madziabar Napisano 3 Listopada 2013 Zgłoś Napisano 3 Listopada 2013 Dzien dobry, Przenosze watek z innego tematu. Sprawa wyglada nastepujaco: czy istnieje mozliwosc sponsorowania siebie samego w celu otrzymania Zielonej Karty? Jakie kryteria nalezy spelnic, jak wygladaja procedury? Z tego co mi wiadomo, w naukach scislych jest to latwiejsze niz w humanistycznych. Ja pracuje w humanistycznych (dokladnie wykladam na uniwersytecie jezyk hiszpanski). Czy tez moge sie do tego kwalifikowac? W ambasadzie poinformowano mnie ze nie, ale chce zweryfikowac informacje. Jesli nie, to scenariusz bylby prawdopodobnie taki, ze jeszcze przez 3 lata beda mnie trzymac na J1 (teraz jestem na tej wizie drugi rok), a potem przez 5 lat na H1B... Czyli Zielona Karta dopiero za ok. 10 lat... Czy mozna te procedury w jakis sposob przyspieszyc? Bardzo prosze o wpisy osob, ktore przez to przeszly lub sa zorientowane jak to wyglada w praktyce! Z gory dziekuje:)
kzielu Napisano 3 Listopada 2013 Zgłoś Napisano 3 Listopada 2013 A co po H-1b ? Bo ona z zielona karta nie ma nic wspólnego.... Sorry ze nie na temat, ale mam wrażenie że myślisz że jakiś czas na H-1b da co automatycznie GC...
KaeR Napisano 3 Listopada 2013 Zgłoś Napisano 3 Listopada 2013 Właściwy temat. Jeśli wykładasz na uniwersytecie to może być już jeden krok zrobiony. Z samego uczenia nic nie wyniknie, ale jeśli możesz prowadzić jakieś badania, np. nad jakąś metoda bardziej efektywnego nauczania języka, to czemu nie. Może z kimś współpracować. Znam ludzi co tylko wykładają, a w wolnym czasie robią badania np. ze swoimi byłymi promotorami, żeby w temacie zostać i zbierać punkty. Jeśli już możesz udowodnić dwa z trzech kryteriów NIW (sprawdź sobie), to problemem pozostaje trzeci czyli, że jak pracodawca będzie musiał przejść przez LC dla Ciebie, to narodowy interes ucierpi. NIW opiera się głównie na listach rekomendacyjnych (ale nie tylko). Są one dość specyficznie napisane, więc warto się wczuć w temat. Nie mówię, że masz szansę, ale możesz zrobić rozpoznanie czy możesz coś zrobić, żeby się załapać. A odnośnie twojego statusu, jakby mnie tak pracodawca trzymał, to bym go poprosił o pocałowanie mnie w tylną część ciała.
madziabar Napisano 3 Listopada 2013 Autor Zgłoś Napisano 3 Listopada 2013 No wlasnie myslalam, ze po 5 latach na H1B w koncu wyrobiliby mi juz Zielona Karte, bo chamsko byloby gdyby spowrotem przerzucili mnie na J1... Bylby to bardzo ciemny scenariusz, bo w ten sposob cale zycie siedzialabym tu na tych wizach:( Nie sa one zle, ale bardzo ograniczaja mozliwosci. To sa tez bardzo odlegle terminy i moze uniwersytet nie bedzie nawet zainteresowany przedluzeniem ze mna kontraktu na tak dlugi czas, nie wiadomo co moze sie wydarzyc za kilka lat. Na razie jednak staram sie zbierac informacje na temat mozliwych rozwiazan. Wydaje sie chyba jednak, ze sprawa nie bedzie prosta... Właściwy temat. Jeśli wykładasz na uniwersytecie to może być już jeden krok zrobiony. Z samego uczenia nic nie wyniknie, ale jeśli możesz prowadzić jakieś badania, np. nad jakąś metoda bardziej efektywnego nauczania języka, to czemu nie. Może z kimś współpracować. Znam ludzi co tylko wykładają, a w wolnym czasie robią badania np. ze swoimi byłymi promotorami, żeby w temacie zostać i zbierać punkty. Jeśli już możesz udowodnić dwa z trzech kryteriów NIW (sprawdź sobie), to problemem pozostaje trzeci czyli, że jak pracodawca będzie musiał przejść przez LC dla Ciebie, to narodowy interes ucierpi. NIW opiera się głównie na listach rekomendacyjnych (ale nie tylko). Są one dość specyficznie napisane, więc warto się wczuć w temat. Nie mówię, że masz szansę, ale możesz zrobić rozpoznanie czy możesz coś zrobić, żeby się załapać. A odnośnie twojego statusu, jakby mnie tak pracodawca trzymał, to bym go poprosił o pocałowanie mnie w tylną część ciała. Dziekuje za odpowiedz!
KaeR Napisano 3 Listopada 2013 Zgłoś Napisano 3 Listopada 2013 KaeR - z czystej ciekawości to napiszesz jak Tobie ten self sponsoring idzie lub będzie szedł ? Tu odpowiem bo właściwszy temat. Zbieram właśnie RLs (planuję zebrac 7-8). To jest jeden z najbardziej pracochłonnych etapów, bo każdy życzy sobie "szkicu", bo raz braku czasu, dwa w NIW trzeba uderzyć na właściwą nutę. Pozostałe "evidence" (patenty, publikacje) mam dość ogarnięte, bo wysyłam aplikacje o pracę a tam jest podobna struktura. Planuję złożyć podanie o GC albo przed wylotem na święta albo w styczniu. Czekam na odpowiedź odnośnie pracy, którą mam uzyskać, gdzieś w tym miesiącu lub najpóźniej na początku grudnia i jeśli ją dostanę, to się wstrzymam z self-application, bo mam jeden ze swoich "produktów" w trakcie testów klinicznych, a drugi w przyszłym roku powinien rozpocząć fazę zaawansowanego prototypu, więc moja aplikacja byłaby silniejsza. Właściwie, to mogę złożyć i w wakacje, bo mam czas, ale chcę sobie zabezpieczyć tyły, jakbym poszedł pracować do jakiejś firmy, bo oni często podchodzą do GC jak pies do jeża. Po znajomych widzę, że NIW jakoś idzie, niektórzy uderzają jeszcze w EB1a ale dostają RFE albo nie dostali jeszcze odpowiedzi. Ja się na EB1a na razie nie rzucam, bo jestem skromny. Trochę się również zmieniło podejście USCIS do NIW ostatnio, bo nie przechodzi już tak gładko mydlenie oczu. Teraz liczy się czy naprawdę ktoś korzysta z osiągnięć danej osoby. Stąd RLs są kluczem.
madziabar Napisano 3 Listopada 2013 Autor Zgłoś Napisano 3 Listopada 2013 Tu odpowiem bo właściwszy temat. Zbieram właśnie RLs (planuję zebrac 7-8). To jest jeden z najbardziej pracochłonnych etapów, bo każdy życzy sobie "szkicu", bo raz braku czasu, dwa w NIW trzeba uderzyć na właściwą nutę. Pozostałe "evidence" (patenty, publikacje) mam dość ogarnięte, bo wysyłam aplikacje o pracę a tam jest podobna struktura. Planuję złożyć podanie o GC albo przed wylotem na święta albo w styczniu. Czekam na odpowiedź odnośnie pracy, którą mam uzyskać, gdzieś w tym miesiącu lub najpóźniej na początku grudnia i jeśli ją dostanę, to się wstrzymam z self-application, bo mam jeden ze swoich "produktów" w trakcie testów klinicznych, a drugi w przyszłym roku powinien rozpocząć fazę zaawansowanego prototypu, więc moja aplikacja byłaby silniejsza. Właściwie, to mogę złożyć i w wakacje, bo mam czas, ale chcę sobie zabezpieczyć tyły, jakbym poszedł pracować do jakiejś firmy, bo oni często podchodzą do GC jak pies do jeża. Po znajomych widzę, że NIW jakoś idzie, niektórzy uderzają jeszcze w EB1a ale dostają RFE albo nie dostali jeszcze odpowiedzi. Ja się na EB1a na razie nie rzucam, bo jestem skromny. Trochę się również zmieniło podejście USCIS do NIW ostatnio, bo nie przechodzi już tak gładko mydlenie oczu. Teraz liczy się czy naprawdę ktoś korzysta z osiągnięć danej osoby. Stąd RLs są kluczem. KaeR, wymiatasz!! Zycze samych sukcesow:)
KaeR Napisano 3 Listopada 2013 Zgłoś Napisano 3 Listopada 2013 KaeR, wymiatasz!! Zycze samych sukcesow:) Dziękuję. Mam nadzieje, że USCIS uzna tak samo, ale ta cała sprawa tak mnie już męczy, że dojrzewam do decyzji o ślubie.
madziabar Napisano 3 Listopada 2013 Autor Zgłoś Napisano 3 Listopada 2013 Dziękuję. Mam nadzieje, że USCIS uzna tak samo, ale ta cała sprawa tak mnie już męczy, że dojrzewam do decyzji o ślubie. No powiem szczerze, ze jesli jestes w zwiazku z Amerykanka badz posiadaczka GC, to slub bedzie chyba prostsza alternatywa niz te wszystkie procedury haha
KaeR Napisano 3 Listopada 2013 Zgłoś Napisano 3 Listopada 2013 No wlasnie myslalam, ze po 5 latach na H1B w koncu wyrobiliby mi juz Zielona Karte, bo chamsko byloby gdyby spowrotem przerzucili mnie na J1... Bylby to bardzo ciemny scenariusz, bo w ten sposob cale zycie siedzialabym tu na tych wizach:( Nie sa one zle, ale bardzo ograniczaja mozliwosci. To sa tez bardzo odlegle terminy i moze uniwersytet nie bedzie nawet zainteresowany przedluzeniem ze mna kontraktu na tak dlugi czas, nie wiadomo co moze sie wydarzyc za kilka lat. Na razie jednak staram sie zbierac informacje na temat mozliwych rozwiazan. Wydaje sie chyba jednak, ze sprawa nie bedzie prosta... Siedzenie długoterminowo na wizie mija się z celem chyba, że to zmierza do czegoś. Ja od pracodawcy wymagam takiego samego oddanie jak moje. Jestem na F1 z własnego wyboru i opisałem to w innym wątku. Nowy lub obecny pracodawca nie będzie miał wyjścia, bo F1 się kończy 2015 i nie ma mowy, żeby uprawiał prowizorkę. Zresztą nie wszedłbym w jakieś tymczasowe sprawy. Wystarczy. Z moim obecnym pracodawcą niedługo się pożegnamy, ale jest gotów wystąpić o H1B, pokryć koszty i przetrzymać dłużej jeśli to pomoże, np. w transferze wizy. Nie masz możliwości poszukać innego pracodawcy? No powiem szczerze, ze jesli jestes w zwiazku z Amerykanka badz posiadaczka GC, to slub bedzie chyba prostsza alternatywa niz te wszystkie procedury haha Niby tak, ale w moim przypadku co-sponsor by nas nie ominął, bo ona studiuje i zamierza kontynuować (mam nadzieję przynajmniej), więc nie zarabia kokosów. Znalezienie cosponsora byłoby trudne, musiałbym prosić swoich znajomych itd itp. Zachodu tyle samo jak nie więcej i nie jest łatwo prosić o takie rzeczy. :\
madziabar Napisano 3 Listopada 2013 Autor Zgłoś Napisano 3 Listopada 2013 Siedzenie długoterminowo na wizie mija się z celem chyba, że to zmierza do czegoś. Ja od pracodawcy wymagam takiego samego oddanie jak moje. Jestem na F1 z własnego wyboru i opisałem to w innym wątku. Nowy lub obecny pracodawca nie będzie miał wyjścia, bo F1 się kończy 2015 i nie ma mowy, żeby uprawiał prowizorkę. Zresztą nie wszedłbym w jakieś tymczasowe sprawy. Wystarczy. Z moim obecnym pracodawcą niedługo się pożegnamy, ale jest gotów wystąpić o H1B, pokryć koszty i przetrzymać dłużej jeśli to pomoże, np. w transferze wizy. Nie masz możliwości poszukać innego pracodawcy? Niby tak, ale w moim przypadku co-sponsor by nas nie ominął, bo ona studiuje i zamierza kontynuować (mam nadzieję przynajmniej), więc nie zarabia kokosów. Znalezienie cosponsora byłoby trudne, musiałbym prosić swoich znajomych itd itp. Zachodu tyle samo jak nie więcej i nie jest łatwo prosić o takie rzeczy. :\ Niestety w naukach humanistycznych, kierunkach jezykowych jest naprawde trudno znalezc pracodawcow, ktorzy by sie na to godzili, gdyz maja setki osob z papierami, ktore moga zaoferowac podobne uslugi, uprawiac ten sam zawod i w ogole nie chca sie w cos takiego bawic... Uwierz mi, juz to sprawdzilam, bo od dawna siedze w tym temacie. Na dzien dzisiejszy sprawa wyglada tak, ze jak zaczne stawiac wymagania pracodawcy czy za bardzo naciskac, to mi podziekuja i bye bye America... Znam kilka osob, ktorym to sie udalo, ale znam tez bardzo wiele, z ogromnymi osiagnieciami, ktorzy nie znalezli tu pracy. Job market is tough...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.