Skocz do zawartości

Bany / Niewpuszczenia / Cofniecia Na Granicy


Rekomendowane odpowiedzi

Komentarz o encyklopedii pomine :-)

Ja w ogole nie biore pod uwage tego co wpisuje sie we wniosku wizowym a jedynie o odpowiedz na pytanie juz na lotnisku, bo taki przypadek tutaj rozpatrujemy Jesli ktos mowi, ze przyjechal na 4 tygodnie a zostal 6 miesiecy i urzednik byl na tyle dokladny, ze odnotowal to w systemie i przy kolejnym wjezdzie taka osoba wjezdza i mowi ze znowu na 4 tygodnie, to wydaje sie to lekko podejrzane i wcale mnie nie dziwi, ze ludzie laduja na secondary inspection i czesto sa zawracani do domu, a przeciez prawa nie zlamali. Zreszta jest roznica mowic ze zostaje sie 4 tygodnie i zostac 2-3 miesiace a co innego zostac pol roku.

Sam wyladowalem na secondary dwa razy a zawsze zostawalem zgodnie z tym co mowilem na lotnisku.

Caly sprawa sprowadza sie do jednego (pomijajac juz to na jakiej podstawie urzednik taka decyzje podejmie), jesli sa podejrzenia, ze ktos przyjechal w celach inne niz turystyczne to urzednik, moze go zawrocic i tyle. Najciekawsze jest to, ze urzednik nie musi nam niczego udowadniac, jest to jego "widzi mi sie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 47
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Freja to juz zalezy od urzednika na lotnisku i co bedzie..Bo moze byc duzo taki dokument a moze byc malo bo jednak dziecko nie zostalo samo w USA a byl Ojciec dziecka ..

jak widzisz,nie ma latwej odpowiedzi na to

I co ciekawe ze moze Ci sie takie cos udac,polecisz i nic nie bedzie,ktos to przeczyta,wezmie to pod uwage i tak samo poleci i go zawroca ...

Bo trafi na urzednika co bedzie miec wiecej ale,watpliwosci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę sami wiemy, że wszystko co piszemy to są nasze spekulacje. Doświadczenia forumowiczów, którzy mieli problem przy wjeździe. Bo każdy wjazd danej osoby, jest totalnie rozpatrywany indywidualnie i często chodź nam się wydaje, że taka osoba nie zostanie wpuszczona na terytorium USA jednak zostaje wpuszczona. A niekiedy przyczepią się do osoby, która nic nie przeskrobała i ma problem. Paru moich znajomych mówiło, że po przeczytaniu tego forum się totalnie zestresowało tym, że ma lecieć chodź nigdy nic złego nie zrobili są czyści jak łza. Ja proponuje porównać ilość osób wpuszczanych co roku, a ilość osób zawracanych. Żebyśmy przedstawili te dane to może nie było by paniki i każdy podchodził z większym luzem. Chce zaapelować do forumowiczów by pamiętali, że na forum piszą często ludzie, którzy mają problem, bądź mieli złe doświadczenia przy przekraczaniu granicy. I chcą tutaj na forum poradzić się bądź opisać swoją sytuacje. Pamiętajmy o tym ilu codziennie naszych rodaków przekracza granice w USA i jak dużo osób wjeżdża i nie ma tych problemów. Taki mały apel ode mnie, byśmy przestali się nakręcać. A nasi Administratorzy i wielu forumowiczów mają doświadczenie więc dają swoją radę by doradzić. Bez paniki i wielkich oczu. I dbajmy o Torustyczne promessy bo łatwo sobie wszystko ......... !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze ja podziele sie swoimi doswiadczeniami. 26 czerwca 2012 roku przylecialem do Chicago samolotem lufthansy z (warszawa)-Frankfurt-Chicago. W stanach bylem 6 lat temu przez 2 wakacyjne miesiace. (Byla do 2 klasa liceum). Teraz ponownie otrzymalem wize(na 10 lat).

Na lotnisku byly otwarte 4 okienka z urzedniami granicznymi. Podszedlem do okienka przedostatniego i czekalem na swoja kolej. Przedemna przypadkowo bylo dwoch Polakow, ojciec z nastoletnia corka. Podszedlem do okienka zaraz po nich. Urzednikiem byl jakis azjata, bardzo nieprzyjemny(nie odpowiedzial na przywitanie itp. tylko skrzywil twarz). Rozmowa wygladala tak:

Urzednik: Przylecial Pan do Usa, co chce pan robic tutaj, pewnie na wakacyjna prace pan przylecial...

Ja: NIe, przylecialem pozwiedzac i odpoczac troche.

Urzednik: Ale byl Pan kilka lat temu i spedzil Pan 4 miesiace tutaj.

Ja: Nie, spedzilem tylko 2 miesiace ostatnim razem.

Urzednik:Pewnie Pan pracowal

Ja: Nie, zwiedzialem.

W tym momencie juz zwatpilem, myslalem ,ze mnie odesle nastepnym samolotem.

Urzednik: Do kogo Pan jedzie?

Ja:Do przyjaciela moich rodzicow

Urzednik:A co on robi?

Ja:Jest juz na emeryturze i bedzie sie mna opiekowal.

Urzednik: A co Ty robisz w zyciu?

Ja: Studiuje, zostal mi rok studiow magisterskich.

Na samym poczatku kazal przylozyc palce do czytnika a na koncu zrobil zdjecie.

Popatrrzyl na mnie, wbil pieczatke i machnal reka na nastepna osobe.

Takze ostrzegam przed azjata na lotnisku w Chicago. Byl opryskliwy i niemily.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

matikk ale wiesz ilu azjatow moze pracowac na lotnisku w Chicago?skad wiadomo ktory to bedzie ;)

To sa podstawowe pytania i aby zobaczyc jak sie zachowasz itd..

raelber hm tak masz racje ze ilu osobom sie udaje wleciec,ile jest zawracanych i jak na to popatrzymy to faktycznie po co pisac cos co zle moze byc?

do tego jak napisac o czyms co sie moze przydazyc ,co moze cos zle byc jak ta osoba zle to odbierze.ktos umie tak pisac aby dobrze wyszlo?

na tym czasami polega trudnosc mowienia-pisania aby dobrze wyszlo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi oto, że wielu ludzie bardzo bierze to do siebie, a nie potrzebnie. Ja też często przez to lecę zestresowany, chodź nigdy nie zostałem dłużej niż deklarowałem w ambasadzie, bądź urzędnikowi na granicy to się naczytam i robi się jazda w głowie. Teraz lecę we Wrześniu po 2 latach nie obecności w USA, a ostatni mój pobyt wyniósł nie całe 3 miesiące. Myślę, że powinniśmy odbierać to jako informacje by mieć wiedzę, a nie przekładać konkretne problemy na siebie, a sam pewnie zauważyłeś, że wielu forumowiczów to robi. A napisać ciężko, to nie to samo co opowiedzieć słownie hehe;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego tez dla 1 osoby to bedzie ok napisane a dla innej,powie ze sie obawia...

Dobrze piszesz ze to sa tylko informacje i tylko to,nic wiecej..

Ja tez duzo sie na sluchalem,na czytalem ale nijak to sie mialo do mojego zycia potem,teraz pewne informacje odbieram,analizuje i tyle :) wiecej do siebie pewnych spraw nie biore ,staram sie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasuwa się jeden morał, by o wizę turystyczną dbać, a jeżeli się dba i wszystko robi zgodnie z deklaracjami to nie ma czego się obawiać i brać do głowy. To prosty system, miałem wcześniej 2 wizy na krótszy okres czasu, zawszę wracałem w terminie. Ostatnia moja wiza była formalnością, konsul o nic mnie praktycznie nie pytał tylko spojrzał w monitor mówi „tu jest ok, tu jest ok, wszystko jest ok” i po rozmowie. Na granicy też zawsze błyskawicznie, a wiecznie byłem zestresowany tak, że aż strach pomyśleć co oni mogli pomyśleć, a wszystko przez negatywne myślenie i złą interpretacje niektórych postów, które brałem do siebie. Myślę, że dobrze jest przemyśleć swój wyjazd i jeśli ma się plan z góry, że zostanie dłużej to nie kleić durnia mówiąc, że zostaje się na 4 tygodnie, a potem siedzieć 6 miesięcy. Myśląc, że jak powiem 4 to będzie spoko, a potem robię co chce, sądzę, że warto podawać daty wydłużone... jeśli ma się zamiar pozostać dłużej. Ja mam taką prace, że mogę i 6 miesięcy tam siedzieć, a pracować dla firmy w Polsce wystarczy komputer i internet i nikt mi problemu robić nie będzie. A rodzina i tak mi wszystko zapewnia i zawsze chce bym był jak najdłużej bo chcą mną się cieszyć, a jednak tego nie robię ze względu by nie mieć potem nie przyjemności:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uu to mnie zaskoczyles i to pozytywnie ta rodzina...ze tak mowi i robi..ale jak widac jest to mozliwe. :) znam takich pare przypadkow ale moj do tego sie nie zalicza...

raelber moze sie zdarzyc tak ze wizy nie dadza,a nawet odbiora ale nalezy zawsze widziec swoja sytuacje,po co lece,na ile czasu,czy mam czegos obawiac i jak sam piszesz nie nalezy palic glupa na granicy ;)

a czytac rozne posty jako informacje :)

ile to osob do siebie bierze pewne sprawy a nie potrzebnie ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mam taka rodzinę, cieszą się faktem, że tam jestem. Teraz lecę na 2 tygodnie to już są smutni bo nigdy tak krótko u nich nie byłem, ale obowiązki nie pozwalają na więcej. Specjalnie napisałem w tym temacie te posty by ludzie, gdy to przeczytają może zmienili trochę nastawienie i wprowadzili pewien dystans do przyjmowania informacji, a zmobilizowali mnie znajomi, którzy się wystraszyli nie wiadomo czego i moje doświadczenia. Ludziom zależy i chodź nie kombinują, a płacą tyle pieniędzy za lot, a co więcej chcą się cieszyć tam wolnym czasem nieraz zrealizować marzenia i ich pragnienie jest tak duże, że po przeczytaniu paru postów nastaje panika. Temu trochę luzu do informacji:) Mam nadzieje, że i mnie nic przed wylotem nie weźmie hehe, ale staram się mieć głowę na karku:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...