Skocz do zawartości

Wasze Wizyty W Konsulacie W Tym Roku :)


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Kiedys (jakies 20 lat temu), to bym sie oflagowal i podpalil w ramach protestu na takie wyznanie a dzis... sam bym na BSB poszedl. :P

Haha :D

Ja właśnie znów byłam... W niedzielę, zawitali po raz drugi w tym roku do Polski, do Gdańska :P

Gusia21 - skorzystaj z wyszukiwarek podanych przez dziewczyny. Tam zbierane są oferty z różnych linii lotniczych.

Ja korzystam z: tanie-loty.com.pl

Cena zależy też od dnia tygodnia, kiedy się leci, więc jeśli będziesz mogła polecieć np. we wtorek zamiast w poniedziałek, to możesz wychwycić tańszy bilet :)

  • 2 tygodnie później...

  • Odpowiedzi 2,4 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Coś cisza w temacie, więc skrobnę coś i ja. Wczoraj odbyłem wizytę w ambasadzie w Warszawie, godzina 9. Ok. 8:30 spora kolejka pod ambasadą, więc pokręciłem się trochę po mieście. 8:55 nie było już tam nikogo, więc podszedłem pod drzwi, obsługa wpuściła mnie do środka. Chwila moment i już byłem z wydrukiem zawierającym numer rozmowy (co jak co, ale tak profesjonalnie nie byłem chyba obsłużony nigdzie indziej). Po wejściu na salę oczekiwania, na tapecie był nr 19, ja miałem natomiast numer 50. Zdziwiło mnie to, że jeden konsul bardzo długo trzymał ludzi, i dochodziły stamtąd odgłosy tylko po angielsku. Oczywiście wiedziałem, że znając moje szczęście trafię do niego i tak też się stało. Zacząłem po polsku, odpowiedziano mi po angielsku i w tym języku rozpoczęła się rozmowa. Jedyne słowo, które usłyszałem po polsku w trakcie całej rozmowy to zniekształcone "urlop". Pytania:

- Do kogo lecę?

- Kim jest ta osoba we wniosku, u której chcę się zatrzymać?

- Czy ta osoba jest znana tylko przeze mnie czy przez moją rodzinę?

- Czy to rodzina, czy przyjaciel/przyjaciółka?

- Co ona tam robi?

- Jak długo ta osoba tam siedzi?

- Jaki jest tam jej status?

- Gdzie jadę?

- Gdzie pracuję?

- Co studiuję?

- LO skończyłem w roku 2009. Zacząłem pracę w 2012. Co przez ten czas robiłem?

- Cel wyjazdu

- Jakie kraje zwiedziłem przez ostatnie 5 lat?

- Kto opłaca mi podróż?

- Pytanie, które mnie mocno zdziwiło. Jak myślę, dlaczego moi rodzice finansują mi wyjazd?

- Ile czasu myślę tam siedzieć?

- Kiedy tam chcę lecieć?

Pomiędzy każdym pytaniem konsul stukał coś w klawiaturę, co spowodowało, że siedziałem tam dobre 10 minut. W końcu uśmiechnął się i powiedział, że wiza jest przyznana. Nie powiedział na ile, nie chciałem dopytywać, jeszcze by się rozmyślił :)

Napisano

Moja wizyta odbyła się w środę w Warszawie, spotkanie miałam zaplanowane na 11. Weszłam 10:45 (kolejki na zewnątrz nie było), wyszłam punkt 12 – dobry czas. Najpierw oddałam telefon (dostałam numerek), potem prześwietlenie torby (miałam zwykłą małą damską torebkę + ekotorbę na teczkę z dokumentami – nie było problemu). Później sprawdzenie dokumentów, nalepka z kodem na paszport i na dół do rejestracji. W rejestracji podałam cel wizyty, pan coś postukał w klawiaturę, napisał na potwierdzeniu złożenia wniosku jakieś numerki oraz (kolorowym zakreślaczem) F w kółku (moja myśl: czy to od "failed"? :D), okienko dalej słodkim amerykańskim akcentem zostałam poinstruowana, jak złożyć odciski palców i pobrałam numerek. Na rozmowę z konsulem czekało przede mną ok. 45 osób (miałam numerek 146), poszło to bardzo sprawnie. Gadałam chyba z tym samym konsulem, co Materiego z postu powyżej (taki duży facet z brzuszkiem? :)). Rozmowa była po angielsku, 10min, dużo szczegółowych pytań, ale zadawanych z autentyczną chęcią, żeby dokładnie zrozumieć moją sytuację. Byłam zestresowana, ale gość był konkretny i miły, więc dramatu nie było. Pytania – i odpowiedzi, może się komuś przydadzą.

- Po co lecę? (odwiedzić chłopaka, poznać jego rodzinę, pozwiedzać)

- Gdzie i co robi chłopak? (jest na 3-miesięcznym stażu tu i tu)

- Czy chłopak jest moją "contact person" z wniosku i gdzie mieszka na stałe? (tak, mieszka w Europie, ale jest obywatelem USA)

- Co robi? (doktorat) Kiedy kończy? (za rok)

- Co robią jego rodzice? (mieszkają tu i tu, też są obywatelami USA)

- Co ja robię? (jestem freelancerem, prowadzę działalność w PL)

- Co robiłam wcześniej? (studia na UJ, potem pracowałam dorywczo)

- Czy byłam kiedyś w Stanach/aplikowałam o wizę? (nie)

- Na jak długo lecę i dokąd? (2-3 tyg, dwa różne stany)

- Gdzie poznałam chłopaka? (w internecie)

- Gdzie podróżowałam wcześniej? (sporo po Europie)

- Co planuję po powrocie? (tutaj miałam rozkminę – no jak to co, wracam do domu, do pracy – i musiałam wytłumaczyć, gdzie jest dom :))

- Co chłopak planuje po powrocie? (ma doktorat do skończenia, został mu jeszcze rok)

Po każdym pytaniu konsul coś zapisywał w komputerku. Kilka pytań się powtórzyło, ale wzięłam to właśnie za dobrą monetę i znak, że pan konsul chce dobrze zrozumieć moje intencje. Miałam ze sobą plik dokumentów związanych z DG, ale nikt mnie nie pytał o nic poza potwierdzeniem złożenia wniosku i paszportem.

Rozmowa była po angielsku, więc chwilę mi zajęło, żeby zrozumieć, kiedy na końcu powiedział, że "oczimuje panji wise" :D Dodał też, że on mi wierzy, że pojadę i wrócę w terminie, bo pracował w konsulacie w Krakowie i rozumie, że UJ to prestiżowa uczelnia, ale urzędnicy na granicy tego nie wiedzą, dlatego mogą mnie ostrzej przepytywać. Zapytałam dlaczego – okazuje się, że na moją niekorzyść działa krótka historia zatrudnienia (DG prowadzę od początku roku) oraz to, że posiadam "portable skills" – jestem programistką, więc mogę zasadniczo pracować wszędzie. Wyjaśnił to spokojnie i bardzo rzeczowo i jestem mu bardzo wdzięczna. Oczywiście podziękowałam ślicznie, ale zapomniałam zapytać, na ile ta wiza. :P

Kosztowało mnie to trochę stresu, ale strasznie się cieszę, że nie kombinowałam jak doradzali mi niektórzy, tylko wybrałam strategię 100% szczerości. Paszport odebrałam od kuriera dziś rano z wizą wbitą na 10 lat. :)))

  • 3 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...
Napisano

W przyszłym roku ponownie chcemy lecieć do USA. Będzie to nasza druga już podróż. Pierwszy raz był w 2007 na wizie J-1 w ramach W&T. Oczywiście wróciliśmy w z góry przewidzianym terminie. Myślicie, że uzyskanie takiej wizy wcześniej to plus czy minus przy staraniu się o wizę turystyczną.

I jeszcze jedno w 2007 jechałem ze swoją dziewczyną a teraz żoną i do konsula podchodziliśmy osobno. Jak to jest w przypadku małżeństw?Podchodzi się razem czy ma się wspólny numer?

Pozdrawiam.

Napisano

Dzięki za szybką odpowiedź. I jeszcze jedno czy w momencie umawiania się na rozmowę z konsulem przez internet data i godzina rozmowy jest z góry narzucona czy może można dzień wybrać sobie samemu?

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...