daisy1 Napisano 9 Maja 2016 Zgłoś Napisano 9 Maja 2016 Witajcie zza wielkiej wody Właśnie od tygodnia jesteśmy w USA. Co prawda ja i dzieciaki tylko tymczasowo, na wakacjach, bo za kilka dni wracamy żeby dokończyły w Polsce rok szkolny, ale przylatujemy już na stałe w lipcu (teraz tylko mąż sam zostanie i będzie nam tu wszystko organizował ) Chciałam się podzielić z Wami doświadczeniami związanymi z przekraczaniem granicy i przejazdem przez Kanadę, może komuś się to przyda Wszyscy pisali, że procedury na granicy trwają tylko chwilę, niestety w przypadku lotniska Boston Logan wyglądało to nieco inaczej. Po miłej rozmowie w pierwszym okienku, gdzie zostały otwarte nasze koperty zostaliśmy odesłani do Immigration (powiedziano nam, że po to, by wpisać nasze dane), ktoś przyszedł po nas i razem z dokumentami zaprowadził nas do pokoju w "podziemiach" siedziało tam całkiem sporo osób. Nasze dokumenty zostały przekazane dalej, a nam kazano usiąść i poczekać.Czekaliśmy dosyć długo, bo około 45 minut i usłyszeliśmy sporo ciekawych historii, o których do tej pory czytaliśmy tylko tu na forum (przesiedziane wizy, zakaz wstępu i odsyłanie do domu, rodzina przebywająca nielegalnie, itp.), trochę już zaczęliśmy się niepokoić, że coś jest nie tak i dlatego tyle to trwa, bo widzieliśmy, że jeden ze strażników całkiem szybko wziął nasze dokumenty, ale najpierw coś tam wpisywał, później z kimś rozmawiał, znowu wpisywał i znowu rozmawiał (ale w sumie się w tym czasie dużo uśmiechał ). Gdy wreszcie nas wezwał, to byliśmy przygotowani na jakąś rozmowę, może tłumaczenie, co, gdzie, jak i dlaczego, a on tylko podał nam nasze paszporty, powiedział, że to wszystko i życzył powodzenia Jeśli więc będziecie lecieć do Bostonu, to przygotujcie się na dłuższe oczekiwanie na załatwienie formalności, tam wszystkie dane z dokumentów w żółtej kopercie wpisują przy was i tyle to może trwać. Jeśli chodzi o Kanadę (widziałam wcześniej, że kilka osób o to pytało). Bez problemu wjechaliśmy i wyjechaliśmy przez granicę. Za każdym razem miła rozmowa. Przy wjeździe do Kanady powiedzieliśmy, że jedziemy do Niagara Falls, zapytał na jak długo i niezmiernie się zdziwił, że jak to tylko na jeden dzień Życzył na miłej podróży i tyle. Z kolei jak wracaliśmy to strażnik pytał jak do tej pory podoba nam się w Stanach i ogólnie jakie wrażenia, następnie życzył nam powodzenia i szczęścia na amerykańskiej ziemi I jeszcze jedno - może też komuś się przyda. Niby wiedzieliśmy, że w Stanach niezwykle istotne są karty kredytowe, ale nie mieliśmy pojęcia, że aż tak, więc jak jedziecie przynajmniej we dwoje, to zadbajcie o to, żeby każdy miał własną, imienną kartę kredytową dla siebie, bo np. nie można wynająć samochodu w taki sposób, że na jedną osobę jest prawo jazdy, a druga osoba płaci, karta kredytowa i prawo jazdy muszą być na tą samą osobę, nas brak tej wiedzy kosztował trochę stresu, czasu i gimnastykowania się z przelewaniem pieniędzy z jednego konta na drugie (na szczęście wszystkie w tym samym banku, więc transakcje przeszły w miarę szybko, choć w Polsce była to już późna pora). Wybaczcie, że tak się rozpisałam, ale może komuś przydadzą się te informacje
megan07 Napisano 10 Maja 2016 Zgłoś Napisano 10 Maja 2016 a przy rozmowie jak sie pokazuje dyplom to tylko czesc A dyplomu?, bo czesc B to jest kilka kartek A4 gdzie jest napisane co sie studiowalo i co mozna robic po studiach w zawodzie. O to ja bede przez Boston to bede musiala czekac-dzieki za info. Oby tylko polska kredytowa karta mbanku dzialala w usa.
Gość Napisano 10 Maja 2016 Zgłoś Napisano 10 Maja 2016 Megan, to ty w koncu do tych Stanow jedziesz czy nie jedziesz? Nie moge sie doczekac opowiesci jak to po 5 latach "zwiazku" w koncu spotykasz sie z tym swoim facetem.
katlia Napisano 10 Maja 2016 Zgłoś Napisano 10 Maja 2016 Jak Megan juz wymysli nastepne czesci bajki to napewno sie podzieli ta "historia zyciowa."
daisy1 Napisano 10 Maja 2016 Zgłoś Napisano 10 Maja 2016 a przy rozmowie jak sie pokazuje dyplom to tylko czesc A dyplomu?, bo czesc B to jest kilka kartek A4 gdzie jest napisane co sie studiowalo i co mozna robic po studiach w zawodzie. O to ja bede przez Boston to bede musiala czekac-dzieki za info. Oby tylko polska kredytowa karta mbanku dzialala w usa. Tylko dyplom, bez suplementu. Karta kredytowa mBanku działa, bo też taką mamy, ale pamiętaj o przewalutowaniu, bo to dodatkowo kosztuje. Jeśli używasz jej tylko do depozytu to nie ma dodatkowych kosztów, bo kasa jest blokowana, a nie przelewana, ale jak chcesz płacić to już masz opłaty za inną walutę. Najlepiej na początek mieć też konto walutowe. My mamy takie też w mBanku, płacimy kartą i wypłacamy kasę bez problemu.
megan07 Napisano 10 Maja 2016 Zgłoś Napisano 10 Maja 2016 Aha daisy tak mam zamiar dorobic karte walutowa i konto walutowe do tego mojego. Roelka: jak dadza wize to pojade, a co bedzie dalej to sie okaze, zreszta zycie pokaze czy zwiazek sie uda czy nie, moze sie udac a moze sie rozpadnie po kilku dniach, miesiacach, latach, wtedy wam powiem na przestroge zeby nie wchodzic w zwiazki online, a jak sie uda to moge tez powiedziec ale tez trudno powiedziec na poczatku. A jak twoj zwiazek Roelka bo tez poznalas na odleglosc i wyjechalas na K, mowisz czasem ze Ci sie w usa nie podoba, ale zwiazek sie udaje mam nadzieje. Katia nie bede wymyslac nastepnych czesci bajki, bo nie wymyslilam pierwszej czesci bajki- nie wiem o jakie bajki mnie posadzasz, co w tym dziwnego, ze ludzie poznaja sie na odleglosc i maja przeszkody w szybkim spotkaniu, zycie roznie sie uklada jak tego nie rozumiesz to twoj problem!
katlia Napisano 11 Maja 2016 Zgłoś Napisano 11 Maja 2016 Oj, ja jak najbardziej rozumiem. Jedziesz do faceta ktory mieszka gdzies na doludziu z matka, co juz w tym spoleczenstwie jest dziwne no chyba ze on jest niepelnosprawny lub ma Downsa lub loserem bez pracy lub naprawde ma 14 lat i przez Skypa zgrywa sie z ciebie razem z jakims wujkiem. Na dodatek ten facet ma jakas agarofobie, jezeli dobrze pamietam. I wynajmie ci pokoj w domu matki za $300/m. Jezeli to nie jest bajka, to jest tragedia.
megan07 Napisano 11 Maja 2016 Zgłoś Napisano 11 Maja 2016 tak mam jechac do jakiegos szejka arabskiego, ktory by tylko chcial seksu i nic wiecej, narobil by dzieci i wykorzystywal do wszystkiego, albo inny schemat do jakiegos bogacza co tylko mysli o seksie i tak tez traktowalby przedmiotowo do seksu i niby ze moge za darmo wszyskto miec- dla mnie to jest tragedia jechac do takich chlopow!!!! NA craiglist sie oglaszaja tacy, bogacze co wszytko ci zaoferuja za darmo i im tylko bedziesz dawac seks codziennie- chcesz to sobie idz do nich- ja podziekuje.
andyopole Napisano 11 Maja 2016 Zgłoś Napisano 11 Maja 2016 u "szejka" za seks bedziesz jadla zlota lyzka a Twoj narzeczony ma bzykanie for free i jeszcze Ci pokoj podnajmie za $300..... he he he...
KaeR Napisano 11 Maja 2016 Zgłoś Napisano 11 Maja 2016 u "szejka" za seks bedziesz jadla zlota lyzka a Twoj narzeczony ma bzykanie for free i jeszcze Ci pokoj podnajmie za $300..... he he he... Nie to, że w temacie wątku, ale jak ktoś ma związek przez 5 lat online, to mi się wydaje, że obydwu stronom bzykanie nie w głowie... #justsayin
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.