Skocz do zawartości

Szkoła Dla 6-Latka W Usa - Dziecko Nie Mówi Po Angielsku


nieznajoma

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Na razie pomaga mu popularność, którą zdobył 1. jako jedyny Polak w okolicy 2. jako mistrz minecrafta - nie wiedziałam, że dzieciaki w US też w to grają :)

  • Odpowiedzi 185
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

najwazniejsze to znalesc grono osob ktore podobne mysla,robia i pokazac ze sie cos umie,potrafi :) i aby te osoby daly Nam szanse na wykazanie sie ,pokazanie ze tez cos potrafimy,.,to sie tyczy dzieci,mlodziezy jak i doroslych osob ,z tymi ostatnimi jest gorzej ;) One za duzo nie daja szansy ;) a szkoda .

to polowa sukcesu :) reszta to praca,nauka :)

Napisano

@miqhs

Co prawda nie 10-latek ale siostra mojej córki (jakkolwiek dziwnie to brzmi ;) ) poszła jako 5-cio latek do Kindergarten. Nie umiała po angielsku i była nowa w USA.

Teraz już idzie do 2nd grade (czyli nasza II klasa) W szkole miała przez minione dwa lata dodatkowy angielski, właśnie po to żeby poradzić sobie z matematyką przede wszystkim (nie wiem skąd "katlia" ma info że Twój młody będzie rok, dwa wyżej z matmy, ja tego po mojej córce - a właściwie to ona sama - tego nie zauważyłyśmy, a moja córka akurat szła do 9th grade HS - Polska już baaaaardzo dawno nie jest na wyższym poziomie edukacji od innych krajów, również od USA, mało tego, ostatnio zdarza się co raz częściej, że polskie dzieci są przydzielane do klas o rok niżej, gdyż mają problemy np z czytaniem ze zrozumieniem, analitycznym wykorzystaniem wiedzy itp, ale to nie ten temat) Z matmą problem jest taki, że dziecko nie znające języka, nie zna również wszystkich pojęć matematycznych w języku angielskim. Ale z pomocą nauczycieli będzie dobrze. A nauczyciele w większości szkół w USA chcą pomagać. To takie przeciwieństwo szkoły polskiej - w Polsce nauczyciel stara się udowodnić uczniom, że sa tumanami, w USA nauczycielowi zależy, żeby dzieci umiały, gdyż na szali leży jego reputacja. Zresztą sami zobaczycie - młody na pewno będzie się w szkole czuł dobrze, podejście nauczycieli sami ocenicie po pierwszych miesiącach. No i to zaangażowanie rodziców w życie szkoły :)

Od razu zaznaczam - nie jest moją intencją gloryfikowanie szkolnictwa w USA. Oczywiście, że zdarzają się i w USA nauczyciele nie lubiani, lub którzy nie lubią jakiegoś ucznia, lub niedokształceni pedagogicznie... jak wszędzie. Są szkoły o niskim poziomie i szkoły o bardzo wysokim poziomie. Jak wszędzie. Ale patrząc na to jak funkcjonują szkoły dzieci moich i moich znajomych, śmiem twierdzić, że szkoły w USA są bardziej pro uczniowskie niż w Polsce.

Wracając do tematu - szkoła powinna Ci wysłać również mailem cała listę rzeczy, które młodemu będą potrzebne w szkole. Nie wiem jak u Was, ale u naszej małej jest to bardzo konkretna lista - wyszczególnieni są nawet producenci kredek czy innych przyborów - tak, aby dzieciaki miały wszystko to samo, żeby nie rozpraszały się na zasadzie "jaaaa ale masz fajny długopis, pokaż"

Nie wiem jak wszystko wygląda w Middle School - mogę wypowiadać się w kwestii Elementary School i High School. No ale Ciebie również na razie nie dotyczy Middle School. :)

Jeśli młody ma już kolegów, to już połowa sukcesu. Znaczy jednak coś tam z tego angielskiego kuma ;) W szkole szybko złapie, zobaczysz - z tygodnia na tydzień będzie gadał co raz więcej. O język ja bym się martwiła najmniej. Z resztą w ogóle bym się nie martwiła - ze szkołą będzie spoko :) Szybko przestawi się na inny sposób nauki, znacznie bardziej, według mojej córki, (a ona dla mnie jest wyznacznikiem, bo przecież to nie ja się uczę , tylko ona), tej co jest w High School, przystępny i przyjazny, o ile jak to ona mówi, nauka może być przyjazna ;)

Fajne jest to, że dzieci mają każdego dnia taki sam plan, każdy dzień są te same lekcje - to daje możliwość porządnego przyswojenia sobie materiały. Np fizyka czy chemia - u nas, w Polsce, zwykle dwa razy w tygodniu przez godzinę. Co prawda przez kilka lat, ale umówmy się, kto z nas cokolwiek pamięta z tych przedmiotów, o ile nie jest jakoś życiowo z nimi związany? W USA taka chemia czy fizyka jest przez rok (lub dwa jeśli ktoś pójdzie na AP), ale ja już po mojej młodej widzę, że siłą rzeczy, ona po prostu to wie - wykorzystuje pewne informacje w życiu codziennym, mówi "przecież to prosta fizyka"... No ale tłukła tę fizykę przez rok, codziennie, przez dwie godziny dziennie (godzina teorii i godzina laboratorium) Tak samo jest np z chemią...

To sa rzeczy które nam sie podobaja w amerykańskim systemie szkolnictwa.

No ale wracając do elementary - zwykle szkoła bardzo obszernie informuje rodziców, co się aktualnie w szkole dzieje. Dostęp do postępów pociech online, jest raczej standardem. Prac domowych jest sporo, ale są ciekawe, często to jakieś projekty, wymuszające na dzieciach wykorzystanie wiedzy w praktyce. Oczywiście z przedmiotów humanistycznych, jest tez sporo normalnej nauki - daty, lektury itp. Sprawdź na stronie swojej szkoły, czy nie było np summer assigments - letnie czytanie, czy jakieś projekty. Może młody ma coś do przeczytania, o czym będą rozmawiać na lekcjach? Moja miała dwie książki do przeczytania, a dowiedziała się że się dostała do tej konkretnej szkoły na 4 dni przed początkiem roku. Swoja droga jak ten czas leci - moja już zaczyna 11 klasę w tym roku... Już jest Junior

Młodsza tez miała w tym roku jakieś letnie czytanie. Warto sprawdzić.

Nie wiem jak w CA, ale pewnie tak samo - w USA nie ma uroczystego rozpoczęcia roku, tak jak ma to miejsce w Polsce - pierwszy dzień szkoły, to normalny dzień lekcji. Podobnie zresztą, jak i ostatni dzień szkoły ;) Także 20 sierpnia przygotuj mu już wszystko jak na lekcje. I raczej nie ubieraj go na galowo ;)

Nie wiem co jeszcze mogłabym napisać - jak masz jakieś pytania to wal :) Postaram się odpowiedzieć w miarę mojej wiedzy.

Napisano

Dragony dobrze wszystko opisala. Dodam tylko ze o matematyce napisalam bo takie sa moje postrzezenia w CA i CO: dzieci polskie ktore tu przyjezdzaly zawsze byly na wyzszym poziomie w matematyce. Syn kolezanki przyjechal tu w 4ej klasie i bardzo sie z rodzicami dziwil ze w 4ej klasie duzo dzieciakow jeszcze nie znalo tabliczki mnozenia tak na 100%. Dzielenie (long division) nadal sprawialo im duzo problemow. Podobnie bylo z innymi dziecmi. Czesto sie slyszy wsrod tutejszych polakow ze dziecko chodzi na matematyke do wyzszej klasy nawet nie znajac dobrze angielskiego. Coz, moze po prostu znam wyjatki: dzieci z dobrych polskich szkol, albo akurat poziom szkol w CA i CO byl zalosny :)

Co do poziomu polskich szkol -- jest jednak uwaz any jako wysoki -- polskie dzieci dobrze, nawet bardzo dobrze wykazuja sie na testach miedzynarodowych. Radze przeczytac o tej ksiazce ktora ostatnio zrobila duzo szumu: Smartest Kids in the World and How They Got That Way

Cytat: International rankings now put [Poland's] students well ahead of America’s in science and maths

http://www.economist.com/news/books-and-arts/21583609-only-few-countries-are-teaching-children-how-think-best-and-brightest

http://www.usatoday.com/story/life/books/2013/08/26/education-book-smartest-kids/2666995/

http://www.amazon.com/The-Smartest-Kids-World-They-ebook/dp/B0061NT61Y

Napisano

To ciekawe, bo znowuż na testach w Polsce nasi np gimnazjaliści wypadają dość żałośnie - zwłaszcza jeśli właśnie chodzi o czytanie ze zrozumieniem oraz analityczne wykorzystanie wiedzy. Choć na poziomie liceum już się to trochę przedstawia lepiej - może to kwestia nietrafionego wprowadzenia gimnazjów.

Jeśli przez znajomość tabliczki mnożenie (trochę małpiego wykucia jej na pamięć) rozpatrujemy poziom nauki to możliwe - polskie dzieci wkuwają tabliczkę mnożenia na pamięć dość wcześnie... tylko co z tego? Faktycznie w badaniach OECD plasujemy się kilka miejsc powyżej USA (polska zajmuje miejsce 14, USA 17, na 50 badanych krajów) Ale mimo wszystko uważam, biorąc pod uwagę nasze doświadczenia - nauka w USA jest inaczej zorganizowana, ale wcale nie jest na niższym poziomie.

W Polsce nauka jest bardziej pamięciowa, więcej jest zakuwania na pamięć - i co z tego że potem dzieciaki potrafią rozwiązać testy, jeśli nie umieją tego wykorzystać w życiu?

Ja myślę, że lubimy myśleć jacy to jesteśmy świetni w edukacji, ale smutna prawda jest taka, że nasz system jest co raz słabszy. Natomiast jest porównywalny z USA (14 i 17 miejsce w badaniach) Zresztą w podziale szczegółowym, w matematyce, plasujemy się poniżej średniej OECD (i to sporo poniżej) - my jesteśmy na 19 miejscu, USA na 22. Średnia OECD to pozycja 13. Natomiast w czytaniu ze zrozumieniem Polska jest daleko w tyle niestety - za nami są już tylko Hiszpanie i Włosi. (Polska - 22, USA - 16, średnia OECD - 13)

Ale temat jest nie o tym ;)

do @miqhs - jestem przekonana, że młodemu w szkole w USA się spodoba, nie martwcie się, nie ma czym :)

źródła:

http://wyborcza.pl/1,75478,14745332,Narod_do_korepetycji__Slabo_czytamy_ze_zrozumieniem_.html

http://www.perspektywy.pl/portal/index.php?option=com_content&view=article&id=339:poziom-edukacji-w-polsce-oceniony-wysoko&catid=24&Itemid=119

Napisano

No, z czytaniem to sie zgadzam, ze jest tu wiekszy nacisk i moze wyzszy poziom. Tez sie zgadzam ze wyniki na testach nie koniecznie znacza ze dziecko lepiej sobie poradzi w pozniejszym zyciu... pokazuja jednak ze poziom wiedzy jest wyzszy - i wlasnie o to mi od poczatku chodzilo.

Napisano

ok :)

Dla mnie po prostu wyższy poziom wiedzy przy braku umiejętności wykorzystania tej wiedzy nie jest żadnym argumentem...

Specjalnie teraz zapytałam młodą czy uważa, po tych dwóch latach spędzonych juz w HS w USA, że poziom nauki w Stanach jest niższy. Odpowiedziała, że nie, że po prostu jest to inaczej zorganizowane. Ale poziom jest równie niski lub równie wysoki (jak kto woli)

Biorąc pod uwagę badania oraz osiągnięcia dzieci mi znanych, uczących się obecnie w USA i w Polsce, śmiem twierdzić, że poziomy oba są w sumie wyrównane, przy czym, w USA edukacja jest bardziej nastawiona na praktyczne wykorzystanie zdobytej wiedzy. I oba poziomy nie są tymi najwyższymi z najwyższych.

Dla mnie, nie jest istotne to, czy człowiek z którym rozmawiam umie w pamięci pomnożyć wszystko przez wszystko, tylko to, czy rozumie to co do niego mówię, umie dokonać analizy przekazywanych informacji i wyciągnąć odpowiednie wnioski.

A geniusze i nobliści i tak będą istnieć bez względu przez jaki system edukacyjny przyjdzie im przejść.

Napisano

Dzięki za wszystkie rady! 19 sierpnia zaczynamy, listę rzeczy znalazłam online, najwyżej wymienię. Córka sekretarki w szkole bardzo się zainteresowała młodym, bo będą w jednej grupie, będzie miał chody. Młody był zawsze matematyk, interesuje go chemia i fizyka, astronomia, strasznie się nudził w szkole, bo pisanie i ortografia to nie jest jego żywioł. Kilka zdań to dla niego...dwa :) Chyba w jego przypadku źle, że czekaliśmy aż skończy 7 lat, bo zaczął czytać jak miał 4 (wcale nie był jedyny na podwórku). Trochę dały prywatne lekcje, bo angielski w szkole był słaby. Sporo rozumie i gada, a jak nie rozumie to ja mu tłumaczę. Najgorzej jest ze zrozumieniem akcentu, bo słowa brzmiały inaczej w PL, amerykański to jednak różnica.

Dam znać jak po pierwszym dniu wrażenia, ale emocji nie zabraknie...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...