Skocz do zawartości

Absurdalne Przesłuchanie Na Granicy


Jackie

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Jeżdżę dość często do Kanady w celach turystycznych. Nie jestem z tych co uważaja, że wnikliwe przepytywanki są bez sensu - ludzie z immigration wykonują swoją pracę i mają prawo się czepiać. Jednak ostatnia historia należy do gatunku głupawych ;)

Zaplanowałam sobie dwutygodniowe wakacje w Kanadzie. Kupiłam bilet do Montrealu przez Toronto (taniej i w dodatku leci sie linią którą bardzo lubię). Wyleciałam 1 czerwca, miałam przy sobie wydruk potwierdzający planowany powrót na 15 czerwca. Wylądowałam na maleńkim Billy Bishop Toronto City Airport, odebrałam bagaż (malutka walizka) i udałam się do immigration. Trafiłam na pana z kaczym dziobem na głowie który chyba dopiero co skończył palić jointa ;) Oto przebieg rozmowy:

1. Dzień dobry / dzień dobry. Proszę pokazać paszport (latam zawsze na amerykańskim). Facet przeglądał paszport kilkakrotnie, co zajęlo jakieś dobre 5 minut, w międzyczasie pogwizdując.

2. Co planujesz robić w Toronto? Nie zostaję w Toronto, lecę za 20 min do Montrealu gdzie czekają na mnie znajomi, jedziemy od razu samochodem do Rouyn-Noranda.

3. Czy masz zarezerwowany hotel w Montrealu? Nie, w Montrealu będę tylko kilka minut, od razu jadę do Rouyn-Noranda.

4. Czy wiesz co będziesz zwiedzać w Montrealu? Nie, w Montrealu będę tylko kilka minut, od razu jadę do Rouyn-Noranda. (tu zaczęłam sie poważnie zastanawiać czy facet w ogóle jest normalny).

5. Czy masz znajomych w Montrealu? Tak, ale nie będę ich widzieć. Dlaczego? W Montrealu będę tylko kilka minut, od razu jadę do Rouyn-Noranda.

6. Czy kiedykolwiek wcześniej byłaś w Montrealu? (w paszporcie mam chyba z milion pieczątek gdzie jak byk jest napisane "Dorval").

7. Skoro lubisz Montreal, dlaczego nie chcesz spędzić tam wakacji? Bo jadę do znajomych do Rouyn-Noranda.

8. Dlaczego nie lecisz bezpośrednio do Montrealu? Bo lubię latać z Porter Airlines i nie ma bezpośrednich połączeń Chicago-Montreal. Czy kiedykolwiek leciałaś bezpośrednio do Montrealu? (powtarzam - w paszporcie mam chyba z milion pieczątek gdzie jak byk jest napisane "Dorval")

9. Czym się zajmujesz w USA? Pracuję jako nursing aide i studiuję pielęgniarstwo. Mam przy sobie papierki z pracy i szkoły. Pokazać? Nie, nie trzeba.

10. Ile masz pieniędzy? 450 dolarów w gotówce i 2 karty kredytowe z łączym limitem x tys. Pokazać? Nie, nie trzeba.

11. Ile czasu spedzisz w Kanadzie? 2 tygodnie. Czy uważasz że masz wystarczająco dużo pieniędzy? Montreal jest drogi. W Montrealu będę tylko kilka minut, od razu jadę do Rouyn-Noranda.

12. Czy w Rouyn-Noranda jest drogo? Nie. (nawiasem mówiąc - facet tego nie wie??? :D )

13. Czy uważasz że taka malutka walizka pomieści wszystko co potrzebne na 2 tygodnie? Część rzeczy kupię na miejscu. Czy masz na to pieniądze? (Głuchy jesteś czy co??? Dopiero co powiedziałam ile mam kasy!!!)

14. Enjoy your stay! :(

15. ;)

Ledwo zdążyłam na kolejny samolot... Na szczęście pozwolono mi zabrać walizkę jako podręczny. Całą drogę do Montrealu śmiałam sie jak głupia do siebie.

Napisano

Ale się uśmiałam! :(

Może on po prostu potrzebował, żebyś kilka razy powtórzyła dokąd jedziesz, żeby być w stanie wreszcie powtórzyć (nauczyć się/zapamiętać/poznać) nazwę tego miasta? ;)

Napisano
Może on po prostu potrzebował, żebyś kilka razy powtórzyła dokąd jedziesz, żeby być w stanie wreszcie powtórzyć (nauczyć się/zapamiętać/poznać) nazwę tego miasta? :(

Wątpię, Rouyn-Noranda to zadupie jakich mało (parę ulic na krzyż) ale jest doskonale znane w Kanadzie z różnych względów. Nazwę wymawial bezbłędnie (dodam że jest to niezły lamacz języka). Podejrzewam że facet chciał bawić się w spryciarza by przyłapać mnie na jakiejś nieścisłości, ale zachodzę w głowę co tak się tego Montrealu uczepił ;)

Napisano
Wątpię, Rouyn-Noranda to zadupie jakich mało (parę ulic na krzyż) ale jest doskonale znane w Kanadzie z różnych względów. Nazwę wymawial bezbłędnie (dodam że jest to niezły lamacz języka). Podejrzewam że facet chciał bawić się w spryciarza by przyłapać mnie na jakiejś nieścisłości, ale zachodzę w głowę co tak się tego Montrealu uczepił :(

Nie przejmuj sie mnie takze szokuja glupie pytania na granicy dosc czesto.

Podobnie jak Ty odwiedzam Kanade troche razy w roku

Ostatnio nas pytali ile walizek mamy w bagazniku (wczesniej wyjasnilismy ze jedziemy na 4 dni na wakacje z kuzynami)

potem jak sie poznalismy (jestesmy malzenstwem wiele lat).

Takie idiotyzmy dodal nam Patriot Act i czas aby z nim skonczyc bo czaszka dymi. A Kanadyjczycy tego nie znosza wiec idiotyzuja do granic bezsensownosci z USA

Gdzie dawne dobre czasy kiedy, to granice przekraczalo sie jak cywilizowany czlowiek zachodu.

Napisano
Takie idiotyzmy dodal nam Patriot Act i czas aby z nim skonczyc bo czaszka dymi. A Kanadyjczycy tego nie znosza wiec idiotyzuja do granic bezsensownosci z USA

Gdzie dawne dobre czasy kiedy, to granice przekraczalo sie jak cywilizowany czlowiek zachodu.

Ja naprawdę wiele jestem w stanie zrozumieć, ale chyba obie strony zaczynają ładnie przeginać. Znajomi u których byłam mają rodziców na emeryturze, którzy posiadają dom na Florydzie gdzie spędzają zimę od kilkunastu lat (i zostawiają za każdym razem ładną sumkę). Są ubezpieczeni, nie ma mowy o tym by rząd amerykański za cokolwiek płacił. Parę dni temu, zanim opuściłam Kanadę, starsi państwo skarżyli się co niemiara na traktowanie PO OBU STRONACH na przejściu granicznym (zwykle jeżdżą samochodem). Rozważają sprzedanie domu :(

Naturalnie po stronie amerykańskiej zaciskają zęby i nie fikają, ale po kanadyjskiej, na pytanie czemu nie spędzają wakacji w Kanadzie, starsza pani odparła "Posadź mi palmy w Quebecu, to chętnie zostanę" ;)

Przykład pytania amerykanów: Skąd macie pieniądze na kilkumiesięczny pobyt w USA??? Ich zdaniem, po 35 latach w kopalni, z czego 25 jako wysokiej klasy specjalista, czlowiek nie będący amerykaninem najwyraźniej nie jest w stanie odłożyć pieniędzy na kupno szopy na Florydzie... i pewnie musi polować na aligatory by mieć co jeść ;)

Jadę znów do Kanady, najpewniej w listopadzie lub grudniu. Ciekawe co tym razem się wydarzy. Dodam że tym razem po raz pierwszy o nic mnie nie pytano w Stanach - jak za starych dobrych czasów usłyszałam jedynie "Welcome home".

Napisano
Nie przejmuj sie mnie takze szokuja glupie pytania na granicy dosc czesto.

Podobnie jak Ty odwiedzam Kanade troche razy w roku

Ostatnio nas pytali ile walizek mamy w bagazniku (wczesniej wyjasnilismy ze jedziemy na 4 dni na wakacje z kuzynami)

Pewnie przemycaliście po jednym Meksykaninie w każdej walizce ;)

potem jak sie poznalismy (jestesmy malzenstwem wiele lat).

Ciekawe co chcieli usłyszeć :( I po co w ogóle o takie pierdoły pytać??? IMO masz rację - to zwykła złosliwość, nie wierzę by na serio podejrzewali normalnie wyglądających ludzi o terroryzm czy przemyt narkotyków.

Rozumiem że zapala im się czerwona lampka gdy granicę często przekracza osoba samotna, bo przestępstwo imigracyjne polegające na wjeździe turystycznym w celu wzięcia ślubu i zalegalizowania pobytu zdarza sie pomiędzy USA/Kanadą b. często. Ale czepiać się małżeństwa podróżującego turystycznie???

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...