ilya_ Napisano 22 Października 2012 Zgłoś Napisano 22 Października 2012 stronka firmy tego Pana http://www.jerryssiding.com/
Rademedes Napisano 23 Października 2012 Zgłoś Napisano 23 Października 2012 stronka firmy tego Pana http://www.jerryssiding.com/ Zatrudniaja Ciekawe czy tez osoby, ktore zapomnialy uregulowac swoj status
karina Napisano 23 Października 2012 Zgłoś Napisano 23 Października 2012 Po przeczytaniu tych sensacyjnych doniesien, musze sie zgodzic z komentarzami internautow pod artykulem z ND. 23 lata na jakze goscinnej ziemi amerykanskiej siedzial tenze pan i nie probowal legalizowac pobytu? Nakaz deportacji w 1991 roku sam sie nie wzial. Grubymi nicmi szyte to wszystko. Jak zwykle ND pominal polowe faktow, byleby tylko historia byla sensacyjna. Oczywiscie, masz racje. Ma 13-letnie dziecko - jest tutaj dlugi czas, mogl sie starac o cancellation of removal, tylko nie mial do tego podstaw, bo mial wydana deportacje o ktorej dobrze wiedzial (podejrzewam, ze chodzilo o azyl, bo wtedy taka byla moda). Wolal siedziec cicho, zapewne tak mu poradzili prawnicy, bo gdyby zaczal robic Bog wie co to by go deportowali - czyli musial miec sporo na sumieniu skoro nawet nie probowali robic reopen sprawy. Czlowiek ma firme (czyli nieglupi), ma dziecko tutaj urodzone, jakos musi jezdzic samochodem przez te lata i zapomnial, ze mu wiza sie skonczyla i nie wiedzial, ze ma deportacje? Czy naprawde w tej gazecie mysla, ze ktos w to uwierzy? Jesli teraz, majac takie argumenty w rece (dziecko, firma, zatrudnia ludzi, placi podatki, jest tutaj dlugi czas itd.) sad oddalil jego sprawe i nie dal mu green card z puli przyznawanej przez sady, to ten czlowiek musi miec naprawde sporo namieszane w rekordzie... Teraz jego adwokat wystepuje o wize inwestorska czyli tenze czlowiek jest bardzo dobrze ustawiony i nie wiedzial, ze ma taki rekord... zapomnial sobie... Do redaktora gazety: ten czlowiek nie ma deportacji, on ma dobrowolny wyjazd. Deportacja jest wtedy kiedy on nie wie kiedy ma byc usuniety z USA; dobrowolny wyjazd jest wtedy kiedy sedzia mu dal okreslony czas na wylot (dlatego jest mowa o sobocie i pozniej o dodatkowych 90 dniach). W przypadku deportacji nie ma mozliwosci aby znac dzien wylotu danej osoby. Czyli biora mniejsze zlo: robili co mogli, wszystko bylo oddalone, teraz bierzemy VD zeby do reszty nie zamknac mu drogi do Stanow, bo moze akurat sie kiedys uda wrocic... A tak swoja droga to ja sie zastanawiam nad jednym: jak sie cos dzieje, to kazdy "nie wiedzial, ze ma deportacje", "zapomnial, ze mu wygasla wiza", "nic zlego nie zrobil". Pozniej sa wywiady do gazet i opisywanie jaki to on jest pokrzywdzony i w ogole jak oni mogli przyjsc po kogos do domu?!. Nastepnie wypowiada sie ksiadz, jak to dana osoba powinna tu zostac, bo "kocha ten kraj". Moze my zacznijmy dawac ludziom pobyt staly na podstawie milosci do USA? Taka osobna kategoria dla ludzi z amnezja... Jak ktos chce kombinowac to niech teraz nie szuka wspolczucia... Mam podobna teraz sprawe i wiecie co jest najgorsze? Ze ten czlowiek dalej twierdzi, ze to wszyscy sa be a on jest niewinny.. Ach, szkoda slow... taka moja subiektywna wypowiedz...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.