Skocz do zawartości

Wiza B2 W Konsulacie W Londynie


Rekomendowane odpowiedzi

Bylam pewna ze dostane wize za 1-szym razem wiec w sumie to tak srednio sie na to spotkanie przygotowalam. Rozmawialam z kobieta i ona stwierdzila ze mam za malo powiazan z krajem ( UK) i ze moze powinnam probowac w PL. Nie mialam tutaj wtedy pracy, tylko moj maz i byc moze to bylo glownym powodem odmowy ,chociaz od razu jakos ta kobieta nie wydala mi sie zbyt sympatyczna, czulam po prostu ( a moge sie mylic) ze nie za bardzo chciala mi te wize dac.

Za drugim razem to mialam ze sobia juz NIN ( wczesniej nie), kontrakt pracy ( swoj i meza) i tym razem rozmawiam ze starszym panem konsulem. Zobaczyl w paszporcie moja wize do AU i tak jakos bez problemu dostalam wize na 10 lat. Bylam w USA 2 razy, raz na tydzien a drugi raz na 3,5 dnia ( dlugi weekend). Na granicy nie mialam problemow chociaz za drugim razem byli troche zdziwieni za tak na krotko i ze tylko z bagazem podrecznym.

Pozdrawiam!!!

Aha, mialam dodac ze za pierwszym troche chyba za duzo mowilam ( nerwy), za drugim razem ( dzieki forum) odpowiadalam tylko na pytania Konsula, nic od siebie nie mowilam, czekam spokojnie az on sam zacznie rozmowe. Bylam na pewno o wiele spokojniejsza i w sumie to chyba mi wszystko jedno czy te wize dostane czy nie. Konsul jedynia przejzal nasze kontrakty i prace, pytal do kogo jade ( siostra) ,co ona tam robi ( studiuje) i czy maz ze mna leci ( nie). Nie chcial wyciagu z konta chociaz je ze soba mialam. I pytal jak dlugo w Londynie ( wtedy 2,5 lata), teraz juz troszke ponad 4.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 62
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

a dlaczego szkoda gadac?>takie sa przepisy prawa podatkowego...co kraj to ma inne zasady do oplat i wysokosci pewnych podatkow..

a moze byc tak ze wpiszesz inne zarobki ale popadniesz na taka osobe co nawet z tymi zarobkami co teraz wpisalas by Ci dala wize ;) no ale wtedy powiesz ze przy wiekszych zarobkach daja wizy ;)

Ja nic o podatkach w innych krajach nie mowialam.Chodzilo mi o to ze nawet we wlasnym kraju nie mam prawa do kupna mieszkania....,(ale to juz poza tematem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a kto Ci broni kupic mieszkanie?nikt

a ze przepisy podatkowe sa takie jakie sa to teraz albo sie na to godzisz lub tez nie..Mozesz tez pujsc do doradcy podatkowego aby Ci to wytlumaczyl lub tez pokazal jak mozna cos innego zrobic legalnie.

Np sa takie Panstwa ze mozesz tam nic nie zaplacic podatkow lub tez sa male.Co kraj to inne zasady

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Hej,

Podzielę się z wami moim doświadczeniem przy staraniu o wize B2 w Londynie (końcem września b.r.).

Na wstępie zaznaczę, że wizy nie otrzymałam, ale o tym pózniej.

Spotkanie miałam umówione na 11:00, zameldowałam 10:50 na luzie, zero stresu. Dokumenty w porządku, więc kolejny krok to przejście przez security point ( jedyny moment, którego nie wspominam mile, to potraktowanie hinduskiej dziewczyny jak kretynki przez ochroniarza - anglik, nawrzeszczał na nią i powyrzucał wszystko z torebki i nie pozwolił jej tych rzeczy dotknąć, dopóki jego kolega nie wyda zgody- jak on to określił ).

Nastepnie wydanie numerka (370 - wtedy dotarło do mnie ile godzin tu spędze). Odciski palców i tu mnie zaskoczyło, miałam jakby wstępne przesłuchanie do interview, te same pytania jakie zadają już na tym właściwym (czy w Polsce jest podobnie?), ale bardzo na luzie trochę pożartowałam sobie z tym panem.

Zgadnijcie ile czekałam na rozmowę z konsulem 5 godzin - koszmar, oczywiście nie zdawałam sobie z tego sprawy, zanim nie wyszłam na zewnątrz, gdzie czekał mój kumpel przeskakujący z nogi na nogę.

Sama rozmowa wyglądała ciekawie i lubię ten amerykański akcent:

- jaki mam plan spędzenia czasu w US? > odwiedziny taty i brata w Chicago, i paro-dniowy wypad do NY,

- jak długo mam zamiar tam przebywać? > 4 tyg.,

- co robię w UK? > pracuję

- jak długo tu jestem, mieszkam? > 4 lata

Konsul był uśmiechnięty i prawie dał mi to wize, prawie bo nagle luknąl w ekran komputera ( chyba wczesniej cos tam wystukał na klawiaturce i może dostał odpowiedż, kto wie). Tu zaczęło się maglowanie heh

- jaki status ma mój brat i tata? > stałego rezydenta ( oboje),

- jak ten status zdobyli? > poprzez długoletni proces wizy imigracyjnej z tytułu - mama mojego taty jest obywatelem USA blah blah,

- jak długo juz pozostają w US? > 6 lat

Widziałam w jego oczach jakieś dziwne zmieszanie, wtedy wypalił :

- let`s talk about ur an immigration visa... > zapytałam jakiej wizy imigracyjnej?!

Wtedy mi oznajmił, że 3 lata temu otrzymali info o procedurze imigracyjnej na moje nazwisko. Powiedziałam zgodnie z prawdą, że to jakaś niedorzeczność, po pierwsze miałam już ponad 21 lat, kiedy cała procedura sie zakończyła ( załapało się 2 moich braci), po drugie nigdy nie otrzymałam żadnego listu informacyjnego z US, że moge się o to starać mając ponad 21 lat, po trzecie mój tato nigdy nic na mnie nie aplikował, bo nie chciałam.

Konsul powiedział, że on nie jest od tego by tą sprawę wyjaśniać, nawet jeżeli to jakiś error - śmiech.

Teraz takie pytanko, jeżeli kiedykolwiek w przyszłości zechcę ponownie ubiegać się o promesse, to co mam zaznaczyć w ds-160 w pytaniu- czy ktoś kiedykolwiek aplikował o wize dla mnie, bądż złóżył petycję, tyle że to nie miało miejsca!

Patowa sytuacja, może ktoś z forum podpowie co mam z tym fantem zrobić hm

Dzięki:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bonita jak kto nie zlozyl petycji?to ze nic nie dostalas nie oznacza ze Cie ktos nie wpisal jak maja takie info w komputerze

nalezy to dobrze wyjasnic bo samo wpisanie i oplacenie juz zaczyna ten proces a ze nie dostalas zaproszenia na rozmowe to moze chodzic o te 21 lat.

co bym zrobil to wyjasnil ta sprawe z rodzina i to dokladnie,potem wyjasnil z urzedem imigracyjnym-prawnikiem co z tymi papierami

a potem juz odpowiednio juz wpisal w ds 160 co ma byc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy później...

Przepraszam jeśli zadaje pytanie w złym temacie, ale wydał mi sie najodpowiedniejszy. Nie chciałam zakładac nowego.

Więc sprawa wyglada tak, od półtorej roku, mieszkam i pracuje legalnie w Londynie. Nie posiadam tu rodziny, przyjechałam tu układac sobie życie po swojemu. Mam 21 lat. Zarobiki raczej srednie.

Moja koleżanka mieszka tu 4 lata, pracuje legalnie około 3, ma narzeczonego, chodzi do szkoły na kursy angielskiego jej praca jest dosyć dobra.

Wpadłysmy na pomysł wykupienia sobie wycieczki do USA jeszcze w tym roku. Chcemy lecieć do LA, San Francisko oraz spędzić 5 dni na Hawajach. Planujemy starac się o wize turystyczną w Londynie. Moje pytanie brzmi: Czy i jakie widzicie szanse na otrzymanie jej? Czy powinniśmy najpierw wykupić (zapłacić depozyt) wycieczkę, czy najpierw złożyć o wizę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mozesz wykupic wycieczke a mozesz i nie,,tutaj nalezy pokazac zwiazki z UK a nie ze masz wycieczke

dobrze jak macie plan i wiecie co tam bedziecie robic,gdzie mieszkac,czym bardziej ten plan bedzie realny tym lepiej

I pamietajcie aby odpowiadac na pytania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My juz wszystko mamy zaplanowane, co zwiedzać, gdzie kiedy i jak. Wiemy którą wycieczke zamierzamy wykupić, znamy nazwy hoteli i w ogóle.. Chodzi tylko o fakt, że obie nie mieszkamy w UK za długo. Ja mam za sobą tylko póltora roku, nie ucze sie i nie mam rodziny. Jedyne co mam to praca i plany na przyszłość :D . Czy to nie będzie za mało, by przekonać Konsultanta do wydania wizy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące później...

Witam wszystkich. Prosze o kilka wzkazowek dotyczacych mojego ubiegania sie o wize do USA. Mam 24 Lata I w Angli jestem od 16 stycznia 2012. Dnia nastepnego podpisalem kontrakt na czas nie okreslony z hiszpanska restauracja, Moje zarobki to 900 do 1200 £ na miesiac. to tyle jezeli chodzi o powiazanie z tym krajem :)) O wize b-2 staralem sie juz w ubieglym roku w Krakowie z oczywistym skutkiem. Na ta chwile wypelnilem wniosek ds-160. Teraz mam zamiar dzwonic do konsula I sie umowic na spotkanie. Chcialem tez dodac ze mam zaproszenie ze stanow od kuzyna jak I drugie zaproszenie na slub , bo w zasadzie to jest moj plan podrozy. Prosze powiedzcie mi jakie mam szanse na otrzymanie wizy? czy rozmowa przebiega w jezyku angielskim? I kiedy mam zaplacic za ten wniosek? jak to sie robi przez telefon? pozdrawiam I dziekuje za pomoc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...