Skocz do zawartości

Nauczyciel Usa - Nauczanie Przedszkolne/wczesnoszkolne


niklaus

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

przede wszystkim na samym początku chciałem wszystkich przywitać, jako, że jestem nowym użytkownikiem tego forum :)

już niedługo, bo na początku sierpnia wylatuję z Żoną do USA. Ja rozpoczynam karierę naukową (doktorat na uczelni), Żona leci i będzie starała się uzyskać pracę, po uprzednim uzyskaniu pozwolenia na pracę. Sprawy wizowe mamy już w pełni uregulowane (ja mam J1, Żona J2). Żona w Polsce jest (a raczej była) nauczycielem wychowania przedszkolnego/wczesnoszkolnego. Aktualnie ma stopień magistra (oby dwa dyplomy w języku angielskim i polskim) oraz dokument uzyskania stopnia nauczyciela licencjonowanego, który pozwala jej na pracę w przedszkolu lub w nauczaniu 1-3. Moje pytanie, a raczej porada brzmi, w jaki sposób małżonka powinna próbować starać się o pracę w przedszkolu/elementary school po uzyskaniu pozwolenia. Czy na dzień dzisiejszy trend w szkolnictwie wczesnoszkolnym nastawiony jest raczej na zwalnianie, czy zatrudnianie i jak to wygląda w przypadku imigrantów? Po rozmowie ze znajomą, która pochodzi z Connecticut i mieszka na stałe w USA, jej zdaniem Żona nie powinna mieć problemów ze znalezieniem pracy, ale chciałbym poznać zdanie/poradę forumowiczów, jako, że jest tutaj sporo ludzi w temacie :) Pytanie kolejne, to czy Żona powinna tłumaczyć u tłumacza biegłego stopień uzyskania nauczyciela licencjonowanego? Jest to stopień, który uzyskuje się po wykonaniu rocznego stażu i zdaniu egzaminu na nauczyciela licencjonowanego. Miasto, w którym będziemy to Atlanta.

Z góry dziękuję za porady,

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jak u Twojej zony jest z j.angielskim a ta znajoma chyba mowila Wam jak jest kolo niej a nie w Atlancie a tam moze byc troche juz inaczej

Angielski zdawała na maturze, na studiach jej głównym językiem też był angielski. Porozumiewa się w stopniu swobodnym, ale nie jest to perfekt. Co do angielskiego, owa znajoma właśnie na zapytanie, czy angielski do przedszkola musi być perfekt, machnęła ręką i powiedziała, że "eee, nie", że to przecież kraj imigrantów i tam na takie różnice nie patrzy się zbyt restrykcyjnie. Fakt faktem - opowiadała o Connecticut.

Wydaje mi sie ze bedzie slabo z praca a nawet bardzo - w OH generalnie jedyne o czym sie slyszy to ciecia kosztow na szkoly.

No i właśnie tym się martwię, że jednak trend nie jest nastawiony na zatrudnianie :( No cóż, będziemy próbowali, grunt to próbować i poddawać się od razu.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem będzie jej trudno, przynajmniej na początku, ale nie jest to niemożliwe. Po pierwsze, oczywiście będzie się musiała zorientować w rynku pracy, wiadomo. Po drugie - przepisy. Nie jestem ekspertem, po prostu sugeruję sprawdzenie wszystkiego. Każdy stan ma swoje wymagania odnośnie pewnych zawodów. Chyba normą jest, że jak chce się pracować z dziećmi, to trzeba pomyślnie przejść background check, trzeba się zorientować jak to zrobić. Czasem trzeba skończyć jakiś kurs i/lub zdać egzamin (nie musi to dotyczyć Twojej żony, ja trochę inny zawód sprawdzałam). No i po trzecie - język jest bardzo ważny, bo dzieciaki dopiero się uczą i nikt nie chce, żeby uczył je ktoś, kto ledwo mówi po angielsku, nieprawidłowo itd. Warto gdzieś się zgłosić i spróbować. Ja też miałam wizę J2, jak tylko dostałam pozwolenie na pracę, poleciałam do przedszkola i ...zobaczyłam jak bardzo się nie nadawałam.. Nie na samym początku. Język znałam bardzo dobrze, ale wiadomo - ma się ten akcent. Dla dzieci to jest dziwne, czasem niezrozumiałe. No i jest przepaść kulturowa! Naprawdę. Twoja żona pracuje z dziećmi, niech sobie pomyśli ile zna wierszyków, piosenek, wyliczanek, jakie książeczki to "podstawa i każdy zna". A tam? Wszystkiego trzeba się nauczyć, bo nie mozesz z maluchami nic zaśpiewać, dokończyć wierszyka i pocieszyć ulubioną historią. Wszystko do zrobienia, nie jest niemożliwe, ale trochę trzeba się przyłożyć. A tak w ogóle to na wizie J1/J2 jest super, w środowiskach akademickich poznaje się ludzi z całego świata, fajne życie. Dla mnie jedne z najlepszych lat życia, bardzo dobrze wspominam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze jezyk,po drugie polecam zrobienie kursu group leader.W moim stanie jest wymagany ten kurs aby pracowac z dziecmi,niewiem jak w pozostalych stanach.Co do dokumentow to wszystko tlumaczyc,niewiadomo kiedy moze sie przydac:)

Powodzenia:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, kazdy stan ma swoje regulacje niemniej jednak na samodzielna pozycje bym nie liczyl, potrzeba licencji i doswiadczenia (amerykanskiego).

Moze zaczac jako pomoc z placa rzedu $8-$10 na godzine. Zero ubezpieczenia medycznego, zero benefitow.

Tak jak ktos pisal bedzie musiala przejsc background check, obecnie panuje szalenstwo na temat pedofili, narkomanow i innych perwertow

To czy znajdzie prace zalezy od miejsca gdzie sie wybieracie, szkolnictwo publiczne jest w USA finansowane lokalnie na poziomie miast wiec bogatsze miasta maja wiecej pozycji do obsadzenia. Dodatkowo budzety wydzialu edukacji zatwierdzane sa na wiosne i w lecie wszystkich pozycje sa juz obsadzone na rok szkolny. Zdaza sie oczywiscie vacat w ciagu roku ale chetnych na niego jest sporo.

Zawsze tez moze probowac w prywatnych placowkach.

powodzenia mimo wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

dzięki wszystkim za pomoc i słowa otuchy! Oczywiście, Żonka będzie próbowała. Lecimy w sierpniu i jeśliby się udało, to opiszę co i jak wyglądało i co trzeba było zrobić. Na razie nie ma się co załamywać, tylko trzeba myśleć pozytywnie :)

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...