Skocz do zawartości

"co Z Tą Ameryką" ?


Wipek

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Heheh rozumiem, że pytasz z przymrużeniem oka? ;)

Odpowiem jednak całkiem serio :) Kredyt nie wchodzi w grę bo jako całkiem świeży imigrant, nie mam jeszcze credit score, który by na to pozwalał. Za jakieś 3-4 miesiące pewnie nie byłoby problemu. Mimo to raczej na kredyt się nie zdecyduje. Chyba, że wpłata 80% gotówki i 20% financing.

Co do "taniości" aut to oczwyiście jest to znana śpiewka. Tak się składa, że mam już pewne doświadczenie w temacie bo kupowałem auto w Polsce, jak i tutaj. Powiedzmy, że za zbliżone pieniądze.

Tanio napewno można tu kupić szrot. Tego nie brakuje. Jeśli szuka się jednak czegoś ze stosunkowo niewielkim przebiegiem, nie starsze niż 5 lat i nie palące 20l/100km to można napotkać na problem. Powiedziałbym, że im większe auto chcemy kupić tym różnica na korzyść USA będzie większa. Mniejsze auto kupimy za porównywalne albo i nawet mniejsze pieniądze w Polsce.

Jedna rzecz jest nie do zakwestionowania. Nowe auta są tu poprostu tańsze i w miarę osiągalne dla zwykłych zjadaczy chleba. Dla porównania: nowa KIA Optima zaczyna się od $21k, w Polsce od 83k PLN. Nawet przy ultra wysokim kursie dolara (3,50) cena za Oceanem jest niższa.

Nie do końca rozumiem Twój komentarz odnośnie kosztów utrzymania. Z żoną samochody mamy ubezpieczone w Progressive i płacimy grosze. O cenie paliwa nie wspomnę, bo pełen bak za $45 wystarcza mi na prawie 2 tygodnie lol. Nie zdażyło mi się jeszcze na stacji w USA nie zatankować do pełna ;)

W stanach mimo wszystko zmieniłem nieco podejście do zakupu auta. Głównie z uwagi na tutejszy styl jazdy. Mój powrot do domu wygląda w taki sposób, że po 3 min dojeździe z lokalnej drogi prowadzącej do firmy, wyskakuje na autostradę, przebijam się na skrajny lewy pas, mając na liczniku 80mph włączam tempomat i tak jadę 15 minut. lol Nie mówię już o wyprawach na północ gdzie po wyjechaniu z Cincinnati, tempomat mam włączony przez godzinę albo i więcej.

Po co mi zatem usportowione auto? (które btw są tu dość popularne). Nawet zwykła wersja starego grata, ma tu przynajmniej 120km, które pozwalają na płynną, a w razie potrzeby dość dynamiczną jazdę (przydatne zwłaszcza przy zmianie pasów na zatłoczonej autostradzie).

Szczerze mówiąc to taki tekst by mnie zaskoczył w Polsce tak samo jak w każdym innym kraju. Sorry ale jeśli mieszkasz i pracujesz w danym kraju i nie masz dość pieniędzy by przenocować znajomego i poczęstować go śniadanien/obiadem/kolacją to znaczy, że sobie "nie radzisz" - niezależnie od tego czy jesteś w USA, UK, Polsce czy Zimbabwe.

Niestety ale w Polsce taka sytuacja urosła do rozmiarów absurdu. Niektórzy wolą siedzieć na zasiłkach bo lepiej się to opłaca niż uczciwa praca. USA pod rządami Obamy czerpie garściami z "polskich wzorców".

Zgadzam się w 100%. Nie ma nic za darmo.

Jakiś czas temu bodajże na Florydzie było wielkie oburzenie gdy przedstawiono pomysł drug testów dla ludzi pobierających zasiłki. Jakież było larmo o dyskryminacje itd!! Sorry ale ja nie chce płacić na zasiłki dla ćpunów. Niech zdychają z głodu jak im się pracować nie chce.

nie tylko zasilek ale tez ubezpieczenie, WIC i food stamps...i nie tylko na Florydzie :)

  • Odpowiedzi 184
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Tomasz tak pytam z przymrozeniem oka ;) ale co do kosztow to mam takie cos na mysli jak wymiana roznych czesci,naprawy itd-bo to tez sa koszta a nie samo paliwo czy tez ubezpieczenie a przeciez sam nie bedziesz tego naprawiac-chyba ze sie na tym dobrze znasz i masz duzoo czasu

Napisano

Tomasz tak pytam z przymrozeniem oka ;) ale co do kosztow to mam takie cos na mysli jak wymiana roznych czesci,naprawy itd-bo to tez sa koszta a nie samo paliwo czy tez ubezpieczenie a przeciez sam nie bedziesz tego naprawiac-chyba ze sie na tym dobrze znasz i masz duzoo czasu

W kwestii naprawy auta to myślę, że sytuacja wygląda podobnie wszędzie na świecie. Jak nie znasz się na naprawach (co przy rosnącym zastosowaniu elektroniki w autach nie jest niczym szczególnym), i nie masz znajomego mechanika to ogolą Cię z kasy wszędzie :) Jakiś czas temu za nowy rozrusznik + wymiana w starym Pontiacu, zapłaciliśmy $320! Dlatego też ostatnim zakupem była w moim przypadku KIA, gdzie decydującym czynnikiem, który mnie przekonał była gwarancja (btw. naprawdę świetna sprawa. Do wymiany mieliśmy sensor O2, przez co auto spalało 16l/100. Wszystko wymienione bez szemrania za $0).

@krowa12 - może. Szczerze mówiąc nie pamiętam szczegółów. Jak się sprawa potoczyła? Gdzieś w USA wprowadzili te zmiany?

Napisano

W kwestii naprawy auta to myślę, że sytuacja wygląda podobnie wszędzie na świecie. Jak nie znasz się na naprawach (co przy rosnącym zastosowaniu elektroniki w autach nie jest niczym szczególnym), i nie masz znajomego mechanika to ogolą Cię z kasy wszędzie :) Jakiś czas temu za nowy rozrusznik + wymiana w starym Pontiacu, zapłaciliśmy $320! Dlatego też ostatnim zakupem była w moim przypadku KIA, gdzie decydującym czynnikiem, który mnie przekonał była gwarancja (btw. naprawdę świetna sprawa. Do wymiany mieliśmy sensor O2, przez co auto spalało 16l/100. Wszystko wymienione bez szemrania za $0).

@krowa12 - może. Szczerze mówiąc nie pamiętam szczegółów. Jak się sprawa potoczyła? Gdzieś w USA wprowadzili te zmiany?

slyszalam tez o Missouri ale juz sama nie pamietam, chyba jeszcze jakis inny stan...popytaj google :P

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...