Skocz do zawartości

"co Z Tą Ameryką" ?


Wipek

Rekomendowane odpowiedzi

Joanna30, rozumiem, że lubisz filozofowanie i dywagowanie o zupełnie nierealnych sytuacjach. Jak dla mnie to Ty możesz nawet promieniami słonecznymi się odżywiać i żyć na squacie jeśli sprawia Ci to radość, albo jechać do Afryki i tam pomagać bezdomnym. Może masz bogatą rodzinkę co podała Ci wszystko na tacy i stąd takie oderwane od rzeczywistości myślenie... Znam takich parę osób. Im się w Polsce dobrze żyje, bo mamuśka kupiła mieszkanie za 600.000 i nawet jeszcze samochód... Ale nigdy nie zarobili nic własnymi rękoma. Oni też żyją abstrakcyjnymi problemami i dywagują o Chinach :D

Oderwane od rzeczywistości myślenie?

Co w tym oderwanego, że cieszę się, że urodziłam się w Polsce a nie w Chinach? I co w tym złego, że umiem docenić to, co mam? I że nie zależy mi, żeby lansować się nowym autem, jak Tobie?

A widzę, że nie chyba nie czytałeś jednak moich postów, skoro wydaje Ci się, że mamuśka kupiła mi mieszkanie za 600.000 i samochód.

Rozbawiłeś mnie niesamowicie. Dzięki! :D

A jak bym miała bogatą rodzinkę, to pewnie bym pomagała biednym w Afryce. W przeciwieństwie do Ciebie nie uważam, że to jakaś ujma :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 184
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Podobno najwięcej pomagają nie Ci co najwięcej mają, tylko Ci co chcą, niezależnie od swojego majątku. W Polsce to jest tak z moich doświadczeń, że najwięcej pomagają emeryci i renciści... Ba, oni utrzymują cały rząd i całe państwo niemal. Ale co ja tam wiem.......

Tak , zgadzam się także z Tobą... Jeżdzić nowymi samochodami mogą jedynie Ci, którzy plują nam w twarz, śmiejąc się ze swoich managerskich gabinecików... Reszta społeczeństwa ma jeździć starymi 10letnimi gratami, albo kupić sobie rower... i to też taki z tych tańszych...

To może od razu niech zapuszkują ludzi do trumień, po jakiego ch.. mają tak wegetować i patrzyć jak inni żyją...

Joanna, naprawdę Cię podziwiam, tzn. Twój optymizm i wiarę w przyszłość. Może rzeczywiście niektórym wystarczy ta miska ryżu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie troche bawi Twoj pesymizm... ludzie Ci pluja w twarz? Chcesz wsadzac ludzi do trumien? Miska ryzu? Napewno w Polsce jest duzo problemow, ale to o czym piszesz jest gruba przesada. Polska faktycznie nie jest (jeszcze) na poziomie Europy zachodniej, Kanady czy USA.... ale to tez nie trzeci swiat. Jezeli naprawde tak uwazasz, to nie widziales prawdziwego trzeciego swiata. A teraz glowa do gory i do roboty. Moze pomyslisz o wyporwadce -- nie do USA, ale moze do jakiejs czesci Polski gdzie sa wieksze perspektywy. Bo sa takie czesci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z ciekawości kolego :) mieszkacie tam "od zawsze" green card, czy inaczej udało Wam się zamieszkać w USA ?

Ja w USA jestem od zawsze na GC :) Nie liczę wcześniejszych wyjazdów na wizie turystycznej bo były to wyjazdy typowo w odwiedziny itd.

Żona jest 'tutejsza' ;) Poznaliśmy się na studiach w Holandii i tak już poleciało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w USA jestem od zawsze na GC :) Nie liczę wcześniejszych wyjazdów na wizie turystycznej bo były to wyjazdy typowo w odwiedziny itd.

Żona jest 'tutejsza' ;) Poznaliśmy się na studiach w Holandii i tak już poleciało...

ahh pozazdrośić... nie zony (choć pewnie tez :P ) ale GC :)) i jak sie żyje, co robicie zawodowo jesli to nie tajemnica ? Orientujesz sie ile zarabia np specj. ds logistyki lub pokrewne ? Wiem, ze to zalezy od stanu, ale może jednak coś wiesz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ahh pozazdrośić... nie zony (choć pewnie tez :P ) ale GC :)) i jak sie żyje, co robicie zawodowo jesli to nie tajemnica ? Orientujesz sie ile zarabia np specj. ds logistyki lub pokrewne ? Wiem, ze to zalezy od stanu, ale może jednak coś wiesz :)

Żadna tajemnica. :) Żona jest marketing advisor, a ja od niedawna cost accountant.

Żyje się tak jak zawsze chciałem żyć. :) Bez luksusów ale robię to na co mam ochotę, mając jednocześnie perspektywy na spokojne dorosłe życie, z domem i psem w ogródku :) Golf, basen i Camaro dopiero za jakiś czas ;) Chyba mogę nas zaliczyć do 'amerykańskiej klasy średniej' :)

Co do GC i żony to czasem jest tak, że jak nie szukasz to znajdziesz ;) Nigdy nie miałem zamiaru emigrować do USA. W Polsce żyło mi się dobrze ale życie czasem przynosi nieoczekiwane zmiany i tak też było w moim przypadku. Generalnie to nie popieram małżeństw dla papierów. Ja sam bym nigdy się na to nie zdecydował. Nic na siłę.

Co do zarobków to polecam wspomniane glassdoor.com

Generalnie to wszystko zależy od doświadczenia i tego jak posługujesz się angielskim. W Twojej profesji ważna zapewne będzie znajomość lokalnych procedur związanych z cłami, certyfikaty NAFTA itd. Zarobki, tak jak wspomniałeś będą wahać się w zależności od stanu/miasta. W 'przeciętnym' stanie, z tego co widzę na Glassdoor, przy odrobinie szczęścia wylądowałbyś w przedziale $35k-$60k rocznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomasz to dlaczego nie masz cos lepszego z samochodu jesli to takie tanie,mozna wziasc na raty -kredyt ;)

jesli mozesz to odpowiedz na to pytanie :)

bo ja wiem dlaczego ,,bo samochod to jedne koszta a utrzymanie tego inna sprawa juz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to moze ja powiem na moim przykladzie...Moj maz jest amerykaninem i tak nam sie losy potoczyly ze musielismy rok byc na zasilku. I chce tu udowodnic ze nawet za male pieniadze mozna w usa przezyc. Dodatkowo mamy male dziecko, wiec dla wielu z was zyc bez pracy przez rok majac dziecko na utrzymaniu to rzecz niemozliwa. Ale my musielismy sobie radzic. Jesliu jestes biedny to tak naprawde nie zostajesz sam. Mielismy szczescie ze maz jest po wojsku i kiedy poszedl na studia to ddawali nam 800$ miesiecznie na czynsz. Jedzenie, benzyna, rzeczy dla dziecka, wszystko kupowalismy z zasilku. Stac nas bylo na oplate rachunkow, na pieluchy, jedzenie w restauracjach, zachcianki, ciuchy. jako ze jestem matka przez cala ciaze dostawalam od panstwa za darmo miesiecznie: 12litrow mleka, 12jaj, 3 pudelka platkow do mleka, 10$ warte owoce i warzywa, fasolke, warzywa w puszcze, soki, chleb. Jak urodzilam dziecko zaczeli mi dawac za darmo miesiecznie: 10 puszek mleka modyfikowanego (starcza na caly miesiac), 36 sloiczkow z jedzeniem dla niemowlat oraz 3 pudelka kaszek. Teraz moj syn ma rok i dalej dostaje jedzenie dla niego za darmo, znowu 12litrow mleka itp. i tak do 2 roku zycia. Czyli mam dziecko nakarmione. Jedyne co musze kupic to pieluchy i ciuchy oraz zabawki. jesli jestes biedny albo zarabiasz malo to dostajesz food stamps, czyli karte na ktorej co miesiac dostajesz od panstwa kase na jedzenie..kwota zalezy od tego ile ludzi jest w domu. U znajomego jest 4 osoby czyli dostaja miesiecznie ponad 800$ na samo jedzenie. Kiedy zwykle zakupy na miesiac zywnosciowe to ok.300$. Tu sie panstwo troszczy o ludzi ktorzy maja problemy finansowe, nawet maja ten Obama Phone czyli jesli cie nie stac na telefon to dostajesz za darmo i jeszcze ci placa rachunek. Emerytom oplacaja czynsz. Gdzie w Polsce znajdziecie cos takiego? Nie ma co porownywac tych dwoch krajow! A jesli sie juz ma pieniadze to za $3000-4000 mozna spokojnie miesiecznie dobrze zyc. Starcza na ubezpieczenie, rachunki, na kredyt na dom, na kredyt na auto calkiem nowe. Nie wiem skad przekonanie ze w Usa to strasznie ciezko zyc. Nie prawda! moze tym co nie sa legalnie to oczywiste ze jest ciezko! ale jesli ktos tu mieszka legalnie, zarabia przecietnie to ma spoko zycie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...