olka256 Napisano 6 Maja 2011 Zgłoś Napisano 6 Maja 2011 Jestem tu nowa, więc na początek przywitam się ze wszystkimi Otóż mam 16 lat, niedługo skończę 3 klasę gimnazjum. Od wielu lat wiem już co chciałabym robić w życiu, lecz problem z tym - że nie w Polsce. Od zawsze marzyłam o studiowaniu i pracowaniu w Ameryce. Moi rodzice mówią, że jestem jeszcze za młoda i nie powinnam o tym jeszcze myśleć, gdzie chcę studiować, ale z natury jest bardzo ciekawska i dociekliwa, dlatego chcę zacząć realizować swoje plany na przyszłość w jak najlepszym stopniu i jak najszybciej, aby nie robić wszystkiego na ostatnią chwilę Mój poziom angielskiego oceniam na bardzo dobry, chociaż wiem że jeszcze wiele nauki przede mną, ponieważ przez ostatnie miesiące sama przerobiłam 3-letni materiał j. angielskiego w gimnazjum ( ja mam niestety j. niemiecki, dlatego do tej pory, angielskiego zmuszona byłam uczyć się sama). Staram się codziennie uczyć nowych słówek, oglądam filmy po angielsku bez napisów, czytam amerykańskie wiadomości. Stopnie mam dobre, zobaczymy jak będzie w liceum chociaż myślę, że nie obniżą mi się oceny, sądząc po opiniach kolegów, na temat liceum. Chętnie udzielam się w akcjach PCK i WOŚP, wszelkiego rodzaju wolontariatach, nie dawno zapisałam się na lekcje keyboard'u do Młodzieżowego Domu Kultury w moim mieście, biorę udział w konkursach, kocham rysować, podpytuję koleżanki o treningi siatkówki, które chciałabym na nowo rozpocząć, bo zaprzestałam ich jakiś czas temu, dopytuję się także o kolarstwo, ponieważ zawsze mnie to bardzo interesowało... Jednak przeglądając te wszystkie informacje o uczelniach w USA, podaniach, wysokim poziomie innych uczniów.... zastanawiam się czy mam jakiekolwiek szanse dostać się na studia medyczne na takie uczelnie jak : Harvard, University of Pennsylvania, Yale, Princeton... Wiem ,że mierzę BARDZO wysoko, ale do tej pory myślałam, że warto próbować, bo lepiej żałować, że się coś zrobiło niż, że się tego nie zrobiło mając ku temu okazję.... Dlatego proszę teraz mam do Was ogromna prośbę: byłoby mi naprawdę baaaardzo miło gdybyście mogli chociaż w części odpowiedzieć na moje pytania: 1. Czy uważacie , że mam jakiekolwiek szanse na dostanie się do jednych z tych prestiżowych uczelni Ivy League? 2. Czytałam , że składanie papierów, rozpoczęcie studiów medycznych jest trochę bardziej skomplikowane niż gdybym chciała studiować inny kierunek. Jeśli ktoś ma JAKIEKOLWIEK pojęcie co musiałabym zrobić w kolejności aby dostać się na studia medyczne, proszę o odpowiedź ( Głównie chodzi mi o to, że nie mam pojęcia o co chodzi z tym "college'm" przed medycyną - "trzeba zaliczyć jeden rok biologii, jeden rok chemii - jak to zrobić, bo jakoś nie rozumiem o co w tym wszystkim biega). Byłabym wdzięczna gdyby mi ktoś wyjaśnił jak rozpocząć te studia medyczne, abym miała jakiekolwiek pojęcie gdzie najpierw złożyć papiery najpierw, co później (?????) 3. WIZY : gdzieś przeczytałam, że jeśli już dostaniemy tą wizę studencką F-1 to w krótki okres po ukończeniu studiów trzeba wrócić do swojego kraju... Problem z tym , że ja nie chcę wracać. Czy mogę się starać w czasie studiów o inną wizę, o staż, cokolwiek co pozwoliłoby mi na pozostanie w USA?? 4. Kiedy powinnam zdawać testy SAT? Kiedy wysłać aplikację, mówili mi, że gdybym chciała rozpocząć studia np. we wrześniu 2011r. to trzeba wysłać podanie najpóźniej w październiku 2010r. Czyli musiałabym je wysłać na rok przed rozpoczęciem studiów... ale musiałabym to chyba zrobić dopiero po zdaniu matury tak??? To znaczy, że wtedy musiałabym czekać rok w zasadzie nic nie robiąc po skończeniu szkoły i czekać czy mnie przyjmą? Nie wiem czy dobrze myślę proszę niech mi ktoś to wytłumaczy bo już sama się gubię... 5. Oczywiście moją rodzinę nie stać na to aby opłacić całe moje studia. Jednak słyszałam , że właśnie uczelnie Ivy League mogą przyznać nawet 100% "stypendium" dla studenta tak? Jeśli jednak nie dostałabym się na tą prestiżową uczelnie, istnieją jeszcze inne sposoby na otrzymanie stypendium? Będę naprawdę baaardzo wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedź i pomoc z Waszej strony i z góry dziękuję!!!!
Joanna30 Napisano 6 Maja 2011 Zgłoś Napisano 6 Maja 2011 Nie wiem, czy to Ci pomoże, ale może na początek zapoznaj się z podobnymi tematami: http://www.usa.info.pl/board/index.php?sho...9&hl=league http://www.usa.info.pl/board/index.php?sho...0&hl=league Ktoś już tu wspominał, że otrzymać stypendium jest równie łatwo, jak wygrać w totolotka...
sly6 Napisano 6 Maja 2011 Zgłoś Napisano 6 Maja 2011 ocenic jezyk to Ty mozesz po testach lub tez wyjezdzie do anglojezycznego kraju lub tez pod czas rozmowy z kims.. Znam taka osobe ktora sie sama uczyla jezyka ale takich osob jest malo--ale i tak musiala isc na kurs,szkole aby cos wiecej sie nauczyc i zdac testy. Co do wizy to musisz pokazac na rozmowe w Ambasadzie ze wrocisz z tej nauki i bedziesz miec jakies plany a nie ze lece i zostaje,bo ta wiza do tego nie sluzy co do zmian to jak Ci napisze cos a za 2-5 lat sie zmienia przepisy to bedziesz miec nie aktualne dane,na dzien dzisiejszy mozesz takie cos jak status zmienic bez wyjazdu masz do tego strone rzadowa , http://www.uscis.gov/portal/site/uscis ps mowisz ze nie chcesz wracac ale tyle sie moze wydarzyc za 10 lat ze moze zmienisz zdanie..
olka256 Napisano 6 Maja 2011 Autor Zgłoś Napisano 6 Maja 2011 języka nie uczyłam się sama od podstaw... miałam angielski w podstawówce, teraz będę mieć w liceum, jedynie w gimnazjum musiałam sama przerobić materiał, ponieważ w mojej szkole nie było nauczyciela, który uczyłby angielskiego... i staram się rozmawiać uwierz mi, wiele członków mojej rodziny wyjechała do Anglii bądź USA i nie chcą ze mną rozmawiać po polsku tylko właśnie po angielsku Jeśli chodzi o to czy jadę na zawsze czy też wracam do tej Polski... czy wracam, to ja właściwie ( według moich osobistych "przeżyć" ) nie mam do czego i po co tu wracać, ale jeśli będę musiała udowodnić w Ambasadzie, że coś mnie w tym kraju trzyma to może to być przykładowo mieszkanie po mojej babci, które zostanie na mnie przepisane, bądź działka, jest też mieszkanie w Krakowie mojego wujka, które do tej pory stoi puste ( moja siostra chce tam studiować, a mieszkanie jest na tyle duże żeby pomieścić nas dwie, ponieważ mój wujek myślał że ja także kiedyś w Krakowie studiować będę chciała...). Więc jeśli bym chciała wrócić to na pewno będę mogła to zrobić, to już mam właściwie zapewnione dzięki mojej rodzinie. Dlatego teraz chcę pomyśleć o tym czego naprawdę bym chciała - czyli o pozostaniu w USA po zakończeniu studiów jeśli bym się na takowe dostała... Czyli według Was nie mam żadnych szans na dostanie się na medycynę w Stanach? Wiedziałam że to trudne, ale sądziłam , że jeśli będę naprawdę ciężko pracować, starać się, bo naprawdę jestem w stanie wiele poświecić aby dostać się na te studia, to przynajmniej będę miała jakieś taka minimalne, malusieńkie chociaż szanse...
sly6 Napisano 6 Maja 2011 Zgłoś Napisano 6 Maja 2011 a to mieszkanie po Babci to wlasnosciowe jest chociaz?bo teraz sa nowe zasady i jak nie ma sie na wlasnosc mieszkania to po dziadkach mozna dostac ale fige z makiem jesli chodzi o przepisanie mieszkania na wnuki.. Pytasz sie czy masz szanse a piszesz ze masz kogos w Anglii,w USA a to jest bardzo duzo...jesli Ci cos wspomoga i pomoga Bo teraz za duzych szans nie masz ale jak polecisz do Anglii,pujdziesz sie tam uczyc lub tez pracowac to cos sobie odlozysz ,zobaczysz jak tam zycie wyglada. Tak wiec jak dobrze nad tym pomyslisz to wiele drzwi moze byc otwartych ..
olka256 Napisano 6 Maja 2011 Autor Zgłoś Napisano 6 Maja 2011 tak, to mieszkanie po babci jest własnościowe... A jeśli chodzi o osoby z mojej rodziny za granicą... przykładowo mój chrzestny mieszka w Anglii, zaraz obok Londynu, jest tam dyrektorem szpitala ( chociaż nie wiem czy to by w jakikolwiek sposób pomogło w mojej "karierze" medycznej... )
sly6 Napisano 6 Maja 2011 Zgłoś Napisano 6 Maja 2011 hm to zalezy jakie masz uklady oraz relacje .. spytaj sie tego chrzestnego o studia medyczne w Anglii ..
katlia Napisano 7 Maja 2011 Zgłoś Napisano 7 Maja 2011 Jest szalenie trudno dostac sie na uniwersytety typu Harvard, Yale, Princeton, itp, bo twoja konkurencja na ta mala ilosc miejsc dla cudzoziemcow jest elita z calego swiata. Musisz miec wyjatkowe stopnie, bardzo wysokie testy na egzaminach SAT, SATII itp, imponujace listy rekomendacyjne od nauczycieli i tez nie male osiagniecia poza szkola. Medycyne robi sie w USA po zrobieniu dyplomu bachelors, ktory przewaznie trwa 4 lata. Bachelors moze byc w jakiejkolwiek dziedzinie, ale musisz takze miec skonczone pewne kursy (chemia, biologia itp) z bardzo wysokimi stopniami, przewaznie ogolnie trzeba miec piatki lub prawie piatki zwlaszcza w tych wymaganych przedmiotach. Po zakonczeniu bachelors zdajesz egzaminy MCAT, czesto tez dobrze jest miec jakis wolontariat zwiazany z medycyna, glownie jednak licza sie bardzo wysokie stopnie i bardzo wysoki wynik na MCATach. Przecietny uczen wysyla papiery do 20 szkol medycyny, potem lata na interviews; z tych powiedzmy 20 szkol, dostanie sie moze na 2 lub 3. To jest wszystko i czasochlonne i drogie. Poczytaj wiecej tu: http://www.pso-usa.org https://www.aamc.org/students/considering/gettingin/ Zapoznaj sie tez z realiami kosztow studiow w USA. Bo szanse, ze dostaniesz sie na jeden z universytetow Ivy League, ktore zapewnia 100% dofinansowania dla kandydatow ktorych rodzice mala zarabiaja, sa nikle. Nie dlatego ze nie jestes zdolna ale dlatego ze, jak ktos powyzej napisal, to jest troche jak granie w totolotka.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.