam. Ale jeśli się mylę, to niech mnie ktoś poprawi. No i Karaiby to pojęcie zbyt obszerne. Bo np. Wyspy Dziewicze Stanów Zjednoczonych to terytorium zależne USA, więc wyjazd tam chyba może być traktowany jako wycieczka.
FUGAZI Napisano 14 Października 2010 Zgłoś Napisano 14 Października 2010 ja pisze klarownie, Odstaw crack, czy co Ty tam palisz i spróbuj jeszcze raz.
coast Napisano 14 Października 2010 Autor Zgłoś Napisano 14 Października 2010 Joanna30 - dziekuje za odpowiedz. Problem w tym, ze potrzebuje ta rezydencje by zaaplikowac o rozwod tutaj :-/ no i dla 2ch prawnikow to nie ma zadnego problemu ze jestem na turystycznej (co od razu mi podpadlo), stad ten post. Pozdrawiam
Joanna30 Napisano 14 Października 2010 Zgłoś Napisano 14 Października 2010 Ale z tego co wiem, to aplikowanie o rezydenturę wygląda inaczej. I trzeba nad tym trochę popracować.
coast Napisano 14 Października 2010 Autor Zgłoś Napisano 14 Października 2010 Juz wiem co potrzeba do rezydencji i wkrotce skontaktuje sie z odpowiednim urzedem. Dziekuje, Joanna. PS. do 2ch spienionych panow - Joanna30 z tego skrawka informacji, ktore podalam - jakos wiele zrozumiala i odpowiedziala z kultura. Fugazi - widzac Twoj avatar widze, ze tego crack'u sie juz za duzo napaliles. EOT
karina Napisano 15 Października 2010 Zgłoś Napisano 15 Października 2010 PLECIESZ JAK POTLUCZONA! Jak rezydent to nie na wizie turystycznej!O CO CI CHODZI OD POCZATKU! aby starac sie o rozwod nalezy byc rezydentem danego stanu przez okreslony okreas czasu. Taka rezydentura nie ma nic wspolnego z osoba rezydenta w pojeciu imigracyjnym czyli posiadacza green card. Rezydentura - jesli mowimy o rozwodzie - to stale zamieszkanie na terenie danego stanu przez minimalny czas aby zlozyc dokumenty do rozwodu. I taka osoba moze miec wize turystyczna i byc jednoczesnie rezydenetm danego stanu.
karina Napisano 15 Października 2010 Zgłoś Napisano 15 Października 2010 Juz wiem co potrzeba do rezydencji i wkrotce skontaktuje sie z odpowiednim urzedem. Dziekuje, Joanna. PS. do 2ch spienionych panow - Joanna30 z tego skrawka informacji, ktore podalam - jakos wiele zrozumiala i odpowiedziala z kultura. Fugazi - widzac Twoj avatar widze, ze tego crack'u sie juz za duzo napaliles. EOT latwo jest zrozumiec co mialas na mysli, bo wyrazilas sie jasno. Tyle, ze niektorzy nie do konca zrozumieli Twoj post.. w razie pytan, daj mi znac na priv to skontaktujesz sie ze mna przez telefon. przepraszam, ze pisze dopiero teraz, ale byla bardzo zajeta. Gdybys potrzebowala pomocy/porady/albo porozmawiac - daj mi znac.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.