Skocz do zawartości

Polacy W Az


Sweet

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Sly6 wlasnie poznałeś jedna taka Polkę w IRL i gdybys tu był to z przyjemnością przedstawilabym Cie takim osobom. Jasne ze nie na wszystkich mozna liczyć bo wiadomo nie od dzis ze wszystkie narody sie trzymają na obczyźnie ale nie Polacy. Ale nie należy dla zasady przekreślać wszystkich. Jest wiele osob które temu przeczą. I sluza pomocą, jest nawet w mieście centrum pomocy gdzie wolontariusze pomagają rodakom w wielu kwestiach : porady prawne, grupy wsparcia w przypadku przemocy domowej czy innych problemow, kursy języka itd

I jest troche osob co trzyma sie razem. O! nawet wspólne imprezy, np idę na halloween gdzie bedzie ponad 200 Polaków w klubie. Zaczęło sie niewinnie pare lat temu od wynajmowania piętra w barze i imprez w najbliższym gronie potem każdy zaczął zapraszać znajomych znajomi znajomych i tak od imprezy do imprezy i sie zrobiło :)

  • Odpowiedzi 35
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

i to sie nazywa CUD :) poznac taka osobe

Tak na powaznie ja tak samo nie mam za duzo ale aby kogos komus przedstawic,poprosic aby ktos komus pomogl ,jesli dana osobe troche poznam -widac ze dana osoba jest ok :) to dlaczego mam nie pomoc w taki sposob ;) cos mi ubedzie? ;)

sa tutaj takie osoby ktore moga pomoc Tobie Sweet jesli bedziesz na terenie np Kanady :)

WOW jest z tych osob ktore sa ok :)

co do przekreslania to racja :) nie nalezy nikogo przekreslac a dawac mu szanse i wierzyc-ufac innym osobom :)

Napisano

Hejka hejka :) jak ten czas leci. Dzięki Sly za kontakt.

Sweet pytasz o jakieś informacje w temacie Polonii w AZ, czy trzyma sie razem,itp.

1. Gdzie sie organizują Polacy w AZ

Jak w innych miejscach w USA Polacy skupiają sie przy Polskich parafiach i Kongresie Polonii. Tak wiec i tutaj mamy: Our Lady of Częstochowa Parish oraz Kongres Polonii w AZ. Jest rowniez Związek Podhalan i pewnie coś jeszcze ale teraz nie pamietam :)

Większość Polaków mieszkających tutaj angażuje sie lub po prostu uczestniczy w wydarzeniach organizowanych przez ww organizacje.

2. Imprezy polonijne, itp.

- Polska Parafia organizuje co roku polski festiwal (w poprzednich latach organizowane były nawet dwa) i jest to duża (kilka tysięcy osóB) i popularna impreza - jak to festiwal: muzyka na żywo, zespoły taneczne, jedzenie, goście. Od kilku lat częścią festiwalu jest rowniez wystawa (co roku inna tematyka związana z Polska) i wydaje mi sie, ze jest to jedna z najwiekszych tego typu wystaw na Zachodnim Wybrzeżu (tak przynajmniej mi sie wydaje, jeśli ktoś wie o innych tego typu to niech sie podzieli informacja) .

- Kongres Polonii organizuje rowniez imprezy, bale, prezentacje, spotkania

- zapraszani są goście: aktorzy, piosenkarze, podróżnicy, politycy z Polski (do Polskiej Parafii i/lub Kongresu)

- organizowane są rożnego rodzaju pikniki, spotkania w mniejszych grupach. Wspólne wyjazdy w góry, na koncerty, itp.

3. Strony www

www.polskaparafia.com i www.polishfestivalaz.com (pracujemy wlasnie nad przebudowa obu stron, wiec coś moze nie działać)

www.azpolonia.com

Facebook Pages + Facebook groupy

4. Inne

Mamy Honorowego Polskiego Konsula w Arizonie, który pomaga w rożnych sprawach ...konsularnych :)

Co roku (zazwyczaj dwa razy) przyjeżdzają do Phoenix pracownicy Konsulatu Polskiego z LA aby przyjmować wnioski paszportowe - duża pomoc, gdyż w innym razie trzeba było pędzić do LA

To na razie tyle w temacie trzymania sie razem. Nie jest idealnie ale uważam, ze jest dobrze. Ludzie wspólnie starają sie organizować, coś dobrego stworzyć.

Napisano

Sweet przeslala jeszcze kilka pytan:

1. czy wielu Polakow jest w Phoenix?

nie wiem dokladnie jak duza jest Polonia w Arizonie. Jakies 10 lat temu (moze wiecej) kiedy byly niskie ceny domow wielu Polakow z innych rejonow USA (glownie ze Wschodniego Wybrzeza) przeprowadzalo sie tutaj. POlonia w AZ jest dosyc spora ale oczywiscie nie tak duza jak w Chicago czy NY

2. czy Polonia trzyma sie razem?

tak jak Polonia, czasem lepiej czasem ... ale wydaje mi sie, ze sie trzyma. Ciagle jest cos organizowane, jest ok. Nie mam za bardzo porownania z innymi miastami. Latwo jest nawiazac kontakty i mozna sie zaprzyjaznic.

3. czy trudno jest znalezc prace w AZ?

Dobre pytanie, trzeba spojrzec na statystyki z calego stanu. Jest lepiej niz bylo w ciagu ostatnich kilku lat ale nadal nie jest najlepiej. Nie wiem w jakiej dziedinie sie specjalizujesz, ale jesli masz mozliwosc wczesniej zaczac szukac prace (zanim tutaj przylecisz) to warto to zrobic (kontaktowac sie z firmami, itp.)

4. czy ciezko jest przyzwyczaic sie do wysokich temperatur?

ohh pogoda tutaj jet rzeczywiscie "ciekawa". Latem mamy haboob (burze piaskowe), temperatury w Dolinie dochodza do 120F i ogolnie miedzy majem a wrzesniem jest jak w piekarniku. Sucho i goraco, i tak uwazam ze jest lzej taka temperature wytrzymac niz te na Florydzie ;) miedzy pazdziernikiem a kwietniem jest cudnie. Zima wystarczy pojechac ok 2h na polnoc od Phoenix i mozna na nartach smigac. Wg. mnie mozna sie przyzwyczaic.

5. czy w Phoenix jest wiele atrakcji?

zalazy czegos szukasz. Nie jest to NY, Chicago czy SF ale jest dostep do: teatrow, opery, galerii, koncertow, Comicon jest co roku ;) A do tego wiele festiwali, sprawdz http://www.azcentral.com/things-to-do/events/

Jesli lubisz hiking i ogolnie outdoor - to AZ jest dobrym miejscem. Co weekend mozna gdzies wyjechac, cos zwiedzic.

tutaj przesylam kilka dodatkowych linkow:

https://www.facebook.com/groups/582674981762207/

https://www.facebook.com/polishfestivalaz

https://www.facebook.com/PolishChurchPhoenix

https://www.facebook.com/PAC.Arizona

Napisano

WOW jestes wow (wielka) :) dziekuje bardzo:)

no to faktycznie PHX sie wydaje bardzo fajnym miejscem. no i jak dla mnie masa atrakcji :)

moj serdeczny przyjaciel (amerykanin) tam mieszka i juz go tam podpytalam, ale wole jednak popytac sie rodakow, bo uwazam ze ktos kto sie tam wychowywal czy zyje nascie lat i ma cala rodzine od pokolen, inaczej patrzy na to miejsce niz ktos kto musial sie "zaaklimatyzowac"

jesli chodzi o prace to mam wyzsze wyksztalcenie (masters) i pracuje w logistyce, w miedzynarodowej firmie. przeszlam juz przez caly rzad stanowisk w firmie, zaczynajac od shipping clerk w air freight i road freight depts, poprzez office administration i facility maintenance, obecnie od kilku lat zajmuje sie praca nad globalnym projektem ktory nasza firma wdraza, czyli project management and deployment.

dlatego ciekawa jestem jak wyglada rynek pracy w AZ, czy mialabym duze trudnosci w znalezeniu satysfakcjonujacej pracy. w sumie nie musi to byc logistyka, zadnej pracy sie nie boje, i jakos pasji do logistyki nie czuje hehe i moze nie od razu ale docelowo chcialabym zeby byla to dobra praca i w miare dobrze platna.

pytam o temperatury bo czytalam ze ludziom zajmuje okolo roku cale przyzwyczajanie sie. ponoc po roku "krew sie rozrzedza" i jest juz lepiej, ale pierwszy rok jest ciezki. to prawda?

OK no to ruszam z kolejnym zestawem moich durnych pytan:)

1. mniej wiecej ceny domow, kupna lub wynajmu w miare dobrej okolicy (oczywiscie wiem ze Scottsdale to dla milionerow, wiec odpada, jeszcze nie dla mnie chyba ze wygram w totka :) ) nie mam dzieci wiec szkoly mnie poki co nie interesuja

2. mniej wiecej ceny samochodow i paliwa

3. czy sa Polskie sklepy spozywcze albo restauracje?

4. jedzenie - czy smakuje? slyszalam ze ponoc in-and-out to mistrzostwo swiata i te ich secret menu :) no i ogolnie ze jedzenie pycha?

5. czy poza skorpionami jest tam jeszcze cos co moze mnie zabic albo zjesc?

6. co ci najbardziej sie podoba a co nie lubisz w AZ?

jak mi przyjdzie do glowy wiecej glupich pytan to moge zadac?

Napisano

To moze ja troche przedstawie inny punkt widzenia.

- Zycie towarzyskie- nie istnieje. Odleglosci wielkie publiczny transport nie istnieje, wszyscy poruszaja sie samochodami.

- Od maja do wrzesnia pieklo. Twoje zycie to dom, samochod, sklep, praca tam gdzie A/C i kosciol w niedziele .

- Imprezy polonijne...? Ostatnio bylo spotkanie z Michnikiem oraz aktorem teatru zydowskiego nazwiska nie pamietam :D . Zycie poloniii jest wprost proporcjonalne do aktywnosci na forum www.azpolonia.com.

-Polskie sklepy znam trzy- w jednym dosc czesto mozna kupic przeterminowana zywnosc. Mozna kupic polska zywnosc u "chinczyka",

-Co roku polska parafia organizuje polski festival. Jest OK mozna popatrzec na polski folklor i spotkac sie ze znajomymi. Jeszcze kilka lat temu byl organizowny polski "pikinik" w White Mountains . Spotykalo sie kilkaset osob z namiotami albo RV, bylo ognisko, kielbaski, tance, pijanstwo i burdy. Nikt nad tym nie panowal i skonczylo sie smiercia mlodego czlowieka. Od tego czasu pikinik nie jest organizowany.

Dla mnie zycie ciagnie sie tu jak flaki z olejem, widzisz to na ulicach, samochody jezdza jakby kierowcy mieli mozgi wypalony sloncem, nikomu sie nigdzie nie spieszy. Duzo starych ludzi przyjedza tu na retirement bo tanio.Gdybym mogl to byn sie stad wyprowadzil w kazdej chwili, jedyne co mnie tu trzyma to praca

Teraz wracajac do twoich pytan-

1. ceny domow...cena domu zalezy od okolicy, a to gdzie chcesz kupic zalezy gdzie pracujesz i tak samo z wynajmem

2. paliwo ostatnio spadlo ponizej $3, a samochod to za 2k do jezdzenia kupisz

3.polskie sklepy...jezeli myslisz o takich sklepach jak w Chicago albo NY to nie ma. Znam trzy jak juz wczesniej pisalem. Wybor bardzo ograniczony

4.jedzenie... kazdy sobie jakos radzi w wiekszosci zona robi sama, ale w restauracjach mozna dobrze zjesc i kazdy ma jakos swoja ulubiona, a in-and-out o ktorym piszesz to fast food, taki jak Mc Donald's. Jedyna roznica to taka, ze frytki robia ze swiezych ziemniakow ,a nie mrozone

5.Poza skorpionami to mozna zapolowac na Rattle Snakes albo Black Widows tym bardziej ze bron w sklepie mozesz kupic bez pozwolenia :)

6. to czego nie lubie odpowiedzialem wczasniej, a to co lubie ...nie ma korkow , no toll ways, niskie property taxes i ogolnie tanie zycie

Kazdy ktory mnie pyta czy warto przeprowadzic sie do AZ odpowiadam. Przyjedz to w lipcu na miesiac, a potem sam zdecyduj

Napisano

Hej pepeaz

dziekuje za informacje:) i te pozytywne i te negatywne sa dobre, bo daja czlowiekowi szerszy poglad:)

mnie tam tak bardzo sprawy ktore wymieniles nie strasza szczerze mowiac, mysle ze nie jest zle;) no chyb ze jestem zbyt poprawna optymistka.

pytalam o zycie towarzyskie bo jednak warto by rodacy na obczyznie sie trzymali razem. i nie koniecznie jestem fanka jakis ogolnych zlotow obcych ludzi. sama mieszkam poza PL i najbardziej wole spotykanie sie w gronie blizszych znajomych, wtedy i pijanstwo i burdy moga sie dziac bo wsrod swoich mozna wiecej. a jesli sa Polacy i sa sympatyczni to o grono znajomych nie ciezko

odleglosci wielkie to mysle ze akurat jest to atut. w sensie poczucia przestrzeni itd ja akurat nie trawie publicznego transportu i dla mnie taki zapchany po brzegi NY odpada. moze fajny na shopping ale nie na normalne zycie. mieszkac w malym ciasnym apartamencie to mozna jak sie jest studentem, ale chcac normalnie zyc, kazdy chyba wolalby troche przestrzeni. wole juz gdzies dojechac po dobrej drodze i bez korkow (slyszalam ze PHX to nic w porownaniu z korkami w LA) niz sie gniesc na maksa.

no jedyne co mnie martwi to pieklo. ale tak jak piszesz: "Twoje zycie to dom, samochod, sklep, praca tam gdzie A/C i kosciol w niedziele". podobna sytacje mam teraz mieszkajac w Irlandii gdzie ucieka sie przed deszczem. I chyba sie juz troche przyzwyczailam. a majac do wyboru deszcz czy slonce za okne, zdecydowanie wybralabym slonce

gotuje w domu i tak naprawde nie jestem uzalezniona od zadnych polskich produktow (no moze tylko majonez winiary :) ) wiec to bylo pytanie bardziej z ciekawosci.

napisales tez ze "zycie ciagnie sie tu jak flaki z olejem". to chyba lepsze niz gdyby zycie mialo plynac przez palce w szalonym tempie? pozatym patrzac na to ile PHX ma do zaoferowania, to mysle ze chyba fajnie jest! w domu i okolicy ma sie spokoj a jak sie chce troche rozrywek to mozna podjechac gdzies. do vegas niedaleko, do californi 5h jazdy, slyszalam o NASCAR, o splywie (w detkach/oponach?) w dol rzeki, o fajnych restauracjach, centrach handlowych, o koncertach i roznego rodzaju festiwalach, o offroadowych jazdach autami w Glamis. wiec wiele atrakcji w zasiegu reki:)

O, np. z linka ktory dala wow zobaczylam ze w sobote byla jakas super impreza w Scottsdale z ogromnymi balonami. Mieszkajac w malym miescie w IRL i pochodzac z turystycznego ale rowniez niewielkiego miasta w PL mysle ze przy takiej ilosc atrakcji padlabym z wrazenia:) no i zawsze przeciez mozna podrozowac, na weekendy czy wakacje.

nie wiem tylko czy ten brak wody nie dobija czlowieka. ale ponoc sa jakies jeziora?

a dokad bys sie wyprowadzil jesli moge spytac?

Napisano

Mnie to najbardziej przeszkadza brak zieleni, piasek kamienie i wyschnieta trawa, wpedza mnie to w depresje tak samo jak codzienne palace slonce. Oczywiscie jak chcesz to mozesz sobie tu zycie zorganizowac. Blisko jest Sedona ponoc jedno z najpiekniejszych miejsc w Ameryce, Grand Canyon, pare jezior takze jak lubisz hiking to bedziesz miala co robic. Zima mozesz we Flagstaff albo w White Moutains pojezdzic na nartach. Jezeli nie jestes sama , masz meza chlopaka czy znajomych to napewno przez kilka piewrwszych lat sie tu nie zanudzisz,

Gdzie bym sie wyprowadzil...? Lubie polnocna Kalifornie albo poludniowy Oregon szczegolnie male miasteczka, a wogole to nie lubie ameryki i chetnie bym sie z Toba zamienil... :D

Napisano

wkoncu to pustynia. ale przynajmniej macie dom z basenem albo jakis community pool w poblizu i wiekszosc roku mozecie sie wylegiwac przy nim ,robic BBQ ze znajomymi, latac w klapkach i spodenkach i zyc pelnia zycia. Po upalnym sezonie macie potem cieplutko i przyjemnie przez reszte roku :)

co do piasku i wyschnietej trawy, niestety w kazdym cieplym kraju tak jest. jak pojedziesz na majorke czy do dubaju to tez zobaczysz ze wszystko jest sztucznie utrzymywane przy zyciu, bo naturalnie to tam nic nie urosnie. na kazdym trawniku, wokol kazdej roslinki czy drzewek sa rurki doprowadzajace wode. no ale cos za cos.

widzisz, ja mam troche odmienne zdanie, rozumiem ze skrajna suchosc to tez musi byc meczace za jakis czas, ale opowiem Ci jak to jest w IRL. Kraj przepiekny, niesamowicie zielony, pelen natury. Tylu odcieni zieleni to ja nigdzie indziej nie widzialam. Wszedzie sa lasy, laki, pastwiska, krowki, owieczki, no co tylko chcesz. Ale placimy za to rownie wysoka cene. Pada prawie codziennie. Ja to mam wrazenie ze tu pada 360 dni w roku. I to nie ze przyjda chmury, zleje nas deszcz a potem jest ladnie tak jak w krajach tropikalnych. Nie! Wrecz przeciwnie! Wstajesz rano, patrzysz przez okno a tam niebo cale w chmurach i szaro.... i teraz albo rzesisty deszcz albo mzawka caly dzien. Zero slonca. Pogoda do d... i az sie zyc odechciewa. Bez auta to nie da rady bo bedziesz przemoczony do suchej nitki, wyjsc z psem nawet nie daje przyjemnosci bo pada.

I teraz zyjesz sobie w domu, w ktorym non stop wychodzi trujaca wilgoc. Patrzysz na budynki w miescie, gdzie widac plesn na scianach. Patrzysz na nowe budynki ozdobione na zewnatrz drewnem, a tu za jakis czas zielenieja od wilgoci. I co z tego ze jest ladna laka czy las, jak idziesz i zaraz wpadniesz w bloto. I nie ma tu chyba ludzi bez gumiakow czy plaszcza przeciwdeszczowego. Parasolek to cala kolekcja w domu.

Przyjezdzajac z Polski (wychowana jestem nad morzem), mialam z soba mase ciuchow letnich. Dopiero po paru latach w IRL ubralam tu krotkie spodenki. Bo co z tego ze jest slonce, jak zaraz bedzie padac? Progroza pogody jest jedna: padalo, pada albo bedzie padac. Kwestia czasu albo dni. No ostatnie 2 sezony wakacyjne byly ladne ale co z tego jak wiekszosc roku bedzie lalo. I jedziesz sobie autem chcesz podziwiac widoki a tu ci tak leje ze nawet nie wyjdziesz z auta albo za wiele nie zobaczysz bo szaro. I nawet zdjecie ladne nie wyjdzie.

2 lata temu kupilam sobie motor, bo zawsze mialam pasje do tego i chcialam miec "zabawke" gdy nie jezdze autem. Wymarzony motor, scigacz, oj jak ja sie cieszylam. 2 miesiaca szukalam tego idealnego dla mnie. Ze wzgledow bezpieczenstwa i przez to ze to ma byc przyjemnosc, obiecalam sobie ze wyciagam motor tylko w miare ladne/suche dni. Bo jednak w deszczu i nie fajnie jezdzic i slisko i slabsza widocznosc a przez co bardziej niebezpiecznie no i przemakac czy marznac to zadna przyjemnosc..... Powiem tak: z ogromnym bolem serca motor sprzedalam w zeszlym tygodniu. Szkoda trzymac cos na czym sie rzadko jezdzi. I co z tego ze tu sezon na motocykle caly rok, skoro nie ma kiedy uzywac. A majac auto, woli sie jechac autem niz moknac jak ten glupi na deszczu a potem non stop walczyc z przeziebieniem.

Oczywiscie sa dni czy chwile gdy jest sucho, ale ogolnie jest wilgotno i deszczowo. I umawiasz sie ze znajomymi na weekend na grilla albo gokarty albo wycieczke nad ocean i co? I dupa. Nie jedziecie nigdzie, zamiast grilla siedzicie w domu, no bo pogoda jak zwykle nie dopisala. Ja to sie tu nauczylam jednego: SPONTANU! Jak cos robisz to albo tu i teraz albo wcale, bo na pogode nie ma co liczyc. Zona zrobi sobie piekna fryzure u fryzjera, wlosy pieknie wymodelowane, cala szczesliwa, wychodzi i biegnie odrazu do auta albo jakiegos pomieszczenia bo przy tej wilgoci zaraz bedzie klaps. NO i jest tez fajne miasto, kilka ulic wypchanych po brzegi sklepami i co z tego jak zakupy sa fajne tylko gdy jest sucho albo slonecznie, bo zakupy z parasolka i bedac calym mokrym to zadna przyjemnosc. Wiec tylko shopping centers zostaja, ale w IRL sa bardzo kiepskie, male, nieciekawe. Zadne z nich, nawet w Dublinie, nie umywa sie do Zlotych Tarasow w Warszawie czy Galerii Baltyckiej w Gdansku.

Ludzie czesto maja betonowe ogrodki, bo przez deszcz w ogrodzie robi sie bagienko. I jak masz dzieci, to potem patrzysz jak sie bawia w domu albo w deszczu, albo blocie.

Ludzie sa fantastyczni, irlandzkie puby sa nie do opisania, klimat niesamowity, ludzie mega zabawni, pierwsi do wszytskich wyglupow. Kraj tez jest piekny i fajny (choc w moim przekonaniu w wielu dziedzinach bardzo zacofany i prymitywny, np. bankowosc), spoko sie zyje no ale pogoda jest nie do zniesienia. Juz wolalabym upaly i slonce i podlewanie tego trawnika codziennie bo przy sloncu chce sie zyc. Jest energia, jest usmiech na twarzy, jak Ci leje za oknem 360 dni w roku to uwierz ze odbiera to chec do wszystkiego. I dlatego chce stad wyjechac. Tylko i wylacznie przez to.

No i teraz sobie porownaj co Ciebie trapi, na co narzekasz w AZ, do tego co ja mam w IRL. Praktycznie na kazda rzecz na ktora tutaj ponarzekalam, moge Ci dac przyklad gdzie masz zdecydowanie lepiej:) I nie ma sprawy, bardzo chetnie bym sie z Toba zamienila i to w ciagu 5min :D

Kurcze, Kalifornia brzmi tez rewelacyjnie :) Dlaczego sie tam nie przeprowadzisz? kurcze ludzie wygrywaja loterie, przechodza przez caly dlugi i skomplikowany proces otrzymania wizy, pakuja caly dobytek bedac nawet po 50tce czy majac malutkie dzieci i jada szukac lepszego zycia, a Ty w zasadzie mozesz to zmienic w ciagu paru tygodni. Jesli AZ to nie to, no i jestes na miejscu, to przeciez zawsze mozna wziasc los w swoje rece i zmienic to, wyprowadzic sie do Cali i byc szczesliwym:) mamy tylko jedno zycie!

Napisano

Jesli AZ to nie to, no i jestes na miejscu, to przeciez zawsze mozna wziasc los w swoje rece i zmienic to, wyprowadzic sie do Cali i byc szczesliwym:) mamy tylko jedno zycie!

Troche naiwne te Twoje tlumaczenia mowiac szczerze. Jak pracujesz w McD to jasne ze tak, jak masz sensowna prace (o czym staje sie pepeaz wspomnial na poczatku) to nie masz szans sie ruszyc tylko dlatego ze pogoda Ci sie nie podoba. Przyjedz, zobacz, zapusc gdzies korzenie a pozniej pogadamy czy takie rady maja jakikolwiek sens...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...