Skocz do zawartości

Gdzie Ta Zielona Karta?


następna

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuje za takiego adwokata, jakiego mam. Fakt, że papiery szybko wypełnił, ale potem kazał czekać i czekać - a za każdą jego wizytę w Immigration płacę jak za złoto, a i tak się dowiaduję, że mam czekać. Jedyne co wiem, to to, że nie mają moich files... ani nie wiedzą gdzie jest teczka. Na razie się decydują, co mamy zrobić. Nie wiem czy rzeczywiście skanują akta, bo zapytaliśmy panią, która również wypełnia zawodowo aplikację do Immigration i powiedziała, że miała sprawę, gdzie zaginęła teczka po interview i okazało się, że para miała nie tylko od nowa złożyć papiery, ale i od nowa płacić za wszystko. Gdyby nie mieli listów z Immigration (także tego z zaproszeniem na Interview), to znowu musieliby płacić - a tak jedynie od nowa wypełnili wszystkie formy, potem nowe interview i prawie od ręki dostała Zieloną Kartę. To było jakiś rok temu. Stąd naprawdę nie wiem co ze skanowaniem i nagrywaniem, skoro teczki i dokumenty przepadają im bez śladu.

Kazda sprawa jest inna i to, ze komus tak wyszlo nie znaczy, ze bedzie tak i w Twojej sprawie. Po raz kolejny zaproponuje Service Request -> Ombudsman -> Kongresmen. Do zanudzenia bede to powtarzal...

Dalej - nie martwiłabym się, gdybym mogła znaleźć sprawę po numerze MSC ale jedyne co mi wyskakuje to Your case can not be found at this time in My Case Status.

Brak statusu sprawy online niespecjalnie cokolwiek zmienia. Wazne jest to, co jest w ich systemie. Takie informacje moze dac Ci Immigration Services Officer na USCIS hotline.

Jak wspominałam są osoby z tego okresu,które również nie dostały odpowiedzi, ale ich MSC widnieją w ich rejestrze. Wiedzą gdzie są ich papiery. Mój numer tajemniczo zniknął i sami nie wiedzą co mam robić - czy mam od nowa składać papiery czy jeszcze będą szukać.

Masz NOA1, czyli potwierdzenie, ze papiery zlozylas. Nie ma powodu skladac ich jeszcze raz i placic.

Nie wiedziałam, że zabierają EAC. Mojej na szczęście nie zabrali i prawnik też o niczym takim nie wspominał. Jedyne co zabrała to kilka zdjęć.

Moze warto sie przejsc na infopass, powiedziec ze mialas approval i poprosic o pieczatke do paszportu? :) A jak powiedza, ze nie moga znalezc sprawy to im pokaz NOA1 i spytaj "ale jak to?" ;)

Tak w ogóle to ta babka z Immigration też chyba nie wiedziała o co chodzi - wydaję mi się, że była nowa. Przede wszystkim żądała dokumentów, których nie można było załatwić bez SSC, co jej wyjaśniliśmy, a ja SSC dostałam na tydzień przed interview. Zażądała najnowszego rozliczenia podatkowego, chociaż jeszcze nie było terminu ich wysyłać, więc nie mieliśmy obowiązku go mieć. Właściwie pytań dot. małżeństwa było dwa: do mojego męża, gdzie była pierwsza randka i do mnie, czy znam jego rodziców. Pooglądała sobie nasze zdjęcia, popytała kim są dane osoby i tyle. A potem zobaczyła zdjęcia naszych zwierzaków i rozgadała się o swoim chomiku. I tak minęło interview. Jeszcze wspomniała, że zobaczymy się za dwa lata, jak będę się starać o 10-letnią Zieloną Kartę.

Czyli kolejny powod by myslec, ze dostalas approval.

Tej pani co wypełnia papiery, zapytałam czy mogę wyjechać na AP. Odpowiedziała, że nie... bo przedłużyłam pobyt na wizie. Teraz piszecie, że jednak można.

Przeczytaj moj post powyzej.

Najchętniej wyjechałabym już dzisiaj i nie wracała. Ale mój mąż ma tu dziecko i nie może go zostawić. Pytanie, czy ja mogę zostawić męża.

Skoro chcesz wyjechac i nie wracac, to po co Ci GC? :)

W sumie, ja bym się nie musiała martwić, skoro mam SSC i EAC i mogę pracować, mogę tu spokojnie żyć i jestem legalnie. Ale we wrześniu minie rok od ślubu. Czyli za dwa lata mogłabym się ubiegać o obywatelstwo. W tym sęk, że nie mam tymczasowej Zielonej Karty, a dopiero po upływie tymczasowej karty, czyli za dwa lata mogę się starać o tą 10-letnią kartę i jeśli dostanę tą drugą, to mogę natychmiast składać wniosek o obywatelstwo. Ale jeśli nie mam tej tymczasowej, a dostanę ją za jakiś rok, to całe moje obywatelstwo przedłuża się o rok. A przy ich tempie, obywatelstwo pewnie dostanę za jakieś 10 lat.

Ojoj, po kolei. Po pierwsze, o obywatelstwo mozna sie starac po 3 latach od momentu rozpoczecia rezydentury, a nie slubu, wiec to, ze jestes juz rok zonata nie zmienia nic. Po drugie, zielona karta nie jest tymczasowa, bo - z zalozenia - jest permanentna (Permanent Resident). Inna sprawa, ze jest warunkowa, ktory to warunek trzeba zniesc po dwoch latach.

Już powiedziałam, że nawet jak mój wniosek odrzucą, to nie będę się odwoływać, tylko spokojnie sobie wyjadę, kichając na Zieloną Kartę. Z tego co mi mówił prawnik, to nie ma sensu się odwoływać, bo proces ten trwa jakieś dwa lata... lepiej znowu wypełnić wszystkie wnioski i jeszcze raz iść na Interview (!) - co z tego, że jeden odrzucił, skoro drugi może dać. Jeśli pozwalają na taki proceder, to co się im dziwić, że gubią dokumenty z taką nonszalancją.

Service Request -> Ombudsman -> Kongresmen. Bede powtarzal do skutku ;) Ponadto, aby moc sie odwolac, musisz miec od czego sie odwolac, czyt. decyzje. A ty decyzji zadnej oficjalnej nie masz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie, ja bym się nie musiała martwić, skoro mam SSC i EAC i mogę pracować, mogę tu spokojnie żyć i jestem legalnie. Ale we wrześniu minie rok od ślubu. Czyli za dwa lata mogłabym się ubiegać o obywatelstwo. W tym sęk, że nie mam tymczasowej Zielonej Karty, a dopiero po upływie tymczasowej karty, czyli za dwa lata mogę się starać o tą 10-letnią kartę i jeśli dostanę tą drugą, to mogę natychmiast składać wniosek o obywatelstwo. Ale jeśli nie mam tej tymczasowej, a dostanę ją za jakiś rok, to całe moje obywatelstwo przedłuża się o rok. A przy ich tempie, obywatelstwo pewnie dostanę za jakieś 10 lat.

Ojoj, po kolei. Po pierwsze, o obywatelstwo mozna sie starac po 3 latach od momentu rozpoczecia rezydentury, a nie slubu, wiec to, ze jestes juz rok mężatką nie zmienia nic. Po drugie, zielona karta nie jest tymczasowa, bo - z zalozenia - jest permanentna (Permanent Resident). Inna sprawa, ze jest warunkowa, ktory to warunek trzeba zniesc po dwoch latach.

To ja jeszcze dodam, że przy staraniu się o obywatelstwo nie wystarczy "mieć" zieloną kartę.

Należy jeszcze spełnić warunki jej utrzymania.

A potem spełnić warunki do otrzymania obywatelstwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym chciała podziękować administratorowi z Indiany za wyczerpujące odpowiedzi :rolleyes: Naturalnie, napisaliśmy na service request i teraz czekamy na odpowiedź. Przynajmniej mamy coś na papierze, bo po zbywaniu przez telefon i po samych wizytach, nie zostało ani śladu :) Z infopass bardzo dobry pomysł. Powiem, że gdzieś im się Zielona Karta zabłąkała, ale przecież to nie problem, mogą mi wydrukować drugą :).

Z tym obywatelstwem to jesteście pewni? Wszędzie jest napisane, że po 3 latach ślubu z Amerykaninem. Pytałam także prawnika i tej pani od wniosków - zgodnie potwierdzili, że zależy od urzędnika, ale zwykle przechodzi wniosek o obywatelstwo, jeśli ma się akceptację na Stałą Zieloną Kartę, nie mając nawet 3-lat rezydentury.

W sumie dowiedziałam się jedynie, że rozpatrują sprawy dopiero z końca tamtego roku, czyli zanim dojdą do kwietnia, to minie trochę czasu. Ale byłoby miło, gdyby zaktualizowano moje MSC. Przynajmniej bym wiedziała, że teczka gdzieś się błąka, ale nie jest zgubiona do końca, bo po odpowiedzi: przepraszamy, nie możemy znaleźć akt, proszę poczekać jeszcze dwa miesiące, aż uszło ze mnie powietrze :).

No i przy okazji podpytam tutaj. Czy mając obywatelstwo nabyte koniecznym jest wjazd do Ameryki przynajmniej raz na dwa lata, jeśli się mieszka poza USA? Bo ktoś z mojej rodziny planuje przylecieć, ale nie wie, czy nie będzie problemów, bo nie widział Ameryki dłużej niż dwa lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po trzech latach od ślubu i jednocześnie od daty "resident since" na zielonej karcie.

Wysłać papiery możesz na 90 dni (nie wcześniej!) przed trzecią rocznicą bycia rezydentem.

Po drodze będzie jeszcze zniesienie warunkowości zielonej karty.

A jeśli się jest obywatelem, to można mieszkać gdzie się chce. Nie trzeba przylatywać do Stanów w ogóle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha. Dostałam list z Immigration (bez GC w środku), że... nasza dokumentacja nie jest kompletna. Na liście żądań znalazło się (tylko) rozliczenie podatkowe i... zdjęcia. Wyślę jej jeszcze dzisiaj jak chce - ale mam nadzieję, że w takim tempie jak ja jej dostarczę rozliczenie podatkowe, to ona wyślę mi GC. Nawet dodam coś ektra - zaświadczenie o ciąży (jako proof of purchases or ownership).

Ponieważ maila wysłałam wczoraj późnym wieczorem i nie otrzymałam jeszcze potwierdzenia, a list z żądaniem rozliczenia podatkowego przyszedł z dzisiejszą, poranną pocztą, to w końcu jeden z murzynków na telefonie ulitował się nad nami i jak obiecał - skontaktował się z tą kobietą z którą mieliśmy interview. To pierwsza osoba, która obiecała i rzeczywiście coś zrobiła. Chyba poślę mu kwiaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...