Gość Violonczela Napisano 14 Marca 2014 Zgłoś Napisano 14 Marca 2014 jannapa tez moge podac wiele przykladow ludzkich odruchow wsrod urzednikow w Polsce i teraz jak jest prawde z tymi urzednikami? podobnie moze byc i jest zagranica ,ze tam sa inni ludzie?mozna poczytac to forum aby zobaczyc ze roznie juz jest ,w zyciu,w urzedzie Dokladnie tak.., mozna by "bic piane" przytaczajac pozytywne i negatywne przyklady, bez wzgledu na miejsce zamieszkania. Mysle, ze w dzisiejszym zmaterializowanym swiecie, gdzie posiadanie ma wieksze znaczenie anizeli czlowiek, gdzie prawda miesza sie z klamstwem, a wszelakie zasady traca sen, trudno sie czasem odnalezc.. Uwazam jednak, ze idzie zyc w zgodzie ze swoimi przekonaniami, tak by nikogo nie krzywdzic, i moc spojrzec na siebie
andyopole Napisano 14 Marca 2014 Zgłoś Napisano 14 Marca 2014 Biurokracja jest po to zeby jak sie urzednik uprze to poda liste dokumentow potrzebnych do przyniesienia , "zaciagnie firanke" w swoim okienku i chocby petent na miejscu padl na apopleksje albo popuscil w spodnie to jemu to zwisa i powiewa. W kazdym kraju takiego urzedasa zawsze mozna znalezc. Nic sobie nie robi z tego ze na szkoleniach kaza mu zawsze i w kazdej sprawie stanac po stronie petenta oraz isc mu maksymalnie na reke. Gdy zalatwialem tutaj Prawo Jazdy. Urzednik mial 99% powodow zeby odmowic. Moja wiza turystyczna skonczyla sie w kwietniu ale prawo pobytu na lotnisku wstemplowali do wrzesnia. Papiery na GC zlozylem dopiero okolo pazdziernika. Mogl mnie smialo pognac na cztery wiatry i nikt by mu nic nie zrobil. Ale okazal sie czlowiekiem i na argument ze siedze w domu i zbijam baki nie mogac nawet pojechac na zakupy poparte pokazanym Marriage Certyfikat oraz promiennym usmiechem mojej zony juz w czerwcu dal mozliwosc zdania egzaminu a potem prawko od razu na pelne 8 lat jak kazdemu legalnemu mieszkancowi Oregonu. Mozna bylo dzialac zgodnie z rozumem a nie tylko sztywno wg przepisow? Jak widac, mozna bylo. W nastepnym roku zdawalem na CDL. Przyszedlem na egzamin nie majac jeszcze GC w reku (procedura byla w toku) a bez tego CDL nie mozna miec. Umowil sie ze mna w ten sposob ze pozdaje teraz wszystkie egzaminy na CDL (w sumie cztery) a gdy juz bede mial GC w reku to przyjde i on mi wtedy CDL z przyjemnoscia wyda.
jannapa Napisano 14 Marca 2014 Zgłoś Napisano 14 Marca 2014 jannapa tez moge podac wiele przykladow ludzkich odruchow wsrod urzednikow w Polsce i teraz jak jest prawde z tymi urzednikami? podobnie moze byc i jest zagranica ,ze tam sa inni ludzie?mozna poczytac to forum aby zobaczyc ze roznie juz jest ,w zyciu,w urzedzie pewnie, ze wszedzie znajdzie sie lepszych i gorszych urzednikow, choc w niektorych krajach istnieje nieco wieksze prawdopodobienstwo natkniecia sie na niekompetencje (z mojego doswiadczenia np. kraje sierotki po komunizmie maja ciut wiekszy odsetek przekupnych urzednikow - w polsce (zauwazylam z radoscia) drastycznie spadl wiek kadry - wielu z nich juz nie pamieta czasow "wicie-rozumicie," co daje nadzieje, ze bedzie juz tylko lepiej ale na swojej drodze zyciowej na przyklad spedzilam duzo czasu zalatwiajac sprawy urzedowe w bulgarii i to juz byl zdecydowanie krzyz panski, bo tam ciagle jeszcze "wicie-rozumicie" ma wiele do powiedzenia i trzyma sie mocno a jednak mysle, ze ludzie generalnie sa inni, bo wyrosli w innej kulturze, z innym bagazem i w innych warunkach przy czym generalnie wskazuje tylko na "srednia" zachowan i tyle od zawsze i pewnie na dlugo zostanie mi w pamieci historia pewnego ucznia, z ktorym mialam do czynienia swego czasu na balkanach w porzadnej miedzynarodowej szkole chlopaczek byj jednym z lepszych uczniow, wiec z latwoscia zostal przyjety do jednego z koledzy ivy league po czym wyplynal na swiatlo dzienne fakt, ze za pieniadze pisal prace dla swoich kolegow stracil dyplom, a szkola napisala raport do koledzu oczywiscie podziekowano mu grzecznie acz stanowczo lament wiekszosci byc skierowany przeciwko tej zlej szkole (czyli nam), ktora zlamala kariere mlodemu czlowiekowi - kolejki rodzicow, ciotek, kolezanek i kolegow, nawet lokalnych nauczycieli, zeby nie odbierac chjlopakowi szansy a dla nas to byla jasna sprawa: decyzje o takim obrocie sprawy podjal on, nie my my tylko wypelnilismy powinnosci urzednicze czy w usa ktos w ogole zastanawialby sie nad zasadnoscia raportu? nie. bo tutaj cheating and plagiarizm nie sa elementem kultury uczniowskiej, przynajmniej w szkolach z renoma violonczela, swiat rzeczywiscie nie jest zero-jedynkowy, a zycie tak, zeby innym nie robic krzywdy powinno byc celem samym w sobie dla kazdego. tylko nie wiem, jak odniesc to przyzwolenia na oszustwo imigracyjne. to nie jest tak przeciez, ze nielegalny nie kosztuje. bo sa koszta w postaci zanizania wartosci pracy na rynku. obywatel, ktory ma poczucie obwiazku wobec siebie i rodziny i chce zaplacic podatki i wykupic ubezpieczenie nie moze pozwolic sobie na zarobki, ktore chetnie przyjmie nielegalny. w ostatecznym rozrachunku, ceny uslug medycznych sa rowniez podyktowane potrzebami osrodkow, ktore nie mogac sciagnac oplat od nieubezpieczonych lub niedostatecznie ubezpieczonych, podnosza koszta procedur i placa za nie ci, ktorzy grzecznie i uczciwie placac kupe kasy co miesiac, nie smieliby probowac oszukiwac czesto sie wkrecam w takie dyskusje, bo mam w sobie cos z utopistki: naprawde wierze, ze gdybysmy wszyscy zyli w zgodzie z ustalonymi zasadami, swiat bylby o niebo latwiejszy dla wszytskich. i pewnie dlatego nie potrafie zrozumiec/zaakceptowac faktu, ze ktos pisze o nielegalnej emigracji jak o czyms uzasadnionym "urzedami w polsce"
jannapa Napisano 14 Marca 2014 Zgłoś Napisano 14 Marca 2014 Biurokracja jest po to zeby jak sie urzednik uprze to poda liste dokumentow potrzebnych do przyniesienia , "zaciagnie firanke" w swoim okienku i chocby petent na miejscu padl na apopleksje albo popuscil w spodnie to jemu to zwisa i powiewa. W kazdym kraju takiego urzedasa zawsze mozna znalezc. Nic sobie nie robi z tego ze na szkoleniach kaza mu zawsze i w kazdej sprawie stanac po stronie petenta oraz isc mu maksymalnie na reke. Gdy zalatwialem tutaj Prawo Jazdy. Urzednik mial 99% powodow zeby odmowic. Moja wiza turystyczna skonczyla sie w kwietniu ale prawo pobytu na lotnisku wstemplowali do wrzesnia. Papiery na GC zlozylem dopiero okolo pazdziernika. Mogl mnie smialo pognac na cztery wiatry i nikt by mu nic nie zrobil. Ale okazal sie czlowiekiem i na argument ze siedze w domu i zbijam baki nie mogac nawet pojechac na zakupy poparte pokazanym Marriage Certyfikat oraz promiennym usmiechem mojej zony juz w czerwcu dal mozliwosc zdania egzaminu a potem prawko od razu na pelne 8 lat jak kazdemu legalnemu mieszkancowi Oregonu. Mozna bylo dzialac zgodnie z rozumem a nie tylko sztywno wg przepisow? Jak widac, mozna bylo. W nastepnym roku zdawalem na CDL. Przyszedlem na egzamin nie majac jeszcze GC w reku (procedura byla w toku) a bez tego CDL nie mozna miec. Umowil sie ze mna w ten sposob ze pozdaje teraz wszystkie egzaminy na CDL (w sumie cztery) a gdy juz bede mial GC w reku to przyjde i on mi wtedy CDL z przyjemnoscia wyda. ha ha, powiedz, jak ci sie to prawo jazdy udalo? bo mi z grzecznym usmiechem odmowiono mozliwosci do czasu uzyskania EAD/SSN. pewnie byles w sytuacji innej niz moja. ustepstwa ze strony roznych osob juz mnie tutaj spotkaly. np. teoretycznie nie powinnam byc dopisana do ubezpieczenia samochodu, jesli nie mam lokalnego prawa jazdy. w geico nam odmowiono, tymczasem w state farm babka byla super przychylna i wydala ubezpieczenie z adnotacja, ze mam out-of-country prawo jazdy i tyle. juz mnie raz zatrzymano (nie, nie zrobilam nic zlego, ale ktos o podobnych rejestracjach narozrabial w okolicy) i nie bylo zadnego problemu z tego powodu. podobnie z podjeciem pracy. mam EAD, ale jeszcze czekam na SSN. mam doniesc, kiedy dostane, przy czym nie ma to zadnego wplywu na zatrudnienie mnie. generalnie mam raczej pozytywne doswiadczenia z urzedami tutaj, wlaczajac w to uscis. choc caly czas twierdze, ze uscis powinien miec jakies bardziej ludzkie oblicze, czyli mozliwosc rozmowy z tier 2 w kazdym momencie. ale nie narzekam, w koncu to ja musze sie przystosowac do zastanych praw, a nie te prawa do mnie;)
andyopole Napisano 14 Marca 2014 Zgłoś Napisano 14 Marca 2014 ha ha, powiedz, jak ci sie to prawo jazdy udalo? bo mi z grzecznym usmiechem odmowiono mozliwosci do czasu uzyskania EAD/SSN. pewnie byles w sytuacji innej niz moja. Co tu kryc. Niezaprzeczalny urok osobisty poparty radiowa uroda jest moim sporym atutem.
anita75 Napisano 14 Marca 2014 Zgłoś Napisano 14 Marca 2014 i w polsce, kiedy pojedziemy na pogotowie z rozcieta reka, na ktora zaloza nam trzy szwy, nie wyjdziemy z rachunkiem na $2,000, bo ubezpieczenie zaplaci bez mrugniecia okiem, a i nikt nie bedzie musial pozniej szarpac sie z ubezpieczycielem, zeby udowodnic, ze to byl nieszczesliwy wypadek pewnie że w polsce nie wyjdziemy z rachunkiem $2k ale za to wyjdziemy że szwami na nodze zamiast na ręce Myślę że niejeden hollywoodzki producent nie zdaje sobie sprawy że jego filmy mogyłby zdobyć niejednego oscara w kategoriach horror, dramat, komedia a nawet fantasy jako tzw. based on the true story zaczerpnietych z historii polskiego szpitalnictwa. Poza tym stwierdzenie że $2000 to rachunek za tzw. 3 szwy to po prostu woooooow ktoś tu pisze fantasy lepsze od Tolkiena bo dniówka pobytu w szpitalu w USA to srednio ok. $1000 a wiec wychodzi na to że te 3 szwy będą zakładać całe dwa dni. Ja będąc tą tzw. nielegalną całą ciążę, poród i następne 3 miesiace po porodzie korzystałam z darmowego ubezpieczenia i nikt nigdy podczas jakichkolwiek formalnosci nie zapytał mnie się o mój status emigracyjny. Warunków szpitalnych i komfortu psycho-fizycznego podczas porodu nie bedę porównywała do polskich bo nie ma do czego aczykolwiek jest -sorki lecz szkoda że tylko na polskim ekranie a mianowicie "Na dobre i na złe" TVP1 lub 2 nie pamietam. Jescze jeden przykład w konfrontacji wagi cięzkiej kategorii mocno śmiesznej czyli NFZ vs, US Hospitality; Jeden z pośród moich również nielgalnych kolegów (nasz sąsiad) miał w młodosci wypadek motocyklowy w Polsce w wyniku czego kość udowa jednej z nóg wyjrzała do niego przez kieszeń spodni W szpitalu noge złozyli mu tak że wszczepili mu w kość metalowy klin usztywniając tym samym na stałe kolano. Po kilku latach kuśtykający kolega znalazł się w USA . Pracując oczywiscie na czarno po kilku miesiącach doznał niefortunnego wypadku w wyniku czego jak sie pózniej okazało kość udowa na nowo nieznacznie mu pękła. No więc człowiek zupełnie nielegalny na amerykańsiej ziemi, pracujacy na czarno potrzebuje opieki medycznej a więc co ..... z tego co wypisują co poniektórzy to teraz tylko albo sznur i na drzewo albo zagryżc zęby z bólu i one way ticket to poland.... ano nie ... dzielny góral rusza po dwóch dniach z bólem nogi do szpitala "miastowego" Cook County w centrum miasta i po wielogodzinnym oczekiwaniu w długiej kolejce zostaje przyjęty na oddział szpitalny. Po wykonanych badaniach dowiaduje się że noga jest peknieta a w Polsce oprócz metalowego klina koledzy zainstalowali mu dodatkowo gronkowca złocistego i tak naprawde noga nigdy sie nie zagoiła. Pozostaje w szpitalu około 2 miesiecy i podczas tego okresu ma wykone 3 operacje a nastepnie przewieziony poza miasto na oddział rehabilitacji gdzie przebywa kolejny miesiąc. Nikt nigdzie nie pyta sie go o jego status emigracyjny mimo iz nasz dzielny góral potrafi mówić tylko yes, thank you i no problem. Czas spedzony w szpitalu wykorzystuje na studiowaniu słownika pol-ang a pielegniarki same angażują się w pomoc nauki angielskiego. Kolega po wyjsciu ze szpitala ma w pełni sprawną nogę i juz nie kuśtyka. Poza tym podszlifował język a wszystko to przebywając w szpitalu o wysokim standardzie opieki (niemalze hotelowe warunki) Fakt faktem iż przyszedł mu pózniej do domu rachunek na kilkadziesiat tys. $ ale nikt za to go nie bedzie ścigał bo rachunek pokrywa miasto a on sam może go sobie rozbić jesli chce na niezliczona ilość rat. To było jakieś 10 lat temu. Ten kolega nadal mieszka w stanach, ma własny dom, żone, prace i nielegalny status i wciąz nikt go sie nie pyta co on tam robi i skąd się wziął a on sam twierdzi że jesli ma wracać do polski to tylko w "jesionce" Teraz proszę Was o porównanie tzw. rumuna , który znajduje sie nagle w podobnej sytuacji w Polsce Dziękuje to wszystko w temacie NFZ...
andyopole Napisano 14 Marca 2014 Zgłoś Napisano 14 Marca 2014 pewnie że w polsce nie wyjdziemy z rachunkiem $2k ale za to wyjdziemy że szwami na nodze zamiast na ręce Myślę że niejeden hollywoodzki producent nie zdaje sobie sprawy że ich filmy mogyłby zdobyć niejednego oscara w kategoriach horror, dramat, komedia a nawet fantasy jako tzw. based on the true story zaczerpnietych z historii polskiego szpitalnictwa. Poza tym stwierdzenie że $2000 to rachunek za tzw. 3 szwy to po prostu woooooow ktoś tu pisze fantasy lepsze od Tolkiena bo dniówka pobytu w szpitalu w USA to srednio ok. $1000 a wiec wychodzi na to że te 3 szwy będą zakładać całe dwa dni. Ja będąc tą tzw. nielegalną całą ciążę, poród i następne 3 miesiace po porodzie korzystałam z darmowego ubezpieczenia i nikt nigdy podczas jakichkolwiek formalnosci nie zapytał mnie się o mój status emigracyjny. Warunków szpitalnych i komfortu psycho-fizycznego podczas porodu nie bedę porównywała do polskich bo nie ma do czego aczykolwiek jest sori lecz szkoda że na tylko na polskim ekranie a mianowicie "Na dobre i na złe" TVP1 lub 2 niepamietam. Jescze jeden przykład w konfrontacji wagi cięzkiej kategorii mocno śmiesznej czyli NFZ vs, US Hospitality; Jeden z posród moich również nielgalnych kolegów (nasz sąsiad) miał w młodosci wypadek motocyklowy w Polsce w wyniku czego kość udowa jednej z nóg wyjrzała do niego przez kieszeń spodni W szpitalu noge złozyli mu tak że wszczepili mu w kość metalowy klin usztywniając tym samym na stałe kolano. Po kilku latach kuśtykający kolega znalazł się w USA . Pracując oczywiscie na czarno po kilku miesiącach doznał niefortunnego wypadku w wyniku czego jak sie pózniej okazało kość udowa na nowo nieznacznie mu pękła. No więc człowiek zupełnie nielegalny na amerykańsiej ziemi, pracujacy na czarno potrzebuje opieki medycznej a więc co ..... z tego co wypisują co poniektórzy to teraz tylko albo sznur i na drzewo albo zagryżc zęby z bólu i one way ticket to poland.... ano nie ... dzielny góral rusza po dwóch dniach z bólem nogi do szpitala "miastowego" Cook County w centrum miasta i po wielogodzinnym oczekiwaniu w długiej kolejce zostaje przyjęty na oddział szpitalny. Po wykonanych badaniach dowiaduje się że noga jest peknieta a w polsce oprócz metalowego klina koledzy zainstalowali mu dodatkowo gronkowca złocistego i tak naprawde noga nigdy sie nie zagoiła. Pozostaje w szpitalu około 2 miesiecy i podczas tego okresu ma wykone 3 operacje a nastepnie przewieziony poza miasto na oddział rehabilitacji gdzie przebywa kolejny miesiąc. Nikt nigdzie nie pyta sie go o jego status emigracyjny mimo iz nasz dzielny góral potrafi mówić tylko yes, thank you i no problem. Czas spedzony w szpitalu wykorzystuje na studiowaniu słownika pol-ang a pielegniarki same angażują się w pomoc nauki angielskiego. Kolega po wyjsciu ze szpitala ma w pełni sprawną nogę i juz nie kuśtyka. Poza tym podszlifował język a wszystko to przebywając w szpitalu o wysokim standardzie opieki (niemalze hotelowe warunki) Fakt faktem iż przyszedł mu pózniej do domu rachunek na kilkadziesiat tys. $ ale nikt za to go nie bedzie ścigał bo rachunek pokrywa miasto a on sam może go sobie rozbić jesli chce na niezliczona ilość rat. To było jakieś 10 lat temu. Ten kolega nadal mieszka w stanach, ma własny dom, żone, prace i nielegalny status i wciąz nikt go sie nie pyta co on tam robi i skąd się wziął a on sam twierdzi że jesli ma wracać do polski to tylko w "jesionce" Teraz proszę Was o porównanie tzw. rumuna , który znajduje sie nagle w podobnej sytuacji w Polsce Dziękuje to wszystko w temacie NFZ... Nie mam czasu bo koncze prace i ide do domu ale krotko powiem ze pieprzysz glupoty. $2k za zszywanie reki to calkiem prawdopodobna kwota. Dniowka w szpitalu kosztuje i $3k a Twoj pobyt w szpitalu wcale nie byl darmowy. Zaplacilem za niego ja i inni legalni oraz Ci majacy ubezpieczenie zdrowotne o horrendalnych stawkach, aby pokryc wziete z nieba koszty uslug medycznych kalkulowanych tak aby pokryc leczenie wszystkich leczacych sie "za darmo". Milego weekendu, koniec pracy.
jannapa Napisano 14 Marca 2014 Zgłoś Napisano 14 Marca 2014 anita, a te szwy na nodze zamiast reki to ci sie zdarzyly, czy tylko ktos ci o tym poowiedzial? bo ja cielam na cito wyrostek w polsce, zakladalam szwy dziecku i jakos zadnego szczegolnego horroru nie przezylam. warunki byly jakie byly, ale w przypadku wyrostka dostalam w 2004 roku rachunek na 1600 PLN, a dziecko, jako obywatel polski jest ubezieczone i basta gorala wspominasz, to moze wytlumacze jeszcze raz: koszta jego operacji pokryje miasto miasto, czyli kto? czyli ci co karnie podatki na to miasto odprowadzaja i to nie ten goral a ty piszesz o tym z radoscia z radoscia o tym, ze ktos kogos okrada zeby nie dodac, ze okrada mnie i moja rodzine, bo karnie podatki placimy za wszystko mysle, ze nie dogadamy sie nigdy, bo ja mam zupelnie inny pulap moralny i dopoki takie osoby jak ty i ten goral beda szukaly dziur w systemie, tak dlugo rzesze osob, ktore maja legalne podstawy do emigracji, beda musialy bujac sie z wielomiesiecznymi procedurami ps. jesli rumun jest w stanie wykazac, ze jest ubezpieczony, otrzyma taki sam zasieg swiadczen, jak kazdy polak (w ramach unii); jesli zas ich nie ma, w przypadku ratowania zycia zostanie przyjety i udzieli mu sie najpotrzebniejszych swiadczen, a nastepnie wystawi rachunek co sie z tym dzieje dalej, nie mam pojecia edytuje, zeby jeszcze dorzucic: pobyt mojego meza przez jedna dobe w lokalnym szpitalu (obserwacja na kardiologi, zadnych zabiegow chirurgicznych) skonczyla sie rachunkiem na ponad 15k. mysle ze masz baaaaardzo marne pojecie o cenach uslug medycznych usa
anita75 Napisano 14 Marca 2014 Zgłoś Napisano 14 Marca 2014 Nie mam czasu bo koncze prace i ide do domu ale krotko powiem ze pieprzysz glupoty. $2k za zszywanie reki to calkiem prawdopodobna kwota. Dniowka w szpitalu kosztuje i $3k a Twoj pobyt w szpitalu wcale nie byl darmowy. Zaplacilem za niego ja i inni legalni oraz Ci majacy ubezpieczenie zdrowotne o horrendalnych stawkach, aby pokryc wziete z nieba koszty uslug medycznych kalkulowanych tak aby pokryc leczenie wszystkich leczacych sie "za darmo". Milego weekendu, koniec pracy. Dla mnie pobyt był dramowy ale nie tylko legalni płacą podatki i ubezpieczenia. Ja płaciłam podatki przez wszystkie lata wiec chyba jednak nie byłam takim pasożytem jakim mnie starasz sie przedstawić.... Nie mam czasu bo koncze prace i ide do domu ale krotko powiem ze pieprzysz glupoty. $2k za zszywanie reki to calkiem prawdopodobna kwota. Dniowka w szpitalu kosztuje i $3k a Twoj pobyt w szpitalu wcale nie byl darmowy. Zaplacilem za niego ja i inni legalni oraz Ci majacy ubezpieczenie zdrowotne o horrendalnych stawkach, aby pokryc wziete z nieba koszty uslug medycznych kalkulowanych tak aby pokryc leczenie wszystkich leczacych sie "za darmo". Milego weekendu, koniec pracy. a co do tyck $2000 za 3 szwy to nadal dla mnie jesteś Tolkienem. Idz juz do domu... edytuje, zeby jeszcze dorzucic: pobyt mojego meza przez jedna dobe w lokalnym szpitalu (obserwacja na kardiologi, zadnych zabiegow chirurgicznych) skonczyla sie rachunkiem na ponad 15k. mysle ze masz baaaaardzo marne pojecie o cenach uslug medycznych usa no to chyba przy łóżku Twojego męża sam dr. House cały czas ślęczał...
jannapa Napisano 14 Marca 2014 Zgłoś Napisano 14 Marca 2014 anita, jeszcze raz: nie masz pojecia o czym mowisz piszac o cenach procedur medycznych. zapraszam do proby przekonywania mnie do swojego zdania, ale roznisz sie ode mnie tym, ze ja jestem tu i te rachunki place, ty zas jestes tam zapraszam do wysilku przeszukania zasbow npr (National Public Radio), audycja o swiadczeniach medycznych z okolic polowy stycznia a wszystkim postronnym z pelna odpowiedzialnoscia mowie: prosze nie sugerujcie sie wyznaniami anity dot. cen uslug medycznych, bo wprowadza ludzi w blad nie nazwalam cie pasozytem i prosze, zebys grzecznie przeczytala moja wypowiedz zanim rzucisz kolejne oskarzenia nie wiem, kto cie ubezpieczyl, skoro bylas nielegalnym obywatelem nie wiem, jak cudownie fantastyczne ubezpieczenie musias miec, zeby nie zaplacic ani centa za porod jak napisalam wczesniej: majac zupelnie inny pulap moralny, w zyciu nie znajde z toba wspolnego jezyka powodzenia mam nadzieje, ze nigdy nie bede musiala doplacac z powodu twojego wishful thinking
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.