Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 27
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
  • 2 tygodnie później...
  • 2 miesiące później...

orbitka nie chce cie martwic ale Reno/Tahoe lezy jesli chodzi o prace. Mieszkam tu od 10 lat i powiem Ci ze rynek pracy jest najgorszy jaki widzialem. Amerykanie czekaja na fajne stanowiska a kasyna nie zatrudniaja juz sezonowych pracownikow bo najwyczajniej w swiecie nie ma ruchu. Zreszta popatrz online co jest dostepne w kasynach w Reno/Tahoe i sama zobaczysz.

Jak jeszcze pare lat temu na sezon letni podwajano obsluge restauracji, dealerow i slotow tak teraz ten trend juz w zasadzie nie istnieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym moim zdaniem wprowadzona zmiana ma na celu ochronę studenta przed:

1. Fikcyjnymi stanowiskami pracy jakie oferują organizatorzy żeby ściągnąć tylko kasę, a po przyjeździe do US okazuje się że takiej pracy po prostu nie ma lub sam pracodawca w ogóle nie ma pojęcia o istnieniu takich studentów.

2. Problemami w stanach ze znalezieniem pracy- które tyczą się główne osób porywających się "z motyką na słońce" czyli tych odważnych wyjeżdżających na selfa bez języka i znajomości którzy musieli później po 2 tyg wracać do domu, bo nie udało im się znaleźć pracy lub tez sponsor musiał w rezultacie sam za nich szukać pracy- bo takie przypadki tez się zdarzały.

Moje stanowisko w tej sprawie jest wciąż niezmienne, jeśli ktoś wybiera się na niezapomniane wakacje do US to zapraszam na selfa do Reno ze mną ;-) chętnie udzielę wszelkich wskazówek i rad odnośnie znalezienia pracy jeszcze przed wyjazdem. Mój e-mail: orbitka@autograf.pl

Pzdr.

Zgadzam się z punktem drugim ale zupełnie nie zgadzam się z punktem pierwszym. Dlatego, że job hunting to wyjazd polegający na szukaniu pracy przez uczestnika po wyjeździe do USA. Tak więc organizatorzy nie przedstawiają żadnej oferty pracy takiemu uczestnikowi nawet tych fikcyjnych :)

Nie wiem czy wiesz ale sporą część kasy za organizację programu zgarnia sponsor w USA a nie biuro w Polsce (które zwykle zatrzymuje opłatę wpisową) reszta leci na konto Fundacji. Tak więc gdy jest problem z oferta pracy albo coś innego jest nie w porządku ja kontaktuje się ze sponsorem i czekam na wyjaśnienia, a jeżeli zlewa moje prośby to wysyłam mail, że zgłaszam sprawę do DOS. Jeszcze nigdy takiego listu nie olali :)

Tak przy okazji job hunting nadal jest dostępny ale tylko dla krajów w ruchu bezwizowym z USA np. Słowacja czy tez Litwa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już tłumaczę co miałam na myśli w pkt.1: więc z tego co się orientuję, to w DSie jest oddzielne pole na wpisanie nazwy, adresu itp. informacji o pracodawcy u którego ma się zamiar pracować. Za pierwszym razem jak wybierałam sie do US, to pomimo przeprowadzonego interview, to jedyne info jakie udostępniło mi polskie biuro to, że to będzie kasyno o danym adresie ktore ma openingi na następujące stanowiska. Dopiero na miejscu dowiadywaliśmy się o stanie faktycznym, dokładnej wysokości zarobków/h, oraz przydzielonych nam stanowisk. Wiem również że zdarzały sie grupy ktore przyjeżdżaly, a pracodawca juz nie chcial nikogo zatrudniać bo mówil ze nie spodziewał sie że pryjedzie az tylu studentów w&t ( w sumie z calej europy) i nie ma dla nich pracy. Po dlugich dyskusjach, lamentach i prośbach sprawa stanęła ze w końcu ich pozatrudniał ale w wymierze 20h tygodniowo (rownoczesnie obcinajac liczbe godzin pozostalym zatrudnionym juz studentom). Dlatego skoro wprowadzono wymog posiadania wstępnej umowy dla wszystkich wybierajacych sie do US (nawet tych na job hunting) to zawsze jest to pewne zabezbezpieczenie dla studenta, nawet z zagwarantowanym miejscem pracy bo powiem szczerze (od serca) gdyby ktos mi powiedzial wczesniej jeszcze przed wyjazdem na jaki stanowisko maja mnie zamiar zatrunic i ostatecznie za ile bede pracować to od razu bym przeszla na selfa i wogole nie zawracala sobie glowy i nie tracila czasu i kasy :-)

Wiadomo oczywiscie ze sa biura i biura, sponsorzy tez funkcjonuja bardzo roznie...a oplata rejestracyjna zwykle opiewa na okolo 800zl... i to tylko za przygotowanie dokumenow danego studenta i wyslanie jego zgloszenia do sponsora, przeciez nawet ds wypelniamy sami i za rozmowe wizowa, ubezpieczenie i sevis tez placimy oddzielnie. Nie chce nikogo urazic i mowie zupelnie serio ze 8 stów za rejestracje to jednak przesada :-) dodam jeszcze ze w zeszlym roku moje biuro: GO2USA bylo uprzejme nawet nie orientowac sie w aktualnych przepiasach i pomylic daty przez co realizacja mojego drop boxa pomimo zlozenia absolutnie wszystkie dokumenty trwala bez konca a ja ostatecznie przez ich opieszalosc musialam przebookowac bilet co wynioslo mnie 1700 zl :-(

Mam jeszcze tylko jedno pytanie do kogos zorientowanego w programach ;-)

Co mam zrobic jesli teraz wyjezdzam po raz trzeci i mam slowna obietnice mojego pracodawcy (ktory zatrunia mnie juz od 2 lat z rzedu) ze zatruni mnie tez i w tym roku 2012, ale powiedzial ze u nich formalnosci zalatwia sie osobiscie na miejscu przez HR, wiec nie chce nic podpisywac zanim nie przyjade. Jakies uwagi, podpowiedzi? Bede bardzo wdzieczna :-)

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już tłumaczę co miałam na myśli w pkt.1: więc z tego co się orientuję, to w DSie jest oddzielne pole na wpisanie nazwy, adresu itp. informacji o pracodawcy u którego ma się zamiar pracować. Za pierwszym razem jak wybierałam sie do US, to pomimo przeprowadzonego interview, to jedyne info jakie udostępniło mi polskie biuro to, że to będzie kasyno o danym adresie ktore ma openingi na następujące stanowiska. Dopiero na miejscu dowiadywaliśmy się o stanie faktycznym, dokładnej wysokości zarobków/h, oraz przydzielonych nam stanowisk. Wiem również że zdarzały sie grupy ktore przyjeżdżaly, a pracodawca juz nie chcial nikogo zatrudniać bo mówil ze nie spodziewał sie że pryjedzie az tylu studentów w&t ( w sumie z calej europy) i nie ma dla nich pracy. Po dlugich dyskusjach, lamentach i prośbach sprawa stanęła ze w końcu ich pozatrudniał ale w wymierze 20h tygodniowo (rownoczesnie obcinajac liczbe godzin pozostalym zatrudnionym juz studentom). Dlatego skoro wprowadzono wymog posiadania wstępnej umowy dla wszystkich wybierajacych sie do US (nawet tych na job hunting) to zawsze jest to pewne zabezbezpieczenie dla studenta, nawet z zagwarantowanym miejscem pracy bo powiem szczerze (od serca) gdyby ktos mi powiedzial wczesniej jeszcze przed wyjazdem na jaki stanowisko maja mnie zamiar zatrudnić i ostatecznie za ile bede pracować to od razu bym przeszla na selfa i wogole nie zawracala sobie glowy i nie tracila czasu i kasy :-)

Dziękuje za wyjaśnienie :) nie mniej jednak muszę stwierdzić że z tym punktem 1 nadal mam rację. Okienko o którym mówisz jest rzeczywiście wpisane z adresem miejsca pracy do którego jedziesz. I o ile fundacja nie zdecyduje inaczej jest to twoje miejsce pracy. Dlatego jeżeli doszło do sytuacji którą opsujesz, to znaczy ze korzystałaś z programu nie jako job hunting tylko jako uczestnik który ma ofertę załatwioną przez agenta w Polsce. I w takiej sytuacji to wina sponsora i agenta. Ale jeżeli wyjeżdżasz w opcji job hunting to w okienku na ds2019 nie ma adresu pracodawcy. zamiast tego podaje się adres sponsora z którym wyjeżdżasz. No ale taki uczestnik zdaje sobie sprawę, że oferta pracy dla niego nie czeka, bo w końcu wybrał sam taką opcję :)

Co do twojego problemu z oferta pracy:

Napisałaś wcześniej, że wprowadzono wymóg posiadania wstępnej umowy pracy. Jeżeli masz na myśli fakt, ze wystarczy np dogadać się z pracodawca w formie maila albo własnie na słowo to już teraz mogę ci napisać, że nie ma czegoś takiego jak wstępna umowa pracy czy też zapewnienie o ofercie. Idąc do Ambasady musisz posiadać ofertę pracy gdzie będziesz pracować przez wakacje, potwierdzone umowa zawartą z pracodawcą na piśmie, którą to umowę zabierasz ze sobą w tym roku do Ambasady. Oczywiście dane oferty pracy muszą zgadzać się z tymi w DS2019. A żeby dane do DS-a były wprowadzone, oferta pracy musi być potwierdzona przez fundację w USA. Natomiast żadna fundacja nie potwierdzi oferty pracy jeżeli nie wyślesz im albo agentowi z którym wyjeżdzasz kopi umowy. Tak więc jeżeli chesz wyjechać w tym roku, musisz wymóc na pracodawcy aby wystawił jednak ofertę pracy dla ciebie. bo bez niej nie wyjedziesz..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za info :-) szczerze mowiac, to spodziewalam sie takiej odpowiedzi, ale chcialam sie raz jeszcze upewnic. A swoja droga to wcale nie podobaja mi sie te zmiany w przepisach :-( i tak z roku na rok coraz mniej ludzi wybiera sie na w&t, coraz mniej jest fajnych ofert pracy proponowanych przez biura, dlatego wyjazd z zagwarantowana praca coraz mniej sie oplaca... ijeszcze teraz postanowiono tym najsamodzielniejszym podciac skrzydelka. Szkoda!

Pzdr. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...